Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kryptonim W-49.12


Recommended Posts

Odcinek 1 czyli Zielony Inwestor się śpieszy.

 

Chyba trzeba zacząć dziennik budowy. Działka już kupiona, projekt kupiony, leży u architekta do adaptacji, ekipę powoli nagrywamy ... Więc chcemy czy nie chcemy, chyba nasz domek w końcu postawimy! A tak na poważnie

to bardzo chcemy i potrzebujemy.

Z naszym domem to historia trochę "na bakier". Nagle zapadła decyzja, że budujemy się. Moja wizja budowy domu i wizja mojego męża bardzo się różniły. To znaczy, ja chciałam powoli, na spokojnie. Najpierw kupić działkę, zasadzić parę drzewek, a potem spędzać wiele miesięcy z nosem w "Muratorze" coby dokształcić się, zdobyć wiedzę budowlaną i mądrzyć się przed murarzami, dekarzami itp.

Mężuś natomiast jak najszybciej, bo nagle bardzo ciasno zaczęło nam się ciasno robić na naszych "apartamentach" w bloku.

Jakoś tak się stało, że mężusiowa opcja wzięła górę. No to zaczęliśmy na gwałt szukać działki. Ludzie gorszego stresa to chyba miałam tylko na egzaminach wstępnych na uniwerek. Wszystkie rady z tego forum na temat kupowania działki poszły w łeb, bo jedym kryterium które należy rozważać to to, czy jakaś działka NIE ZOSTAŁA JUŻ SPRZEDANA, a jej cena nie jest równowartośćią mieszkania ... Coż świat nieruchomości teraz zwariował. Nie ma czasu na porównywanie, namyślanie się.

Moja rada jest taka: Jeżeli jest jakaś działka, która Wam się podoba i na którą Was stać, to ją kupujcie. Jutro może już jej nie być abo może być droższa o

połowę ...

Niestety to nie żart. Spośród wszystkich telefonów, które wykonałam z pytaniem "Czy ta działka jest jeszcze wolna?" jedna z odpowiedzi podobała mi się najbardziej: "Tak jest wolna, ale w tym tygodniu kosztuje o 5 tys. więcej niż w zeszłym". Hiperinflacja kurcze ...

W końcu udało nam się znaleźć działkę w cenie 20zł/m2, 35 km od Poznania, ze to w miarę dużą i przy fajnym lasku. Na działce tylko prąd, więc czeka nas kopanie studni i przydomowa oczyszczalnia ścieków (nie chcemy szamba).

 

Na szczęście projekty przeglądaliśmy od dawien dawna i w końcu trafiliśmy na nasz idealny: W-49.12.

http://www.dobreprojekty.pl/w4912XTH.jpg

http://www.dobreprojekty.pl/lustra/w4912XPA.gif

http://www.dobreprojekty.pl/lustra/w4912XPD.gif

 

 

Im więcej czytam to forum, tym mam większego doła. Jesteśmy totalnie zielonymi inwestorami. A ja nie lubię zabierać się za coś o czym nie mam pojęcia. Odkryliśmy już co kryje się pod kryptonimami: murłata, ściana kolankowa, lukarna, kalenica. Kurcze ale co to jakieś ławy, chudziaki?? Piec kondensacyjny? Ratunku!!!

 

Już na początku zabłyśliśmy jednym: Najpierw kupiliśmy projekt, a dopiero później postaraliśmy się o warunki zagospodarowania :). Na szczęście projekt spełnia warunki. No i chyba kolejne nasze szczęście: znaleźliśmy geodetę, który porobi nam mapki i przy okazji zajmie się wiekszością pozwoleń, decycji i czego tam jeszcze.

 

Cóż, pozostaje nam mu zaufać, że załatwi wszystko dobrze, bo nie mamy sposobności przekopywania skarbnicy forum i śledzenia tych wszystkich żmudnych ścieżek które powadzą do pozwolnia na budowę.

 

Mamy ambitny plan wprowadzenia się w czerwcu 2008. A raczej nie plan, a konieczność. Bo mieszkanie już sprzedane i musimy w czerwcu przyszłego roku grzecznie opuścić lokal ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
  • Odpowiedzi 70
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Hm, narratorów tej historii będzie dwóch. Dodam co się zmieniło ostatnio:

1. w kwestii geodety - drażni mnie na maksa, bo nie zrobił jeszcze tych... mapek 1:500. Ciągle czegoś nie ma. Przez niego stoimy z dalszą robotą.

2. architekt. W końcu z żoną uzgodniliśmy jakie zmiany wprowadzamy. Architekt nam to naniósł - narazie na jedną wersję. Musimy sprawdzić (dziś przywiozłem) czy wszystko jest ok. Generalnie nie robimy dużych zmian i coś czuję, że mogliśmy się bez niego obejść

3. "wodociąg" - w zeszłym tygodniu mieliśmy na działce wizytę. Był różdżkarz. Szukał cieków wodnych. Nie wiem, czy robił nas w jajo z tą różdżką, czy faktycznie ona wyczuwała te cieki wodne... Bądź co bądź cieki są dla nas korzystne - były tam gdzie chcieliśmy, a pod domem nie ma... coś tak czuję, że 90% działek tak ma. Ale zobaczymy później bo różdżkarz et consortes będą nam kopali studnię. Woda ma być podobno już na 3 metrach. Wybulimy się chyba z 3000 zł na tę studnię. No, ale pić i myć się trzeba. A gmina nie ma zamiaru na nasze nowe osiedle ciągnąć w najbliższym czasie wodociągu.

4. kanalizacja - nie chcemy szamba. Szukamy bezdrenażowej oczyszczalni ścieków. Wybór chyba padnie na firmę BIOIRES. Jeśli ktoś ma doświadczenie z tą firmą to proszę dajcie znać [email protected] będę zobowiązany :)

5. badania gruntu - zastanawiamy się, czy są potrzebne. Doradzają nam pod fundamenty i szukamy przepisów czy nie trzeba do zgłoszenia do POŚ. Mieliśmy namiar na profesorka z polibudy. Dał dalej kontakt na dwóch doktorków i jednego magistra. Zadzwoniłem do magistra licząc, że będzie taniej. Hm, 1000 zł + VAT. Oni chyba oszaleli z tymi cenami. Temat otwarty - cały czas się wahamy.

6. elektryka - na działce mamy skrzynkę. Ale musimy jeszcze przepisać umowę na nas. Ponadto przyłącyć skrzynkę budowlaną. Elektryk nagrany. Za przyłączenie i pieczątkę 80 zł. Mamy jechać w środę po świętach. Skrzynkę miał załatwić. Ale poszedłem po rozum do głowy i okazało się, że leży jedna wolna u szwagra. Pożyczę. 600 zł zaoszczędzone

7. murarz - jutro podpisuję umowę. Za same mury, stropy, schody itp pierdoły (bez dachu). 37.000 zł. Ile ja się muszę napracować, aby tyle pieniędzy zarobić...

8. dach - murarz ma podwykonawcę. Dach prosty, dwuspadowy. 4 lukarny. Bez zbędnych pierdółek. Prawie 300 metrów. Zarządał 62 zł bez podbitki a 75 z podbitką. A ja myślałem, że mury są drogie. A tu się okazuje, że to był lajcik :) Po pierwsze wahamy się czy podbitka czy bez. Po drugie. Droga ta robocizna jak skurczybyk. Znów poszedłem po rozum do głowy. Przypomniałem sobie, że mam dalekiego kuzyna górala (wspólna prababcia). Dzwoniłem. W sumie może położyć. Po świętach dogadam się do ceny

9. pozwolenie na budowę - w powijakach. Czekamy na mapki (patrz puntk pierwszy "geodeta"). Ale musimy się sprężać. 1 czerwca chcemy rozpocząć budowę... a jeszcze humus zdjąć... materiały załatwić... Poroterm już mamy, teraz jeszcze trochę cementu, styropianu, bloczków, stali... i jedziemy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Mamy w końcu mapki. Co prawda nie w łapce, ale są już u architekta. Jutro jadę opłacić geodetę za mapki i wyrysować dom na mapce z architektem. Potem do gminy, aby uzgodnić wjazd na działkę... a dokładniej na budowę :)

Czeka mnie jeszcze walka o skrzynkę budowlaną - przyda się jakaś z odzysku, bo na nową szkoda kasy. Skrzynkę miałem już mieć, ale okazało się, że jednak nie mam. W przyszłym tygodniu ją zainstaluję - taką mam cichą nadzieję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś kolejna wizyta na działce. Tym razem zostały jej wyraźne ślady (wizyty) - kupka ziemi i nowa skrzynka. Razem z zaznajomionym elektrykiem wstawiłem skrzynkę budowlaną. Ja wykopałem dół, a elektryk pomajstrował przy kablach. Przy zasypaniu pomagał 3-letni synek.

Z tego też tytułu dokonałem w sobotę zakupu ciężkiego sprzętu - tzn kupiłem szpadel ze stali hartowanej. Metalowa rączka odlana razem w całości z jednego kawałka metalu. Wydałem na to cudo całe 70 zł, ale przy kopaniu wąskiego, a głębokiego rowu nie żałowałem nacisku i nie obawiałem się jej pęknięcia.

Działka została też dziś ochrzczona. Niestety nie mamy jeszcze sławojki, ale nagle synek zawołał: "tata, kupka!" No i musieliśmy gonić pod płot :)

Jutro jadę do energetyki wskórać coś z papierami. Generalnie interesuje mnie to, aby w mojej skrzynce budowlanej popłynął prąd. Prąd co prawda na działce już jest - elektryk to sprawdził. NIe ma tylko bezpieczników i jeszcze jakichś tam pierdół...[/url]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

A oto w końcu pierwsze zdjęcie z naszej działeczki. Skrzynka elektryczna wraz z budowlaną. Pięknie zazieleniło się wszystko wokoło. Z czasem nam te piekne widoczki pewnie zasłonią sąsiedzi. Ale póki co z naszego ogródka będziemy podziwiać taki oto widoczek:

 

http://images21.fotosik.pl/217/74e7c4ccf242b943.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

W końcu widać postępy na naszej działce.

http://images21.fotosik.pl/253/f239365fa5653041.jpg

wjechał cat i ściągnął nam humus. Teraz mamy ładny placyk na budowę i kawałek Niskich Tatr jako widok z naszej przyszlej sypialni.

http://images20.fotosik.pl/308/1e7081ad0addfcfe.jpg

Niedługo wejdzie geodeta i wytyczy budynek - będzie można już przynajmniej chodzić po pokojach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Dodzwoniłem się do pani w Starostwie, która prowadzi naszą dokumentację. Poprosiłem o zweryfikowanie czy są wszystkie dokumenty. Okazało się, że nie... jeden jest źle przygotowany, drugi źle opisany i trzy inne usterki. W poniedziałek muszę jechać i odebrać do poprawki. Mam nadzieję, że uda mi się szybko wszystko załatwić...

Wiedziałem, że nie uda się wystartować 1 czerwca... :(

Dzwoniłem do geodety. Miał w tym tygodniu wytyczyć budynek. Jutro pojadę na działkę sprawdzić czy zrobił robotę...

Mam już zamówione nadproża i stropy. Złożyłem też zamówienie na bloczki. Mają być 4 czerwca. Stal też jest już załatwiona. Jeszcze styropian, piasek, cement, jakiś dysperbit, folia, siatka... o ludzie... i to wszystko tylko na stan zero... a co dalej :([/url][/i]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Mamy już pozwolenie na budowę. Pani się sprężyła i w czwartek 24 maja odebraliśmy stosowne papierki. Teraz uprawomocnienie, dziennik budowy i zgłoszenie budowy, ale myślę, że przy poprzednich papierkach to będzie pikuś.

Problemy rosną za to na innym froncie...

4 czerwca miały być bloczki. Nie będą. Betoniarnia dostała telefon, że nie otrzyma cementu. Nie wiadomo jak długo. I jestem na lodzie... a ekipa ma wchodzić i budować... bloczki miały być po 2,40 zł netto. Czyli 2,93 brutto. Ne giełdzie mogę od ręki dostać po 3,90 zł brutto. No tak, ale czy warto przepłacać, czy jednak poczekać, choć z drugiej strony nie mam pewności kiedy betoniarnia dostanie cement i jeśli dostanie to czy dla mnie starczy i wtedy w jakiej cenie będzie...

chyba jednak będę musiał przepłacić.... znowu.... coś mnie zaraz trafi....

Z dobrych rzeczy to to, że mojemu kierbudowi urodził się syn (gratulacje!) i ma trochę mnie czasu dla mnie :) ale w ramach rekompenaty zalatwił mi 600 kg stali za darmo - tylko muszę transport opłacić. ma wjechać razem z blaszakiem (też za darmo) w najbliższy czwartek. w czwartek wjedzie ze stalowni też reszta stali...

Dziś przyjeżdża styropian do ocieplenia fundamentów, jakaś papa. Kupiłem też stropy. zamówiłem B10 oraz B20. Wylewamy 1 i 4 czerwca... a potem.. bez bloczków nie pojadę....

Muszę jeszcze ścignąć 3 tirami cegłę, która stoi w... Kołobrzegu... ludzie... jak dobrze, że straciłem pracę kilka dni temu... będę miał czas kiedy to załatwić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cieszyliśmy się z otrzymania pozwolenia na budowę, a tu w międzyczasie wysypało nam się kilka tematów:

1. zadzwoniłem do naszej betoniarni potwierdzić, czy na pewno na 4 czerwca będą bloczki. No niestety, nie otrzymali cementu, mają poślizg. Mam dzwonić w kolejnym tygodniu. Zadzwoniłem, okazało się, że jest jeszcze gorzej, cement może będzie pod koniec czerwca. Zmartwiliśmy się, na gwałt zaczęliśmy szukać bloczków. Żona znalazła. Ale już nie 3 zł brutto, ale 3,90 zł. Kupiliśmy - pierwsza partia jest jużna działce. Ma przyjechać w poniedziałek reszta.

2. Zadowolony, że są bloczki zadzwoniłem do Murarza. Eeee, bo ten tego, nie wejdzie 1 czerwca bo ma poślizg z powodu deszczu na innej budowie. Nie mógł łoś do mnie zadzwonić wcześniej? Bym odwołał zawczasu dostawę na działkę. Dzwonię do hurtowni. NIkt nie odbiera. Transport jedzie. A tam dysperbit, folia, styropian - wszystko co łatwo mogą ukraść. Dogadałem się z sąsiadem i zostawiłem u niego na działce. Pytanie tylko jak długo i często będzie mnie tam tolerował.

Zadzwoniłem do betoniarni - odwołałem B10 i B20.

3. Umówiłem się z HDSem na budowie mojego kierbuda. Stamtąd miałem za friko zabrać barak, którego pewna firma się pozbywała. HDS przyjechał. Musieli najpierw odstawić barak A, aby podjechać pod barak B - czyli mój. Czas leci, kasa też... I co się okazało? Że mój barak albo jest jakimiś hakami przyczepiony od spod,u albo strasznie ciężki. NIe podnieśli... Dzwonię do kierbuda, czy mogę zabrać barak A. Nie, bo ekipa ma tam jeszcze narzędzia...180 zł pojechało sobie HDSem, a ja nadal bez baraku. Muszę robić kolejne podejście

 

Objechałem dziś temat dachówek. Hm, fala powodziowa idzie dalej. Dachówek też już nie ma praktycznie. Ewentualnie cementowe. Z ceramicznych marny wybór. Mam pierwsze wyceny. W przyszłym tygodniu musimy się zdecydować.

Załatwiona i ugadana też więźba. Po 630 zł. Ale spod Nowego Sącza. Duży kawałek drogi. Transport będzie mnie trochę kosztował. Ale przynajmniej dekarz przypilnuj (stamtąd pochodzi) i mam nadzieję, że drewno będzie w porządku.

 

Ściany działowe. Gościu chciał mnie naciągnąć na poroton 11. Cena 68,8 zł m. kw. Poszukałem i znalazłem suporex. Wyjdzie mi 48 zł. Trochę różnicy jest.

 

Murarz ma wejść około 9 czerwca. A chciałem na długi weekend pojechać na jezioro. A tu kiszka. Musimy pilnować budowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jesteśmy krok dalej. Dzisiaj kupiliśmy dachówkę.

Ceramiczna

Koramic

czerwona angoba

renesansowa 15

wydane 20.000 zł lekką ręką.

Mam też kupione cegły na ściany działowe... muszę je jednak przewieźć. Koszty transportu dobiją nas... Nie dosyć, że ciężko o transport to tu stówka, tam dwie.. i tak kasa leci...

Dziś robiłem kolejną symulację. Wyszło mi ponownie (i tej wersji się będę trzymał), że starczy nam kasy do stanu surowego zamkniętego. A potem kredycik...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I w końcu zaczęliśmy!!!!

Fanfary na rzecz naszego murarza!!

Zaczęliśmy dzisiaj naszą budowę. Pierwsza łopata wbita. Wykopy pod fundamenty zrobione. Dziś przyjeżdża beton B10. Jutro będzie kładzione zbrojenie, a w poniedziałek zalewane. W końcu widać, że coś się dzieje i można sobie wyobrazić rozmiar domu - przynajmniej ten w szerokości.

Do tego mamy dziennik budowy. Udało mi się w Starostwie załatwić to w jeden dzień - uważam to za swój osobisty sukces negocjacyjny :) zważywszy, że dziś piątek po Bożym Ciele, więc urzędnicy jak to ciele na łące... nic im się nie chce. Przekonałem jednak panią, że powinna się nade mną zlitować i wydać dziennik od ręki.

Wydałem dzisiaj lekką rekę 12.000 zł. Kupiłem beton na fundamenty, opłaciłem geodetę wytyczenie budynku i zakupiłem trochę stali - te trochę to grubo ponad tona...

Ale aż się serce raduje patrząc jak wre praca...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy kto dziś rozpoczyna budowę ma trzy obawy:

1. czy dostanie materiały budowlane?

2. czy starczy mu kasy?

3. czy ekipa będzie dobra...?

Chcę opisać ten ostatni punkt. Zastanawiałem się przy wyborze ekipy, czy będzie ona w porządku. Co prawda jest z polecenia, ale różnie to bywa. Niejeden z nas czytał na Muratorze jak to ekipy zchodziły z placu budowy, partoliły pracę itd.

Pierwszy dzień pracy moich murarzy mnie podbudował. Zaczęli o 5.00 rano (!) dodam, że to był dzień po wolnym (Bożym Ciele). Wielu ma standardowy widok polskiego budowlańca - pierwszy dzień po wolnym na kacu...

Dzień później kierbud pojechał na budowę na pierwszą weryfikację. Okazało się, że wszystko w porządku. Kolejny dzień pracy również mają zacząć z samego rana - o 6.00 na budowę wjeżdża betorniarka z B20 do zalania - a przed tym muszą jeszcze ułożyć stal do rowów...

liczę więc, że są to miłe miłego początki :)

 

PS.

Moja żona i dzieci pojechały na miesiąc na wakacje nad morze. Zostałem sam na placu boju... Obecnie rozglądam się za oknami i drzwiami. Jeśli macie jakieś przemyślenia lub cenne uwagi dla nowicjusza to chętnie z nich skorzystam... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziś byłem na budowie. Kolejne postępy. Widać już konkretny zarys budynku bo beton został wylany. Choć nie wszędzie. Nie starczyło na taras. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś jakąś gruchę będę potrzebował i wtedy sobie doleję... :)

 

[/img]http://www.album.com.pl/zdjecie.php?p=0&al=17246&start=0&start_opinie=&prestop=&prestzd=&zm=zo&lz=1&so=&pns=0&do=[/img]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Minął miesiąc od wbicia pierwszej łopaty na budowie. Niestety w stosunku do stanu, który widać powyżej na zdjęciu nic się nie zmieniło. Murarz nas ciągle olewał i zwodził... dziś żona postawiła mu ultimatum. Ma podobno się pojawić w czwartek. Ale jeśli go nie będzie to ja jestem zdecydowany na zmianę ekipy. Już mamy wstępne namiary na nową, która dobrze robi i podobno jest w miarę wolna...

Ostatnie dni upłynęły mi na jeżdżeniu po hurtowniach z systemami grzewczymi. Nasz projekt zakłada, że opalamy się piecem gazowym. Niestety położenie działki wyklucza "rurociąg" z gazem ziemnym, więc zostanie nam płynny, który jest droższy.

Ponadto zakładamy, że dużą część ciepła pobierzemy jednak z kominka. I wpadł mi do głowy taki pomysł: stawiamy piec elektryczny i budujemy w domu małą elektrownię:

1. zasobnik na wodę na 600 litrów

2. piec elektryczny połączony z zasobnikiem

3. na dachu solary połączone z zasobnikiem

4. mocny kominek (z płaszczem wodnym) dostosowany do grzania 24h (nawet nie wiedziałem, ale nie wszystkie kominki są dostosowane do grzania non stop, większość po max. 12 godzinach należy wystudzić.

Zasobnik ma w sobie taką funkcję, że akumuluje ciepło. Mogę więc nagrzać w ciągu dnia, czy wieczorem w kominku, on zrzuca ciepło do zasobnika, a ten będzie oddawał je na c.w.u lub ogrzewanie w takim tempie jak chcę. Dzięki temu przez całą noc mogę mieć równą temperaturę grzania. A jak nawet zabraknie, to włączy się piec w drugiej taryfie energetycznej i dogrzeje... a w ciągu dnia ciepła woda będzie z paneli solarnych.

To oczywiście teoria, ale mam nadzieję, że trzyma się kupy... zakładam bowiem, że większą część ciepła będę jednak pozyskiwał z kominka, a piec będzie uzupełnieniem - np. zimą, gdy nas tydzień nie będzie w domu.

Alternatywą jest wspomniany gaz ciekły. Ale do niego będzie trzeba istalację, droższy kocioł, jakiś zasobnik - taki zewnętrzny baniak np. Ale dla mnie to będzie płatny baniak.Bo dają go za darmo jak się zobowiążesz do odebrania jakiejś tam ilości metrów tego gazu, a skoro u mnie to będzie ogrzewanie wspierające to mogę nie wyrobić ich wymaganych norm :) Ponadto odejdzie mi też parę groszy na materiały na komin... No i grzanie w drugiej strefie jest dość korzystne...

Trzymajcie kciuki za naszego murarza... jak w czwartek się nie pojawi, to moja żona go chyba walcem rozjedzie... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... i na szczęście mojego murarza pojawił się na budowie - przeżyje i żona go nie rozerwie.

Dziś był ciężki dzień, ale warto było.

Kilka swoich materiałów przechowuję za płotem u sąsiada. Wczoraj murarz potwierdził definitywnie, że wchodzi dzisiaj na budowę. Dzwonię więc do sąsiada, czy może mi przerzucić dwie rolki folii, trochę dysperbitu i klej. Ok, nie ma problemu.

Dziś rano telefon murarza. Gdzie jest sprzęt. Chwila tłumaczenia; znalazł; jest. Ale tylko jedna rolka. I to nie tego co trzeba. Telefon do sąsiada. Nie odbiera. Raz, drugi, trzeci.. skuteczny. Nie może teraz wyjść, ale mogą do niego wejść i pobrać co chcą.

Dzwoni murarz. Wszedł. NIe ma jednej rolki folii. Musi być koniecznie dziś przed południem. Dysperbit się zagotował - trzeba nowy. Klej zamókł trzeba nowy.

Jadę do hurtowni A. Kupuję folię. Droga jak diabli... Zaciskam zęby i jadę na działkę. Przyjechały dziś 3 tiry z porotermem. Murarz mówi, że to 2x za dużo. Przecież sam wyliczał. No dobra, dorzuciłem parę palet na górkę, ale nie aż tyle... Ok, później się będę o to martwił. Najwyżej sprzedam. Przyjechał cat - zaczął rozładunek.

Jadę kilka kilometrów do hurtowni B. Zamawiam dysperbit i klej. Przywiozą jutro na 11.00 Nawet taniej niż w hurtowni A. Ale i tak 500 zł podwójnie wydane... Jadę do powiatu. Do Starostwa. Zapytuję co i jak zrobić, aby w projekcie szambo zamienić na przydomową oczyszczalnię ścieków. Okazuje się, że to na zgłoszenie. Kilka drobnych formalności.

Jeszcze wizyta w energetyce. Chcę kocioł elektryczny. Co i jak ze zwiększeniem mocy. Miły pan wyjaśnił mi wszystko. O dziwo szybko i skutecznie wszystko załatwiłem

Wracam na budowę. Zakończyli rozładunek. Rozliczyłem się. 375 zł poszło papa...

Pogaduszki z murarzem.. on z umowy terminowo się wywiąże. Ale umowa jest do końca września. A ja we wrześniu mam dekarza. Inny termin nie wchodzi w grę. Przypominam murarzowi, że rozmawialiśmy, że przecież powiedział, że do 25 sierpnia wyrobi.... Ja terminu umowy dotrzymam - piszczy monotonnie.

Tłumaczę, że tylko wrzesień dekarz może itd. Postaram się zdążyć, ale nic nie obiecuję... ludzie... i co z tym zrobić....? Zmieniać ekipę? W sumie porządnie pracuje... przykłada się... a dekarz naprawdę nie może później... ściągam z gór dalekiego kuzyna...

Ok. Wracam do domu. 17.30 dzwoni murarz. Zabrakło cementu (acha, nie powiedziałem - dziś stawiał bloczki). Musi być 20 worków jutro na rano. Dzwonię do hurtowni B. NIe odbierają. Dzwonię raz jeszcze. Tak jest cement. Mogą dołożyć. Nie mogą być na 8.00 bo auto w naprawie przyjedzie na mój kurs na 11.00. Czy mogę zapłacić w sobotę? Będę wtedy na działce (35 km od miejsca gdzie teraz mieszkam). Z szefową trzeba załatwić od rana. Ok.

Dzwonimy do murarza. Nie da rady na 8.00. to on sam pojedzie odebrać. Ok, dzwonimy do hurtowni. Proszę o przygotowanie towaru na 8.00.

I trzymajcie kciuki, abym panią przekonał do zapłaty dopiero w sobotę...

ufff

i tak minął aktywny dzień z pracą murarza....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nad naszą budową przeszła burza... ale nie tak atmosferyczna tylko emocjonalna. Moja żona pogryzła się z murarzem... On ją obraził słownie, ona też go rozjuszyła... musiałem interweniować i jakoś wyprostować sytuację.

Udało się, topory wojenne zakopane...

A co w kwestii samej budowy...? Przelałem kasę dla murarza i odzyskał humor. Choć po mojej ostatniej wizycie okazało się, że zabrakło mu bloczków do wykończenia tarasu. Nie policzyłem, że garaż wyrównuję do poziomu całego budynku, a ponadto kierownik budowy kazał na całej długości podnieść jeszcze o jeden bloczek. Efekt - brak 3 palet. Ale ten mój łoś - murarz nie zadzwonił i nie powiedział, że zabrakło... dopiero moja osobista wizyta na budowie pozwoliła na wykrycie tego... no i od tego zaczęła się kłótnia...

W poniedziałek ocieplali fundamenty. Jeszcze załatwiłam jakieś brakujące drobiazgi... Popołudniem zjechały brakujące palety bloczków... oj, ceny spadają w końcu... Ale oczywiście o wymurowaniu braków w ten sam dzień nie było mowy.

We wtorek rano czekała mnie pobudka. O 6.00 na budowie mieli się pojawić panowie aby postawić garaż, który będzie robił za podręczny magazynek. Panowie byli, garaż postawili w pół godziny.

A ja, korzystając z ładnej pogody (szósta rano z minutami.... wrrr) pozbierałem rozwalony porotherm z jednej palety. Poukładałem resztki styropianu, papę i dysperbit. Słowem małe porządki na budowie. O 9.00 przyjechała pierwsza wywrotka z zasypką... W sumie zamawiam ich 18!!! Kurcze, nawet nie liczyłem w moich początkowych kalkulacjach, że to będą tak wielkie, nieprzewidziane wydatki. Jedna wywrotka z transportem to 300 zł...

Wywrotki jeździły przez dwa dni... Ale oczywiście już w tej pierwszej znalazłem gigantyczny kamień. Nie wiem czy sam będę potrafił go unieść. Oczywiście monitowałem do żwirowni, ale czy mam pewność, że nie uzbieram całej kolekcji takich kamieni... Zobaczymy po piątku. Czyli pojutrze, bowiem jutro zasypujemy i utwardzamy. W sobotę wchodzi rurkarz - kanalarz i będzie robić podposadzkową instalację + czerpnię powietrza pod kominek.

A w poniedziałek zalewamy B15. I stan zero będzie gotowy. Tak mi się przynajmniej wydaje, chyba, że znowu czegoś nie wiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po burzy w końcu przyszła pora, aby coś konstruktywnie podziałać. Mijający tydzień przyniósł nam na budowie sporo postępów.

Dwa dni temu mój murarz mnie zaskoczył. Sam przyjechał na budowę i dokończył brakujące elementy tarasu. Nawet nie musiałem go poganiać. W ten sposób mamy już wyobrażenie o przyszłej kawce i herbatce o poranku na tarasie zachodnim, lub pysznym obiadku w upał, na tarasie północnym...

tu taras północny - jeszcze nie dokończony...:)

http://images26.fotosik.pl/32/4c8b7ba673324efb.jpg

a tu taras zachodni...

http://images24.fotosik.pl/32/b994a779c6fbc9b9.jpg

Na szczęście tym razem bloczków wystarczyło.

Wczoraj murarz też się zjawił - wysmarował cały taras dysperbitem; ogólnie dobrze wszystko przygotował do zasypania. Plus dla niego za to, że na całym tarasie zachował spadki 2-3 stopni na zewnątrz, aby później było łatwiej odprowadzać nadmiar wody po deszczach.

Dziś od rana na budowę wjechał catepillar. Miał do rozrzucenia 16 wywrotek piasku. Miało być 13, ale przezornie od razu domówiłem 3 sztuki...

Pojechałem na budowę zweryfikować postępy, moim fachowym okiem inwestora :roll: oceniłem, że jednak tego piachu jest trochę za mało i... domówiłem kolejne trzy wywrotki... Ludzie, wyszło tego 19 wywrotek, a każda po 300 zł... dlaczego w kosztorysach nie wykazują takiego czegoś jako istotnej pozycji...

A tu mój nowy barak (zrobiony z garażu 2x3 metry). Muszę go jeszcze zakotwiczyć, zanim nadejdą większe wiatry...

http://images30.fotosik.pl/32/52b8e68922b334bc.jpg

A tak wyglądało zasypanie fundamentów:

http://images24.fotosik.pl/32/8bdf965022721b6d.jpg

http://images24.fotosik.pl/32/fbd056a1682b7988.jpg

no i ten cat też za darmo nie pracował... jutro muszę odpalić parę stówek...

Dziś po południem miało być utwardzanie... mam nadzieję, że dobrze to zrobili, gdyż jutro wchodzi rurarz - kanalarz... w ostatniej chwili ugadałem z nim, że do kominka należy też podłączyć kanalizę do naczynia wzbiorczego oraz, że ma mi zrobić czerpnię powietrza... Bo potem będzie na to za późno..

A w poniedziałek wjeżdżają 2 gruchy z B15. I mam nadzieję, że wszystko mi spasi...we wtorek chcę jechać bowiem na tydzień nad morze...:)

Zrobiłem też dziś kolejną listę zakupów: 2 palety cementu, wiadro plastyfikatora, 3 palety cegły... Mury zaczną się posuwać dopiero po 1 sierpnia. Wstępnie stropy planowane na 18 sierpnia. Jeszcze tylko musimy podjąć decyzję, czy chcemy, czy nie chcemy mieć żaluzje w kasetach nadokienno - podtynkowych. A my nadal nie wiemy... Chcemy bowiem, tak jak w oryginale zrobić sobie okiennice...

oj te dylematy inwestora...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś zgodnie z harmonogramem kładliśmy kanalizację. Podoba mi się współpraca z fachowcami, którzy życzliwie myślą o inwestorze. Okazało się, że zapomniałbym podciągnąć rury do wprowadzenia wody do domu. Po wylaniu pierwszej posadzki musiałbym nieźle kuć. Mój rurarz - kanalarz pomyślał za mnie. W pakiecie podprowadził mi także kanalizę pod kominek, a także rurę do czerpni powietrza...

Wszystko to kosztowało mnie 1.700 zł - i znów portfel lżejszy...

http://images30.fotosik.pl/33/54afc9225dda4636.jpg

Przy okazji sprawdziłem jak tam moja zasypka. W sumie piasku starczyło, ale przydałoby się jeszcze 2 wywrotki, aby dobrze obsypać fundamenty na zewnątrz...nic to, następnym razem się poprawi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...