Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze pod sosnami czyli nowe życie starej stodoły


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 32,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • DPS

    6661

  • braza

    3758

  • wu

    1831

  • Agduś

    1624

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

...no i jednak wyklepała!

Mnie za stodołą trzymała, a tu w międzyczasie obgadywali i wyzwiskami obcojęzycznymi obrzucali :eek:

 

No to skoro się wydało, to wam opowiem i zazdrośćcie, bo ja już wakacje agroturystyczne zaliczyłem w tym roku :)

 

Od czego by tu?...

Może od przyjazdu, bo widok Depsi, która zajarzyła, że stoję przed furtką - bezcenny!!!

Ale łatwo nie było, chociaż starałem się zrobić dobre wrażenie - no wiecie - musiałem sobie jakiś nocleg załatwić ;).

No więc: witam się grzecznie i pytam czy mógłbym tu kwaterę dostać do piątku, bo... do pracy miałbym blisko...

Nic z tego - Depsia twarda jest, odsyła mnie do jakiegoś sąsiada, żebym tam se noclegów szukał.

No... starałem się być bardzo przekonujący

...a Depsia - twardziel - w zaparte idzie. Nijak jej przekonać nie szło.

W końcu w akcie desperacji pytam czy może chociaż wie, gdzie tu jaką siekierę znajdę, bo na rąbanie przyjechałem.

...i to trzeba już widzieć osobiście, bo opisać ciężko...

- coś zatrybiło - twarz Depsi poczęła się zmieniać: oczy zaczęły wyłazić z orbit, a szczęka niebezpiecznie zmierzać w kierunku matki ziemi. Chyba coś niedobrego zaczęło się też dziać w jej umyśle, narastały jakieś mordercze emocje(?)

W końcu coś pękło, Depsia rzuciła się na mnie i zaczęła dusić! :lol2:

 

Na szczęście później było już znacznie łatwiej :).

Opisać wszystkiego nie sposób. Starczy, że powiem, iż były wszystkie obiecane atrakcje, a w tym: trochę kręcenia, dużo rżnięcia i nieco rąbania. Coś tam zmalowaliśmy.

...i jeszcze nawet na darmowego loda w pięknej scenerii pod palmami się załapałem.

 

A tak bardziej serio - wysłałem już priva, ale i tu muszę podziękować gospodarzom za gościnę - co niniejszym czynię :)

Depsia, nie pomyliłem się w ocenie, gdy pierwszy raz trafiłem na twój wątek na FM. Tyle jest w tobie energii i zapału, że nie zdziwię się, jeśli za 5 lat zmienisz tytuł na Hotel Pod Sosnami.

Bardzo się cieszę, że mogłem was poznać osobiście: Ciebie, twojego Anioła (kiedyś zastanawiałem się, dlaczego tak go nazywasz - teraz już wiem) i rodziców Pawła - przesympatycznych ludzi o tak pogodnym usposobieniu, jakiego wszystkim można by życzyć.

...a te obiadki Babci - niebo w gębie!!!

No ale co tu się dziwić - przecież to rodzice Anioła :D.

 

...ech, może jeszcze uda się to kiedyś powtórzyć :rolleyes:

...jeśli tylko towarzystwo podłódzkich stonek wytrzymacie ;)

A póki co czekamy na ten zapowiedziany wasz przyjazd po sezonie :bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yetuś - to Tobie należą się podziękowania wielkie, a nie nam!

Słuchajcie, to teraz moja wersja zdarzeń. :cool:

Początek sie zgadza - ino instynkty nie były mordercze, tylko... zdębiałe...

Jechać kilkaset kilometrów polskimi drogami, na swój koszt, po to, żeby ciężko pracować i pomagać nigdy w życiu nie widzianym obcym ludziom...

Jesteś wyjątkowym Człowiekiem, przez duże C.

Słuchajcie, on najpierw zbudował do końca taras, potem go kilkakrotnie pomalował z zegarmistrzowską prezyzją, potem pomalował drugi taras, po drodze jeszcze zbudował i pomalował barierki wokół tarasów.

Dał też radę narąbać drewna i jeszcze w dzień wyjazdu posadził ziemniaki. :jawdrop:

Żeby nie Yetuś, to mój Anioł kochany chyba by tych ziemniaków nie obsypał, bo takie jazdy były ze zrobieniem tego nową badziewną maszyną.

Yeti miał okazję (chcąc nie chcąc) wysłuchać wielu soczystych klątw naszego ojczystego języka w moim bardzo wqurwi...nym wykonaniu. :oops:

Aaaa, i jeszcze namieszał nam, a potem z tego mieszania upiekł się chleb! :lol:

Że nie wspomnę o wieeelu jeszcze innych rzeczach, które On u nas zrobił.

Nigdy w życiu nie spotkałam dotąd takiego Kogoś.

Jesteśmy wszyscy w domu głęboko wzruszeni takim przejawem altruizmu i chęci pomocy drugiemu człowiekowi.

Dałeś nam wiare w to, że zawsze mozna jakoś wyjść z trudnej sytuacji i że ludzie POMAGAJĄ SOBIE.

No i co ja mogę powiedzieć?

 

DZIĘKUJEMY!!!

 

 

Ewa - u nas nie będzie zimno, własnie u nas będzie ciepło, specjalnie dla Was. :lol:

Będzie piękna pogoda, zobaczysz, jak się będziesz cieszyła, że nas wybrałaś! ;)

 

No to ja lecę, kochani, trzeba się przygotować na przyjęcie Ewy i innych Gości - dziękuję Wam wszystkim za wsparcie i pamięć! :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie ma mnie ostatnio, ale naprawdę nie ma kiedy...

Yeti wyściskany pojechał w piatek, a w sobotę przyjechała Ewa z rodziną. :lol:

Świetna dziewczyna, bardzo ciepła i uśmiechnięta!

Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam Ją poznać osobiście, choć...

Kiedy wysiadała z auta, to miałam wrażenie, że to od dawna moja dobra znajoma, tak jak i inni z foruma.

Lubię to uczucie. ;)

U nas też popadał śnieg i śnieg z deszczem, zimno jak skurczybyk, tulipanowcowi większość liści zmarzła, orzech też zmarzł. :(

Pracy mamy wciąż do zrobienia ogromną ilość, więc zostawiam dla wszystkich uściski i pędzę dalej, perz rośnie jak głupi po tym deszczu, a i pranie pościeli nie chce nijak zrobić się samo. :jawdrop:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yeti ... dzięki za opis! Usmiałam się jak norka, no normalnie widziałam Depsię z tą szczęką na dole i wybałuszonymi oczami ...;):rolleyes: A dla Ciebie ukłon niski, do ziemi samej!!!

 

U mnie śnieg i zimno - ja nie chcę!! Wyobrażam sobie, jakich strat w sadach ta pogoda narobiła!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieła Yetiego obejrzałam osobiście :)

U DPSi ślicznie i ciepła atmosfera, bo pogoda akurat nas .. hm nie rozpieściła. Ąle śnieg był tylko we wtorek rano i tylko przez chwile.

Rękodzieła podziwiałam i z podziwu wyjść nie mogłam, poduszeczki, abażurki, kurcze ile to cierpliwości trzeba, żeby było tak ładnie....

Aneta, dziękuję za pobyt, w naturze jesteś tak samo miła i bezpośrednia, jak tu, na forum. A twój mąż pasuje do ciebie. Bardzo było nam miło, mam nadzieję, że się jeszcze będziemy widzieć (może się do Łodzi wybierasz?). :)

A.. chleb zarobiłam, ale nie wiem, co mi wyjdzie bo wzięłam te mąki, co były w domu. Na wszelki wypadek zużyłam pół zakwasu :)

PS. Ręczniki są chyba w szufladzie. Miałam własne, więc twoje poupychałam a teraz nie pamiętam gdzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...