Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze pod sosnami czyli nowe życie starej stodoły


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 32,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • DPS

    6661

  • braza

    3758

  • wu

    1831

  • Agduś

    1624

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

ja tez jestem wpieniona ale rozsadek mi mowi, ze to dobrze, robale wybije i roslinom dobrze zrobi. a poza tym to nienawidze tej pipipipipi zimy:mad:

 

No to ja za DPSią lubię zimę.... taką - 20*C.. i to przez dłuższy czas... tylko dlatego, że wymrozi komary i będzie tego dziadostwa mniej....

Bzdury moje Panie...

Po zeszłorocznej zimie komarów nie powinno być wcale a była PLAGA!!!!

 

I jaki piekny słoneczny mrozik dzisiaj, czyż nie? :lol:

NIE!!!!!!!!!!!!!!!

 

1950... nie jest źle ... Jak cudnie słonko świeci i jaki śliczny dzień się zapowiada...

Ja lubię zimę... zima ma być zimą a nie chlapą i szarówką... Ma być ciut śniegi i mrozy :)

Pamiętasz zimę z 1979, albo 1980-81????? to były zimy.... Achhhhh to się już nie wróci :(

W 86 pamiętam, że ferie nam się wydłużyły o tydzień z powodu mrozów...

Ale wtedy człowiek inaczej zimę odbierał:rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moose... to był 86?????????

Chyba wcześniej....

Na bank!!!

Może Ty masz myśli jakowyś inny zimowy kataklizm ;)

 

Osia - Ty przecie powinnaś być odporna na mrozy, toż osie nawet na Alasce dają radę sobie! :p

Osie sobie dajom, ale rury nie... :(

Wczoraj mieliśmy akcję pt. RATUJMY RURY!!!,

Instalacja od studni jest źle zrobiona i woda zaczęła zamarzać... wrrrr... na szczęście interwencja szybka farelki i suszarki nam zatorek lodowy ruszyła, ale cały czas muszę to kontrolować.:rolleyes:

 

Tak po prawdzie to dziś wielce udany spacerek po lesie z ogonem i małżem sobie zafundowaliśmy :)

Ogon padł jak ścierka i nawet ślipiem nie łypie tylko cgrapanie się z posłania wydobywa... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I my po spacerku z Karusiem, ale on wysportowany chłopak, trudno go wymęczyć.

No i Sołtys mi piszczał, że mu zimno i zimno!

No to nie byliśmy dłużej niż godzinkę.

Ale i tak fajnie, piękny dzień! :D

 

Osia - no widzisz, zima fajna jest, tylko te rury jakieś głupie! :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

86' to i ja pamiętam - 36 godzin jechałam z zimowiska pod Krakowem do Kołobrzegu, z czego 18 przestaliśmy w zaspach a wojsko nam grochówkę i herbatę dowoziło! Fajnie było!

 

Dzisiaj w ramach święcania dnia świętego przewaliłam kilkaset kilogramów drewna z łąchy na podwórku na podobną łąchę, ale ładniej ułożoną w drewutni. Psuka wiernie mi towarzyszyła.

 

Depsia, co Ty Sołtysa szantażujesz gotowaniem, przecież Ty sama nie gotujesz ! Dobra, wychodzę już ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szantażuję gotowaniem? :jawdrop:

A gdzież ja taki szantaż uprawiałam? :o

Coś ze mną nie tak, nie wiem, co gadam.

 

Ja jakoś w ogóle nie pamiętam 86...

Za to grudzień '80 pamiętam dokładnie.

Tę noc spędziłam w pociągu, jadąc do... jednostki wojskowej.

Ech, szczególne czasy to były. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sipatka... bo wtedy to były zimy :)

Na łyżwach po chodnikach się jeździło, koksiaki na przystankach stały, dzieciska na sankach workach i czymkolwiek z górki zjeżdżały, śpik zamarznięty, portki przemoczone.. ale gdzież tam do domu wracać było....

A jak nam w 81 ferie pan w okularach przedłużył... Jąk nie musiałam iść do szkoły bo nie dokończyłam czytać " W pustyni i w puszczy" ... jak wtedy było cudnie...

I jakże inaczej... specjalne przepustki pomiędzy miastami, benzyny nie było, nic nie było, a wszyscy/albo my jeździliśmy, i tak naprawdę to wszystko było.... Jakie zapasy po domach były...

I jak się czas spędzało, neta nie było... nic nie było... w TV nic nie było...

Ale za to życie kolejkowe było... jakże ciekawe...

ot... historia widziana inaczej...

Ale wtedy to były zimy....

A tego 86 to naprawdę nie pamiętam... Pomimo iż powinnam... ale nie....

Widać to taka normalka już była....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja i bez Stinga w innym wymiarze siedzę ... Z nudów sięgnęłam po raz n-ty po "Szachistę" Łysiaka ... świetnie się czyta!

Rrrany, jak ja Ci zazdroszczę!!! Nie lektury, chociaż niezła, ale tego, że się nudzisz! Kiedy mi się to zdarzy???

 

ja tez jestem wpieniona ale rozsadek mi mowi, ze to dobrze, robale wybije i roslinom dobrze zrobi. a poza tym to nienawidze tej pipipipipi zimy:mad:

Robali nie wybije - czytałam właśnie, że to mit. U nas powódź dwa lata temu wybiła kleszcze - całe lato łąki podtopione były, to się i dziadostwo potopiło. I dobrze im tak! Ale mróz nie wybija komarów ani żadnych takich. Po bardzo mroźnej zimie kleszczy było nawet jakby więcej niż rok wcześniej. Podobno bakterii też nie wybija.

Roślinkom to może i dobrze zrobi, ale nie wszystkim. Moim wzejdziętym tulipankom raczej nie.

Ale tak w ogóle, to nie mam nic przeciwko, byle nie za długo! W nasze ferie już go nie będę lubiła, bo mi wściekle marzną nogi w butach narciarskich. Raz nawet solidnie odmroziłam palce.

 

ja to jeszcze pamiętam zimę z 63 roku

na prawie dwa tygodnie zamknęli podstawówki

 

dobrą mam pamięć:rolleyes:

 

Pamiętasz zimę z 1979, albo 1980-81????? to były zimy.... Achhhhh to się już nie wróci :(

 

86' to i ja pamiętam - 36 godzin jechałam z zimowiska pod Krakowem do Kołobrzegu, z czego 18 przestaliśmy w zaspach a wojsko nam grochówkę i herbatę dowoziło! Fajnie było!

 

 

Sipatka... bo wtedy to były zimy :)

Na łyżwach po chodnikach się jeździło, koksiaki na przystankach stały, dzieciska na sankach workach i czymkolwiek z górki zjeżdżały, śpik zamarznięty, portki przemoczone.. ale gdzież tam do domu wracać było....

A jak nam w 81 ferie pan w okularach przedłużył... Jąk nie musiałam iść do szkoły bo nie dokończyłam czytać " W pustyni i w puszczy" ... jak wtedy było cudnie...

I jakże inaczej... specjalne przepustki pomiędzy miastami, benzyny nie było, nic nie było, a wszyscy/albo my jeździliśmy, i tak naprawdę to wszystko było.... Jakie zapasy po domach były...

I jak się czas spędzało, neta nie było... nic nie było... w TV nic nie było...

Ale za to życie kolejkowe było... jakże ciekawe...

ot... historia widziana inaczej...

Ale wtedy to były zimy....

A tego 86 to naprawdę nie pamiętam... Pomimo iż powinnam... ale nie....

Widać to taka normalka już była....

 

Ale się na wspominki zebrało zimowe!

Pamiętam kilka fajnych zim, ale który to rok był, za Chiny nie powiem!

Kiedyś Odra wylała, a zaraz potem chwycił solidny mróz i mieliśmy wspaniałe bezpieczne lodowisko na łąkach za wałami (a mieszkaliśmy po drugiej stronie wału). Ja na łyżwach nigdy się nie nauczyłam jeździć, chociaż próbowałam kilka razy. Także tamtego roku na łące. Koleżanka poradziła mi, że najlepiej się nauczę zjeżdżając z górki... Wybity nadgarstek to była drobna niedogodność warta tej zabawy. A jak ładnie wyglądało życie łąki zamrożone w lodzie i obserwowane z góry!

Którejś ostrej zimy była moda na kurtki a'la Wanda Kwietniewska - takie krótkie, do pasa zaledwie i niezbyt grube. Całą "zimę stulecia" w takiej przechodziłam! Czapką gardziłam, szalik mnie dusił, a rękawiczek zapominałam! I nie przeziębiłam się. Ba, nawet zimno mi nie było! Ech, młodość... Szkoły wtedy pozamykali, żeby dzieci nie marzły, więc dzieci od rana do zmroku ujeżdżały sanki na wałach odrzanych i nie marzły. A moja mama dogrzewała mieszkanie w bloku odkręcając wszystkie palniki w kuchence gazowej na full.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...