Afrodyta 10.08.2009 07:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2009 Przyszłam sie przywitać i zawołac do siebie, bo JUŻ JESTEM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aka z Ina 10.08.2009 08:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2009 to ja też się witam powekendowo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 10.08.2009 10:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2009 Poszliśmy na to pole, koło 8 rano. I teraz wróciliśmy dopiero. W sumie niespodziewanie dla nas samych już dzisiaj zaczęliśmy żniwa, ale takie, jakich już chyba nikt nie robi - sierpem i kosą!!! Sołtysa mama ścinała sierpem, Sołtys ze swoim Ojcem kosili, potem Babcia i Sołtys zbierali snopki, robili powrósła i stawiali kopki, jeszcze taka specjalną "czapką" ze zboża przykryte. Ja walczyłam z warzywami na grządkach obok, w chwilach przerwy robiłam dokumentację fotograficzną żniw orkiszu. Przerwałam w końcu pietruszkę (do tej pory nie było albo czasu albo możliwości wyjścia w pole, bo padało), wyplewiłam ścieżkę między grządkami, bo zarosła po pas, zaczęłam plewić buraczki (małe jakieś w tym roku, jak słowo daję). Po obiedzie chyba jeszcze raz się wybiorę, roboty tam tyle, że szok. Wiola - pewnie jest coś na rzeczy z tymi synkami, tak jak tatusiowie to zawsze swoje córeczki kochają nieprzytomnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aka z Ina 10.08.2009 11:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2009 alez Ty masz pracowita rodzinke!!!!bo żeś ty pracowita jak mroweczka to pisac nie musze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wciornastek 10.08.2009 11:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2009 Poszliśmy na to pole, koło 8 rano. I teraz wróciliśmy dopiero. W sumie niespodziewanie dla nas samych już dzisiaj zaczęliśmy żniwa, ale takie, jakich już chyba nikt nie robi - sierpem i kosą!!! Sołtysa mama ścinała sierpem, Sołtys ze swoim Ojcem kosili, potem Babcia i Sołtys zbierali snopki, robili powrósła i stawiali kopki, jeszcze taka specjalną "czapką" ze zboża przykryte. Ja walczyłam z warzywami na grządkach obok, w chwilach przerwy robiłam dokumentację fotograficzną żniw orkiszu. Przerwałam w końcu pietruszkę (do tej pory nie było albo czasu albo możliwości wyjścia w pole, bo padało), wyplewiłam ścieżkę między grządkami, bo zarosła po pas, zaczęłam plewić buraczki (małe jakieś w tym roku, jak słowo daję). Po obiedzie chyba jeszcze raz się wybiorę, roboty tam tyle, że szok. Wiola - pewnie jest coś na rzeczy z tymi synkami, tak jak tatusiowie to zawsze swoje córeczki kochają nieprzytomnie. Oj pracowita istoto i jej rodzinko Wiesz jak buraczki małe to tez nie tragedia, dobre sa marynowane. U mnie też czas przetworów. Brzoskwinie latoś obrodziły, ogóry nadal kisze i fasolkę wekuje. Zapretyzowałam tez młodą kiszona kapustę. PS. Tak jak wczesniej pisałam moja córka dopięla swego. Ma drób. To znaczy 3 pantarki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 10.08.2009 16:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2009 Eeee, nie taka ja znowu pracowita, te parę godzinek na dwa tygodnie to stanowczo za mało jest. Dokończyłam buraczki po obiedzie, ścieżkę jeszcze jedną no i fasolkę oberwałam szparagową. Babcia zaczęła wykopywanie cebuli, która w tym roku u nas nad podziw piękna - jedną aż zważyłyśmy, 37 dag ważyła! Wielka jak łapa Sołtysa. Reszta nie gorsza, więc cieszymy się bardzo. Kapustka zaczyna właściwie dopiero teraz wiązać główki, późno była sadzona to i późno ruszyła. Sołtys dzisiaj eksperymenta w kapuście prowadził dla Pani Joli. Haaa, no i kukurydzę konsumpcyjną już mamy! Właśnie wyjęłam z szybkowara, zgarnęłam 4 na talerzyk i nie wiem, czy to nie będzie za mało. Baaardzo lubię kukurydzę. Teraz codziennie będziemy gotować, na pewno. Ogóreczków mało latos, zaraza je zeżarła, ale wiaderko mam do przerobienia na jutro, więc już się cieszę. Cukinie w tym roku też jakoś niespecjalnie, zawsze było tyle, że rzucać się nimi mogliśmy, a teraz trzeba czekać, żeby 4 czy 5 następnych urosło. Ubaw mieliśmy z sąsiadki na polu,starszej pani. Przyszła jej córka, nakrzyczała na nią, że nie wolno jej się tak męczyć i w ogóle, zabrała wiaderko i pogoniła do domu - jak dzieciaka z piaskownicy. Już straszyłam Babcię, że będę jej jeszcze i łopatkę zabierać, bo też nosi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
FairyDreamBasniowySen 10.08.2009 18:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2009 Uffff zmeczylam sie czytajac ile DPS'a sie napracowala! Ze tak caaala Rodzinka zgodnie pomaga to iscie pozazdroscic! Witam Was Kochani baaaardzo upalnie; zar z nieba sie leje i nosa na dwor sie nie chce wystawic, tak bije gorac Kukurydza dzis na obiadek? Nooo to juz sie wpraszam! Lubie bardzo i moze jeszcze cos sie mi dostanie na slodko... jakby co to ja (mniej) chetnie pomoglabym w zamian w polu, nooo cos tam przerwac czy podkopac chociaz jam laik wielki w tej dziedzinie ale jak mowi stare powiedzienie - "na nauke nigdy nie jest za pozno" a ja chetna sie uczyc, noo booo ... kiedys bede przeca gospodynia na wsi (?) o rany jak to brzmi!! troszke mnie przeraza? No nic uciekam juz bo cos mnie glowa dzis pobolewuje i pewnie prosi sie o... lezenie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 10.08.2009 19:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2009 Melduję, że z wakacjowania wróciłam, pranie zaczęłam i odchwaszczanie też. Z tego wszystkiego dopiero teraz na foruma wpadłam i nadrabiam zaległości pomału. Kiedy już nadrobię, opowiem to i owo (a mam o czym opowiadać, no nie Depsiu?). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 10.08.2009 19:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2009 Nooo, Agduś, nareszcie!!! Ło matko, opowiadaj, wszystko i ze szczegółami! Foty som? I pikantne szczegóły na PW poproszę!!! Bajko - skoro głowa boli, to tylko leżeć, nawet nie pachnieć, bo tego głowa boląca nie lubi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 10.08.2009 19:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2009 Te najbardziej pikantne to Ty doskonale znasz. Na prive też coś pójdzie, ale nie dzisiaj, bo mnie znów małż zacznie od nałogowców zaraz wyzywać. Czy ja mam Twojego maila? Jakby co, to poproszę na prive, to i zdjęcia będą (z notą copyright). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 11.08.2009 05:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2009 No dobra, to mam nadzieję, że dzisiaj coś dostanę. Dzień doberek - dzisiaj cieszę się bardzo, bo za naszym oknem popadał rzęsisty deszcz, jeszcze sobie pada, a był już potrzebny naszym roslinkom. A i dla nas stanowi niezłą wymówkę od wyjścia w pole do całodziennej pracy. Sołtys już ma nieszczęśliwą minę, bo właśnie namolnie domagam się poprawek przy kominku. No to idę ciemiężyć małżonka swego ślubnego... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 11.08.2009 05:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2009 Dzień dobry pracowita kobieto Cóż dzisiaj zaplanowałaś działać? Pewnie znów pół ogródka w słoiki zapakujesz i na pole polecisz z rodzinką Rodzinki gratuluję. Wiesz ten ubaw z sąsiadki był dla Was zabawny, ale ja wiem jak to jest martwić się o starszą osobę. Śp. Babcia Dużego też miała zakaz pracy i noszenia ciężarów. Ile to jednak razy zastałam ją np. na podwórku jak niosła drzewo w koszyku koszyk zabrałam i kazałam iść do domu, a ona w tył zwrot i drzewo na ręce przynosiła I to tyle naukładane, że hej! Tacy ludzie, takie wychowanie, bez pracy nie umieją żyć. Znam jeszcze kilka takich osób... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aka z Ina 11.08.2009 07:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2009 u nas dziś pochmurno, ale mimo tego cieplutko sie witam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gwoździk 11.08.2009 15:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2009 Cześć DePeSzko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 11.08.2009 18:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2009 Afro - w sumie to ubaw nie był z sąsiadki, tylko ze sposobu, w jaki jej córka to zrobiła, bo nakrzyczała na nią, zabrała jej wiaderko (które sąsiadka miała ze sobą na zbierane warzywa) i zagoniła do domu - jak przedszkolaka! Temat zabraniania zbyt ciężkiej pracy doskonale rozumiem i sama znam, bo od kilku lat walczę z Teściową, która uwielbia pracować na polu do upadłego - a potem przyjdzie do domu i padnie i będzie źle się czuła przez resztę dnia. Dlatego już jej mówiłam, że i łopatke jej zabiorę (też nosi, razem z wiaderkiem ). A wie o co chodzi, bo sama w kułak ze śmiechu piszczała, słuchając krzyków córki sąsiadkowej z pola odległego o jakies 400 metrów. Gwoździku - no witaj, dobrze, że wróciłes wreszcie! Aka - tak się u Ciebie rozpisałam, że aż mi wstyd trochę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gwoździk 11.08.2009 18:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2009 Pozdrów Brazę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaśka maciej 11.08.2009 19:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2009 Dojszły mię słuchy, żeś dziecko na żeglarską poniewierkę wysłała, Ty wyrodna matko Ty Witam po powrocie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 11.08.2009 20:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2009 Pozdrów Brazę Ło matko, a cos Ty taki gadatliwy się zrobił... Kasia - no kogoś musiałam sponiewierać, wredna bywam, a tym razem na dziecko padło... Witam po urlopie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gwoździk 11.08.2009 20:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2009 Ło matko, a cos Ty taki gadatliwy się zrobił... .... dostosowuję się do Syna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 11.08.2009 20:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2009 Afro - w sumie to ubaw nie był z sąsiadki, tylko ze sposobu, w jaki jej córka to zrobiła, bo nakrzyczała na nią, zabrała jej wiaderko (które sąsiadka miała ze sobą na zbierane warzywa) i zagoniła do domu - jak przedszkolaka! Temat zabraniania zbyt ciężkiej pracy doskonale rozumiem i sama znam, bo od kilku lat walczę z Teściową, która uwielbia pracować na polu do upadłego - a potem przyjdzie do domu i padnie i będzie źle się czuła przez resztę dnia. Dlatego już jej mówiłam, że i łopatke jej zabiorę (też nosi, razem z wiaderkiem ). A wie o co chodzi, bo sama w kułak ze śmiechu piszczała, słuchając krzyków córki sąsiadkowej z pola odległego o jakies 400 metrów. Aaaa, no to teraz mamy pełen obraz Ja Babcię też jak przedszkolaka, ale tak pół żartem, pół serio, z dobrotliwym uśmieszkiem, zaganiałam do domu. Jak już się Synuś urodził, to Babcia dostała etat przy wózku. Kazałam jej bawić /bujac we wózku/ małego. Babcia zajęta, czuje się potrzebna, a my spokojni, że się nie męczy, no i ja miałam trochę czasu na swoją robotę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.