Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze pod sosnami czyli nowe życie starej stodoły


Recommended Posts

I jeszcze rąk też w ogóle się nie brudzi, bo się miesza dwoma łyżkami drewnianymi. :p

 

no dobra bede sie czepiac ... rak moze nie, ale dwie lyzki tak :lol: 8) :lol:

 

Dzisiaj byliśmy po zielononóżki - jakie śliczne!!! :D

A koguty jakie piękne!!! :o :D

 

znaczy sie juz nabyliscie? I kiedy beda jaja od tych cudeniek? Podobno najpyszniejsze i maja malo cholesterolu 8) Tylko z nich wloczegi okrutne ... nie z jajek rzecz jasna tylko z kur :lol:

 

Depsia, Ciebie lupalo w krzyzu, a mnie dzisiaj zupelnie powalily miesnie brzucha. Dostalam wczoraj taki wycisk od trenera, ze mimo iz w bojach jestem zaprawiona, to dzisiaj o wlasnych silach sturlac z lozka sie nie moglam :roll: Mam takie zakwasy w miesniach brzucha, ze odddychac moge tylko plytko ;), zadnego kichania, sapania, skretow, szybszych ruchow i podnoszenia sie o wlasnych silach ... zupelny paraliz ... :roll: 8)

Ide spac ... moze rano bedzie lepiej :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 32,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • DPS

    6661

  • braza

    3758

  • wu

    1831

  • Agduś

    1624

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Oj, Amberciu, Amberciu... :lol:

Tak to jest czasem, o mnie się martwisz, a sama przesadzasz... :roll:

Ty nie pozwól temu trenerowi tak się katować, to chyba fitness powinien być, a nie trening olimpijski? :o

Nie daj się, bo sama wiesz, jak to jest - w każdym przypadku nadgorliwość jest gorsza od... no... wiesz, czego. :wink:

Do jaj od młodych kurek jeszcze daleko, co najmniej pół roku, a biorąc pod uwagę, że to będzie przełom późnej jesieni i zimy, kiedy zazwyczaj kury się mniej niosą, to pewnie i później.

Jaja rzeczywiście mają wyjątkowe właściwości, tak wyjątkowe, że w sklepach jedno jajko od tej kury kosztuje 1,40 zł. Naprawdę! Oczywiście do kupienia w nielicznych sklepach ze zdrową żywnością.

Mam nadzieję, że kurki na wiosnę zdecydują się wyprowadzić kurczęta (mają to silnie zaimplementowane w genach), to stadko by się powiększało i jajek (a i kurcząt) byłoby więcej. :D

 

Ambercia, ja Cię ładnie proszę - zbastuj trochę z tym treningiem, ćwiczyć, ale nie katować się, coooo? :roll: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Depsia, jakby mi lepiej ... chyba ;) :lol:

 

Ale ja musze jeszcze wrocic do tych co maja nozki zielone ;) Nie wiedzialam ich na zywo, ale znajoma co to tylko do agro na wywczasy jezdzi bo ma dwojke dzieciaczkow chorych od cywilizacji i zwyczajowo zaglada gospodarzom i do studni i do chlewika i do kurnika, mowila ze tu kurki tak piekne som , ze sama by takie chciala ... chyba w doniczce :roll: :lol: , ale to juz inna inszosc 8)

Cena jaj rzeczywiscie jest dosc wysoka, ale warta smaku i skladu, ja tak smiesznie u pewnego hodowcy zamawiam, bo na kilogramy. Jeden kilogram to ok. 18 - 20 jaj i place 20,00 PLN. Tylko niestety dostawy nie sa regularne :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nio jak tam chorobki i te kręgisłupowe i te smarkające. Aura sie ponoc poprawia trza zdrowiec.

 

Kurcze Depesia z tymi kurami to tak głosno nie pisz. Ja od 2 lat odmawiam zakupu kur dla mojej córki. (Ona dziwna zupełnie niedzisiejsza - indiańsko ekologiczna). Jeszcze przeczyta i wtedy to nie ma zmiłuj sie. Ona nawet juz takie 16 tygodniowe kurki sobie raz zaklepała.

 

A Jola dała mi na spóbe Twoje rzodkiewki w curry. Własne utylizuje moje zgodnie z przepisem, które miały trafic na kopost bo zaduszały buraczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to bardzo się cieszę, że zielononóżki taką karierę robią. :lol:

Ambercia, jeśli dostajesz w takiej cenie (1 zł za jajko) to masz naprawdę niedrogo, bądź zadowolona, bo taniej to już nigdzie nie będzie. :wink:

 

Wciornastku - a gdzie Twoje dziecię mieszka? Ma gdzie trzymać te kurki, żeby miały duży wybieg? Jak ma, to jej pozwól, nie bądź wyrodną matką. :wink:

 

Mam nadzieję, że rzodkiewki się doskonale udadzą, a pani Joli i Jej mężowi smakowały? :D

Ależ mam dzisiaj dzień zabiegany, ledwie nadążam, a plecy to już nie wiem, co mi wieczorem na to wszystko powiedzą... :-? :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plecy to Ci powiedzą, że jakby mogły się na chwilę od Ciebie odczepić, to takiego kopa by Ci zasunęły, że zanim byś spadła poczułabyś się pioruńsko głodna :-?

 

Te zielononóżki naprawde takie ładne są??? A trudne w utrzymaniu??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurki to nie aż tak ładne jak kogutki.

O, takie:

 

http://serwer123.pl/todzia/img/100_1049a.jpg

 

A tutaj masz duże zdjęcie kogutka - śliczny! :D

 

Kurki mają wyjątkowe właściwości, bardzo są wolnościowe, więc trzeba im zawsze duży wybieg przygotować i mieć psa, który nie gania za kurami, tylko ich pilnuje przed lisem, który z lasu bardzo lubi po kurkę sobie przyjść.

Ale warto, są bardzo niekłopotliwe w utrzymaniu, każą się wypuścić rano i wracają wieczorem dopiero, są wszystkożerne właściwie (oczywiście w kurzym rozumieniu tego słowa :lol: ), choć najlepiej to żywią się prawie same tym, co znajdą, jeśli maja odpowiednio duży wybieg.

A już jajka to całkiem poezja - cholesterolu 30% mniej!!! I tego dobrego 30% więcej!!!

Żółtka są większe w nich niż w jajkach innych kur. I smak nieco inny, wg powszechnej opinii - lepszy.

Na Twoje siedlisko bardzo by się nadały, tylko wpierw trzeba im kurnik i duży wybieg przygotować, dobrze zabezpieczony przed lisem i od góry przykryty siatką - jastrzębie z lasu przylatują codziennie i można wszystkich kurczaczków się pozbyć, a i młodszych mniejszych kurek też...

 

Bardzo więc polecam, ale po uprzednim przygotowaniu. A jajka swoje - kochana, no mówię Ci, będziesz się dziwiła, jak mogłaś te śmierdzące sklepowe jeść tyle lat! 8)

Słuchajcie, już chyba opowiadałam kiedyś, jak dostaję do jedzenia gdzieś jajka, to nie mogę, tak mi okropnie "jadą", że ledwie powstrzymuję się od demonstracyjnego zatykania nosa. Nie wiem, co to jest, ale śmierdzą mi tak, jakby to zbuki były. :oops: Naprawdę mnie to krępuje, gdzieś na wyjazdach zawsze z tym problem mam, staram się jak najszybciej wyjść z jadalni, bo jeść nie mogę. :-? NO JAJA. :lol:

 

A plecy jakoś muszą sobie radzić, chociaż wczoraj to mi w tyłek dały wieczorem... :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cholerka... gdzie nie zawitam tam choróbska jakieś ... lambady jakieś ... czy lumbagi ... itp. :D

 

Skoro piszesz o jajkach ... to znaczy, że już Ci lepiej DePeSzko ... :D

 

PS. Potwierdzam ... grunt to mieć swoje jaja. :wink: :D :D :D

 

PS2. Mój syn wraca z wojaży po GB ... mam nadzieję, że nie z jakąś synową :wink:

 

Pozdrawiam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ładniutkie, faktycznie! A o której godzinie zaczynają dzioby drzeć... :roll: :oops:

 

braza, troche na wsi pomieszkasz, to zawsze bedzie "za pozno" :lol: 8) Skora ja wstej o 5.15, aby od 6.30 sie meczyc to czemu, ah czemu masz miec lzej :roll: :wink: :lol:

 

Depsia, pieknie o jajkach pisze :-) Tak pieknie, ze pozostaje mi sie gruntownie zgodzic, przytaknac i napisac, ze w temacie jaj jest prawdziwa ekspertka :D

 

No to jak ... poranne espersso?

Z mojej ulubionej Jury ... of course 8)

 

 

http://www.123agd.pl/pimg/Ena-5-EU-Int-Espresso-Brown_65348.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę Cię namawiać, sama zechcesz... :lol:

Wstawać rano i tak będziesz musiała, na wsdi i jeszcze z końmi w obejściu - nie ma bata, czeka Cię to jak w banku. 8) :lol:

A kurki wystarczy umieścić nieco dalej od domu i kogutków nie słychać. 8)

 

Gwoździku, a czemu nie chcesz synowej? :lol:

Taka ze Wschodu to najlepsza jest, one posłuszne i pracowite są. :lol:

 

Ambercia - kawa pyszna, prawie taka jak z Lubuskiego... :lol:

 

I jeszcze chciałam powiedzieć, że na bloga wrzuciłam kolejny przepisik na chlebek na zakwasie, taki już sprawdzony w praktyce. 8)

Jak ktoś małe piecze, to trzeba wziąć pół składników, bo tam to na 3 spore bochenki... 8) :p :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wciornastku - a gdzie Twoje dziecię mieszka? Ma gdzie trzymać te kurki, żeby miały duży wybieg? Jak ma, to jej pozwól, nie bądź wyrodną matką. :wink:

 

Mam nadzieję, że rzodkiewki się doskonale udadzą, a pani Joli i Jej mężowi smakowały? :D

 

Oj Depesiu moje dziecko ma 11 lat a jak wiesz z moich opisów mieszkamy na wsi i mamy całkiem spory teren do tego za płotem nomen omen Natura 2000. Ale wiesz potem z całą tą zwierzyna jest kłopot przy wszelkich wyjazdach. Kot moze iść na dyzur do babci, piesa jedzie z nami (mimo ze tez trudno o lokum bo to berneńka tj 40 kg psiej miłosci).

Etap wizji Popiela czyli myszy i szczury w hodowli córki mam za sobą. Króliki miniaturki tez.

A co do kur to nawet jest na nie miejsce - szopka ale :roll: :roll: no nie wiem.

Jak juz to dwie nioski i bym je perfumowała feromonami co by niosly. Ale córce podobaja się takie perliczkowate nie wiem co to za rasa ale ładne.

 

A rzodkiewek w moim wykonaniu jeszcze nie skosztowałam. Może do obiadu otworze mały sloiczek. Niepokoi mnie tylko mała ilośc zalewy. Wiesz rzodkiewki nie sa zbyt soczyste i w sumie w słoiczkach jest tak 1/2 do 3/4 zalewy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, a ja myslałam, że to dorosła dziewczyna jest, bo sama zamówiła kury... :lol:

Znaczy, sprytna bestia, jak zechce, to chyba jej nie powstrzymasz... :wink:

 

No tak, to fakt, że w czasie wyjazdów to trochę kłopot - u nas taki problem był, jak były krowy i gdzieś jechałyśmy obie z Babcią, czasem Babcia do sanatorium, a niektóre krowy nasze były bardzo twarde i ja nie potrafiłam ich wydoić. Twarde w wymionach znaczy, tak się mówi. Jędrny bardzo biust miały. :lol:

 

No i Babcia miała z sąsiadką taki system, że jak jedna wyjeżdżała, to ta druga leciałą zająć się jej krową, cielaczkiem czy czym tam trzeba było. Może i u Was jest taka sąsiadka, żeby zajęła się kurkami na czas wyjazdu, a za to wzięła sobie jajka od nich?

 

Zalewy faktycznie trochę mało, jeśli 1/2 słoiczka. Chyba za mało upychałaś te rzodkiewki, ja zawsze upycham ciasno w słoiczkach, to wtedy zalewy jest wystarczająco.

Daj tej rzodkiewce jakieś 2 tygodnie, żeby "naciągnęła", wcześniej to jeszcze za świeża będzie.

Jak otwierasz, to nie wąchaj, w pierwszej chwili zapach może wydawać się nieładny. Ale już za moment zelżeje, a po spróbowaniu - mniam! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, a ja myslałam, że to dorosła dziewczyna jest, bo sama zamówiła kury... :lol:

Znaczy, sprytna bestia, jak zechce, to chyba jej nie powstrzymasz... :wink:

 

 

Bestia to fakt. Dwa lata temu na Polagrze załatwiła sobie królika miniaturke. Ja prowdziłam jakis wykład o dziecie bajerowalo wystawców :o :o :o

Ogólnie to czasami mine martwi bo ona takie niedzisiejsza - wiesz inidianie, łuki, szałasy. Ku rozpaczy rówiesników :wink: czyta ksiażki oczywiscie dziki zachód, London, May te sprawy. Ma nawet z tego powody trudnosci z kontaktem z rówiesnikami. Szczególnie z dziewczynami.

A moje dziecko ma jeszcze fioła na punkcie koni i konnej jazdy. Tak więc czekam kiedy Braza otworzy podwoje swojego uroczyska i bedzie tam jej Brazylcia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...