AmberWind 15.06.2009 07:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2009 troche zaspalam ale wszystko przez to, ze do nocy robilam backup roznych danych, a wszystko to trzeba bylo poprzegladac, indeksowac i takie tam ... i tak zeszlo a odnosnie przepisow wczoraj do moich absolutnie genialnych szaszlykow z kuraka na slodko (troche z ta genialnosci przesadzam ), doszla poledwica, ktora zwyczajowo robie na slodkim winie, krotko aczkolwiek intensywnie smazac na patelni z grubym dnem ... Dla odmiany ta poledwice (specjalnie macerowana) rzucilam na elektryczny ruszt, wraz z plastrami ananasa ... Do wszystkiego sos czosnkowy ze swiezo zmielonym pieprzem Pychota No to sie juz nachwalilam i moge sniadaniowac Depsia, gdzies tez mialam ten przepis i ze wstydem przyznam, ze zupelnie o nim zapomnialam Sprobuje odszukac, a moze jak Żeleczka nas tutaj odwiedzi, to stosowny link zapoda No i napisz cos o Synku ... jak wyrosl i jak bardzo Mu sie podoba i w ogole ... braza, a Ty sie nie ociagaj, tylko pisz jakie rokowania pogodowe mamy na srode Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 15.06.2009 07:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2009 Według internetu rokowania nie są najlepsze ... chyba jednak będzie padac Albo ja nie umiem tego czytać... http://new.meteo.pl/um/php/meteorogram_id_um.php?ntype=0u&id=1667 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 15.06.2009 07:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2009 no nie bedzie rozowo ... ale tez bez specjalnych opadow http://www.pogodynka.pl/miasto.php?miasto=mielno martwi mnie ta temperatura ... my wlozymy po polarze, Plusz ma grube futru, ale Majut za chiny nie wyjdzie zza pazuchy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 15.06.2009 16:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2009 ... Pawełku, dziękuję za przepisik, na pewno zostanie wykorzystany, u nas zawsze rośnie sporo cukinii. Słuchajcie, jakby tak zebrał te różne genialne przepisy forumowe, to taka by książka kucharska wyszła, że szok! ... ... prócz zielska cóś bardziej konkretnego ... "robalami" nie będę już Was za bardzo katował (choć osobiście przepadam) http://www.chefpaul.net/food/szynkaGfm1.jpg http://www.chefpaul.net/food/szynkaGfm2.jpg ... przepis prościzna: mięśnie szynki zapeklować (3-4 dni) ugotować do miękkości w wodzie z dodatkiem laurowego listka, ziela angielskiego, czosnku, suszonej papryki, ziołowego pieprzu (i co tam kto jeszcze lubi). Mięsko rozdrabniamy, pakujemy do foremek. Część bulionu z gotowania przecedzamy przez bardzo gęste sitko i mieszamy z żelatyną (żelatyny podwójna ilość jak do zwykłej galaretki), wychładzamy w lodówce i papu. Ponoć smaczne do tego stopnia, że kiedy zaniosłem jako jedno z przygotowanych dań do zimnego bufetu (kilka takich foremek) to gospodarze przyjęcia, skosztowawszy szyneczki w galarecie, stwierdzili: "nie dajemy wszystkiego, jest tak smaczne, że cześć należy natychmiast zakitrać" Tiaaa ... Kulinaria Muratora można by spisać na wzór "dziennika budowy" (same przepisy) a "comment's" osobno ... było by muratorowiczom łatwiej znaleźć przeróżne receptury, które są rozrzucone w wielu wątkach ... tylko kto by się podjął tak benedyktyńskiej pracy pozdróweczka dla młodziaków, Babci i Sołtysa tyż Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 15.06.2009 18:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2009 Gdybym miała jakiś poludzki net, to może i powoli zbierałabym to, ale z moim netem... Nie ma szans. A Młody zadowolony jest bardzo, jednak tam jest świat zachodni, inaczej zupełnie ludzi się traktuje - i na uczelni, i w urzędach, i wszędzie indziej. Zawsze urzędnicy są grzeczni . chcą pomóc w załatwieniu sprawy , każdy urząd stara się jak najlepiej służyć swoim obywatelom... Jak uczelnia cos chce, to ma zawsze co najmniej "pleasure to inform" Powiadomienia o wszystkim każdemu osobno wysyłają, a nie kartka na dziekanacie... No i w ogóle, cuda, Panie, cuda... A już informacja o wszystkim - mistrzostwo świata. Jak dostał akademik, to miał w necie zdjęcia, plan rozkładu każdego mieszkania (tam w akademikach takie mieszkania kilkupokojowe), mało tego - zdjęcia i dokładne wymiary oraz plan ustawienia mebli w swoim pokoju!!! Odległości od uczelni, lekarza, marketów, plan miasta z naniesionymi liniami komunikacyjnymi metra i autobusu do i z akademika, lista najtańszych sklepów w pobliżu, zaznaczone bankomaty na planie... Mówić dalej? No, jednym słowem, w głowie mi się mieściło, że można ludzi z takim szacunkiem traktować, studentów tak szanować. Te nasze uczelnie... Ech... Pawełku - dziękuję za pozdrówka i przepisiki, Sołtys jak zobaczył, to od razu mówi: "A zrobisz mi, zrobisz? Inne mięsko na pewno też może być, jak nie dasz szynki!!! Zrobisz???" No i będę musiała zrobić... Ambercia, Ty jesteś niezła z tymi delikatesowymi mięsami. Pamiętam, jak opisywałaś dość dawno chyba jak cielęcinę robiłaś, taką dobrą. Zabawne i smaczne to było, mam zapisane... A co tam, wkleję, w końcu daleko jestem, to nie zabijesz... Pisownię pozostawiam oryginalną. Nabywamy droga kupna u zaufanego sklepikarza kilogram pieknej, rozowej i delikatnej cieleciny. Przynosimy do domu, wyciagamy z opakowania i z marsem na licu zastanawiamy sie czy aby oby na surowo ja spozyjemy, czy tez w bardziej przystepnej formie, a moze jak to zwyklysmy czynic wrzucimy do zamrazarki w stosownym oczekiwaniu, az nasz problem rozwiaze sie sam poprzez przybycie ktorejs z Mam, dobrej i zdolnej znajomej, albo co znacznie bardziej obiecujace dobrego i przystojnego znajomego, ktory uwolniwszy rzeczona cielecine z okowow mrozu zamieni ja na przepyszne danie ... Dzisiejszego dnia postanowimy jednak stawic czolo wyzwaniom i trudom machania nozem, widelcem i garnkiem ... Ale zgłodniałam No wlasnie ... to glod popchnal mnie do zmierzenia sie z rozowym problemem Majac cielecine na stole przygladamy sie jej uwaznie, obwachujemy i oceniamy dalsza przydatnosc do zabiegow Myjemy starannie, woda ciepla, aczkowliek nie goraca W malym naczyniu przygotowujemy tajemna miksture na bazie oliwki, byle nie tej do masazu ... Ta pozostawiamy sobie na wieczor, bo najlepiej komponuje sie ze swiecami i nowa plyta Edyty Gorniak Oliwke z oliwek wzbogacamy o majeranek, rozmaryn, moze byc swierzy, albo ten przywieziony prosto z Wloch w dorodnych ciemno zielonych pekach, dodajemy cale mnostwo wycisnietego czosnku, troche kolorowego pieprzu, kieliszek czerwonego, wytrawnego wina ... Pachnaca obietnica rychlego posilku cielecine dokladnie nacieramy sola i polewamy nasza mikstura ... Czy piszac "rychego posilku" wspominalam, ze cielecine w przyprawach trzymamy dwa dni? Cielecina dochodzi w lodowce, a my kazdego dnia obracamy ja w naczyniu, aby cala nasiaknela aromatem ziol i przypraw. Na koncu tej drogi ma byc pysznie pachnaca, ale zwazmy iz absolutnie nie powinna dojrzec do wlasnonoznej ucieczki z piekarnika Dlatego piszac dwa dni w lodowce, to jest to dokladnie dwa dni, a nie np. tydzien lub co gorsza tydzien z hakiem Rozgrzewamy piekarnik do 200 st i pieczemy nasze miesne cudo przez 1h 20 min, w szczelnie zamknietym naczyniu zaroodpornym, polewajac co jakis czas pachnacym, lekko brunatnym sosem. A wracajac do grzybow, to dzien wczesniej namaczamy w malej ilosci wody suszone borowiki szlachetne, uwazajac aby do garnka trafily tylko biale kapelusze, rozdrabniane miekkoscia naszych zgrabnych palcy Rano borowiki gotujemy w wodzie w ktorej namakaly, dodajemy pol kostki bulionu grzybowego. Na patelni delikatnie podsmazamy jedna cala cebule, drobno i z lzawa czuloscia posiekana z odrobina czarnego pieprzu. Po ugotowaniu i odparowaniu wiekszej ilosci wody z borowikow calosc wraz z cebula miksujemy, dodajemy pol szklanki Madery Verdelho (tej o bukiecie miodu), przekladamy ponownie do naczynia i ponownie odparowujemy wino. Sprawdzamy czy wystarczajaco slone i czy resztki wina tkwia wciaz w butelce Jesli tak, raczymy sie z radoscia winem, druga reka grzebiac w lodowce w poszukiwaniu gestej, aczkolwiek nie kwasnej smietany Spiesznie dolewamy sobie kolejny kieliszek wina, bo mieso dochodzi i czekac zbyt dlugo nie powinno, po czym wyciagamy nasze pieczyste, unosimy pokrywe naczynia i wdychamy cudowny zapach majeranku, czosnku, rozmarynu w towarzystwie najdelikatniejszego, bo przeciez przez nas zrobionego miesa Kroimy ciele na 2-centymetrowe plastry, podziwiamy soczysta rozowosc, kladziemy z elegancja na duze, jednolicie biale talerze, polewamy grzybowym musem pozostawiajac pare kropli na nieskazitelnej bieli talerza wokol naszego miesa, dodajemy po lyzce gestej smietany w sam srodek sosu, oraz kilka podluznych, wlasnorecznie wyrabianych, lub przez zaprzyjazniona dobra dusze kluseczek ... Calosc dopelnia oczywiscie wspomniana Madera ... jesli jeszcze zostala ... No i czy to nie jest zajefajne? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 15.06.2009 18:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2009 Depsia, absolutnie mnie zawstydzasz ... ale dokladnie tak pielegnuje to ciele przed podaniem na talerze ... Lepic pierogow nie potrafie, makaronu wlasnego nie zrobie, ale jakies dziwactwa podszyte improwizowaniem zawsze mi wychodza A w sprawie tego co piszesz o UK to cuda Pani, cuda ... No popatrz Student moze sie czuc jak czlowiek, a nie jak cos drugiej kategorii dlugo, dlugo po uczelnianym woznym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 15.06.2009 20:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2009 Aż trudno uwierzyć To w Anglii studentów traktują jak ludzi a w naszym lubym kraju nie mogą Czy to aż takie trudne qurna jest Przepisik zapisałam na dysku pod nazwą "Cielęcinka a'la AmberWind" O prawach autorskich porozmawiamy kole 20 czerwca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 16.06.2009 06:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2009 Dzień doberek! Pada u nas, ale dla nas dobrze, grządki podlane będą. Zaraz kawusię piję i jadę do miasta na drobne zakupki, a potem biorę się za kolejną partię rzodkiewek w curry. No i syrop różany wczoraj zrobiłam, pobutelkować dzisiaj trzeba. Chyba koperek muszę trochę pozbierać, posiekać i zasuszyć na zimę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 16.06.2009 06:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2009 Ja się też witam Córcia do szkoły idzie to i wstać trzeba było Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mayland 16.06.2009 06:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2009 Ja koperek mrożę. lepszy jest od suszonego. Tyle o tych rzodkeiwkach piszecie, ze chyba je zrobię Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 16.06.2009 06:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2009 Bry dzien Chyba w calej Polsce leje ... Depsia, wsadz dla nas gleboko za szafe dwie butelczyny tego syropu ... tylko nie zapomnij ok ... Przyjada letniki i jak nic wszystko wyzlopia Ja rowniez mroze koperek i pietruszke tez. Potem nawet siekac nie trzeba tylko kruszyc w palcach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 16.06.2009 06:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2009 Mayland - warto spróbować, nie każdemu pewnie będa odpowiadały, ale większości naprawdę smakują. Koperek mroziłam, ale myślę sobie, że wolę suszony chyba, bo nie klei się do siebie, nie znoszę, jak ten mrożony potem nie daje się posypać, tylko trzeba takie grudki wrzucać. A ten suszony może w kuchni bardzo ładnie w słoiczku ozdobnym wyglądać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosia-Anbudowa 16.06.2009 06:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2009 dzeszczowe bry zostawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wciornastek 16.06.2009 07:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2009 W kwestii mrozenia koperku aby sie nie lepił trzeba mrozic suchy, tj poczekać troche pio wypłukaniu. Do mrozenia lepsze pudełka niż woreczki. A latos koperku obrodziło jak nigdy. Nawet rosnie na skalniaku Chyba tez zacznę suszyc bo za chwile zamrazarka peknie w szwach. Pogoda pod psem. Ale zaraz ide do Joli na imieniowa kawkę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 16.06.2009 08:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2009 Też mrożę i nie mam kulek, ale do pudełka wsypuję, jak Wciornastek Tak samo z pietruchą!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 16.06.2009 08:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2009 Witanko! Zakwas dotarł wczoraj. Chyba pachnie tak, jak powinien, ale ja się nie znam Na razie odpoczywa w lodówce. Trzy dni miną w czwartek wieczorem. Może po powrocie z komersu, na który zostalam zaproszona jako ochroniarz, zacznę "coś" z nim robić. Najpierw przeczytam jeszcze raz przepis. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Piątka 16.06.2009 10:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2009 cześć.. naszło mnie na szynkę Chefa..mniam.. a może cos sytego dla moich łakomczuchów na kociołek nad ognisko mi znajdziecie poproszę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 16.06.2009 10:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2009 Daleko mi do Chefa i nie chcę wchodzić w Jego kompetencje więc tylko powiem, że będąc na Słowacji namiętni zajadałam się "Kotlikowym Gulaszem"!! To po prostu gulasz z kociołka. Ten słowacki był z baraniny, ale jak ktoś nie lubi tego mięsa można zastąpić je każdym innym. Wypróbowałam z wołowinki - super. Pokrojona w dużą kostkę wołowina, warzywa - jakie kto lubi (ja dodałam marchew, porę, trochę selera, brokuły) i przyprawy. Najpierw do kociołka poszło mięso, poddusiło się na tłuszczyku (dobry jest w tym przypadku smalec), podlałam wodą i gdy mięso prawie zmiękło dodałam warzywek. Reszta zależy od inwencji twórczej! Można to jeść z chlebem albo pieczonymi w ognisku ziemniakami. Pycha!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Piątka 16.06.2009 10:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2009 mniam Brazuniu, dzieki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 16.06.2009 17:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2009 No i ja mroziłam w pudełku, ale mimo wszystko, nie był taki, jakbym chciała. Poza tym, my sporo mrozimy, mamy duża zamrażarkę, a i tak nie możemy się do niej pomieścić. Pogoda nam przed południem już się poprawiła, pranko zrobiłam, syropek z róży i rzodkiewki zagotowałam, goście obiad zjedli, jeszcze tylko chleb szybko drożdżowy upiekę (na kolację nie ma chleba, zeżarli wszystko ) i już fajrant. No i fajnie, że mój net jeszcze łączy, w ciągu dnia nie chciał w ogóle pracować, teraz jakoś chęci trochę nabrał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.