Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze pod sosnami czyli nowe życie starej stodoły


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 32,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • DPS

    6661

  • braza

    3758

  • wu

    1831

  • Agduś

    1624

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Depsiu, osobiscie uwielbiam takie zakamarki z regionalnymi hand made przysmakami :-) Ale ... ale w wiekszosci, gdy sa polskie :-) Zagramaniczne bardzo wybiorczo, bo nigdzie tak pysznych miodow, powidel, konfitur, suszonych grzybow, nalewek i wedlin nie spotkalam :-) Taka ze mnie tradycjonalistka ;) Ale rzeczywiscie sklep wyglada uroczo i z pewnoscia na pare produktow, ktore u nas z racji brakow klimatycznych nie sa dostepne chetnie bym sie skusila :-)

 

Co do uczenia sie nowych umiejetnosci, o ile te nie sa zwiazne z talentem i predyspozycjami do spiewania, malowania, rzezbienia, grania etc. i nie dla kazdego sa do opanowania w stopniu poprawnym, o tyle umiejetnosci ktore wykorzystuja nasz - mam nadzieje normalnie rozwiniety, czyli ani wybitny, ani ponizej sredniej - mozg opieraja sie glownie o motywacje i systematycznosc. Nie ma mocnych ... sukces osiagaja ci ktorzy potrafia sie zmusic! No pain, no gain :popcorn:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochana, z przysmaów to alkohole fajne, reszta pies drapał - ale jak to jest pokazane, jak urządzone!

Gdybym miała kasę, to zaraz bym urządziła sobie taki sklepik, w którym wszystko sielskie, proste, gustowne i wspaniale podane klientowi.

U nas tego nie ma, a Niemcy są w wspaniałymi specjalistami w urządzaniu takich właśnie sklepów.

Wiem, bo kilka juz u nich widziałam, choć ten kocham najbardziej.

 

A co do powiedzenia "no pain, no gain" - święta prawda, pani kochana, święta prawda!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Co do uczenia sie nowych umiejetnosci, o ile te nie sa zwiazne z talentem i predyspozycjami do spiewania, malowania, rzezbienia, grania etc. i nie dla kazdego sa do opanowania w stopniu poprawnym, o tyle umiejetnosci ktore wykorzystuja nasz - mam nadzieje normalnie rozwiniety, czyli ani wybitny, ani ponizej sredniej - mozg opieraja sie glownie o motywacje i systematycznosc. Nie ma mocnych ... sukces osiagaja ci ktorzy potrafia sie zmusic! No pain, no gain :popcorn:

 

do sprawnego posługiwania się językiem obcym potrzeba takiej samej zdolności jak do śpiewania .... inaczej zawsze się fałszuje ....

 

Systematyczność w przypadku braku zdolności skutkuje bardziej "hamerykańskim" akcentem przy wymawianiu słowa "My name is..." i tylko tym....

 

...to mówiłem ja - Gwoździk ....

 

 

 

 

..... który w życiu widział wielu "anglojęzycznych na siłę"

 

No pain no gain .... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No pain no gain no risk no fun, Myly Państwo;)

 

Nabyłam niegdyś drogą kupna pickle hinduskie - tak się nazywały pickle, ale bardziej przypominało to mus - niewielki słoiczek, mniejszy nawet niż do dżemu ... średnio ostre i całe szczęście!!!! Wystarczyła mikroskopijna ilość żeby cuuuudoooownieeee żarło w podniebienie, a sosiki smakowały jak w Indiach!!! Później ten sklep zlikwidowali.... nasze dżemy i konfitury są najlepsiejsze na pewno, ale te pogańskie przysmaki też są niezłe :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsza do kłócenia się jest pierworodna - pretekstu nie trzeba szukać, sama podrzuca aż w nadmiarze ;)

 

Jeżeli chodzi o język, to nawet najbardziej kanciasty akcent nie uniemożliwia porozumienia się, a osłuchanie chyba każdemu jakoś kanty zetrze. Ale taniec zaliczam do tych umiejętności, do których trzeba mieć dryg zwany górnolotnie talentem. Bez tego ni hu hu! Można przestawiać nogi zgodnie za krokami danego tańca, ale cała reszta gibie się za nimi jak dobrze wyrobione ciasto makaronowe albo wręcz przeciwnie - podąża z gracją kija od miotły. I żadne ćwiczenia nie pomogą! O muzyce nie wspomnę, bo nie ma siły zewnętrznej ani wewnętrznej, która by mnie nauczyła śpiewać tak, żeby nie uciekały przed tymi dźwiękami wszelkie organizmy żywe posiadające zmysł słuchu. No pewnych rzeczy się nie przeskoczy, chociaż baaardzo bym chciała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iiiiieeee taaaaam! Nie znasz się! ;) :lol2:

Iiiiiii taaaaam! Wszyscy się nie znacie!:p:lol2: ...z wyjątkiem Brazy:

A ja się z Wami i zgodzę i nie zgodzę, bo jestem za a nawet przeciw ...

 

Howgh!!! :)

 

 

Tak tańca, jak i języka idzie się nauczyć. Warunkiem jest "tylko" posiadanie nóg lub tego ruchliwego kawałka mięsa w gębie:yes:

A problemem tej dyskusji jest jedynie stopień opanowania powyższych umiejętności.

Z powodzeniem można nauczyć się mówić w zakresie umożliwiającym zrozumienie naszych intencji przez rozmówcę;

z powodzeniem można nauczyć się tańczyć w stopniu umożliwiającym pląsanie naszemu partnerowi;).

Ale wirtuozem tak w muzyce, jak w mowie (i piśmie) zostaje niewielu.

 

Gwoździk, mam nadzieję, że dosyć konstruktywnie...(?):rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Depsiu rzeczywiscie estetyczna ekspozycja to juz jakies 80% sprzedazowego sukcesu! Zawsze o tym mysle w sklepach ze ... swiecami :) Niby nic, tylko swiece a wchodzac do takiego przybytku kazda chce kupic. Decyduje sie na 4 - 5, przynosze do domu i juz wiem ze znowu dalam sie "nabrac" na spojna i efektowna ekspozycje w miejscu sprzedazy, widzac oczyma wyobrazni, ze niby u mnie w domu bedzie rownie magicznie ... ;)

 

Ale taniec zaliczam do tych umiejętności, do których trzeba mieć dryg zwany górnolotnie talentem. Bez tego ni hu hu! Można przestawiać nogi zgodnie za krokami danego tańca, ale cała reszta gibie się za nimi jak dobrze wyrobione ciasto makaronowe albo wręcz przeciwnie - podąża z gracją kija od miotły. I żadne ćwiczenia nie pomogą!

 

padlam :D Agdus, a moze to nie wynik deficytu tego "talentu" u Ciebie, tylko brak dobrego nauczyciela? Wiesz moj TZ tez tak mowil. Co wiecej, patrzac na Niego - 2 metry wzrostu, duze stopy, czysta muskulatura - bardziej kojarzyl sie z "talentem" sportowo-koszykarskim a nie tanecznym. Co wiecej, On tez tak twierdzil i przez lata na kazda zachete skorzystania z kursu tanca zbywal mnie "nie mam talentu, muzyki nie slysze, tanczyc nie bede". Az do czasu ;) Jakis czas temu naszymi klientami byla jedna z najlepsiejszych par tanecznych w Polsce. I tak od slowa, do slowa, od pogaduszek przy kawce, do pogaduszek przy kawce, moj tak sie oswoil z tematem tanca, ze nawet sam nie wiedzial kiedy znalazl sie u nich - wraz ze mna, rzecz jasna - na pierwszej lekcji tanca. Poczatki byly ciezkie, ale tak po 4 - 5 indywidualnej godzinie smigal az milo :-) Teraz od parkietu odpedzic Go nie moge. Nie wazne: klasyk, lacina, czy dance! Wszystko wytanczy ... a jaka ma rame do walca ... uuuuu ... Tylko szpilki musze miec baaaaardzo wysokie, aby zbyt wielkiego przykurczu szyi nie dostal ;)

 

Gwozdzik, ale nie o jezykowa wirtuozerie nam chodzi! Przynajmniej dla mnie nie jest to istotne. Chodzi o praktyczna umiejetnosc rozumienia i praktyczna umiejetnosc wyrazania wlasnych mysli. Jestem przekonana, ze mowiac nie mam ani genialnego akcentu, czesto pokalecze slowa, czasami mowie stosujac zle czasy ;), a co wiecej i co najgorsze - mam taki natlok slowek, ze mowiac szybko wyrzuce z siebie nie to slowko, ktore chcialam (chociaz baaardzo zblizone) i powstaje albo sytuacja wyjatkowo smieszna, albo wrecz przeciwnie :bash: No coz ... i wlasnie dalatego, warto systematycznie cos tam jezykowo robic. Sluchac, czytac, pisac na obcojezycznych forach, a jesli czas pozwala zapodac sobie jakis kurs lub lekcje.

I nie bedziemy od tego wszystkiego jezykowymi geniuszami - jesli rzeczywiscie tego "talentu" brak - no ale bedziemy troche bardziej poprawni i bardziej pewni siebie. A to chyba najwazniejsze :)

 

patrzcie jak sie rozpisalam :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... ale te pogańskie przysmaki też są niezłe :yes:

Święte słowa, pani kochana, święte słowa! :yes:

 

Przyszłam z wieczorną wizytą :)

I ciągle się zastanawiam jak mój nowy blog znalazłaś?:-?

 

A koronki robię oddzielnie i potem doszywam do ręcznika.

Ha! To moja słodka tajemnica. :)

 

Z powodzeniem można nauczyć się mówić w zakresie umożliwiającym zrozumienie naszych intencji przez rozmówcę;

z powodzeniem można nauczyć się tańczyć w stopniu umożliwiającym pląsanie naszemu partnerowi;).

Ale wirtuozem tak w muzyce, jak w mowie (i piśmie) zostaje niewielu.

 

Ot, mądrego to i dobrze posłuchać. :D

 

Ze śpiewaniem mam tak jak Agduś - wszystko co żyje natychmiast ucieka, chyba nawet narządu słuchu nie muszą mieć, bo już same wibracje mojego głosu powodują chęć ucieczki:yes: Ale tańczyć umiem, o!!!!!

No to z kim ja będę na sylwka śpiewać, hę? :mad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...