DPS 30.01.2013 15:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2013 nie chciałem nikogo krzywdzić, tak po chopsku współczułem Sołtysowi, że sam musiał biegać po sklepach Nie sam, tylko w swoim własnym towarzystwie nie po sklepach, tylko po wyłącznie sobie znanych miejscach i nie biegać, tylko się szwendać. Poza tym prawie wszystko się zgadza, karlusie jeden! : Jak się mówi "borok" w wersji żeńskiej? Bo to ja własnie byłabym! Arnisia - nie chcialam do żadnego sklepu, Sołtys jakies swoje sprawy miał... Okopałam się na kanapie z szydełkiem w ręku, wzbudzając niejakie zdumienie u przebiegających co jakiś czas panów mechaników. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
relek 30.01.2013 16:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2013 no właśnie :rolleyes:poruszono temat kota .....nie cierpię kotów Miłośniczki tych zwierząt poradzą jak walczyć z kocimi perfumami? to futro z mojego najwygodniejszego fotela, to kotka-dziewica i ona teraz wpadła w seksualny ciąg i cały taras mnie teraz waniajet ...tfu! ....że aże smród, znaczy się perfum, zaczyna się jakimś cudem sączyć przez tarasowe drzwi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 30.01.2013 16:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2013 Wysterylizuj kotkę będziesz miała spokój, Relcia .... Używanie sformułowań "...nie cierpię kotów" może być brzemienne w skutkach, uważaj Nie dwa ostatnie posty, Gospodyni miła!!!! To oszczerstwo i kalumnia!!! Czytam wszystko, tylko .... nie wszystko rozumiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 30.01.2013 16:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2013 no właśnie :rolleyes:poruszono temat kota .....nie cierpię kotów Miłośniczki tych zwierząt poradzą jak walczyć z kocimi perfumami? to futro z mojego najwygodniejszego fotela, to kotka-dziewica i ona teraz wpadła w seksualny ciąg i cały taras mnie teraz waniajet ...tfu! ....że aże smród, znaczy się perfum, zaczyna się jakimś cudem sączyć przez tarasowe drzwi No kocię bezwzględnie do sterylki! Nie cierpisz? To co kota u Ciebie robi? "Perfum" nie będzie łatwo się pozbyć. Może sodą albo octem. nie próbowałam, moja kota po sterylce, Misiek terytorium zazwyczaj broni, więc rzadko bardzo zaplącze się coś ze wsi. Może rozlany na tarasie ocet na jakiś czas odstraszyłby amantów - dopóki nie wywietrzeje? Kapiszony rzucane im pod nogi też byłyby niezłe! Jak tylko da radę, leć z kotą do sterylki bo dwa razy w roku jazdę będziesz miała na maksa, zwłaszcza, że kota też na pewno się drze i jest rzucana miłosnymi konwulsjami. Oj, współczuję Ci! Brazunia - nie wierzę... TY NIE ROZUMIESZ??? No way!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 30.01.2013 18:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2013 Nie chce mi się rozumieć :P:P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 30.01.2013 18:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2013 Zaniedługo rozpoczynam kolejną kampanię - walkę o kolejne 10 kg mniej w tym roku.Tylko, że przypomniała mi się ta historia... Była sobie para z 60-letnim stażem małżeńskim. Nie byli bogaci, ale dawali sobie radę, ostrożnie gospodarując pieniędzmi. Mieli po 85 lat, ale byli dobrego zdrowia, głównie dzięki żonie, która przez ostatnią dekadę kładła wielki nacisk na zdrowe jedzenie i ćwiczenia. Z pewnością żyliby jeszcze długo, jednak podczas podróży rozbił się ich samolot. Tak więc trafili do nieba. Stanęli przed niebiańskimi wrotami, a św. Piotr wprowadził ich do wewnątrz. Zabrał ich do pięknego dworku, umeblowanego w złoto i jedwabie, z pięknie wyposażoną kuchnią i wodospadem w głównej łazience. Zobaczyli służącą, wieszającą ich ulubione ubrania w szafie. Westchnęli oszołomieni, gdy Piotr powiedział:- Witamy w niebie. To będzie teraz wasz dom. Staruszek zapytał Piotra, ile to wszystko będzie kosztować.- Ależ, nic – odpowiedział Piotr – Pamiętajcie, to nagroda, którą otrzymujecie w niebie za wasze życie na ziemi.Staruszek wyjrzał przez okno i zobaczył wielkie pole golfowe, wspanialsze niż jakiekolwiek na ziemi.- A jakie tam są opłaty? – mruknął.- To jest niebo – odpowiedział św. Piotr. – Tu możesz grać codziennie, za darmo.Potem udali się do klubu i zobaczyli obficie zastawiony stół, z każdą kuchnią, jaką sobie można wymarzyć. Staruszek patrzył na owoce morza, steki, egzotyczne desery i przeróżne rodzaje napojów.- Nawet nie pytaj – św. Piotr uprzedził staruszka. – To jest niebo, to wszystko jest za darmo dla was, cieszcie się.Staruszek rozejrzał się wokół i nerwowo spojrzał na żonę.- Dobrze, a gdzie są niskotłuszczowe, niskocholesterolowe potrawy i bezkofeinowa kawa? – zapytał.- To jest najlepsza część. – odpowiedział św. Piotr. – Możecie jeść i pić ile chcecie i nigdy nie będziecie grubi ani chorzy. To jest niebo!Staruszek wciąż nie dowierzał.- Żadnej gimnastyki, aby to zgubić? – zapytał- Nie, chyba że chcecie – odpowiedział Piotr.- Nie ma badania poziomu cukru ani ciśnienia krwi ani…- Już nigdy. Wszystko co tu robicie ma wam sprawiać radość. Staruszek spojrzał na żonę i powiedział:- Ty i te twoje pier****ne otrębowe płatki! A mogliśmy tu być już dziesięć lat temu! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 30.01.2013 19:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2013 :rotfl::rotfl: Dobre.... To ja też muszę powalczyć o te kilogramy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 30.01.2013 19:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2013 ona teraz wpadła w seksualny ciąg i cały taras mnie teraz waniajet ...tfu! ....że aże smród, znaczy się perfum, zaczyna się jakimś cudem sączyć przez tarasowe drzwi I to jest dobra wiadomość;)znaczy, wiosna coraz bliżej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
relek 30.01.2013 20:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2013 (edytowane) kota ma u mnie dożywocie jest już pięć lat , przyszła z domu, gdzie jeździł na niej 3-latek i spanielka ruda ......ja naprawdę nie lubię kotów i ona o tym wie, omija mnie, nawet o jedzenie nie prosi, czeka do 16:30 aż w domu pokaże się ten, przy którym może miauczeć i dostanie żarełko ....no czasem ją karmię :rolleyes:nie oburzajcie się obrończynie stworzeń nie widziałam jej od wczorajszego wieczoru, może się zima skończyła jak koty głupieją dlaczego ma u mnie dożywocie? dwa lata temu w lutym Hrabia wyjechał do Ustronia na leczenie sanatoryjne , miał tam być 3 tygodnie .....dla mnie to koszmar , zostałam pierwszy raz w życiu sama w domu ....w dzień zawsze mi się ktoś przybłąkał ale noce spędzałam sama ...w starym domu nie byłoby to problemem , w nowym miałam cykora , bałam się ,że złe przyjdzie od strony rzeki i spanie w sypialni nie wchodziło w grę położyłam sobie materac przy drzwiach tarasowych naprzeciwko telewizora i kominka .......do 1-2 w nocy oglądałam drzwi i telewizję potem wyglądałam przez wszystkie po kolei okna, a dookoła cisza i pustka , ale strach ma wielkie oczy potem zmęczona zasypiałam a gdy świt to strach mijał .....do wieczora :wiggle:myślałam - długo tak nie pociągnę ....jednego wieczoru paliłam w kominku , koło 1-ej dołożyłam drewna , przymknęłam szyber , wyłączyłam tv i w sekundę zasnęłam ........obudziło mnie coś otworzyłam oczy a na mojej piersi siedzi kotka i patrzy mi w twarz - czego ? co ci odbiło ? rozglądam się .....o boziu czego w kuchni pali się ogień ! skąd? co tam się mogło zapalić ? od czego ? ....po chwili dochodzi do mnie ,że ten ogień nie jest w kuchni za mną lecz w kominku przede mną ....siadam i wtedy odkrywam ,że zaczyna dusić mnie dym , rozglądam się a w całym domu czarno od dymu , miałam kłopoty z dotarciem do okien by je pootwierać .......ubrałam kożuch, buty i do świtu prawie, stałam na tarasie czekając aż dym opuści dom ......od razu pojawiła się bokserka Mela sąsiada, tak jakby wyczuła ,że potrzebna mi pomoc i nie opuszczała mnie do rana ,choć zawsze wpadała na chwilę tylko się przywitać ....już tego nie zrobi bo zginęła pod koniec grudnia potrącona przez samochód kotka obudziła mnie koło 2-giej, czyli przez godzinę ten dym wydostawał się z kominka przez niedomknięte drzwi ....nie zwróciłam uwagi ,że haczyk od zamykania nie poszedł na swoje miejsce i drzwi się uchyliły , jak zamknęłam szyber dym leciał na dom ....gdybym zasypiała dłużej to bym to zauważyła ....to że spałam na podłodze, być może spowodowało że mnie nie udusiło, bo przy podłodze nie było dymu, zaczynał się gdzieś od 60cm nad podłogą ......to że kotka spała tej nocy w domu było moim szczęściem , bo zrobiła to świadomie bez niej byłabym już po tamtej stronie rzeki dlatego ma u mnie dożywocie Edytowane 30 Stycznia 2013 przez relek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jamles 30.01.2013 22:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2013 .....nie cierpię kotów ...... witaj w drużynie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 31.01.2013 08:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2013 I Ty, Relcia, po CZYMŚ TAKIM, jak uratowała Ci życie kicia, NIE DASZ JEJ NAWET JEŚĆ??? Ja musze to przemysleć, jesteś chyba czarną niewdzięcznicą! A kotów nie lubi zazwyczaj ten, kto ich nie poznał. No i jeszcze ci, którzy potrzebują wiernopoddańczego oddania psiego, a nie kociej niezależności! Karuś jest przekochany, ale koty też są słodkie! Jak u nas wieje, to niech to gęś kopnie! W nocy oboje ze Sołtysem obudzilim się, bo tak wiatr w okna dął! Jesteśmy zniesmaczeni i oburzeni powyższym faktem. W sumie to rzeczywiście miałaś dużo szczęścia, Relcia. I mądrą kotkę! Nie trzymaj jej bez jedzenia tyle godzin, bo to dla kotów bardzo niezdrowo. Powinny jeść niewiele jednorazowo, ale co jakieś 2 godziny, tak mają zbudowany układ trawienny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 31.01.2013 09:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2013 Relcia, nie powiem nic .... tak będzie lepiej ;) U mnie też wieje jak cholera na mnie to jednak nie działa negatywnie - śpię jak niemowlę. Może to kwestia szczelnych, trzyszybowych okien ...??? Gagata kiedyś napisała a ja to sobie zapamiętałam: człowiek do zachowania równowagi psychicznej i normalnego, zdrowego funkcjonowania potrzebuje psa, który go będzie bezgranicznie uwielbiał i kota, który go będzie totalnie i bezczelnie ignorował. U mnie to działa;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 31.01.2013 09:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2013 A kotów nie lubi zazwyczaj ten, kto ich nie poznał. przyznaje, ze tez nie przepadam i nie dlatego, ze nie poznalam a dlatego, ze bardzo poznalam od nieprzyjemnej strony i niestety ta "nieprzyjemnosc" pozostala u mnie z dziecinstwa. a poza tym mam uczulenie ale jak sasiad wyjechal na urlop to zanosilam jedzenie jego kotu, tylko nie chce ich u siebie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 31.01.2013 09:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2013 człowiek do zachowania równowagi psychicznej i normalnego, zdrowego funkcjonowania potrzebuje psa, który go będzie bezgranicznie uwielbiał i kota, który go będzie totalnie i bezczelnie ignorował. obie te funkcje doskonale spelnia moj bialy przekora psiokot:p Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
relek 31.01.2013 09:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2013 (edytowane) no mam tak jak Tarcia to nie jest tak ,że ja ją głodzę ...ona mnie tylko wku... bo zanim ja się z nią dogadam, co by chciała na śniadanie , to leci ekspresem za drzwi i to mnie wkurza, bo ona by chciała jeść tylko pierś z kurczaka ...no, a jak ja bym skończyła gdybym kota co 2 godziny karmiła piersią ? ....a od pana zjada wszystko co jej poda, bo może już taka głodna ,że jej obojętne co je:rolleyes: ona głodna nie chodzi ,bo na wsi dużo myszek po polu lata i ona je szamie , czasem wróci do domu i kłaczek wypluje nie wiem dlaczego nie lubię kotów ja się zlituje nad każdą sierotą kocią , dokarmiam kilku , dokarmiam psy z całej wsi jak zajrzą , ale najbardziej bym była zadowolona gdyby mnie w domu taki stwór się nie pętał co budzi człowieka o 3 rano, bo wyrusza na łowy ........i co najdziwniejsze :oja nie lubię kociej sierści , nie lubię głaskać kota .....ubolewam nad faktem , że po odejściu mojej Pudlicy , która była z nami 16 lat, nie mogę zdecydować się na nowego psiego kumpla ten wiatr mnie wkurza Edytowane 31 Stycznia 2013 przez relek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sipatka 31.01.2013 11:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2013 Ja tam sobie myślę relciu, że Ty po prostu jeszcze nie wiesz, że lubisz koty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tola 31.01.2013 12:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2013 Tak to jest, jak sie ostatnie dwa posty czyta. właśnie właśnie, ja po takim czytaniu zrozumiałam, że Yetek z Depesią w ciąży jest, ale że to jednak trochę trudne, to jakąś gąbkę ma zamiast brzucha czy coś a Sołtys tą gąbką Citroena czyścić będzie, bo mu w serwisie powiedzieli, że autko super i jest tego warte. Tylko odpowiedni szampon musi dobrać, coby karoseria nie swędziała... czy jakoś tak.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
relek 31.01.2013 12:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2013 Tolu chyba Ci wiatru nawiało ...a co zapyliło DePSię? http://www.lasy.gov.pl/zubr/ Ty se lepiej popatrz na ptaszki nie czytaj już nic Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tola 31.01.2013 12:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2013 Relek, problem w tym, że to ponoć Depsia Yetka zapyliła ale dlaczego gąbką Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 31.01.2013 12:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2013 właśnie właśnie, ja po takim czytaniu zrozumiałam, że Yetek z Depesią w ciąży jest, ale że to jednak trochę trudne, to jakąś gąbkę ma zamiast brzucha czy coś a Sołtys tą gąbką Citroena czyścić będzie, bo mu w serwisie powiedzieli, że autko super i jest tego warte. Tylko odpowiedni szampon musi dobrać, coby karoseria nie swędziała... czy jakoś tak.... :rotfl::rotfl::rotfl::rotfl: Tola dobre.. dawno tak się nie uśmiałam... I jeszcze zapomniałaś, dodać, że "koguta" Sołtysa widzieli wszyscy, szwendał się po watkach.. i niezłych jaj narobił.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.