Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Marchewkowe pole [dziennik Karpatki] - komentarze


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 400
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Fajny masz ten kominek. Jak będzie już taki jaki będziesz chciała pokazać to może pokazałabyś z dalszej perspektywy? :D

 

Co do perzu to muszę sprawdzić informację przekazaną mi przez jedną ze znajomych pracyjącej w firmie która produkuje Randap (jakkolwiek się to pisze). Fachowcy z tej firmy twierdzą, że środek ten rozkłada się na czynniki pierwsze - nietoksyczne i można go spokojnie stosować.

Ja jestem niestety ze szkoły "kontrola najwyższą formą zaufania", więc spróbuję zweryfikować tą wspaniałą informację.

No i trzymam kciuki za polewanie dachu :D :D :D

 

Tamtu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tamtu, na temat Roundapu toczą się zaciekłe dyskusje w dziale "Pamiętajcie o ogrodach". Ten środek ma albo zwolenników, którzy za niego łapią w ostateczności, albo zdecydowanych przeciwników, którzy obwiniają go o wywoływanie nowotworów, alergii i trzęsień ziemi. Ja w desperacji go użyłam, bo do perzu musiałabym zatrudniać "umyślnych".

Kominek stoi, teraz czeka na ładne wytynkowanie. Dziś odpaliliśmy go po raz pierwszy. Pali, nie dymi i nie cieknie, co nas nieco zaskoczyło.... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Markoto, dziś - choć jak pamiętasz i tak byłam nastawiona pesymistycznie - ręce mi opadły. Jestem skłonna uwierzy, że my chyba w ogóle w drugą stronę dach położony mamy....

Aka, ja ostatecznie porzuciłam marzenia o satynowych kontaktach. Okazało się, że wszystkie są natryskowe, a nie barwione w masie i przy intensywnym użytkowaniu mogłaby z nich farba złazić. Obejrzałam różne odcienie barwionych i.... będą białe :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tamtu, na temat Roundapu toczą się zaciekłe dyskusje w dziale "Pamiętajcie o ogrodach". Ten środek ma albo zwolenników, którzy za niego łapią w ostateczności, albo zdecydowanych przeciwników, którzy obwiniają go o wywoływanie nowotworów, alergii i trzęsień ziemi.

 

Dzięki za zwrócenie uwagi na to.

No rzeczywiście. Trochę sobie przejrzałam wątki. Muszę sobie dogłębnie poczytać różne informacje. Lubię mieć własne zdanie :wink:

A tak btw co do szkodliwości to osobiście śmieszą mnie takie dyskusje, bo mogę się założyć że w lodówkach największych przeciwników spokojnie znalazłabym danonki i inne "rakotwory".

 

Z dachem niezmienienie współczuję. Cholery można dostać.

 

Tamtu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tamtu, danonki??? Kochana, poczytaj sobie o actimelu, dopiero mrozi krew w żyłach... :lol: Gdzieś tu na forum czytałam na ten temat. Generalnie - jestem zwolenniczką tzw. złotych środków i obsesyjnie boję się radykałów. Od pewnych rzeczy nie uciekniemy, choć dobrowolnie w pokrzywy nikt o zdrowych zmysłach na trzeźwo nie wlezie. Ja w desperacji wielkiej rundapa użyłam i nie zamierzam z tego powodu schodzić do kanałów. Do spowiedzi też nie. Ile się da - wyrywam tradycyjnymi metodami. Dziś kolejne cztery wiadra. I wilk syty i owca cała.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym actimelem to sciema :) organizm nie produkuje bakterii, one sa w zoladku ale jesli jest stres czy kuracja antybiotykowa to powinno sie uzupelniac to sa po prostu bekterie priobiotyczne takie same jak w kefirze tylko maja piekna nazwe defensis :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do zachowania zdrowego rozsądku to ja się w całej rozciągłości zgadzam. A tak żeby dołożyć swój kamyczek do ogródka pt. danonki, actimel itp. to ich problemem nie jest to że zawierają to co zwykły jogurt zawiera, ale oprócz tego mają w sobie mnóstwo cukru i chemii, po której człowiek choruje. Ja takimi właśnie produktami, które spożywałam w ciąży załatwiłam starsze dziecko do końca życia i jogurt muszę dla niej robić sama w domu (i tak cud boski, że ona w ogóle nabiał jeść może).

 

A zmieniając temat to gratuluję szybkiego dobierania kolorów. U nas nigdy nie udało się dobrać kolorów za mniej niż 2-3 podejściem. I za każdym razem przyjeżdżałam do domu z 3 puszeczkami próbników i zawsze było coś nie tak. Z tym, że ja zawsze korzystałam tylko z próbnika papierowego w sklepie.

Aż strach pomyśleć co będzie przy wybieraniu kolorów do domu :)

Nam też przytrafiła się kiedyś historia z kolorem który w puszce był, a na ścienie znikał. Niezła rzecz :)

 

Tamtu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuję z tym nabiałem... Wiem, jak trudno utrzymać restrykcyjną dietę u dziecka, bo u starszej walczyliśmy dietą z wysokim cholesterolem.

Z chorób cywilizacyjnych, a właściwie ciekawych alergii dorzucam przypadek mojej młodszej: alergię skórną na jeden ze składników... rajstop :o Zabawa była co nie miara, zwłaszcza zimą - szybki spacer i jeszcze szybsze ściąganie rajtek. Szukałam u "Ruskich" na bazarze czystej bawełny, ale teraz już nawet na wschodzie bez lycry ani rusz. Po długich testach zaczęła tolerować frottowe z Woli. Każde inne powodowały krwawe liszaje na nogach...

Farba do salonu wybrana! Już nie mam siły kolejny raz kursować do sklepu, a Mały Żonek wyraził radosną aprobatę. Jakby co - będzie na niego!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...