Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 47
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

podstawa to umowa pisemna

 

tam punkcik iż inwestor posiada środki na budowę

 

 

potem w zależnosci od wielkości etapów, czasami za cały etap, ostatnio coraz częściej rozliczam się za zrobione prace w rozliczeniu tygodniowym (tygodniówki), wyglada to tak w piątek oglądamy zrealizowane prace przez tydzień i on mi płaci za wykonaną robotę....... niestety takie czasy iż są pewne grupy inwestorów sk******ów co całe domy budują kosztem ludzi i niepłacą potem, nie ma kasy, zapłaci za tydzień, za miesiąc, albo inwestorzy szukają włosa na tynku i potem obcina z 50tyś powiedzmy 10tyś.

 

Ja akurat jeszcze się za mocno nie utopiłem, bo często rezygnowałem z "cwaniakowatych" inwestorów i wolę mniej zarobić, częście się rozliczać, ale parę dobrych firm już popłyneło,to są duże tragedie ludzkie, bo dzięki mnie czasami żyje 30-50ludzi(robotnicy z rodzinami)

 

Na tym forum jest nawet parę cwaniaków, niedawno jechałem na budowę podpisywać umowę dla naszego forumowicza i że byłem za wcześnie to zajechałem do innego domku w trakcje budowy z 50m wcześniej oddocelowego, przy okazji zaoferować swoje usługi. Miły właściciel mnie oświecił iż inwestor buduje za darmo i ekip już miał ze 15. Zajeżdzam i mówię iż O.K umowa + rozliczanie tygodniowy (tak będę w plecy 10tyś a nie 40tyś), i tłumaczę że panuje opinia iż Pan nie jest uczciwy i niestety inwestor zaczął się jąkać i nie pasowało mu rozliczanie tygodniowe :o :o

Gość M@riusz_Radom
podstawa to umowa pisemna

 

tam punkcik iż inwestor posiada środki na budowę

 

 

potem w zależnosci od wielkości etapów, czasami za cały etap, ostatnio coraz częściej rozliczam się za zrobione prace w rozliczeniu tygodniowym (tygodniówki),

 

Tak, najlepiej na dniówki, albo może od każdej wmurowanej cegły i ruchu kielnią ? Przepraszam za sarkazm, ale nie mogłem się powstrzymać.

 

A nie prościej płacić za wykonane ETAPY prac, które wyszczegółowi się w umowie ? Ja nie przypominam sobie, aby w Polsce wprowadzono system "tygodniówek" pensję dostaje się raz w miesiącu bądź po wykonaniu określonego zadania.

 

Oczywiście wychodzę z założenia, że obie strony są uczciwe. Jeśli nie, to nawet najlepsze umowy nie zabezpieczą dostatecznie żadnej ze stron.

Ja nie przypominam sobie, aby w Polsce wprowadzono system "tygodniówek" pensję dostaje się raz w miesiącu bądź po wykonaniu określonego zadania.

 

ja nie przypominam sobie, żeby zabroniono wprowadzania....

 

zadania mogą być tygodniowe

Ja nie przypominam sobie, aby w Polsce wprowadzono system "tygodniówek" pensję dostaje się raz w miesiącu bądź po wykonaniu określonego zadania.

 

ja nie przypominam sobie, żeby zabroniono wprowadzania....

 

zadania mogą być tygodniowe

Tylko,że przyjeżdzaj codzienie i ogladaj 10 m2 muru ;)

 

Generalnie rozliczac etapowo i jeśli etap jest dość duży (czasowo/kosztowo) to go jeszcze rozbić.

Gość M@riusz_Radom

No co co się ograniczać - płacić za każdą wymurowaną cegłę ;) Nikt nie wie gdzie jest granica absurdu ..

 

Zastanawia mnie tylko jedno, co będzie jak wykonawca spier..daczy robotę na tyle umiejętnie, że wyjdzie to pod koniec prac ? Czy poświęci dwie tygodniówki i oleje inwestora ? Pewnie tak. Natomiast nie olałby, gdyby miał do stracenia całą kasę za pewien etap - zapewne znacznie większą niż 2-3 tygodniówki. Sądzisz, że inwestora obroni umowa i dochodzenie praw przed sądem - tak, jak masz wolne 3-4 lata na jeżdżenie po sądach to owszem - ale mieszkać i poprawić fuszerkę trzeba znacznie szybciej.

 

Nie celuję tu w firmę Plusdom bo prawdopodobnie są to fachowcy, mówię o innych, wszelakiej maści, budowlańcach od przypadku do przypadku.

Nasza robocizna wyniosła 15tys. za stan surowy z więźbą i deskowaniem. Wypłaciliśmy trzy pensje po 5 tys - po 2 tyg. pracy, w połowie terminu i po zakończonej budowie.
No co co się ograniczać - płacić za każdą wymurowaną cegłę ;) Nikt nie wie gdzie jest granica absurdu ..

 

Zastanawia mnie tylko jedno, co będzie jak wykonawca spier..daczy robotę na tyle umiejętnie, że wyjdzie to pod koniec prac ? Czy poświęci dwie tygodniówki i oleje inwestora ? Pewnie tak. Natomiast nie olałby, gdyby miał do stracenia całą kasę za pewien etap - zapewne znacznie większą niż 2-3 tygodniówki. Sądzisz, że inwestora obroni umowa i dochodzenie praw przed sądem - tak, jak masz wolne 3-4 lata na jeżdżenie po sądach to owszem - ale mieszkać i poprawić fuszerkę trzeba znacznie szybciej.

 

Nie celuję tu w firmę Plusdom bo prawdopodobnie są to fachowcy, mówię o innych, wszelakiej maści, budowlańcach od przypadku do przypadku.

 

jest jeszcze kaucja, zaliczkowanie na materiały, zawsze zapłacona kasa powinna być w tyle w stosunku do zaawansowania robót ale w rozsądnej odległości

a 3-4 lata to i wykonawca może dochodzić od jakiegoś pożal się Boże inwestora więc działa to w dwie strony

 

był pomysł rządowy na zabezpieczanie płatności, ale są to dodatkowe koszty

 

a tygodniówki to dobry sposób na płacenie robocizny bo zazwyczaj drobny rzemieślnik ma ludzi, którzy często na łykend jadą do domu i potrzebują na to trochę kasy

Gość M@riusz_Radom

Przepraszam, ale się z Tobą nie zgodzę. Dobra firma - bo minęły czasy budowania domów przez stryja Józefa z synami - ma na tyle solidne zaplecze finansowe, że powinna być w stanie opłacić pracowników BEZ konieczności ruszania pieniędzy inwestora. Jeśli nie ma - wybacz - ale to raczej chałturnictwo niż profesjonalna ekipa budowlana. Pomijam fakt, że po takich tygodniówkach, kiedy "chłopcy potrzebują trochę grosza" zazwyczaj w poniedziałek mają problem z utrzymaniem kielni i siebie w pionie. O ile wogóle przyjdą do pracy.

 

Natomiast zgodzę się z tym, że oszuści trafiają się po dwóch stronach, tylko czy o to chodziło w tym poście ? Czy sądzisz, że płatność w "tygodniówkach" rozwiąże problem nieuczciwego inwestora lub wykonawcy ? Śmiem wątpić. Ja uważam, że zabezpiecza to tylko i wyłącznie interesy budowlańca. A umowa w świetle prawa powinna zabezpieczać interesy obu stron.

 

 

Co do zaliczek na materiały - inwestor powinien nie wpłacać zaliczek tylko regulować należności w składzie budowlanym OsObIśCiE.

Gość M@riusz_Radom

No cóż, mnie jakoś słowo DOBRA nie współgra z brakiem płynności finansowej.

 

Aby uprzedzić Twój następny post - działa to również w drugą stronę, czyli nie ma mowy o dobrym inwestorze, który nie ma płynności finanowej.

Problem jest bardzo złożony.

Przerabiałem to kilkakrotnie z różnych punktów widzenia, i jako wykonawca i jako inwestor zastępczy.

Generalnie większość firm wykonawczych jest solidna ( mówię o firmach działających legalnie, wystawiających faktury i mających pracowników na etatach ), problemy najczęściej są nie z firmami. a z "firmami" - czyli wszelkiej maści ekipami, które defacto nie mają jakiejkolwiek działalności prawnej. Firmy są droższe, gdyż ponoszą pewne koszty stałe działalności - ekipy nic nie płacą, więc są zdecydowanie tańsze. Inwestor najczęściej szuka najtańszych - patrz większość postów na forum o cenach za robociznę. I póżniej czytamy o krzywych dachach, nierównych tynkach itp. Ale czy ekipa pana Miecia była firmą czy "Firmą" to nikt nie pisze. Sprzęt w czasach obecnych może mieć każdy, nie jest problem kupić miksokret, agregat tynkarski czy betoniarkę. Masz kasę, kupujesz, a jak chcesz taniej to jedziesz do Niemiec i ściągasz używany. Tak więc posiadanie sprzętu nie czyni nikogo firmą, jest tylko jedną ze składowych. Firmę łatwo sprawdzić, wystarczy prosić o okazanie zaświadczenia o prowadzeniu działalności i nadaniu numeru Nip i regonu - to ma każdy działający legalnie.

Ale jak sprawdzić wykonawcę czy jest wypłacalny.???

Istnieją różne biura, wywiadownie, ale służą one głównie do sprawdzania firm, osób prywatnych dzięki ustawie o ochronie danych nie jesteśmy wstanie sprawdzić. Musi nam wystarczyć wywiad wśród innych wykonawców i sąsiadów inwestora. często wypytujemy się po znajomych czy go ktoś nie zna. I jak z reguły w małych miastach dość łatwo dojść do pewnych opini i wiadomości na temat inwestora, tak już w miastach powyżej 100 tys. coraz trudniej.

Jedną z form jest współpraca wykonawców z Inwestorami zastępczymi - powiernikami, ale to podnosi koszty o około 15-20 % na robociżnie. Innym sposobem są krótkie terminy i etapy rozliczeń - tak aby wzajemne zaległe należności nie przekraczały pewnego poziomu kwoty. Nie wyobrażam sobie budowy, gdzie inwestor ma określone etapy budowy na kwoty po 50-60 tys. złotych - takie etapy są długie i zbyt rezykowne dla każdego wykonawcy.

Nawet przy inwestycjach dla firm ( budowy domów wielorodzinnych, centrów handlowych, budownictwo przemysłowe) są ustalone transze przelewowe, które zgodnie z harmonogramem muszą zostać przelane na konta wykonawców, gdyż w razie braku takich przelewów firma ma prawo zejść z budowy. Generalnie wszystko zależy od zaufania i konstrukcji umowy wraz z harmonogramami prac i płatności. Budując dom pamiętajcie że macie nie tylko prawa, ale także obowiązki.

No cóż, mnie jakoś słowo DOBRA nie współgra z brakiem płynności finansowej.

 

Aby uprzedzić Twój następny post - działa to również w drugą stronę, czyli nie ma mowy o dobrym inwestorze, który nie ma płynności finanowej.

 

znam dobrego (nie moje opinie) rzemieślnika, który często na koniec tygodnia musi pożyczyć trochę kasy aby wypłacić ludziom, bo jakiś płatnik nawalił (ciężko jest się rozstać z dużą kasą)

 

widziałeś, że chcę to napisać :o

 

:D

1) żadnych umów

2) Ja jestem umówiony na określoną kwotę na każdy etap:

*wykop i ława

*Bloczki

*parter

*poddasze

*dach(więźba)

Oczywiście wcześniej zostało ustalone co i jak.

3)np:

zbrojenie ławy przed zalaniem ogląda kierownik, zatwierdza prawidłowe wykonanie, ekipa zamawia beton i zalewamy

4) Rozliczam się za dany etap czyli w tym wypadku za łąwę.

 

Ze ścianami troszkę inaczej było ponieważ znacznie większa kwota więc systematycznie wypłacałem po 4,000 zł widząc postęp prac :wink:

Dzielić chyba każdy u mnie :wink: Mury mniej więcej potraktowałem jako 50% i strop nad parterem jako drugie 50%[/url]

Ja z 3 na 5 ekip które u mnie pracowało podpisywałem umowy. Z pozostałymi dwoma znałem się od dawna, na każde zawołanie są w przypadku poprawek.

podstawa to brać zaufanych i sprawdzonych wykonawców. jeżeli nie brałem faktury to miałem kwotę wpisaną na umowie lub zawsze brałem potwierdzenie przyjęcia pieniędzy.

Rozliczanie było w przypadku stanu surowego za etap, dla elektryki, hydrauliki, ocieplenia, tynków, wylewek po zakończeniu każdej z tych prac.

 

Pozytywnym zjawiskiem z jakim sie spotkałem było to że wiekszość wykonawców proponuje umowę i nie wymaga zaliczek.

Gość M@riusz_Radom
znam dobrego (nie moje opinie) rzemieślnika, który często na koniec tygodnia musi pożyczyć trochę kasy aby wypłacić ludziom, bo jakiś płatnik nawalił (ciężko jest się rozstać z dużą kasą)

 

widziałeś, że chcę to napisać :o

 

:D

 

Nie wiedziałem ;) Niech wejdzie z ludźmi w spółkę i razem będą pchali ten wózek - jest kasa - każdy ma kasę, nie ma - trzeba poczekać ;)

 

Pozdrawiam

1) żadnych umów

2) Ja jestem umówiony na określoną kwotę na każdy etap:

*wykop i ława

*Bloczki

*parter

*poddasze

*dach(więźba)

Oczywiście wcześniej zostało ustalone co i jak.

3)np:

zbrojenie ławy przed zalaniem ogląda kierownik, zatwierdza prawidłowe wykonanie, ekipa zamawia beton i zalewamy

4) Rozliczam się za dany etap czyli w tym wypadku za łąwę.

 

Ze ścianami troszkę inaczej było ponieważ znacznie większa kwota więc systematycznie wypłacałem po 4,000 zł widząc postęp prac :wink:

Dzielić chyba każdy u mnie :wink: Mury mniej więcej potraktowałem jako 50% i strop nad parterem jako drugie 50%[/url]

Jeśli wykonawca coś namąci i popsuje to bez umowy możesz mu co najwyżej chusteczką na pożegnania pomachać.

[ciach;)]

Nawet przy inwestycjach dla firm ( budowy domów wielorodzinnych, centrów handlowych, budownictwo przemysłowe) są ustalone transze przelewowe, które zgodnie z harmonogramem muszą zostać przelane na konta wykonawców, gdyż w razie braku takich przelewów firma ma prawo zejść z budowy. Generalnie wszystko zależy od zaufania i konstrukcji umowy wraz z harmonogramami prac i płatności. Budując dom pamiętajcie że macie nie tylko prawa, ale także obowiązki.

Takie rozliczanie sie proponuje mi jeden z wykonawców. I w sumie jest to przekonywujące, bo w pewnym stopniu zabezpiecza obie strony. Ponoć zdażają sie coraz częstsze przypadki, gdzie po rozliczeniu etapu "firma" znika bo sąsiad zaproponował lepsze warunki :evil:

Swoją drogą, banki maja taki produkt jak konto zastrzeżone, które zabezpiecza interesy obu stron... Może należałoby sie zainteresować takim rozwiązaniem?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...