Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Sami sobie ten los zgotowaliśmy !!!!!!!!!!! Ceny !!!!!!!


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 159
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Co do prognoz i analizy rynkowej zgadzam się z przedmówcą. Natomiast jeśli idzie o zakłady to ja stawiam na:

lipiec 2007- Porotherm 25 P+W - cena 10 pln brutto/szt

lipiec 2007- pustak (gazobeton) - cena 11-12 pln brutto/szt

 

Jak już ceny się zatrzymają (za jakieś 2-3 lata) to myśle, że dosyć długo pozostaną na swoim poziome, a jeśli nawet będą malały to nieproprcjonalnie do wcześniejszych podwyżek tj. przez 3 - 5 lat cena w górę 100 -150 % - i po zatrzymaniu cen (ok 2010) UWAGA PROMOCJA !!! minus 5 %

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaram się was wszystkich trochę pogodzić, nie ważne czy cena wzrosną czy spadną, (choć moim zdaniem będą rosły przez 2-3lata, może nie tak drastycznie). Ważne jest nastawienie inwestorów, a oni chcą mieć własne kont i mają do wyboru:

 

1. Budować się i nie patrzyć na ceny, kupować materiały na bieżąco co potrzeba, zamieszkać w wymarzonym domu samemu a nie w mieszkaniu z rodzicami; (najlepiej finansować 50% środki własne/50% kredyt, ale nie każdy tak może).

 

2. Odczekać i zobaczyć co będzie za 4-5 lat (można zyskać i można stracić), dopiero wówczas podiąć decyzje, ale tu nasuwa się stwierdzenie "nie żyjemy tyle co żółw", czy warto czekać tyle lat czy zaryzykować teraz i mimo przeciwności losu wybudować dom, przecież w najgorszym wypadku sprzedamy to co wybudowaliśmy i zostaną nam wspomnienia (miłe chwile z budowy).

 

Więc poco te dywagacje na temat cen i czy warto budować dom, i tak każdy zdrowo myślący cłowiek wybierze opcje nr 1.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*No to pech z tym Ytongem. :-?

 

*Oczywiście że budowac waro, tego nie należy nawet kwestionować. A co do reszty to się zgadzam - wolny kraj (dla Pana bramka nr1, a dla Pani bramka nr2 - ZONK gdzieś jest ukryty :lol: )

 

A tak swoją drogą ciekawe ile euro kosztuje m2 sciany w krajach starej EU (w przeliczeniu materiału na stan surowy). To jest pewnego rodzaju meta dla rosnących cen, wyżej niż u Niemców, Szwedów czy Angoli nie podskoczy. Co nie oznacza, że się mocno nie zbliży. Dokładnie taki tręd widać z cenami mieszkań, małymi kroczkami i średnia EU za /m2 będzie osiągnięta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.........

...czy kura czy jajko :-)

hmmm.....kogut :lol:

dla mnie tez az tak radykalne skoki cen sa czesciowo niewytlumaczalne. Czesc powodow jak sadze podalem ale to chyba nie wszystkie

Coz....bedzie jak bedzie a jak bedzie tego nikt nie wie ;)

 

Rynek, rynek i jeszcze raz rynek. Wystarczy popatrzeć na np światowe ceny ropy.

Przy ograniczonej podaży ceny lecą w górę, przy czym jak dotąd nie było jeszcze sytuacji żeby ropy zabrakło. Inna rzecz że wszyscy maja jakieś zapasy.

Aktualnie materiałów budowlanych na rynku wyraźnie brakuje, więc pole do wzrostu cen jest bardzo duże.

Z drugiej strony inwestorzy jeszcze mają kasę i ceny kierują się ku niebiosom.

Tak będzie do momentu, kedy dostatecznie dużo inwestorów załamie się i zrezygnuje z zakupów. Dla wielu decyzja nie będzie łatwa, bo zainwestowali już wiele, mieszkać nie mają gdzie, kredyt na karku itd.

Raczej więc zamkną oczy i spuszczą tonu przy wykończenu, a puki co bić sie będa o cegły, a ceny coraz bliżej księżyca....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

był już taki okres na rynku 15 lat wstecz. ruszyły kredyty ludzie się bardzo licznie zaczęli budować, banki dawały kredyty, ludzie brali, materiałów jeszcze też nie było tak do wyboru i do koloru co teraz a nowości (np.plastikowe okna :D ) były bardzo drogie. no ale była też wtedy duża inflacja, wielu przepuściło kredyty nie ukończywszy budów, niektórym coś nie wyszło, banki bardzo skwapliwie wypowiadały umowy kredytowe, zajmowały nieruchomości, nagle na rynku sporo było domów do kupienia w stanie surowym, bo ich inwestorzy jakoś te kredyty musieli spłacać :(

 

obecne wysokie ceny materiałów nie wynikają wprost proporcjonalnie z kalkulacji kosztów ich produkcji tylko są wynikiem wykorzystania chwilowej dysproporcji między popytem a podażą. Podaż materiałów jest jeszcze chwilowo za mała, bo producentom troszkę zajmie zwiększenie mocy produkcyjnych ale nie za długo. A aproducenci dopiero co nauczyli się optymalizować wysokość produkcji i stanów magazynowych Jak taka cegielnia już się ustawi na dodatkowe 100 tys. cegieł dziennie więcej, to potem żaden problem to utrzymać, gorzej taką lokomotywę znowu wyhamować. I znowu będą promocje, bo równowaga na rynku to stan chwilowy ale natura do niego wciąż dąży. Żeby tylko jakiś sztuczny system jak kiedyś komunizm rzek nie zechciał zawracać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(najlepiej finansować 50% środki własne/50% kredyt,

 

Nie jest to prawda. Najlepiej finansować wszystko z kredytu.

 

Sory - wiem, że to nie ten wątek, ale jeszcze ktoś przeczyta i tak zrobi - miałbym wyrzuty sumienia, że nie zareagowałem :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(najlepiej finansować 50% środki własne/50% kredyt,

 

Nie jest to prawda. Najlepiej finansować wszystko z kredytu.

 

Sory - wiem, że to nie ten wątek, ale jeszcze ktoś przeczyta i tak zrobi - miałbym wyrzuty sumienia, że nie zareagowałem :-)

 

Załóż nowy wątek Depi.

Chętnie zapoznam się z argumentami na rzecz tej dziwacznej tezy.

 

Pozdrawiam TomekJ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chętnie zapoznam się z argumentami na rzecz tej dziwacznej tezy.

 

Dziwaczna jest tylko dla kogoś, kto nie zna się na ekonomii i nie słyszał np. o dźwigni finansowej.

 

A ja nie czuję potrzeby dyskutowania o tym - ja to stosuję. Jeśli chcesz przejrzeć na oczy, to zakładaj wątek, zadaj pytanie, a ja (być może) odpowiem :-)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Depi dobrze mówi. Lepiej mądrze zainwestować posiadane środki niż pakować je w beton. Zysk z dobrej lokaty gotówki jest większy niż koszta kredytu.

 

Weźmy chociaż tak silnie reklamowaną Arkę : Lokując w niej 150.000 PLN po 3 latach miałbyś blisko. 200 000. Czyli prawie 50 000 PLN zysku tylko po 3 latach.

 

Jakbyś w tym czasie wziął 150 000 PLN kredytu to jakie poniósłbyś koszta w ciągu tych 3 lat ?

 

Ale to faktycznie temat na inny wątek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Depi dobrze mówi. Lepiej mądrze zainwestować posiadane środki niż pakować je w beton. Zysk z dobrej lokaty gotówki jest większy niż koszta kredytu.

 

Weźmy chociaż tak silnie reklamowaną Arkę : Lokując w niej 150.000 PLN po 3 latach miałbyś blisko. 200 000. Czyli prawie 50 000 PLN zysku tylko po 3 latach.

 

Jakbyś w tym czasie wziął 150 000 PLN kredytu to jakie poniósłbyś koszta w ciągu tych 3 lat ?

 

Ale to faktycznie temat na inny wątek.

 

Tjaaa...Co reklama z ludzi robi...Nikt juz nie pamięta jak skończyła sie bańka internetowa,czy hossa w 94 roku...

 

Mariusz lokując w Arkę 3 lata temu miałbyś ze 150 tys. zł na dziś ok.320 tys.zł.Ale też w zeszłym roku szybko GPW zjechała 20 % w ciagu niecałego miesiaca.Ciekawe jakby zareagował przecietny inwestor gdyby ze 150 tys.zł w ciagu 3 tygodni zostało mu (papierowo) 115-120 tys.zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Depi dobrze mówi. Lepiej mądrze zainwestować posiadane środki niż pakować je w beton. Zysk z dobrej lokaty gotówki jest większy niż koszta kredytu.

 

Weźmy chociaż tak silnie reklamowaną Arkę : Lokując w niej 150.000 PLN po 3 latach miałbyś blisko. 200 000. Czyli prawie 50 000 PLN zysku tylko po 3 latach.

 

Jakbyś w tym czasie wziął 150 000 PLN kredytu to jakie poniósłbyś koszta w ciągu tych 3 lat ?

 

Ale to faktycznie temat na inny wątek.

 

Z gadzam sie z tym że można inwestować kapiatła , a środki pozyskiwac z kredytu którego koszt jest niski . Ale skąd pewność ze i w tym roku zystki , funduszy i giełdy będą takie wyskokie , trzyletnia hossa , może zakończyć się korektą i okaże się ze dołożysz do tego interesu . Gwarantowane lokaty i obliacje nie pokryją kosztów kredytu.

Twój przykład jest dobry patrzac w stecz i robiąc analize za ostatnie 3 lata , ale to po prostu była hossa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewności nie ma nigdy. Jaką masz pewność, że jutro nie zginiesz pod kołami TIRa? Nie masz! Masz tylko statystyczne prawdopodobieństwo takiego zdarzenia, które jest stosunkowo małe.

 

Małe i malejące wraz z czasem jest też prawdopodobieństwo stracenia pieniędzy na giełdzie. O ile zdarzają się spadki, bessy,korekty itp. to w długim okresie na giełdzie się zawsze zarabia - a przynajmniej tak można założyć.

 

Dlatego inwestycja giełdowa powinna być długoterminowa. Zasada jest taka - im krótszy horyzont inwestycji tym ryzyko powinno być mniejsze. A więc na krótki okres inwestujemy w obligacje. Na długi inwestujemy w akcje.

 

Jak budujemy dom, to bierzemy ile się da kredytu a swoje pieniądze inwestujemy. Od kombinacji tych dwóch wartości i aktualnej koniunktury zależy czas, w którym nasza inwestycja zwróci za nas kredyt.

 

Taka jest potęga procenta składanego (co jest tematem na kolejną pogadankę :-) )

 

Taka hossa, jak przez ostatnie lata (a przede wszystkim rok) już się na (prawie) pewno nie powtórzy, co wcale nie oznacza, że nie należy inwestować na giełdzie. Czy zysk rzędu 10% rocznie jest dla Was na niski?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka hossa, jak przez ostatnie lata (a przede wszystkim rok) już się na (prawie) pewno nie powtórzy, co wcale nie oznacza, że nie należy inwestować na giełdzie. Czy zysk rzędu 10% rocznie jest dla Was na niski?

 

Pozdrawiam

 

Depi nie pamietasz wieloletnich spadkow?Lata 94-97 lub 01-03?Ciekawe czy "wysiedzialbys"na akcjach majac w plecy po kilkadziesiat procent na portfelu.Fajnie sie mowi i pisze o przeszlosci,a 10 % nikt nie zagwarantuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno - w ostatnim bodaj wydaniu Forbesa (chyba) jest artykuł o nowych miliarderach (Mittal czy też nasz Sołowow). Wszystkich łączy to, że dorobili się fortun właśnie na dźwigni finansowej - inwestowali nie swoje pieniądze, tylko pożyczone.

 

Polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

parr Pamiętam, ale zrób sobie wykres WIG z 10 lat i zobaczysz o czym mówię. Jak się zmienił indeks przez ten czas?

 

Są także sposoby na dekoniunkture - przerzuca się środki na fundusze rynku pieniężnego, obligacje lub gra na Forexie. To dla aktywnych. Dekoniunktura jest też szansą - mądrze chroniąc swą inwestycje można dokonać korzystnych zakupów w fazie bessy. Każdy kij ma dwa końce.

 

Zresztą - rupta co chceta. Nie jestem bankierem, maklerem czy innym doradcą finansowym i nie mam w tym żadnego interesu. Ja po prostu nie mam ochoty żyć przez 40 lat z kredytem na karku. Tobie może to nie przeszkadzać. Każdemu wedle potrzeb.

 

Życie to ryzyko. A i tak wszyscy umrzemy ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...