braza 18.01.2008 21:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2008 Nie jest źle - oczka ma cały czujne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 19.01.2008 07:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2008 Tiaaaa, czujne... Kaftanik przez noc zdjęła (pojęcia nie mam jak jej się to udało), a schowała go tak, że jak kamień w wodę! A rana oczywiście rozdziawiona tam, gdzie wyszarpała ten jeden szew!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 19.01.2008 10:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2008 Szybko powiem, że kocia zdolna bestia jest i .... zwiewam ... te miny nie wróżą nic dobrego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 19.01.2008 10:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2008 Kiczorka dostała taki kaftanik od weta. Fachowy, zielony z troczkami na grzbiecie. I nie miała z niego wyjść! Za to wstydziła się bardzo i, dopóki go nie zdjęliśmy, nie wychodziła z domu.A z tą rozdziawioną raną to może trzeba jechać do weta? Bo jak się rozpaskudzi, to będzie musiał to wycinać, żeby wyczyścić... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 19.01.2008 11:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2008 Też myślałam nad tym wetem, ale wiem, jak będzie - on tę ranę jeszcze jednym szwem złapie na żywca, bez znieczulenia. Tak zrobił, jak nasza sunia rozdrapała szew. Złożyłam brzegi rany razem i złapałam plastrem po czym założyłam małpie małej nowy kaftanik, z większą ilością troczków. Na razie nie dała mu rady. Położyła się na środku w przejściu (widocznie postanowiła wystąpić jako wyrzut sumienia) i udaje, że ona w ogóle i wcale, ona nigdy nie ściągała żadnych kaftaników... Będę kontrolować jej tę ranę czy nie robi się czerwona, jak coś to pojedziemy, na razie chcę spróbować dać jej szansę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 19.01.2008 11:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2008 Moja poprzednia psuka wygryzła szwy (miała operację po urazie rzepki i wiązadeł ) Zdążyła tylko 1 zanim ją namierzyłam i zakładał jej drugi raz, ale ze znieczuleniem!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 19.01.2008 12:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2008 A ja chyba w końcu zmienię weta przez to jego olewatorstwo. Kołnierza nie ma, poprawki na żywca, zastrzyki p/bólowe dał, ale nie powiedział Mojnemu jak ma to robić... Leczenie zachowawcze - tak, ale większe zabiegi, np. chirurgia, to już chyba nie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 19.01.2008 18:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2008 Jeżeli masz w zasięgu jakiegoś innego, to koniecznie zmień. Nie wyobrażam sobie szycia na żywca! Chociaż sama kiedyś uczestniczyłam w takowym jako siła sprawcza, ale to był stan wyższej konieczności, a kobyłka, która była szyta, "oddała" nam. Oj, oddała!W Niepołomkach jest jedna przychodnia a w niej dówch lekarzy. Zajmują się głównie dużymi zwierzętami, jeżdżą do krów, świń itp. Chodzę do nich ze zwierzakami do szczepienia, do odrobacznienia, Emi z zapalenia ucha też leczyli. Są konkretni, żadnego naciągania, jak "miastowi" weterynarze, u których za otwarcie drzwi jest 20 zet, za odpowiedź na jakiekolwiek pytanie 30 zet, a potem się zaczyna liczenie za leczenie. U nich tygodniowa sesja zastrzyków z antybiotyków na uszy + krople do uszu dla psa kosztują 100 zł.A jednak na kastrację kotki pojadą do Krakowa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mayland 19.01.2008 18:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2008 Niedawno mojej siostry seter irlandzki został potrącony przez samochód. Bardzo poważne złamanie nogi przedniej. Pojechali wieczorem do kliniki, zestawili, zagipsowali. Szwagier mało nie oszalał bo zwymiotował my na tapicerkę kremową Ale psem się zajęli. Przywieźli go, umieścili w garażu by miał cieplej. Na początku ledwo wstwał bo to spory pies. Mało jadł. W końcu po kilku dniach juz biegała na 3 łapach. Mało tego to zeżarł połowę gipsu z nogi Siostra zakładała mu podkolanówki na szelkach WYglądał jak pies z kamaretu WYsedł z tego ale noga nie jest całkowicie sprawna. Tak mówił weterynarz, że to sie równo nie zrośnie. Troche kuleje ale najważneijsze że żyje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 19.01.2008 19:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2008 Nasz aktualny (od ponad 10 lat) weterynarz nie bierze za wizytę!! Zawsze kasuje tylko za leki, jeśli daje swoje, lub w sytuacji, gdy dużo czasu musi psu poświęcić (czyszczenie uszu, obcinanie pazurów no i większe sprawy). Nie powiem, żeby był najlepszy na świecie, ale my nie narzekamy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 19.01.2008 19:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2008 Ściśle rzecz biorąc, to jest też nowa przychodnia, a w niej dwie młode panie wet. Miastowe. Miłe i sympatyczne, ale jakoś mnie nie przekonują. Np. dowiedziałam się, że te zapalenia ucha u psuki to na pewno na tle alergicznym! Bo ja na pewno ją karmię domowym jedzeniem (resztkami ze stołu), tylko się nie przyznaję (tak jakoś po sobie spojrzały, gdy powiedziałam, że suche dostaje i czasem jakiś ochłap lub kość). Za to polubiłam "wsiowego"weta, który przyjechał po tej akcji z szyciem rany na głowie kobyły. Popatrzył na szew, spojrzał na pięcioosobową ekipę dzielnych domorosłych weterynarzy (nieco sponiewieraną przez pacjentkę) i powiedział: podoba mi się taka partyzantka! Taki miastowy zaraz by zauważył sto błędów, spruł i szył od nowa. A rana się zagoiła ładnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 19.01.2008 20:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2008 To Wy sami szyliście Rany!!!! Czym????!!!! Mieliście potrzebne rzeczy w apteczce??? U "grubasa" nawet kropli do oczu nie było, sama kupowałam dla Tarji!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 19.01.2008 20:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2008 No właśnie, z tym wszystkim... Mam nadzieję, że uda mi się jakoś tak powiązać dzisiaj ten kaftanik, żeby nie udało się jej z niego wyleźć. Chociaż... nie wiedzieć czemu, mam pewność, że znowu da radę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 19.01.2008 20:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2008 Nie powiem, ale ja też jestem dziwnie o to spokojna ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 20.01.2008 10:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2008 Dumna jestem z siebie niesłychanie - nie dała rady!!! Brzuszek wygląda dobrze, chyba idzie ku lepszemu, tfu, tfu!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 20.01.2008 11:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2008 Toś nieźle musiała tam naplątać ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 20.01.2008 12:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2008 3 dodatkowe pary troczków, wiązane w jakiś przedziwny sposób. Ma razem 6 par tych troczków. A brzuszek chyba nam zdrowieje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 20.01.2008 12:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2008 A gdzie jest relacja ze Studniowki ? I jakies zdjecia ? Wiem tye , ze juz wyspani jestescie i po wszystkim , ale to za malo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 20.01.2008 16:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2008 Młody nie chce praw autorskich do zdjęć udostępnić, więc niestety, nic z tego... Mówi, że się wytańczyli, niedużo wódki wypili i ogólnie fajnie było. Rrmisia, jak Ty miałaś studniówkę w szkole to wolno było alkohol pić? U nas to było nie do pomyślenia, a u Młodzieżowca oficjalnie flaszki i piwo na stołach!!! W szkole w czasie imprezy!!! Szok!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mayland 20.01.2008 18:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2008 U mnie polewało się pod stołem i kazdy wódkę wnosił schowaną Ale sie piło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.