Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Gdy sąsiadom zazdrość dupe ściska...


luk__25

Recommended Posts

Dobrze napisane: dopóki się nie wtrącają.

Ja ich nie oceniam negatywnie tylko dlatego że tacy są. Jeżeli tak wolą, lubią, chcą to ich sprawa, ich wybór.

Problemy rodzą się wtedy, gdy zaczynają zazdrościć i za swoje pretensje do całego świata utrudniają życie tym którzy nie są tacy jak oni, plotkują między sobą, dyskredytują (np. no bo przecież on na pewno gdzieś ukradł, jest nieuczciwy ...). Wtedy i tylko wtedy rodzi się mój negatywny do nich stosunek.

I wydaje mi się, że jednak wtedy prawa do takich zachowań nie mają.

Można mówić, że się to olewa, że się nie przejmuje a jednak ... boli.

 

Jeżeli jeden ma lepiej a drugi gorzej, to ten drugi by dorównać pierwszemu może zrobić dwie rzeczy: wziąć się do pracy i być taki/mieć tyle co pierwszy (co jednak wymaga sporo wysiłku) lub sprawić by pierwszy miał tyle co drugi (co jest jednak o wiele prostsze i często dominuje).

Pozdrawiam

 

święta racja :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 247
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

w blokowisku z ciągłymi problemami typu brak parkingu, głośny sąsiad, brud na klatce, dziwne opłaty dla zarządu wspólnoty itd to nie było to. Wzięliśmy sobie kredycik i rozpoczęliśmy budowe domku.

 

Ale w umowie kredytowej nie bylo zagwarantowane, że nowe sąsiedztwo będzie takie fajne jak ty.

Taki lajf. Więcej szacunku dla innych, jacy by nie byli. Bo przyjdzie czas, że o tobie będą mówili, że jesteś burakiem i matolem.

 

A zazdrość, rzecz ludzka, zawiść też. Nie każdy jest takim idealem jak ty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pragnę przylączyć sie do dyskusji, mimo że to mało przyjemny temat w okresie światecznym.

Myślę, że wiem, co Luc _25 miał na myśli, może niezbyt fortunnie się wyraził w chwili wzburzenia.

W sierpniu ub roku kupiliśmy działkę w miejscowości letniskowej.Po prostu zakochaliśmy się w tym miejscu od pierwszego wejrzenia - sosny, brzozy, zieleń, zapach lasu. Nie minął miesiąc, a przekonaliśmy się, że nie wszystko jest tam takie idealne. Oczywiście chodzi o sąsiadów. Już nam pokazali na co ich stać w stosunku do nas (nawet nie warto opisywać całej akcji), z krótkiej rozmowy wynioskowałam, jak sie układaja relacje między nimi "(wie Pani, żeby Pani nie myślała, że to my; my to nie, ale ci obok , wie Pani, to Żydzi, a wie Pani do czego Żydzi są zdolni");

Po prostu po takiej próbce stosunków sąsiedzkich poważnie się przeraziłam i zastanowiam nad budową domu. Ja bardzo przeżywam sytuacje konfliktowe i nie chciałabym wysłuchiwać do końca życia awantur i wymówek nie wiadomo o co.

Zaznaczam, że w tej chwili spokojnie sprzątam posesję, po tym jak sąsiad wyrzucił mi np. przez płot popiół i resztki niedopalonych materiałów budowlanych po wymianie okien (charakterystyczny tynk w kolorze elewacji domu sąsiada) czy zgrabione liście drzew (myślę sobie - ok, w końcu drzewa rosną po mojej stronie) i nie zwracam uwagi na takie szczególy. Ale w końcu będzie musiało kiedyś dojśc do konfrontacji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zdaje sobie sprawę że większość naszych znajomych czy sąsiadów nam zazdrości, bo dlaczego tacy młodzi mają już domek,

wręcz kilka osób z rodziny zaczęło budować własne domostwa myśląc jak takie "biedaki" mają na dom, to my tym bardziej wybudujemy

Nie dają nam specjalnie tego odczuć, jakimiś docinkami ale my jednak widzimy co jest grane :(

Wiem że tak naprawdę z naszej budowy cieszą sie tylko nasi rodzice i dziadek :roll:

 

Ale byle do przodu, ja sie tym nie przejmuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale popatrzcie też na tę szklankę, że jest pełna :

Są siąsiedzi, którzy mówią : fajnie, że się państwo budujecie - w kupie raźniej i nie będzie działka stała pusta :)

I są znajomi, kórzy z czystej życzliwości pytają : Jak takm budowa ? Przecież, gdyby nam nie kibicowali to nie pytaliby (bo otwieramy usta i kilka/naście/dziesiąt/set minut w plecy)

Jest rodzina, która w padnie i pochwali...

Nie jest tak tragicznie - prawda ? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nefer znajomi to się doczekać nie mogą parapetówy :lol:

Zawsze lubili przyjeżdżać na moją działkę. Latem w każdy weekend jest tam sporo ludzi. Utarł się taki zwyczaj, że gdy ktoś ze znajomych przejeżdża drogą obok i widzi zapalone latarnie to zawsze zajedzie :lol: Lubię te niespodziewajki bo zawsze w grupie weselej (tych latarni to proszę dziwnie nie kojarzyć 8) ).

Wczoraj rozmawialiśmy przy stole swiątecznym czemu właśnie tam się budujemy. Były opinie, że mogliśmy kupić działkę w dobrej dzielnicy w mieście. Ale ja w tamtych stronach mam wszystkie bliskie mi osoby, znam każdy kąt. Jest przestrzeń, nikt mi nie będzie chodził pod oknem. I opalać się będzie można bez skrępowania :lol: Poza tym mam sentyment do tej ziemi i już! Może to dziwne ale to ziemia dziadka, ojca... :lol: Nie wyobrażam sobie, ze kto inny mógłby tam mieszkać :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co?

Na razie mieszkam w bloku. Działkę kupiliśmy jakiś rok temu. Kiedy pani z urzędu roznosiła decyzje o podatku od nieruchomości nas nie było w domu. I co zrobiła?? Zostawiła u sąsiada!! Decyzja nie była w kopercie, ot zwykła kartka A4 z adresem i wielkością działki. Sąsiad grzecznie odniósł nam decyzję i z przekąsem dodał: a tak mówicie, że macie źle ( chodzi tu o nauczycieli i lekarzy) i ja głupia zaczęłam się tłumaczyć, że na kredyt, że resztę uzbieraliśmy z pożyczek z pracy itp.

Płakać mi się chciało. Zwłaszcza, że ci ludzie też mają działkę, oboje pracują, mają auto, ich dzieci są w naszym wieku i są samodzielne.

Nie rozumiem takiej zawiści, ale widocznie ja inna jestem :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem takiej zawiści, ale widocznie ja inna jestem :roll:

Prawdę mówiąc w twojej relacji nie zauważyłam zawiści, ale może w realu było inaczej...

 

Nie da się przekazać miny i tonu głosu na forum...

wiem, że wielu ludzi myśli podobnie jak mój sąsiad, że jak lekarz to ma furę kasy i jeszcze łapówki świnia bierze, a nauczyciel jest upierdliwy jak wrzód na tyłku i jeszcze ma kupę wolnego czasu i prezenty dostaje :o :o :o

Nie mam siły tłumaczyć, że "nie jestem więlbłądem", a wszystko co mamy zawdzięczamy swojej ciężkiej pracy. Wielu nie widzi, że jestem sama przez 12-13 dni w miesiącu,bo małż ma dyżyry, że w maju mnie nie ma praktycznie w domu, bo sprawdzam matury.

Ja sie nie żalę, tylko wkurza mnie to, że widzą tylko jedną stronę medalu :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie łatwiej to olać ?

Mnie zupełnie nie interesuje co ludzie nieżyczliwi mówią/myślą na mój temat. nie tracę na nich czasu.

Kiedyś moja koleżanka spytała mnie :

"A gdyby tak pijak, zażygany, leżący w rynsztoku podniósł głowe na twój widok i powiedział : "Ty stara ku...wo!" to przejęłabyś się tym czy nie ?"

 

Polecam szczerze - olać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie łatwiej to olać ?

Mnie zupełnie nie interesuje co ludzie nieżyczliwi mówią/myślą na mój temat. nie tracę na nich czasu.

Kiedyś moja koleżanka spytała mnie :

"A gdyby tak pijak, zażygany, leżący w rynsztoku podniósł głowe na twój widok i powiedział : "Ty stara ku...wo!" to przejęłabyś się tym czy nie ?"

 

Polecam szczerze - olać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się przekazać miny i tonu głosu na forum...

wiem, że wielu ludzi myśli podobnie jak mój sąsiad, że jak lekarz to ma furę kasy i jeszcze łapówki świnia bierze, a nauczyciel jest upierdliwy jak wrzód na tyłku i jeszcze ma kupę wolnego czasu i prezenty dostaje :o :o :o

:lol: :lol: :lol:

Nie nakrecaj sie tak bardzo . :D

Wiecej tej zazdrosci sami sobie wmawiacie (za przeproszeniem), tak jak autor tego wewatka.

Ja nie odnosze wrazenia , ze mi ktos zazdrosci i nie wygladam tez zza okna na zazdrosnikow.

Zasadniczo mam to gdzies

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
lekarz to ma furę kasy i jeszcze łapówki świnia bierze, a nauczyciel jest upierdliwy jak wrzód na tyłku i jeszcze ma kupę wolnego czasu i prezenty dostaje :o :o :o :(

 

Cóż za samokrytyka ;)

 

A tak na poważnie - ja podobnymi uwagami się zupełnie nie przejmuję. Po co tracić zdrowie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak na poważnie - ja podobnymi uwagami się zupełnie nie przejmuję. Po co tracić zdrowie ?

 

No nie przesadzaj... Prawnikom to się dopiero powodzi ;)

 

A co do sedna problemu. Przychylam się do tezy Nefer. Są ludzie bardzo chcą, zeby sąsiadom żal dupę ściskał. To taki rodzaj kokieterii... Widzą ta ludzką zazdrość wszędzie. A potem piszą o zazdrosnych sąsiadach co mają domek i auto... Ciekawi mnie kto tu właściwie jest zazdrosny? Ci co maja domek i auto, czy ci co jeszcze nie mają?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 99 na 100 przypadków się nie przejmuję, jestem już dużą dziewczynką przecież :wink:

Chodzi tylko o to, że skoro ja nikomu nie wyliczam, nie zazdroszczę, to dlaczego sama podlegam takiemu zachowaniu???

Prawda jest taka, że niektórych ludzi bardzo boli jak ktoś ma od nich więcej :-? Ciągle słyszy się przecież argument o takich samych żołądkach, nie?? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 99 na 100 przypadków się nie przejmuję, jestem już dużą dziewczynką przecież :wink:

Chodzi tylko o to, że skoro ja nikomu nie wyliczam, nie zazdroszczę, to dlaczego sama podlegam takiemu zachowaniu???

Prawda jest taka, że niektórych ludzi bardzo boli jak ktoś ma od nich więcej :-? Ciągle słyszy się przecież argument o takich samych żołądkach, nie?? :wink:

 

Ale o co chodzi ? Co Cię obchodzi co mówią/myślą inni ?

Może to i lepiej - jeśli nie masz innych problemów to pozazdrościć ....:)

A któ mówił, że w życiu będzie sprawiedliwie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 99 na 100 przypadków się nie przejmuję, jestem już dużą dziewczynką przecież :wink:

Chodzi tylko o to, że skoro ja nikomu nie wyliczam, nie zazdroszczę, to dlaczego sama podlegam takiemu zachowaniu???

Prawda jest taka, że niektórych ludzi bardzo boli jak ktoś ma od nich więcej :-? Ciągle słyszy się przecież argument o takich samych żołądkach, nie?? :wink:

 

I nie dziw się , bo robisz to samo tutaj :

 

Wiecie co?

Płakać mi się chciało. Zwłaszcza, że ci ludzie też mają działkę, oboje pracują, mają auto, ich dzieci są w naszym wieku i są samodzielne. Nie rozumiem takiej zawiści, ale widocznie ja inna jestem :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak na poważnie - ja podobnymi uwagami się zupełnie nie przejmuję. Po co tracić zdrowie ?

 

No nie przesadzaj... Prawnikom to się dopiero powodzi ;)

 

A co do sedna problemu. Przychylam się do tezy Nefer. Są ludzie bardzo chcą, zeby sąsiadom żal dupę ściskał. To taki rodzaj kokieterii... Widzą ta ludzką zazdrość wszędzie. A potem piszą o zazdrosnych sąsiadach co mają domek i auto... Ciekawi mnie kto tu właściwie jest zazdrosny? Ci co maja domek i auto, czy ci co jeszcze nie mają?

 

JoShi, ja im niczego nie zazrdoszczę, opowiedziałam tylko swoją historię, jak to jest z zazdrością sąsiedzką w naszym przypadku. Ci ludzie, po prostu nie odpowiadają nam dzień dobry od tamtego momentu.

I w życiu by mi nie przyszło do głowy kokietować w ten sposób!!!!

Bez przesady, :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...