TAR 17.11.2012 22:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2012 wiemy, niestety Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 18.11.2012 07:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2012 Ja to bym chętnie takie Seszele, Bora-Bora czy Hawaje, właściwie to zwłaszcza te ostatnie... Właśnie jestem w trakcie poszukiwania sponsora, zna ktoś takiego? Ale ja właściwie to wszędzie lubię pojechać i pooglądać, choć najchętniej to tam, gdzie ciepło i pięknie w porze, kiedy upał tam nie zabija. Relcia, tapety piękne, aż dech zapiera faktycznie. Dzieciątko proponuję zaprosić do sesji zdjęciowej jakiejś, na pewno uda się zrobić fajne zdjęcie na tapetę! U mnie na pulpicie zazwyczaj królują tapety związane z bieżącą porą roku albo świętami, nic oryginalnego, choć same tapety bywają oczywiście przepiękne. Właśnie - dziś jest dobry dzień na leniwe pogrzebanie w sieci w poszukiwaniu tapet świątecznych. Z tą solą i cukrem - owszem, unikać, ale nie wykluczyć! Ambercia, jadłabyś potrawy, w których nie ma soli w ogóle??? Przecież to nie ma żadnego smaku!!! Dosalanie na talerzu to już nie to, niestety. Poza tym, pewna ilość soli i cukru jest niezbędna dla zdrowia, także psychicznego, przynajmniej mojego! Ewa, a dlaczego nie ograniczać dzieciom? Aha, Ambercia - jak takie dobre ciasto, to podziel się przepisem, kochana, też spróbujemy! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
relek 18.11.2012 08:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2012 ja tylko nieśmiało podpowiem ,że zamiast marchewki można użyć dyni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 18.11.2012 09:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2012 Depsia, dla mnie sol jest bardzo wazna. Taka mam potrzebe organizmu, chociaz nie przesadzam Codziennie jestem na treningu i po bardzo intensywnej wytrzymalosciowce albo HIIT zawsze mam ochote na talerz mocno posolonych pomidorow Co dwa - trzy dni lykam lekkie diuretyki, wiec zadnego zatrzymania wody w organizmie sie nie boje A dzieciom, to cukry proste zupelnie bym przyciela Ostatnie badania ujawnily, ze mamy najgrubszych 11-latkow w EU I najmniej ruchliwych! Jak juz za mlodu staja sie couch potato to co bedzie pozniej??? A przyklad to wiadomo idzie z gory .... i kasa na snacki tez z gory ... A przepis na dietetyczny piernik zapodala moja cudowna Znajoma, ktora dokonala jednej z najwspanialszych transformacji swego ciala i umyslu jaka kiedykolwiek widzialam I to juz w wieku dojrzalym, a nie jakims tam mlodzienczym, gdy metabolizm dziala jak rakieta Ale do rzeczy. Przepis cytuje w oryginale z moimi modyfikacjami Składniki: 4 jajka (240g) cukier -5 łyżek (dla osób niesłodzących wystarcza 3 łyzki) - ja dodaje 5 lyzek stevii w proszku mąka (100-150 g) - ja dodaje 100g pelnoziarnistej Lubelli i 50g pszennej typ 650 mus marchewkowy - 2 szklanki (marchewka starta na najdrobniejszych oczkach tarki) - nie ucieram tylko wrzucam do blendera i sciera sie samo. przyprawa do piernika (20g) 2 łyżeczki proszku do pieczenia - dodaje 2 lyzki sody Przygotowanie: Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na sztywną pianę. Dodajemy cukier i kolejno żółtka ciągle miksując. Powoli dodajemy mus marchewkowy wymieszany z przyprawą do piernika i miksujemy do uzyskania jednolitego koloru. Na koniec dodajemy mąkę zmieszaną z proszkiem do pieczenia i delikatnie mieszamy łyżką. Nie używamy miksera, żeby nie stracić puszystości ciasta. Foremkę o wymiarach 15cmx30cm wykładamy papierem do pieczenia i przekładamy do niej naszą masę piernikową. Pieczemy w temperaturze 180st. ok. 50-60 minut, aż ciasto się przyrumieni i w środku nie będzie mokre. Po upływie czasu wyciągamy i studzimy. Nie powinno za bardzo opaść, lepiej dłużej podpiec, żeby nie było w środku mokre i ciężkie. Jest beztłuszczowe i pyszne! Z podanych proporcji wychodzi 12 porcji. I potwierdzam - jest rzeczywiscie przepyszne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
markoto 18.11.2012 10:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2012 najmniej ruchliwe bo w szkole wf tyle co nic a czasami pani zamiast wf-u nadgania matme bo przeciez wf i plastyka to strata czasu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 18.11.2012 13:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2012 Nieee, no zupełnie przyciąć dzieciakom cukier, to nieeee! JAKAŚ radość w życiu musi być. Natomiast wprowadziłabym zakaz sprzedaży wszelkich słodyczy i snacków bądź hamburgerów/zapiekanek w sklepikach szkolnych i tuż przy szkołach. Wyłącznie zdrowa żywność! Przepis zachowany, będzie wypróbowany! Zaczynam już święta czuć. Już bym dekorowała dom, już bym pakowała prezenty... No dobra, jak zacznę od mycia okien to może trochę mi przejdzie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 18.11.2012 13:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2012 Nieee, no zupełnie przyciąć dzieciakom cukier, to nieeee! JAKAŚ radość w życiu musi być. Kochana, ale pomysl ... rodzimy sie ze swiadomoscia niczym czysta, biala karta. To od innych uczymy sie co jest dobre, a co zle, co zdrowe, co nie do konca a co jest kara a co nagroda. Jesli od poczatku nauczono by nas, ze ta najwspanialsza, najcudowniejsza nagroda jest np. marchewka, jablko, albo wypad z rodzina na wycieczke rowerowa, albo na basen, to wlasnie TO dawaloby nam najwieksza radosc. W wiekszosci przypadkow powielamy jednak model wyniesiony z domu. Kiedys cukierek (jeden, albo co najwyzej dwa), kostka albo dwie z trudem zdobytej czekolady, czy jeden banan to bylo to, co najbardziej krecilo i cieszylo dzieciaki. Rodzice nam tego nie musieli limitowac, bo limitowal system. Teraz jest inaczej, ale przeswiadczenie i mit, ze tylko slodycze przynosza radosc pozostal ... Markoto, wina jest po obu stronach. W szkolach brakuje porzadnego zaplecza, sal gimnastycznych, sprzetu, prysznicy i zmotywowanych nauczycieli. Po drugiej stronie mamy natrzasajacych sie nad dziecmi rodzicow, ktorych byle zadyszka czy skarga od dziecka na bol miesni powoduje natychmiastowe zalatwienie zwolnienia z lekcji wf na caly semestr. No i mamy to co mamy ... grubych, bezkondycyjnych i niemrawych nastolatkow, a co gorsza w wiekszosci nadpobudliwych, czasami agresywnych i zupelnie nie potrafiacych sie skupic ... nie wszystkich na szczescie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 18.11.2012 13:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2012 Zaczynam już święta czuć. Już bym dekorowała dom, już bym pakowała prezenty... skoro chcesz juz pakowac, to wszystkie prezenty z pewnoscia juz kupilac, he? Beda wszystkie Dzieci? Synek ze swoja cudna Zona przyjedzie? I co tam u nich slychowac? Pewnie zycie w malzenstwie daje Im wiele radosci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 18.11.2012 15:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2012 JEwa, a dlaczego nie ograniczać dzieciom? sól to elektrolit, potrzeba go do budowy kości i zachowania równowagi elektrolitowej w organiźmie. problem w tym, że podnosi ciśnienie więc się go ogranicza w starszym wieku, gdy ryzyko nadciśnienia wzrasta. Ale nie u dzieci. Nawet zwierzętom daje się lizawki! Cukier- Amber, niestety, nie masz racji, lubienie czy nielubienie cukru nie wynosimy z domu, po prostu on pobudza ośrodek nagrody i endorfiny Z domu to co najwyżej wynosimy różne fobie przed stosowaniem soli, cukru i innych rzeczy. Choć to działanie cukru jest osobnicze - u jednych mocniejsze u innych słabsze, to jednak jakieś tam jest. Dzieciom glukoza też jest potrzebna, dla prawidłowego rozwoju mózgu. Oczywiście może być w owocach a nie w torcie. Amber, leki moczopednie to lekarz ci dał, mam nadzieję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 18.11.2012 16:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2012 s Cukier- Amber, niestety, nie masz racji, lubienie czy nielubienie cukru nie wynosimy z domu, po prostu on pobudza ośrodek nagrody i endorfiny No ale znamy inne udowodnione sposoby zdrowszego stymulowania "osrodka nagrody", prawda? Nie mniej wpakowanie cukierka czy batonika w paszcze dzieciaka czy wlasna jest szybkie, wygodne, bezproblemowe, nie angazuje ani czasu, ani wysilku ... a u rodzicow czesto zgodne z silnym przekonaniem "kocham, wiec karmie" O ilez trudniej i zmudniej endorfiny, czy dopamine wycisnac podczas ruchu, czy innych form aktywnego spedzania czasu. I tak pojawia sie ludowa madrosc, ze przyzwyczajenie jest druga natura czlowieka. Pewnie stad wszyscy trabia, ze najwazniejsze sa zdrowe nawyki. Czyli umiar we wszystkim a wtedy z pewnoscia wszyscy poprawimy sie w statystykach ... byle nie na wadze BTW leki na recepte zawsze przyjmuje dlatego, ze sa one zaordynowane. Chociaz musze swierdzic, ze bez recepty mozna kupic cale mnostwo diurektykow - rowniez czesto, gesto reklamowanych w TV NIe wiem jaka jest ich skutecznosc, ale w cenie bija kazdy pelnoplatny tabs z apteki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 18.11.2012 17:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2012 Fakt - też wiem o tym, że mózg bardzo potrzebuje równowagi cukrów i glukoza jest mu niezbędna, zwłaszcza w młodym wieku. Ja też młoda jestem, więc sobie od czasu do czasu w umiarkowanych ilościach nie odmawiam! Tyle, że wtedy cukry są ZAMIAST, a nie OPRÓCZ. Nie do końca wg zaleceń dietetyków ale daje radę, a przy tym nie przybieram zimowo na wadze! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
relek 18.11.2012 17:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2012 (edytowane) ja jeszcze dopowiem na temat tej gołym okiem widocznej nadwagi u dzieci ......pani rehabilitantka narzekała ,że przychodzące do niej dzieci nie potrafią wykonywać podstawowych ćwiczeń , które powinny znać z wf-u ...o czym to świadczy ? pamiętam moje wu-efy , toż to dzisiejsze dzieci po każdej lekcji jechały by na erkę chyba .....ale dawniej nie było w żadnym domu komputera a tv dla dzieci było nudne , więc latało się po górkach , drzewach , dachach, by jakoś czas zająć ...dziś panny siedzą godzinami przed kompem na gg , skype, podrywają nie wiadomo kogo, uczą się cyganić :oa .....im rosną (siostrzenica męża , 14 latka , potrafiła się przez internet umówić na randkę ze studentem , na ściemniać mu przy tym ,że jest w szkole policyjnej ...nawet zapoznała się z planem zajęć 1 roku , by wiedzieć jak dalej ściemniać .....ubrać się na dwudziestolatkę i namówić starszą siostrę na obstawę i pojechać do Gdańska z Ornety :jawdrop:dodam ,że rodzice nauczyciele i nie wiedzą do dziś co ona robiła w tym internecie ) EZS a co z solą u niemowląt ? do roku to chyba nadal nie można solić, co ? a ja uważam ,że czekoladka nie szkodzi :rolleyes:o ile byłby to Wedel, którego już ni ma trucizną są wszystkie batoniki MARS , SNIKERS itp. i trucizną są prawie wszystkie ciastka obecne na rynku a parcie na cukier to już choroba ? ....jak sie nie ma parcia na normalne jedzenie ino na ciasta Edytowane 18 Listopada 2012 przez relek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 18.11.2012 18:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2012 EZS a co z solą u niemowląt ? do roku to chyba nadal nie można solić, co ? parcie na cukier to już choroba ? ....jak sie nie ma parcia na normalne jedzenie ino na ciasta parcir na ciasta to nałóg... u niemowląt?? no mleka nie soliłam ale potem zupkę trochę tak. Przecież wypaca sól to skąd ma ją brać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 18.11.2012 20:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2012 a ja uważam ,że czekoladka nie szkodzi :rolleyes:o ile byłby to Wedel, którego już ni ma ludzie z nadmiaru czasu badaja rozne rzeczy ... np. korelacje pomiedzy narodowym jedzeniem czekolady, a iloscia Nobli w rzeczonym narodzie. Sprawa wyglada nastepujaco http://news.bbcimg.co.uk/media/images/64194000/gif/_64194593_chocolate.gif I wlasciwie mozna by bylo sie zgodzic z teza chwalebnego wplywu czekolady na zawartosc szarych komorek w narodzie, gdyby nie ... Szwecja ... Tylu Noblistow, a tak niskie lakomstwo na czekolade Depsia, ide bo Ci calkiem wywatek na manowce wyprowadze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 18.11.2012 21:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2012 zaraz się zacznę zastanawiać czy kostka gorzkiej czekolady raz kiedyś szkodzi:rolleyes: ale tak całkiem poważnie to jak już Młode ma coś słodkiego wszamać to jakiś kisiel czy budyń albo ciasto domowe, czekolada i inne batoniki ograniczam co nie znaczy że nigdy bo by mi chyba jajo zniósł wiadomo reklamy i musowo spróbować, tak samo chipsy wie że są niezdrowe ale jak większość dzieci lubi i prosi żeby kupić ale umowa jest raz kiedyś mała paczuszka a i to musi się podzielić z tatą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 18.11.2012 21:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2012 szwedzi zamiast czekolady jadają śledzie na słodka, błeee. Może stąd tyle nobli? Ale teza o wpływie czekolady na myslenie chyba naciągana. Przynajmniej ja nalepiej myślę na głodnego. Po czekoladzie to bym spać poszła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 18.11.2012 21:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2012 Czekolad gorzka , ale ta bardzo gorzka jest OKCukry powodują u dzieci nadpobudliwość... I to, że nie wyżyją się na w-f , nie pobiegają na podwórku to ich wulkan energii eksploduje w szkole i w domu... No cóż .. życie... Sama staram się nie kupować słodyczy do domu, choć mam do nich dostęp, ale jak są to moje chłopaki.. starszak w szczególności zjadają w tempie ekspresowym, tyle ile jest... Emil jest typem chłopca co to wszędzie wejdzie, wszystko musi sprawdzić i baardzo aktywny.. jeździ na nartach, pływa, nurkuje, żegluje, wędkuje, gra w piłkę nożną, kład, motorynki, za samochód by się najlepiej już brał... sama nie wiem co jeszcze... i ciągle musi być w ruchu.. bo jak nie.. to z nami jest źle.. Starszak natomiast za nic nie poszedł w żaden sport.. kiedyś chcieliśmy w nim zarazić narty.. za nic.. próbował deske.. zjechał na dupie na dół i czekał na nas... Za nic w sporty zimowe... Mąż chciał pokazać mu wędkarstwo, zabierał na ryby a ten z wędki zrobił sobie miecz i wiś-wajś wywiłał , a mąż chciał wyjść z siebie, za nic nie będzie jeździł na ryby... W szkole, że był nad ruchliwy (możliwe, że po cukrach) w nagrodę żeby się wyszumiał chodził do klasy sportowej pływackiej... chodził jak za karę.. nienawidził tego, ale dzięki tej klasie nie bałam się o niego jak poszedł nad jezioro czy basen... Za to przy kartce z ołówkiem i jak coś rysował.. to go nie było godzinami... prawka nie ma samochody go nie ciągną, motorkiem nie pojedzie, młodego kładem jak się przejechał to mu zepsuł... To czy dzieciaki będą usportowione i zarażone jakimś sportem to nie jest zasługa rodziców.. to chyba predyspozycje i zainteresowanie, oraz charakter dziecka... Jak widać dwóch chłopców, dwóch zupełnie innych.. i to jeszcze jak innych... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 19.11.2012 07:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2012 Ha, odwieczne pytanie, genetyka czy wychowanie. Myślę, że jedno i drugie, po trochę. Mądrzy rodzice zawsze jakoś zachęcą dziecko do sportu i aktywności fizycznej, w jakiejkolwiek formie by to nie było, chyba że dziecko rzeczywiście ma w sobie żywiołową niechęć do ruchu. Ale i tak trzeba je zmuszać do ruchu, dla jego własnego zdrowia. Arnisia, Twój starszak nie jeździ autem, to na samych dojazdach do pracy już ma trochę ruchu, do jednego i drugiego autobusu dojść przecież codziennie musi. Ambercia - to rzeczywiście ciekawe zestawienie! A że te Szwedy na czele...? No przecie sami noble przyznają, to jak nie będą na czele? Toż zwykłe kumoterstwo, nepotyzm i faworyzowanie swoich rodaków, nic innego! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 19.11.2012 07:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2012 Ruchu to on ma.. ale nie takiego "sportowego"... Za nic nie chciał trenować.. w sumie niczego... Teraz czasami z kolegami zagląda na siłkę, ale praca zabiera mu sporo czasu i dojazdy... Chodzi bardzo dużo, jak był nastolatkiem to jeszcze rower męczył i deskorolkę.. Młody z roweru nie zsiada.. ma dwa na stałe przygotowane... I ani jeden ani drugi przy kompie nie siedzą.. Starszak prawie wcale.. no chyba, ze teraz jakiś film w necie obejrzy... Młody też niekomputerowy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
relek 19.11.2012 11:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2012 No tak , ale Szwedów wyprzedzają Szwajcarzy , tak? a Szwajcaria to kraj czekolady i to najlepszej chyba nie chowają w szuflady .......a czy to nie Szwecja kilkanaście lat temu była propagatorem zdrowego żywienia dzieci, na którym mieliśmy się my wzorować ? i oni twierdzili ,że dla dziecka ze słodyczy to kanka czekolady , a w żadnym wypadku szklaki ... mam dwóch facetów , nie ruchliwych ...obydwaj przeleżeliby przed telewizorem całą sobotę i niedzielę oglądając chociażby reklamy ale gdyby kto zawołał do siatkówki , obaj w te pędy i do upadłego całe dwa dni ... a potem leżenie :rolleyes:dlatego mamy w ogrodzie boisko do piłki plażowej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.