mAgnes 04.06.2003 13:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2003 Witam serdecznie wszystkich !Od jakiegos czasu sledze forum. To prawdziwa skarbnica wiedzy. Mam nadzieje, ze mi ktos podpowie co zrobic.Sprawa wyglada tak - mamy z mezem dzialke budowlana, ale dzialka formalnie jest tylko moja. Rodzice podarowali mi ja przed moim slubem. Chcemy z mezem budowac wspolny dom - mamy wspolnote majatkowa.Czy beda jakies problemy z uzyskaniem wspolnego kredytu na te budowe? Czy moga pozniej byc jakies inne problemy zwiazane z tym, ze dzialka formalnie jest tylko moja? Czy "dopisac" meza do tej dzialki, zeby byla wspolna? Jesli tak, to jakie moga byc koszty takiej "operacji"? - jakis % wartosci dzialki? Jesli gdzies byl podobny problem, to poprosze o linka.Z gory dziekuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 04.06.2003 16:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2003 mAgnes nie powinno byc problemu z kredytem, najlepiej przejdz sie do banku... Natomiast , mysle ze wolałabym ,aby ta działka dalej była tylko moja... ...ech...to ze wzgledu na wiek i rózne tam pisze... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zbyszekP 04.06.2003 17:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2003 Wedle zasady dom jest tego na czyjej działce stoi. Wydaje mi się więc, że byłoby wskazane, aby mąż miał w działce współwłasność. Ale co ja tam wiem? Wiekowy się robie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alanta 10.06.2003 10:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2003 Lepiej zostaw działkę dla siebie. Nalatasz po urzędach (przychodzi mi do głowy notariusz, US, Urząd Gminy wydział nieruchomości, Wydział Ksiag Wieczystych Sądu...) i poniesiesz koszty, w dodatku w sprawach o pozwolenie budowlane bedziecie wszystkie papiery podpisywać razem (a tak tylko Ty podpisujesz). W życiu różnie bywa, skoro rodzice Ci to podarowali, to jest to tylko Twój dorobek i działkę ustawowo będą kiedyś dziedziczyć po Tobie dzieci (chyba że testamentem zdecydujesz inaczej). Dom oczywiscie będzie współwłasnością. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pik33 10.06.2003 12:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2003 Z tego co wiem, nie może być dom własnością inną niż działka. Więc jeśli działka jest własnością żony w 100% to i dom będzie jej własnością w 100%, niezależnie od tego, kto go budował. Jeśli w przyszłości dom ma być współwłasnością, lepiej zrobić zmiany własnościowe (akt darowizny) póki domu jeszcze nie ma. Sama działka jest tańsza niż dom i koszty notarialne oraz podatki od darowizny będą mniejsze. Są też zdaje się jakieś limity wartościowe i tym podobne bzdury. A jeszcze pytanie, czy jest rozdzielność majątkowa w tym małżeństwie? Bo od tego też dużo zależy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wowka 10.06.2003 12:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2003 Istnieje taka forma prawna która nazywa się użyczeniem. Można użyczyć działki (część działki) innej osobie w celu wybudowania domu. Grunt jest własnościa właściciela gruntu a budynek osobie której grunt został użyczony. Jest to dość czesto spotykana umowa sporządzana pomiędzy rodzicami (właścicielami) a dziećmi (inwestorami). Za użyczenie nie płaci się żadnych opłat osobie użyczającej (gdyż była by to wtedy dzierżawa). Nie ponosi się żadnych danin wobec fiskusa. Oczywiście sa problemy w przypadku ewentualnych sporów i waśni między stronami umowy użyczenia - a wtedy tylko pozostaje sprawa sądowa. Jeśli nie było sporządzonego aktu odrębności majątkowej małżonków to wszelkie dochody małżonków pozyskane w okresie trwania małzeństwa są wspólnym majątkiem małżonków. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pyrka 11.06.2003 20:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2003 Ponieważ działka jest Twoją własnością wszystko co jest z nią trwale związane też stanowi Twoją własność. Dom zbudowany przez oboje małżonków w trakcie trwania małżeństwa prawnie należy do Ciebie, ale mężowi będzie przysługiwać prawo do zwrotu poniesionych nakładów budowlanych (w tym wypadku połowa wartości domu) w przypadku separacji, rozwodu czy śmierci żony. Dopiero druga połowa wartości domu i działka zostanie podzielona na spadkobierców w częściach równych. Jeśli jest mąż i dwoje dzieci, to każde z nich dziedziczy po 1/3, po uprzednim zwrocie nakładów. Życie układa się różnie, więc lepiej zostawić sobie to jako zabezpieczenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Krystian 11.06.2003 21:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2003 Kolega po śmierci żony musiał ponieść dość duże koszty aby zapłacić podatki i opłaty notarialne w celu uregulowania spraw spadkowych, głównie własności domu który wspólnie z żoną zbudowali, płacąc fiskusowi za własną pracę... . Jeżeli ktoś lubi płacić kilka razy za to samo, to niech się bawi w przepisywania, współwłasności, użyczenia czy co tam jeszcze...mnie to nie przyszło do głowy - buduję na działce żony i żaden papierek nie zastąpi nam wzajemnego zaufania... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Grzegorz63 11.06.2003 21:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2003 Teska, Alanta, pyrka... Pewnie działka ma w 100% należeć do kobiety, natomiast pieniądze męża to już wspólnota małzeńska. Ech, gdybym ja miał mieć taki "chory" układ, to pewnie zamiast budować wspólny dom, odkładałbym na swoim osobistym koncie w Szwajcarii... To ja (mężczyzna)- nie mniej przebiegły niż kobieta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pyrka 11.06.2003 22:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2003 Układ nie jest chory. Mąż też ma swoje prawa. Finansowo właściwie nic nie traci, tylko dzieci mogą go wygonić z domu. Kwestia zaufania do własnej żony. Jeśli mąż go nie ma , niech nie buduje. Niestety polskie statystyki pokazują, że w większości przypadków to kobieta zostaje porzucona bez środków do życia i do tego obarczona dziećmi do wykarmienia. Smutne to , ale prawdziwe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Grzegorz63 13.06.2003 07:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2003 Układ nie jest chory. Mąż też ma swoje prawa. Finansowo właściwie nic nie traci, tylko dzieci mogą go wygonić z domu. Małe pytanko: Jeżeli go dzieci wygonią z domu to straci finansowo, czy nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pyrka 13.06.2003 11:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2003 Straci dach nad głową. Dzieci ( wraz z żyjącą żoną w przypadku podziału majątku )będą musiały zwrócić mu wartość poczynionych nakładów tj. połowę wartości domu a po śmierci żony jeszcze 1/3 drugiej połowy. Oczywiście spadek dostanie ,jeśli żona zmarła w trakcie trwania małżeństwa i nie zostawiła testamentu zapisującego wszystko dzieciom. Jeśli podział majątku wspólnego nastąpił wcześniej (np. na skutek rozwodu), to dostanie połowę wszystkiego na co wydali wspólne pieniądze ,niezależnie od tego na kogo zapisany jest zakup, natomiast nie dziedziczy się po byłej żonie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alanta 13.06.2003 11:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2003 Grzegorzu, płeć tu nie ma nic do rzeczy, mogłaby być działka własnoscią meża i doradziłabym mu to samo. Jeśli działka została kupiona przez krewnych danej osoby, to chyba jest sprawiedliwe, że w razie rozwodu powinna pozostać własnością tej osoby, której rodzice to kupili... o ile wiem darownizny od rodziców i to, co się dziedziczy, nie wchodzi w skład wspólnoty małżeńskiej... a jeśli małżonkowie mają do siebie zaufanie, zawsze mogą spisać swoje testamenty i ustalić, co będzie czyje po ich śmierci, w ten sposób nikt nikogo nie zostawi na lodzie w razie tragedii... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Grzegorz63 13.06.2003 12:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2003 Tak się obecnie złożyło, że zarabiam prawie 10x więcej od żony. Ale to nie jest ważne, bo kupując działkę i budując dom, mamy z żoną takie same prawa (nawet na myśl mi nie przyszło, żeby pokombinować inaczej). Wcześniej wniosłem sporo do naszego małżeństwa w formie materialnej i pieniężnej (dobry samochód i pieniądze od rodziców). Gdyby się tak stało, że odziedziczyłbym jakąś nieruchomość od rodziców, to zrobiłbym wszystko, aby żona stała się równoprawnym właścicielem. A dlaczego? Dlatego, żeby miała odpowiedni komfort psychiczny, żeby nie miała obaw, że jak mi palma odbije (alkohol, kochanka itd/itp), to ją będę terroryzował, żeby się wynosiła z naszego domu bo działka nie jest jej. Piszę o żonie, ale uważam, że ta zasada powinna obowiązywać również w drugim kierunku (czyli wtedy, kiedy to żona jest bardziej majętna). Podsumowując: Nie ważne czy majątek jest w pieniądzach, czy w nieruchomości. Powinien rozkładać się w małżeństwie po równo, bo wtedy takie poczucie komfortu i bezpieczeństwa na pewno przyczynia się do wzrostu zaufania i miłości, czego Wszystkim z całego serca życzę!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alanta 13.06.2003 12:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2003 A pomyślałeś, co będzie, jak Twojej żonie palma odbije (alkohol, narkotyki, kochankowie itd/itp) ? Będzie to sprawiedliwe, że majątek wypracowany przez Ciebie i Twoich rodziców zostanie przechulany przez kochanków żony ??? Oczywiście życzę Wam, zeby żadnemu z Was palma nie odbiła, ale w życiu różnie bywa... a miłość niestety nie zawsze trwa wiecznie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wowka 13.06.2003 12:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2003 Odrębne majątki i brak zaufania...... to po co się żenić? Jeśli powiedziało się A to należy powiedzieć i B ....Nie do końca ufasz swojemu życiowemu partnerowi (partnerce) - pozostań w związku nieformalnym. Bez kłopotu i bez zobowiązań. Poznasz po latach wspólnego życia go (ją) lepiej zawsze możesz się zdecydować na ślub. Po co ta cała szopka z przysięgami małżeńskimi wybiegającymi w przyszłość "aż do śmierci".Ponadto zwrócę uwagę na jedno. Przeważnie mężczyzna zarabia więcej (tak to już jest) lub też tylko on zarabia ale w tym czasie żona zajmuje się domem, dziećmi itp. stwarzając małżonkowi możliwość zarabiania.... . No, może dość już tych moralitetów ale powtarzam - można się zdecydować na związek nieformalny. Pozostawanie w takim związku nie jest już w odbiorze społecznym czynem nagannym.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Grzegorz63 13.06.2003 12:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2003 Alanta Jeżeli palma odbije mojej żonie to trudno! Opisując moją zasadę, staram się zwrócić uwagę na sprawy bieżące, kiedy pomiędzy stronami wszystko układa się jak należy. Jeżeli mam być szczery, to gdybym znalazł się w takiej sytuacji jak mąż mAgnes, pewnie nalegałbym aby sprzedać tą odziedziczoną przez nią działkę i kupić wspólnie nową, gdzie moglibyśmy wspólnie z żoną inwestować bez głupich podejrzeń o naszą przyszłość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
godul1 13.06.2003 12:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2003 Z punktu widzenia faceta: namówić żonę do sprzedania działki będącej jej własnością a potem kupić - już za wspólne pieniądze działkę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Grzegorz63 13.06.2003 12:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2003 Wowka Miłość miłością, ale trochę przykro byłoby wylądować na stare lata w pudle kartonowym pod mostem! "...wszk tajniki duszy bliźniego swego są nie zmierzone... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
godul1 13.06.2003 13:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2003 Grzegorz, Moim zdaniem to jednak trochę nie fair wobec małżonki. To co zdołała zdobyć przed ślubem oraz spadki z jej strony to jej osobisty majątek i moim zdaniem: mężowi od niego wara. Po ślubie gruba kreska, wspólny bilans otwarcia-najlepiej po połowie. Nadwyżki-z każdej ze stron- ujawnione bądź nie, należy trzymać na czarną godzinę(np utrata pracy , wypadek, w skrajnym przypadku odpał u któregoś z małżonków). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.