Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze pod sosnami czyli nowe życie starej stodoły


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 32,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • DPS

    6661

  • braza

    3758

  • wu

    1831

  • Agduś

    1624

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Z wiórkami nie robiłam, ale też wypróbuję na święta :)

Co do jajek - ja ucieram same żółtka z cukrem. Białka stanowią problem, z którym nie wiadomo co potem zrobić (10 jaj!). Trzy dni jemy dietetyczną, bezcholesterolową jajecznicę.

Kakao między serkiem faktycznie się rozpuszcza, w ten sposób część kremu robi się czekoladowa. W smaku dobre a wizualnie... może i brzydsze.

Biszkopty maczam prawa - lewa i wyciągam. Likiery jak najbardziej, co kto ma na stanie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg przepisu uciera się same żółtka z cukrem. A białka ubite na sztywną pianę z cukrem dodać należy do masy serkowa z koglem moglem. Robi się wtedy lekka jak chmurka konsystencja, żeby lepiej na talerzyku się prezentowała dodaję trochę żelatynki i na całą noc koniecznie do lodówki.

A jajek nie potrzeba tak dużo 4 wystarczą spokojnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

śpital jest już czynny

No to w samą porę, na pewno się przyda.

Tylko na który oddział je skierować: wewnętrzny - ze względu na te cholesterolowe żółtka, czy psychiatryczny - ze względu na niestabilność emocjonalną i skłonność do wpadania w skrajne nastroje: raz wyniszczające głodówki, raz obżarstwo :lol2::p:lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahahahaaaa

Yeti, jaki ty bystry jesteś :o:mad:!!!!

Nie wiesz o czym myśli człowiek próbujący się odchudzić :confused:???

No właśnie, o jedzeniu :bash::bash:!!!

I wcale nie trzeba nas z tego powodu zamykać do śpitala :p.

 

A jeszcze jak dodam, że święta idom i to święta bardzo baaaabkooooweeeee to wszystko staje się oczywiste :lol2::wiggle:.

 

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani - cieszę się, że jesteście tutaj, wybaczcie, ale mnie teraz sporo mniej będzie. :(

Urobieni jesteśmy, bo dopadła nas choroba w rodzinie i nie tylko musimy we dwójkę zrobić to, co zwykle we czwórkę, ale jeszcze co najmniej 2 dni w tygodniu mamy wyjęte z życiorysu na jeżdżenie po lekarzach i szpitalach. :(

Nie wiem, jak sobie z Pawłem damy radę, już nie możemy zdążyć z wieloma rzeczami na wczoraj.

W ogóle nie wiem, czy damy radę obsiać pola i obrobić je.

W każdym razie ja czytuję u Was, tylko pisać to nie mam już czasu.

Jak ktoś nie ma co robić, to każda pomoc na wagę złota. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... o żesz ... o wiele za krótko byłem "pod Sosnami" :( ... no ale na Łojczyzny łonie byłem tylko kilka dni :(

Ponieważ lądowałem na Teglu to postanowiłem w drodze do Poznania nadłożyć "kilka kilometrów" i odwiedzić "Dom pod Sosnami" (x-em z lotniska do Gręzawy jedzie się gdzieś około godziny) ...

... podjechaliśmy pod bramę, obszczekał nas "czarny tygrys" - ale nie za długo, (resztę zwierzaków DePeSia pochowała po kątach z obawy bym ich czasami do jakiegoś kotła nie wrzucił) :) - i wjechaliśmy na dziedziniec, skąd natychmiast zostaliśmy wciągnięci za kapotę, do zastawionego w kuchni stole ... "bo pewnie głodni" (czy ja aż tak mizernie wyglądam ?)

... no i bardzo dobrze :)

Z około trzech tuzinów półmisków znajdujących się na stole, biesiadę rozpocząłem od przepysznego gziku we włoskich barwach narodowych (ze szczypiorem i rzodkiewką) ... mniam ... z kromką słynnego już nie tylko w powiecie DePeSiowego chlebka (znany kulinarny pierdoła Janek ze Słubic - kiedy chleba skosztował - przeszukiwał później całe gospodarstwo, nie wierząc, iż nie upieczono go w starym wiejskim chlebowym piecu a w kuchennym piekarniku) ... no mówię Wam chlebek najwyższa półka.

Następnie dorwałem borowiki w rozmarynie, by "rozgryść" tajmnicę przepisu ich marynowania (moje kubki smakowe rozpoznały większość składników a proporcje "sobie dobierę" ... ha) ... później już "leciałem po wsiech" ... a to rzodkiewki z curry, a to cukinie i ogórki "w słupkach", a to wędlinki różniste ... no tak żarłem bez pamięci, że później ciężko było wstać od stołu z napełnionym do granic możliwości brzuchem ... ale lekko spłukaliśmy z Aniołem i Anetką te wszystkie kulinarne dobrodziejstwa i ... trzeba było jechać w dalszą drogę,

 

... co by Wam trochę ślinki naszło na DePeSiowe przysmaki

http://www.chefpaul.net/food/zagrycha.jpg

... "centralnie" słynne borowiki :)

 

Anetko i Pawle,

serdecznie dziękujemy za gościnę i

... następnym razem będziecie musieli gościć mnie nieco dłużej - niestety :)

Dziadkowi jak najszybszego powrotu do zdrowia

 

ps - jeżeli będziesz miała chwilkę przyślij proszę fotografki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za daleko, za daleko ... jeszcze gdyby Szanowny był to pewnie bym pojechała - w tej chwili tylko mogę z daleka Was wspierać i życzyć przede wszystkim zdrowia Dziadkowi i Wam wytrwałości!!!!

 

Chefie .... chyba zacznę Cię nie lubić za to szczucie ...;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani - za wsparcie wirtualne też bardzo dziękuję - przyda się, bo nastrój, niestety, nie najlepszy na razie.

Pawełku - już ja pominę, że (jak ze zdumieniem widzę) jesteś znakomitym pisarzem fantasy (jakie tuziny?!).

A za odwiedziny bardzo ale to bardzo dziękuję, sprawiliście nam wielką radośc , a ta tequila - mniam! :D

Cieszę się, że grzybki smakowały, ale na te oryginalne i tak musisz do nas przyjechać, bo zgadłes tylko pół składników, ha! ;)

I mam nadzieję, że rzeczywiście dłużej następnym razem będziesz niż te kilka godzin. ;)

O fotkach przypominaj, ja teraz taka zakręcona, że o niczym nie pamiętam, czasem nawet zjeść cokolwiek zapomnimy wszyscy.

 

Ciąg dalszy refleksji mego kolegi - wierszoklety (początek był u Agduś w komentach):

 

Patrzę tęsknie przez mikroskop,

Patrzę w okno, patrzę w lupę,

-Wytęskniona, miła wiosno

Pokaż mi choć ciepłą d....!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Och Depsiu jakże mi żal, że zdrowie w rodzinie nie dopisuje. Pomoc mogę tylko wirtualną ofiarować bo - kurka wodna - daleko mieszkasz :(.

Za to jak przyjedziemy (mam nadzieję, że uda nam się jakosik dopasować z resztą towarzystwa) to wtedy pomoc dosłowna z naszej strony zapewniona.

Tym czasem trzym się kobieto :bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani - cieszę się, że jesteście tutaj, wybaczcie, ale mnie teraz sporo mniej będzie. :(

Urobieni jesteśmy, bo dopadła nas choroba w rodzinie(...)

Jak ktoś nie ma co robić, to każda pomoc na wagę złota. ;)

Depsia, jakiej konkretnie pomocy potrzebujesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...