Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Rozwod czy ratowanie malzenstwa


RBK

Recommended Posts

RBK,

jak poznasz jakiegoś fajnego faceta, to wszystko sie zmieni..... Tylko go poznaj, daj sobie szansę, rozejrzyj się dookoła. Własnie, zacznij rozglądac sie dookoła i obserwowac ludzi, zobaczysz ilu jest w takiej sytuacji jak Ty, może sie spotkacie....Daj Boże w tym Nowym Roku 2008 !

Wszystkiego najlepszego.

Może własnie to najlepsze przed Tobą i z perspektywy czasu tak to ocenisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 181
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Rozwód to nie koniec świata... ja też to przeżyłam. Rozwiodłam się 8 lat temu, choć osobno pod względem uczuciowym byliśmy już długo przed rozwodem....ktoś po prostu musiał podjąć tą decyzję. Zresztą powodów było wiele... nie chcę do tego wracać.

 

Nasza córka miała wtedy 6 lat i powiem Ci, że lepiej psychicznie zrobiło jej to co się stało niż dalsze patrzenie na kłócących się wiecznie rodziców, smutną matkę i wkurzonego ojca. Oczywiście były problemy, zaliczyła psychologa (zresztą ja też)...ale dała sobie radę...dziś ma 14 lat, jest mądrą dziewczyną która ma dobrze poukładane pod kopułką :wink: ... trzeba tylko dużo rozmawiać, dziecko musi mieć w Tobie wsparcie.

I nigdy, przenigdy nie nastawiaj dziecka przeciw ojcu.... ja nie nastawiałam i dopiero w tym roku przekonałam się, że dobrze zrobiłam... usłyszałam od mojej córki po powrocie z wakacji u niego "nie wiem jak ty tak długo z nim wytrzymałaś".

Co to oznacza? Że sama musiała się przekonać , sama musiała zobaczyć jaki jest naprawdę żeby zrozumieć mnie, żeby mnie rozgrzeszyć i mi wybaczyć.

Bo choćbym mówiła 1000 razy jak było....choćbym jej to tłukła do głowy to i tak myślałaby swoje-miałaby żal .

 

Reasumując... dużo czasu poświęć dziecku....ale na przyjazną rozmowę, spacer czy choćby wspólne milczenie.... masz dla kogo żyć a ono żyć bez Ciebie też nie może.

 

A teraz koniec tej historii: mam rodzinę, mam dwie wspaniałe córki, mam kochającego męża z którym budujemy dom .... ale nie było łatwo.... uraz po pierwszym małżeństwie w znaczący sposób wpłynął na mój drugi związek i tylko dzięki wspólnej pracy nad sobą ....ciężkiej pracy nas obojga jest tak jak jest i mamy to co mamy czyli szczęśliwą rodzinę i wspaniałe dzieci .

 

Ty też będziesz kiedyś szczęśliwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

RBK,

Przeżyłam podobną historie do Twojej 12 lat temu. Mój syn był dokładnie w wieku Twojego. Zdystansować się do tego wszystkiego pomogło mi sprawianie sobie i synowi przyjemności.

Wyjeżdżaliśmy na wycieczki, czasami z przyjaciólmi czasami bez, zwiedziliśmy kawałek Europy i nie tylko. Chodziliśmy razem na wystawy, koncerty, kino teatr. On poszerzał swoje horyzonty, a ja odrywałam się od ponurej rzeczywistości.

Miałam satysfakcję, że to ja go nauczyłam pływać, jeździć na nartach, wspinać się po górach.

Był to świetny czas, niepowtarzalny i w samą porę, bo w pewnym momencie przyszedł czas jego samodzielności, kiedy mamusia musiała sama sobie organizować rozrywki. :wink:

Na szczęscie pojawił się ktoś, z kim mogłam to robić i tak jest do dziś.

U Ciebie pewnie tez tak będzie, tylko teraz spójrz przez okno i zobacz jak pięknie świeci słońce.

Wejdź na stronę jakiegoś biura podrózy i zaplanuj Wasze wakacje, spotakasz na nich pewnie niejedną samotną matkę z dzieckiem, to na tą chwilę, a za kilka lat kiedy dla młodego spędzanie czasu z mamusią będzie nudne, pojawi się ktoś, kto Cię doceni i pokocha, a Ty mądrzejsza o pewne doświadczenia też będziesz mogła być dla niego aniołem.

Życzę Ci tego z całego serca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A synkowi kto teraz organizuje wycieczki???

 

Sam sobie organizuje :) , duży jest, wszystko sam sobie organizuje, niestety.

 

Został tylko dobry kontakt, z braku czasu (jego) głównie telefoniczny.

 

Dobrze, że mam dom i partnera życiowego, nie odczuwam tak syndromu "pustego gniazda".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
ciekaw jestem u ilu osób wypowiadających sie tu w sposób cyt."... u moich przyjaciół", lub "u sasiadów", lub "u kolezani ...." sie taka sytuacjia zdarzyła jak u autora postu. kłamiecie i nie chcą się przyznać, że to u nich, a nie u kogoś tam, taka sytuacjia ma / miała miejsce..?

teoretycznie 50/50 a praktycznie....sam napisałeś i zgadzam się z Toba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciekaw jestem u ilu osób wypowiadających sie tu w sposób cyt."... u moich przyjaciół", lub "u sasiadów", lub "u kolezani ...." sie taka sytuacjia zdarzyła jak u autora postu. kłamiecie i nie chcą się przyznać, że to u nich, a nie u kogoś tam, taka sytuacjia ma / miała miejsce..?

 

a to ma jakieś znaczenie dla tematu wonteku :D ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a to znacie ?

Kobiety nie można zmienić .Można zmienić kobietę , ale to nic nie zmienia :D

 

Panowie, powinniście sobie to napisać nad łożkiem. Szczególnie ostatnią część zdania :lol:

Ja też powtarzam ślubnemu, że może sobie zmienić na inną ale inna będzie inna przez góra rok, potem będzie taka sama, tym bardziej że jak zmieni, to na podobną do mnie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a to znacie ?

Kobiety nie można zmienić .Można zmienić kobietę , ale to nic nie zmienia :D

 

Panowie, powinniście sobie to napisać nad łożkiem. Szczególnie ostatnią część zdania :lol:

Ja też powtarzam ślubnemu, że może sobie zmienić na inną ale inna będzie inna przez góra rok, potem będzie taka sama, tym bardziej że jak zmieni, to na podobną do mnie :lol:

zgadzam się, ślubna Alulanda. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...