Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Problem z dojazdem - pomocy!!!


dm1719501316

Recommended Posts

Witam,

Nie wiem czy we właściwym wątku piszę, ale wydaje mi się, że tak.

Do rzeczy..

"Moja działka" w miejscowym planie zagospodarowania... przewidziana jest pod zabudowę (jednorodzinna/zagrodowa). Problem polega na tym, że nie ma stałej obsługi komunikacyjnej działki, tzn. istniała kiedyś droga (jak to w małych miejscowościach) bez żadnych dokumentów. W pewnym momencie postanowiono rozbudować szkołę, w sąsiedztwie której owa działka się znajduje i zagrodzono rzeczoną drogę - istnieje ogrodzenie i bramy wjazdowe, które nie są w chwili obecnej zamykane, gdyż droga prowadzi do obiektów sportowych (basen, hala sportowa), które są czynne dość długo. Wystąpiłem do Urzędu "Miasta" - bo to dziura jest ;) - o wypis i wyrys..., wiecie o co chodzi. Napisane stoi, że działka przeznaczona, jak wspomniałem wcześniej oraz "obsługa komunikacyjna we własnym zakresie (nie wiem co to znaczy) a w przyszłości od nowoprojektowanej ulicy..." nazwy nie wspomnę... ;). Moje pytanie jest krótkie: czy jeśli uzyskam "czasowe" pozwolenie na korzystanie z drogi (przez teren szkoły) do chwili powstania nowej drogi i szczegółowego planu zagospodarowania, to czy ktoś z "bandy decydentów" wyda mi pozwolenie na budowę?? HELP!!

Jeśli ktoś zna odpowiedź na moje pytanie, lub potrzebuje szczegółowych informacji chętnie rozwinę wątek.

 

Pozdrawiamy

Adam i Dorota

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powinieneś wystąpić do sądu o ustanowienie drogi koniecznej (czyli służebności), jeśli właściciel terenu (rozumiem, że gmina) nie zgodzi się na dobrowolne ustanowienie służebności drogowej.

Działka bez dostępu do drogi publicznej (rozumie się przez to dostęp bezpośredni lub za pośrednictwem drogi wewnętrznej lub służebności drogowej) nie może być zabudowana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jak gmina wyrazi zgodę na służebność czasową (a taką chęć przejawiają), to do czasu powstania innej drogi mogę korzystać ze służebności, a co za tym idzie dostanę pozwolenie na budowę??

 

 

EDIT

Dziś rozmawiałem z Panią w Gminie, powiedziała mi, że sprawa nie jest taka beznadziejna. Do wniosku muszę dołączyć "oświadczenie o prawie do dysponowania gruntem". Podobno owo prawo (służebność) nie musi być poparta notarialnym poświadczeniem, a wystarczają jedynie pisemne oświadczenia stron (w moim przypadku szkoła i Gmina), strony owe, na etapie uzgadniania warunków przez Powiat, zostaną powiadomione o zamiarze rozpoczęcia inwestycji i w przypadku poświadczenia prawdy (wspomniane wcześniej oświadczenia) dostanę pozwolenie.

Możecie to potwierdzić??

 

Pozdrawiam

Adam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Kłopotów ciąg dalszy.

Na chwilę obecną nie mam dojazdu do działki i nie zanosi się abym w najblizszym czasie go miał - formalnie, bo fizycznie jest droga ale droga ta przebiega przez teren gminny przeznaczony pod rozbudowę szkoły (obecny plan zagospodarowania), której to z resztą rozbudowy nie będize. Do czasu zmiany planu nie można ustanowić na tym terenie żadnych czynności prawnych (służebności). Druga droga (dojazdowa do pływalni sąsiadująca z moją działką) odpada, bo zarządca terenu (dyrektor szkoły) nie wyraża zgody aby ktoś się kręcił po tym terenie (wiem, że to gmina jest właścicielem terenu i to ona powinna wydać decyzję kwestia chęci) - ale nic.

Trzeci problem - działka będzie miała dostęp od drogi, która ma powstać w najbliższym czasie (droga w planie przebiega przez działkę).

Podizelić działki nie można - nie mam dojadu.

Współwłasność mogę ustanowić (brak konieczności wrysowania podziału i drogi) ale i tak nie dostanę pozwolenia - wiadomo dlaczego.

To co ja tak na prawdę na tym etapie mogę?

Czy można roszpocząć budowę bez pozwolenia i wykonać plany powykonawcze, czy jest to nadal niezgodne z prawem?

Do końca III kwartału tego roku ma powstać szczegółowy plan zagospodarowania dla tego terenu.

 

Edit

 

Czy zapis w wypisie z planu brzmiący: "obsługa komunikacyjna od drogi: dojazd własny od ul. Wilczyńskiego KL DP(XXXX) – w perspektywie od projektowanej ul. Wojska Polskiego KL DG(XXXX)" zobowiązuje gminę do zapewnienia mi dojazdu do owej działki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, potwierdza się to, co napisałem powyżej o ustanowieniu drogi koniecznej.

Jedynym sposobem, przy stosunku sąsiadów (czytaj: ich przedstawicieli i pracowników) jest droga sądowa.

A III kwartał br. jako czas uchwalenia planu? W planowaniu przestrzennym to naprawdę nieodległa data :roll: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year później...

Podnoszę wątek.

Niestety czarny scenariusz.

Po prawie półtorarocznej walce z gminą uzyskaliśmy dojazd do działki w formie ograniczonego prawa rzeczowego, jakim jest dzierżawa terenu pod dojazd (kwiecień 2007). Starostwu to wystarcza do wydania pozwolenia na budowę. Jakiż entuzjazm nas ogarnął, kiedy to pod koniec kwietnia tego roku dostaliśmy decyzję ze starostwa - pozwolenie na budowę. W maju wystartowaliśmy...

Entuzjazm nie trwał długo, bo do połowy września tego roku, kiedy to skończyły się pieniążki i trzeba było odwiedzić placówkę zwaną bankiem - w wiadomym celu.

Owa placówka (sprawa oczywista i wiadoma wszystkim, tylko człowiek, któremu udaje się coś wywalczyć, o tym zapomina), konkretnie analitycy kredytowi odmawiają udzielenia kredytu. Powód: brak dostępu do drogi publicznej potwierdzonego wpisem w księgach wieczystych (bezpośredni dostęp /służebność przejazdu przechodu) u notariusza. Umowa dzierżawy, wspomniana powyżej nie wystarcza (oczywiste), tylko dlaczego wystarcza do wydania pozwolenia na budowę?

Szybka decyzja - wniosek do sądu o ustanowienie drogi koniecznej - w środę 5.11 pierwsza sprawa.

I teraz się zacznie od nowa...

Przypomnę, że stroną w sprawie jest moja kochana gmina, która jest właścicielem dziełek przylegających do drogi publicznej - poczytać o sytuacji można w moich postach z zeszłego roku.

 

Na sprawie zamierzam wytoczyć wszystkie pisma kierowane do Gminy i odpowiedzi na nie - niektóre niekoniecznie logiczne i sensowne.

Moją podstawową wątpliwością pozostaje podział działki gminnej na 2, z których w wyniku podziału jedna z nich nie przylega bezpośrednio do drogi publicznej - nie została przy tym wydzielona stosowna droga. Na owej działce bez dojazdu znajdują się obiekty użyteczności publicznej (basen oraz hala sportowa). Więc jak do cholery ludzie tam dojeżdżają? Czy tu nie złamano prawa?

 

Czy ktoś ma doświadczenia w takich sprawach?

Pomóżcie, dodajcie otuchy!!

Oskar pomocy!!

 

Adam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...