relek 02.07.2012 14:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2012 (edytowane) wróciłam z wesela i do siebie wróciłam, co by to nie oznaczało .........jest ok grzybów w moim ogródku full wypas ...może wypas .....no może wypasiony .....jeden ......wypasły go robale ......ja nie zdążyłam , a szkoda ......miała być zupa ...w tym roku robale szybsze maślaków modrzewiowych nie jadły a kozaka dopadły marne glizdy :[ DePeSia śliczna suknia ....w porównaniu do młodej z ostatniej niedzieli, to jest debeściakówna ......tamtej młodej była biała przepasana czarnym kirem nie pytałam co młoda chciała podkreślić? tym ......już ładniejsze były statki w Szczecinie ....ale wesele udane tak więc wróciłam ....zmieniłam coś w swoim życiu ...znaczy przestawiłam kanapę z lewa na prawo i ....czuję się dobrze , jest okey a z Waszą nową modą nie mogę się nikak zgodzić ......bo gość w dom , Bóg w dom ...to Bóg tyż ma się zapowiadać ? ......koniec świata pani Popiołkowa !!! Edytowane 2 Lipca 2012 przez relek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 02.07.2012 16:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2012 Hmmmm ... to wygląda też na to, że i ja wpadłam z partyzanta.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 02.07.2012 16:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2012 Relek, nie uważam zapowiadania się do kogoś za nową modę, zawsze tak robiłam, tzn. zawsze odkąd osiągnęłam wiek dojrzały, za lat młodych było mi rybka, wpadałam z tzw. "ulicy" do kumpeli i vice versacze. Jak napisała Osiczka, starzy przyjaciele mają u mnie "kredyt otwarty", moga w każdej chwili, ale nie wyobrażam sobie najścia ni z tego ni z owego przez kogoś, kogo znam mało albo choćby teraz przez sąsiada. Z jakiej racji? My home is my castle, jak mawiają Anglicy, a Pana Boga do tego nie mieszajmy:) Sprawdziłam .... grzybów brak!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 02.07.2012 19:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2012 Hmmmm ... to wygląda też na to, że i ja wpadłam z partyzanta.. a coz ty bredzisz, wrzucilas info tydzien wczesniej a potem byl telefon? byl, wiec o co chodzi - zapowiedzialas sie:lol2: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 02.07.2012 19:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2012 Relek, nie uważam zapowiadania się do kogoś za nową modę, zawsze tak robiłam, tzn. zawsze odkąd osiągnęłam wiek dojrzały, za lat młodych było mi rybka, wpadałam z tzw. "ulicy" do kumpeli i vice versacze. Jak napisała Osiczka, starzy przyjaciele mają u mnie "kredyt otwarty", moga w każdej chwili, ale nie wyobrażam sobie najścia ni z tego ni z owego przez kogoś, kogo znam mało albo choćby teraz przez sąsiada. Z jakiej racji? My home is my castle, jak mawiają Anglicy, a Pana Boga do tego nie mieszajmy:) Sprawdziłam .... grzybów brak!! Pod pierwszą częścią siem podpisujem Nad drugą ubolewam... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 02.07.2012 19:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2012 A ja i nad pierwsza i nad druga ubolewam :lol2: Bry! Cos jakby tropiki nastaly :D:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 02.07.2012 19:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2012 Bry! Cos jakby tropiki nastaly :D:D ja sie pytam gdzie? bo na pewno nie u nas;)chcialabym troche slonka a tu zaraz znowu na deszcz sie zbiera - no chyba ze to tropiki "pora deszczowa" zarazy, plesnie i grzyb grzybem w ogrodzie pogania:bash: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 02.07.2012 19:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2012 ja sie pytam gdzie? bo na pewno nie u nas;)chcialabym troche slonka a tu zaraz znowu na deszcz sie zbiera - no chyba ze to tropiki "pora deszczowa" zarazy, plesnie i grzyb grzybem w ogrodzie pogania:bash: Tarcia naprawde, tak teraz jest u Was? U nas upaly. W nocy byla burza, ale od rana piekne slonko i upal prawie 28 stopienkow. Wczoraj bylo ponad 30 No ale jak to jest? Susza zle, bo za sucho. Gdy pada, potem upal, potem pada i znowu slonce tez zle bo grzyby Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 02.07.2012 19:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2012 TAR-cia jak CI źle oć do mnie sauna i ponad 40 w słońcu;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 02.07.2012 20:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2012 u nas codziennie pada, wczoraj owszem sauna, duchota straszna, dzis w ciagu dnia w miare cieplo k. 22-23 st. ale parno a na noc i jutro znowu zapowiadaja opady. od 2,5 tygodnia deszcze codziennie. ja dzis sadzilam trawki i ziemia mokra strasznie, jak jesienia. potrzebuje troche suchych slonecznych dni. jedynie trawa rosnie jak oszalala. zeby to chociaz zrownowazone bylo. ale nie, jak susza to dluga a potem dluga fala deszczy. dupna ta pogoda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 02.07.2012 20:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2012 TARcia u mnie ponad 44*C w słońcu.. sauna...Ale wczoraj była potężna burza i nawet grad... ochłodziło się ciut... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
relek 02.07.2012 21:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2012 Relek, nie uważam zapowiadania się do kogoś za nową modę, zawsze tak robiłam, tzn. zawsze odkąd osiągnęłam wiek dojrzały, za lat młodych było mi rybka, wpadałam z tzw. "ulicy" do kumpeli i vice versacze. Jak napisała Osiczka, starzy przyjaciele mają u mnie "kredyt otwarty", moga w każdej chwili, ale nie wyobrażam sobie najścia ni z tego ni z owego przez kogoś, kogo znam mało albo choćby teraz przez sąsiada. Z jakiej racji? My home is my castle, jak mawiają Anglicy, a Pana Boga do tego nie mieszajmy:) Sprawdziłam .... grzybów brak!! a czemuż to nasze sarmackie tradycje jakieś Angliki wypierają ? czemuż to ja mam szklanki herbaty żałować nie zapowiedzianemu gościowi ? koleżanka opowiadała mi ,że do swojej teściowej we Francji też musi się zapowiadać i jak przyjdzie na herbatę , to dostanie tylko herbatę, a jak "mamusia" zaprosi na obiad, to obiad i wypierdatka ...... nie jestem zwolenniczką takiego życia z harmonogramem i nie jestem zwolenniczką ugaszczania ....przyjdzie do mnie gość niezapowiadany dostanie to co akurat mam ważniejsza dla mnie jest możliwość rozmowy, pośmiania się ....po prostu bycia z innym człowiekiem a co do Pana Boga, to powołałam się na treści starych haftowanych makatek, które kiedyś stroiły każdy prawie dom ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Yeti 02.07.2012 22:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2012 (...)też nie lubię za bardzo, gdy ktoś mnie zaskakuje, ale są chwalebne wyjątki To ani chybi, musi być o mnie Relek, nie uważam zapowiadania się do kogoś za nową modę, zawsze tak robiłam, tzn. zawsze odkąd osiągnęłam wiek dojrzały, za lat młodych było mi rybka, wpadałam z tzw. "ulicy" do kumpeli i vice versacze.(...) Starzejecie się dziewczęta, czy co...? :lol2: Relek, wygląda na to, że tylko my tu jesteśmy młodzieżą, albo... za duchem epoki nie nadążamy Do mnie przyjeżdżajcie bez zapowiedzi - uwielbiam takie niespodzianki Mam jednak zasadę - gdy ktoś wpada, jak to piszecie, "z partyzanta", to niech nie liczy na wystawną ucztę i na porzucenie wszystkich moich planów i obowiązków i oddanie mu się bez reszty. Jeśli tylko mam możliwość, to chętnie nakarmię i ugoszczę z honorami, ale jeśli traficie w zły dzień, to . Gdy ja jadę do kogoś, to również tego nie oczekuję i liczę się z możliwością usłyszenia: sorry, nie mam dzisiaj dla ciebie czasu. Zasadniczo, to nawet wolałbym wpadać do znajomych znienacka, bo mam wówczas pewność, że nie spędzili połowy dnia na przygotowaniach. Zapowiadane wizyty i wiążące się z tym często wystawne poczęstunki zapędziły już wielu w kozi róg - czujemy się w obowiązku zrewanżować jeszcze lepiej zaplanowaną ucztą, aż w końcu osiągamy kres możliwości finansowych lub kulinarnych;) i kontakty stają się coraz rzadsze. Jadąc do kogoś, chcę po prostu go spotkać i pogadać. Wizyta przy szklance herbaty jest dla mnie równie udana jak przy stole uginającym się od rarytasów, o ile spotykam przyjazną, szczerą i otwartą osobę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Yeti 02.07.2012 22:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2012 O! Relek, uprzedziłaś mnie. Widzę, że w bardzo podobnym klimacie odpowiedź zamieściłaś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 03.07.2012 04:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2012 Ooo, jaka dyskusja ożywiona się rozwinęła! Pozostanę przy swoim - nie przychodzi się do nikogo bez zapowiedzi w porze obiadu (zwłaszcza, że to ciotka, która wie, o jakich godzinach zazwyczaj jadamy). I chętnie z ciotką pogadam i pośmieję się, ale jak drugą niedzielę z rzędu w sam czas obiadu wchodzi ciotka, to ... To wolę, żeby wchodziła po obiedzie. a coz ty bredzisz, wrzucilas info tydzien wczesniej a potem byl telefon? byl, wiec o co chodzi - zapowiedzialas sie:lol2: Ot, mądrego to i dobrze posłuchać! Na dodatek - to ja zapraszałam! Yetuś - Ty to w ogóle chlubny wyjątek jesteś, wiesz przecie. Burza wczoraj wieczorem bardzo konkretna do nas przyszła. Deszczu spadło tyle i z taką siłą, że naprawdę wzbudzało to w nas poważne obawy. Wszyscyśmy stali w oknach, zastanawiając się, czy dach to wytrzyma. Aż się boję iść na inspekcję do ogrodu, co tam się wydarzyło... Dzisiaj mam dzień robienia wiśni! Jak znajdę przyprawy właściwe, to zrobię trochę wiśni korzennych, może jeszcze odrobinkę dżemu. Mniam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 03.07.2012 07:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2012 nad ranem byla okropna burza, walilo jak przy bombardowaniu i oczywiscie padalo, nie wyspalam sie okrutnie. a teraz standardowa pogoda: pochmurno i zaraz znowu lunie , zeszle lato bylo mokre, to tez na razie sie tak zapowiada. ide, bo zaraz zaczne sie wyrazac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arctica 03.07.2012 14:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2012 A u nas gorrrrrrrrrąco i duszno... nosa z domu nie wystawiam:no: A gości... hmmm... no miło jak się zapowiadają... a jak nie to dostaną kawę/herbatę i moje towarzystwo, to im musi wystarczyć. Generalnie to ja nie z Sasów... nawet zapowiadanym gościom stołu nie zastawiam po brzegi, no nie żeby przy paluszkach siedzieli;)... ale takie kotleciki, schabiki sryki i pierdyki to źle mi się kojarzą. U mojej jednej ciotki to w środku nocy można jechać... na obiad:jawdrop: Sama zawsze się zapowiadam, chyba, że do braciszka na kawę wpadam, ale wtedy nic więcej poza tą kawą nie oczekuję nie oczekuję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 03.07.2012 14:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2012 Dzisiaj mam dzień robienia wiśni! Jak znajdę przyprawy właściwe, to zrobię trochę wiśni korzennych, może jeszcze odrobinkę dżemu. Mniam! a z pozostalego wiaderka, wisnioweczke nastaw Bedzie miala branie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 03.07.2012 17:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2012 Tych wiśni to maluuutko, inna ciotka podzieliła się z nami swoimi, bo nasze drzewka to Dziadki parę lat temu jakichś dziczek nasadzili wkoło domu, nikt tego nawet nie przycina i wszyscy bardzo są zdziwieni - dlaczego nie ma wiśni nigdy?! W każdym razie chyba kilka słoiczków korzennych powidełek wyjdzie, nie więcej. Pożarło coś mnie na grządkach! Mam chyba 7 śladów po ugryzieniach na nogach, wokół każdego duży odczyn alergiczny, czerwone toto, rozgrzane, swędzące jak szalone. Sołtys u siebie dzisiaj odkrył jedno takie samo! Nożeszkuffajegomać, nigdy takich świństw nie mieliśmy! A teraz jak dzieci, wapienko żłopiemy i hydrocortyzonem się smarujemy. Ale za to mamy znowu kosz kurek, Mojny nazbierał po południu. Jutro będzie obiad! Podwórko to mi znowu zarośnie jak busz jakiś, bo wcześniej latałam z dzieckiem i nie miałam czasu kosić, a teraz ciągle pada i trawa mokra i rosnąca jak szalona! Na pociechę mam przynajmniej 3 fajne bluzeczki, które sobie ostatnio kupiłam. Aaaa, coś Wam miałam pokazać, uśmiałam się do łez, zwłaszcza z tego w górnym prawym rogu: http://a3.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash3/523490_10151052969780783_1842781881_n.jpg :rotfl: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 03.07.2012 18:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2012 Depsia, mam nadzieje ze to nie meszki Bo jesli tak, to wspolczuwam Nastepnym razem bryzgaj sie czyms skutecznym, to insekty zywic sie Toba nie beda Malo wisni, powiadasz ... nie za dobrze Ciekawe czy wisnie obrodza w tym roku. Mam obiecane wisniowe sloje w zalewie procentowej, w sam raz na Bozonarodzeniowe rozgrzewajace desery :D:D Otrzepujace sie psiaki wczesniej widzialam! Fajowskie morduchny Wlasnie rozpetala sie u nas burza ... ale grzmoty i blyski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.