AmberWind 28.01.2012 21:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2012 Bry Krolowo Sniegu Jak bedziesz Krolowa Wiosny to tez bedziemy Cie milowac Nawet jakby bardziej Ja już nie cmokam, zebrałam zaskórniako-oszczędności, wsparłam ratami i czekam na przesyłkę whoops ... ciekawe po jakim kursie Ci policza ... Ja jeszcze troche poczekam na spadek, albo jakies rozliczenie w zielonych Mysle, ze im blizej wyborow, tym wiecej pozytywow dla kupujacych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 28.01.2012 22:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2012 No to ja za DPSią lubię zimę.... taką - 20*C.. i to przez dłuższy czas... tylko dlatego, że wymrozi komary i będzie tego dziadostwa mniej.... Z tm, ze u mnie pierdzielnęła pompa... i będziemy czekali na nową... chyba do wtorku... Brrrr.... palenie w kominku się zapowiada na dłużej.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 28.01.2012 22:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2012 Arnika wspolczuwam No ale opatrznosc czuwa i masz przynajmniej kominek do ogrzania domu ... A do wtorku, to nie tak dlugo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 28.01.2012 22:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2012 Nie... no chyba nie będzie aż tak źle.... Po to jest kominek;) Elektronika w sumie została przełożona z podłogówki, aby miało co pompować z kotła do bufora, bo inaczej by się kocioł zagotował,a i nie było by się czym umyć.... Więc mniejsze zło... nie ma podłogówki, ale jest ciepła woda... Mam nadzieję, że kominek wystarczy... choć w połowie domu jest ciepło, ale mam dom chyba spory, a do ostatniej sypialni jest jakieś kilkanaście/kilkadziesiąt metrów... więc jak to ciepełko ma się rozejść po jakichś 200m2... W sumie w sypialni ukrop nie jest potrzeby... Właśnie przypomniał mi się jeden z wyjazdów na obóz jeździecki... żeby było ciepło musieliśmy hajcować do czerwoności... ziąb był jak diabli.. w nocy trzeba było wstawać i dokładać do pieca/kozy, nie pamiętam co to było... Jak nikt nie wstał to nosy nam zamarzały rano.... Brrr... Ale to był fajny obóz Drugi taki to wyjazd do Zakopca za czasów studenckich... mieszkaliśmy na Gubałówce... ależ mnie na wspominki wzięło... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 28.01.2012 22:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2012 Tez mialam taki survival Na studiach zachcialo mi sie jechac z AISEC-iem do chatki studenckiej na Sylwestra. Mroz chyba ponad 20 stopni, a tam jedna bidna koza na cala chatke i zamarznieta woda w kranach Dodatkowo na zewnatrz rozpetala sie sniezyca i nijak nie moglam wrocic do cieplej cywilizacji. Calos wyjazdu przyplacilam zapaleniem oskrzeli i pewnie niezlym ubytkiem watroby od bezustannego wewnetrznego rozgrzewania, ktore mialo tez dobra strone ... czlowiek na dluzsza chwile zapominal w jakim zimny gownie przyszlo mu siedziec Pierwsze co zrobilam po powrocie, to lyknelam wszystkie antybiotyki z apteczki i zmienilam faceta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 28.01.2012 22:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2012 ambercia lykniecie woody i prochow rozumiem ale czemu zmiana faceta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 28.01.2012 22:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2012 ambercia lykniecie woody i prochow rozumiem ale czemu zmiana faceta no nie sprawdzil sie i tyle Gdzie mnie tam po biegunach ciagac, jak wiedzial ze wiele rzeczy zniose ale mrozu NIE To byla absolutna dyskwalifikacja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 28.01.2012 22:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2012 Wtedy na Gubałówce załatwione kwatery.. zajeżdżamy a tam brud jak diabli... własne śpiwory i poduszki, ale wszystko inne się lepi... No to do gaździny, wiadra, miski i do mycia... nagrzać w piecu... i dopiero można było rozpakować się... ale jak chciałyśmy pożyczyć talerza, to w szafce znalazłyśmy.. ale z zepsuta zupą, i inne dynksy... Czegoś takiego nie widziałam... To był rok chyba 1988... do domu nie wrócisz bo pociągi mają bilety wysprzedane, autobusy też, z Gubałówki już nie zjedziesz... bo kolejka nie jeździ już... Więc co nam zimą przed sylwestrem było robić... Ale w sumie wyjazd udany A i jak zapadł w pamięci... Ten z obozem jeździeckim też cudny i niepowtarzalny.. tam tylko zimno było... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 28.01.2012 23:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2012 no nie sprawdzil sie i tyle Gdzie mnie tam po biegunach ciagac, jak wiedzial ze wiele rzeczy zniose ale mrozu NIE To byla absolutna dyskwalifikacja rozumiem, moj krol by mnie nigdy na cos takiego nie narazil. dobrego sobie wyklikalam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 28.01.2012 23:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2012 No to już wiem, że mój ideałem nie jest, ale i zły też nie... to już wiem, że trzeba było klikać... tylko , ze jak ja go poznałam to komputerów nie było wcale, a o necie to jeszcze nikt nie słyszał..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 28.01.2012 23:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2012 moj zawsze jak cos zbroi to mowi: Aniuś, przeciez sama sobie mnie wyklikalas. rozwala mnie tym , to juz prawie 8,5 roku od tego wyklikania, jak ten czas leci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 28.01.2012 23:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2012 No widzisz... a my po ślubie już w czerwcu będzie 22 lata a w wakacje 23 jak się poznaliśmy... i gdzie wówczas było klikanie???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 29.01.2012 08:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2012 Ja jak Arnika, staż w tym roku 23 lata! OMG, kiedy to poszło? Pierwsze co zrobilam po powrocie, to lyknelam wszystkie antybiotyki z apteczki i zmienilam faceta :rotfl: Ambercia, jednak już od wczesnej młodości widać, że wiedziałaś, czego chcesz! Słuchajcie, coś Wam przyniosłam do obejrzenia. http://a7.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/430496_344710672220515_100000447557812_1188390_368407401_n.jpg Ja po prostu padłam! I jaki piekny słoneczny mrozik dzisiaj, czyż nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 29.01.2012 09:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2012 Nie znacie się i malkontentki jesteście! Wiwat zima! paskudzisz se w papiury:P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 29.01.2012 09:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2012 1950... nie jest źle ... Jak cudnie słonko świeci i jaki śliczny dzień się zapowiada... Ja lubię zimę... zima ma być zimą a nie chlapą i szarówką... Ma być ciut śniegi i mrozy Pamiętasz zimę z 1979, albo 1980-81????? to były zimy.... Achhhhh to się już nie wróci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 29.01.2012 09:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2012 Patrzcie, ja też 23 lata z jednym slubnym w tym roku I też po gubałówkach jeżdziłam, gdzie żeby miec rano wodę tośmy musieli narąbać lód w wiadrze, co się przez noc zrobił... u nas w pokoju. Ale dla mnie to niebyłby powód zo zmiany faceta. To ja wymyślałam takie ekstrema, a on miał stanąć na wysokości zadania i zawsze ten lód porabać, napalić w czymś albo coś do tego palenia zorganizować, być wyposarzonym we wszelkie latarki, śrbokręty, kochery (to dawniej) i nie marudzić ani słowem, że mu się moje pomysły nie podobają. Tyle lat działał, a ostatnio się zepsuł (u ciebie, Aneta ) Zaczął marudzić! Starzejemy się Ale słonko śliczne, idę na spacer Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 29.01.2012 10:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2012 Ewa... to może i w jednym roku po tej Gubałówce biegałyśmy.. kilka chat pamiętam I też nam woda zamarzała, a toaleta to na dworze była... bo w tej domowej coś tam, coś tam.... w zimę i w mróz.... Ojjj to były czasy... Z tym, że w tedy jeszcze ślubnego nie znałam... poznałam pół roku później... z jednej miejscowości jesteśmy, a poznaliśmy się... 3ponad 200km od domu w Szymbarku... ja na koloniach z dzieciakami, a on w odwiedziny przyjechał... I każ naszym latoroślom tak jechać na takie ekstremum.... Achhhhh I u nas też super słonko świeci... W domku spokój, mąż leży, bo to niby baaardzo chory... starszak męczy Xboxa , Inka gdzieś śpi.... Żyć nie umierać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 29.01.2012 10:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2012 ja to jeszcze pamiętam zimę z 63 roku na prawie dwa tygodnie zamknęli podstawówki dobrą mam pamięć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 29.01.2012 10:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2012 Zaraz po niedzielnym rosołku też na spacer z Sołtysem idę. Ewa - mam nadzieje, że to nie my tak źle wpłynęliśmy na Twojnego! Sołtys wciąż działa, bo wie, że innej pcji nie ma, nie ma wyjścia. Samo się nie zrobi, a ja murować nie będę, chyba że on pójdzie latem hakać, sprzątać, plewić i gotować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 29.01.2012 10:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2012 No dobą, ja wtedy niewiele pamiętam Braza, ja mojego poznałam w górach, a mieszkaliśmy oboje w Łodzi ok 500 m w linii prostej od siebie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.