plootto 06.08.2007 14:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2007 W zeszłym tygodniu, w piątek murarz na 100% potwierdził, że od dziś, czyli poniedziałku zaczyna stawiać mury. Baaardzo się ucieszyłem z tej wiadomości... Ale im dalej myślałem, tym bardziej w czarnych barwach to wszystko widziałem... Murarz zgłosił zapotrzebowanie na strop na okolice 15 - 20 sierpnia. Strop od dawna zapłacony. Ale niestety hurtownia po 15 sierpnia nie pracuje i ma teraz problem z dowozami towaru, więc dowiozą mi dopiero 30 sierpnia. Hm, no trudno pomyślałem, i tak wszystko się sypie, więc poczekamy do 30 sierpnia. A może coś się zwolni wcześniej, albo jednak wyłożę kasę na transport i sam sobie go zorganizuję... Mijała sobota, kąpałem wieczorem swojego 3-letniego synka i myślałem o tych stropach. Coś nadal nie dawało mi spokoju - w końcu mnie oświeciło... Przecież ze stropami jadą nadproża... a te będę potrzebował... Hm, pewnie za 3-4 dni. Dziś rano pojechałem do hurtowni i błagałem, czy mogą przesunąć na połowę tego tygodnia transport. Pani szukała, kombinowała, ale nic z tego. Ok, przynajmniej dowiedziałem się ile to miejsca zajmuje - około 24 miejsc paletowych. Hm, czyli trzeba dużego tracka. Ale skąd ja wezmę tracka w dwa dni... Pojechałem do drugiej hurtowni kupić kominy. Udało mi się stargować jeszcze 500 zł - troszkę poprawił się nastrój. Nagle telefon - dzwonią od stropów... W piątek będzie transport. Ufff, świat stał się znowu piękny. Po kominach kurs do żwirowni. Zapłata za dwie wywrotki piasku - 700 zł. Potem do betoniarni. Odebrać 550 zł nadwyżki za beton (wziąłem dwa metry mniej niż przewidywałem). Potem na budowę. Aż się serce raduje. Widać ścianę garażu... Krótka rozmowa z murarzem. Na piątek stropy ok. Ale czy dobrze zamówiłem....? Okazuje się, że jest problem. W projekcie ściany są 30 cm, a ja robię 25. Więc belki stropowe będą ciut inne... wrrrrr, mierzymy w realu - okazuje się, że tylko jedne belki trzeba poprawić... A czy zamówiłem kształtki.... ? Eeeee, a co to jest...? Okazuje się, że nie mam do stropu zamówionych kształtek - czyli czegoś na czym opierają się belki stropowe - trzeba zamówić... No dobrze... I najtrudniejszy temat z murarzem... Umowę mamy do końca września, ale musi mi pod wieniec skończyć do 10 września, bo potem mój kuzyn - góral - dekarz ma 3 tygodnie na postawienie dachu... Trzy razy się upewniam - ok. Wyrobimy się na 10 września... Nie uwierzę do końca zanim nie zobaczę... Przy okazji na działce obok poznałem Polaka o belgijskim obywatelstwie. Chce kupić obok działkę. Są 2 w sprzedaży przez biura obrotu nieruchomościami... Chcą 75 zł - ja kupowałem po 21. I to chyba moja największa głupota, że nie kupiłem od razu 2-3.... Będę żałował do końca życia... Już bym miał na połowę domu Jadę do jeszcze jednej hurtowni. Muszę zapłacić za 2 palety cegły - sztuka po 1,55 zł - niby znegocjowane z 1,67 zł, ale i tak zdzierstwo. Potem ponowna wizyta w hurtowni stropów. Na szczęście wszystko udaje się odkręcić... Ale 1800 zł znowu poszło papa... Duuużo kosztuje ten dom... będzie wprost bezcenny... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
plootto 08.08.2007 09:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2007 Przeczytałem wczoraj wieczorem swojemu synkowi bajkę na dobranoc. Potem on się odwrócił i zasypiał. Leżałem przy nim i coś nie dawało mi spokoju w sprawie hurtowni od stropów. Za 3 dni ma być dostawa, a mnie coś niepokoiło... Zacząłem zastanawiać się nad nadprożami... W projekcie ściany nośne zewn. są na 36 cm, a wewn. na 24. Ja robię wszystko 24 cm. W projekcie nadproża na ścianach zewn. są liczone po 3 sztuki na otwór, a wewn. po 2 sztuki na otwór. Hm... skoro ja zew. ściany mam takie same jak wewn. to ilość nadproży na otworach ścian zewn. mam chyba zamówione za dużo... Rano zadzwoniłem dziś do swojego kierbuda... potwierdził moje dedukcje... Mam za dużo zamówione. Jednocześnie zalecił, aby do stropu nad garażem (belki po 6 metrów) dokupić zbrojeniową siatkę. Niby hurtownia dodaje to do belek o długości min. 6,20, ale to jest wg norm z lat osiemdziesiątych. A od tego czasu pogorszyło się kruszywo i lepiej dać siatkę także do belki 6 m. Pojechałem więc do hurtowni i zrobiłem (po raz kolejny) misz masz w moim zamówieniu... Ludzie..., dobrze, że te stropy nie przyjeżdżały na następny dzień... miałem przynajmniej czas na poprawki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
plootto 10.08.2007 21:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2007 W końcu dojechały stropy i nadproża. W sumie 21 palet towaru - wiedziałem co czynię kupując dużą działkę - przynajmniej jest gdzie to ustawić. Budowa postępuje swoim rytmem. Parter był już dziś praktycznie postawiony. Brakowałem dwóch ścian i zabudowy nadproża. Dziś też popełniłem kolejny krok do naszego domowego szczęścia - pojechałem do starostwa i złożyłem zawiadomienie o przystąpieniu do budowy przydomowej oczyszczalni ścieków. Wyrysowałem wszystko na mapce 1:500, dołączyłem niezbędny opis techniczny i wypełniłem druczki. Mam nadzieję, że się nie przyczepią i w ciągu 30 dni się to uprawomocni. Choć i tak będziemy budować tę oczyszczalnię dopiero na wiosnę... ale przynajmniej już zaklepiemy sobie miejsce i nikt nam w pobliżu nie wybuduje studni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sandglass1719501448 18.08.2007 19:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2007 A oto dokumentacja postępów pracy:Ściany parteru gotowe, stropy czekają ...http://images25.fotosik.pl/62/f372f564a639ba2amed.jpgGaraż:http://images23.fotosik.pl/62/1d31fed03ffaba7bmed.jpgMłoda inwestorka na salonach:http://images29.fotosik.pl/62/1f0a145da4feadd6med.jpgI nasze wymarzone szerokie drzwi tarasowe w salonie:http://images26.fotosik.pl/62/f4e53297f2f6bc79med.jpgJedno trzeba naszemu murarzowi przyznać, robi czysto, zostawia po sobie porządek. Gdyby jeszcze terminowy był to byłaby pełnia szczęścia...Dzisiaj mąż po skrupulatnych obliczeniach stwierdził, że jednak brakuje paru nadproży ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sandglass1719501448 31.08.2007 20:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 Dzisiaj Inwestorka miała dyżur na budowie. Do załatwienia były dwie sprawy: 1) Rozmowa z wykonawcą w celu zmotywowania do dotrzymania terminu 2) Odbiór dostawy dachówek Co do punktu 1) Inwestorka doszła do wniosku, że wykonawca jest mistrzem w zmiennych nastrojach. Bowiem rano ok 8.00 Inwestorka dzwoni do murarza: -Będzie Pan dzisiaj na budowie? -Tak będę. -Ok 15 będzie Pan, chcę porozmawiać. -Tak będę. - To do zobaczenia -Do zobaczenia. O godz. 14.00 dostaję sms-a od murarza: "Dzisiaj nas nie będzie". I to wszystko w kwestii punktu 1) . Punkt dwa natomiast prawie bez zakłóceń. Szybko, sprawnie, terminowo. Inwestorka nawet angażowała się w rozładunek dachówki jako: a) nakierowujący operatora HDS'a na paletę. Tzn. Inwestorka krzyczała "w prawo, w lewo, nie jeszcze trochę w prawo, ok, jedziemy!". b) siłą fizyczna taskająca do garażu kartony z akcesoriami dachowymi i rolki jakiś membran. A oto zalążek stropów, a miało być już gotowe ... http://images23.fotosik.pl/72/172eb75b49e7c7b5.jpg No i przemiły Pan HDS-owy ze swoją wielką machiną http://images26.fotosik.pl/72/c456875b315a4748.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
plootto 01.09.2007 11:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2007 10 września zbliża się nieubłaganie. Wtedy przyjeżdżają górale - dekarze. Rezerwacja noclegu już zrobiona - będzie ich 4. A tymczasem na budowie było trochę sennie. Jeszcze 25 sierpnia nie za dużo się działo. Murarz ciągle obiecuje, że zdąży. A nam sen z oczu spędza kwestia zalania stropu betonem. No i oczywiście mieliśmy rację. Chcieliśmy uzgodnić z murarzem wstępnie kiedy będziemy zalewać. "A jeszcze nie wiem, zadzwonię i powiem..." My na to, że z pompą to trzeba tydzień wcześniej zamówić. Więc jak powie nam 30 sierpnia, że zalewamy to dopiero na 7 września pompę zamówimy. Wkurzyliśmy się i 3 dni temu zamówiliśmy beton na 3 września. Nie było łatwo. Postawiliśmy jednak murarza przed faktem dokonanym. A tu niestety trochę deszczu, jeszcze jakaś obsuwa i na poniedziałek się nie wyrobi. Do tego jeszcze dochodzi kierbud - a raczej odchodzi, bo pojechał sobie na wakacje...Wraca dopiero w poniedziałek wieczorem i na odbiór może przyjechać we wtorek rano... A warto, aby zobaczył przed zalaniem. No więc dziś zadzwoniłem do betoniarni, aby przełożyć na wtorek popołudniem. Facet - nastawiony bardzo proklientowsko użył sformułowania: "to klient powinien czekać na pompę a nie odwrotnie"... hm... jakie czasy, tacy sprzedawcy... "pompowy układ"...? Na szczęście jakoś udało mi się go udobruchać... czekam czy uda się zamienić... Tymczasem nasz murarz zadzwonił i powiedział, że postara się w innej betoniarni załatwić - chyba ruszyło go sumienie. No więc czekamy na rozwój wypadków. A tymczasem... wczoraj przyjechała dachówka (widzieliście). A za tydzień ma być więźba. No właśnie ma być... Zamawiałem ją na 25 sierpnia. Dzwonię kilka dni temu - "mamy opóźnienie panie 5-7 dni". No jak tak, to na 2 września będzie? "oooo, nie .... zadzwonię i powiem..." Ja na to: pani, ale ja mam zaraz górali co przyjadą stawiać... musi być... No okazało się, że im prąd wyłączyli, że jakieś przestoje, że nie było drewna... ale robią moje i na 7 września będzie... czyli tuż przed przyjazdem dekarzy... Miejmy nadzieję... A w oczekiwaniu na więźbę - parę fotek: Oto nasz garaż: http://images30.fotosik.pl/73/4868d899b57df5b6.jpg A tutaj mamy widok na naszą kuchnię - widok ze środka salonu. Po prawej stronie widać wyjście na taras zachodni: http://images24.fotosik.pl/73/1b877f56fc393e26.jpg A tutaj nasze tarasy w całej okazałości: http://images29.fotosik.pl/73/483bea549286c0d1.jpg A teraz najnowsze osiągnięcia naszego mistrza cegły - belki stropowe są już na miejscu: http://images26.fotosik.pl/72/a7dbb01ba59a2de0.jpg I jeszcze widok z poziomu podłogi poddasza na naszą okolicę... http://images13.fotosik.pl/63/13b4287b5b980ec1.jpg i to na tyle dziś... trzymajcie kciuki, bo czas ucieka znacznie szybciej niż jeszcze miesiąc temu... ale jak dobrze pójdzie to za 4 tygodnie będziemy mieli już stan zamknięty otwarty i... budowa stanie z braku dalszych funduszy... Ale o tym będzie kolejny tom opowiadania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
plootto 01.09.2007 14:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2007 oczywiście chodziło mi o stan surowy otwarty - moje zakręcenie nie zna granic... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
plootto 04.09.2007 07:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2007 Na budowie praktycznie praca wre codziennie. W niedzielę budynek był przyszykowany (prawie) do zalewania - jeszcze tylko należało ustawić zbrojenia. W końcu zdjęli palety ze stropami i można zobaczyć jak wygląda front naszego dworku... http://images28.fotosik.pl/73/eb73be45f2449f02.jpg W poniedziałek od rana ekipa pracowała i układała zbrojenia. Popołudniem po wielu perypetiach przyjechał beton - powiem tylko tyle - 5.100 zł poszło papa... Ale w końcu stropy zalane... teraz kilka dni schnięcia i pod koniec tygodnia wchodzimy stawiać ściany kolankowe, wieńce i inne ściany szczytowe... w poniedziałek przyjeżdżają dekarze... http://images21.fotosik.pl/400/b64f847dda4979d2.jpg Oczywiście nie obywa się bez nowych kłopotów... W sobotę żona rozmawiała z murarzem... czy wszystko ma na wieniec, żelastwo itd. A on wczoraj mi mówi, że drut fi 12 się skończył, a taki jest potrzebny na wieniec. Muszę domówić. No, chyba, że kierownik pozwoli, aby zamiast 4x12 dać np. 6x8 bo fi 8 mamy od diabła pana... muszę więc dziś kontaktować się z moim kierbudem, aby to uzgodnić... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
plootto 08.09.2007 17:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2007 No i stało się... nasz magister cegiełka wbrew obietnicy nie wyrobił się na 10 września... dzisiaj jego murarze zeszli sobie popołudniem z budowy zostawiając taki stan na poddaszu... http://images28.fotosik.pl/77/f47c7d8c1588575d.jpg Owszem wrócą w poniedziałek, ale to jest dzień na kiedy góra miała być już gotowa dla dekarzy. Co prawda miał nasz murarz nieprzewidziane zdarzenie - zmarł w tym tygodniu ojciec jednego z pracowników (cała ekipa przez 1 dzień nie pracowała), ale cóż - zdarzenia losowe (różne) trzeba mieć wliczone w działalność. Przecież jak tak dalej pójdzie to on do końca września z robotą się nie wyrobi. A dekarze zjeżdżają w poniedziałek koło 10.00. Na szczęście pierwsze dwa dni raczej nie będą wchodzić na górę, tylko szykować belki na placu, więc mam nadzieję, że wieniec do wtorku postawimy. Mimo wszystko trzeba będzie na murarza naciskać. Tym bardziej, że on cały czas chyba nie wierzy, że w poniedziałek dekarze będą... Nawet dziś jeden z jego ludzi stwierdził, że nie uwierzy zanim nie zobaczy..., że miesiąc opóźnienia to jest normalne (ja chyba żyję w innym świecie, bardziej słownym). A dziś przyjechała więźba. Desek tyle, że chyba pół lasu ścięli http://images13.fotosik.pl/76/be8da631b06a518b.jpg Z nowości budowlanych należy odnotować jeszcze jeden fakt - mieliśmy kradzież - o średniej dotkliwości. Skradli nam mianowicie pompę ze studni. Tfu, tfu i tak długo wytrzymaliśmy na budowie bez wizyty nieproszonych gości. Teraz się martwimy, czy wizyty się nie powtórzą... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
plootto 10.09.2007 14:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2007 Dekarze przyjechali... od razu z marszu poszli na budowę i ze dwie godziny koncepcyjnie obmyślali jak go zbudować - tym bardziej, że muszą zacząć od garażu, a dopiero właściwy dom. Oczywiście są jakieś mankamenty w projekcie i będą budować po swojemu - tak, aby było dobrze... Murarze zdziwieni, że dekarze są zgodnie z daną obietnicą. Dziś mieli lać wieniec - zobaczymy co z tego wyjdzie... po południu zaczęło bardzo mocno padać. Niemniej jednak pierwsze belki zostały przycięte. Stawiają sobie ambitny cel - w przyszły piątek cały dach ma już stać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
plootto 12.09.2007 07:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Września 2007 Nasi dekarze od razu wzięli się do roboty. Oczywiście na początku okazało się, że zestawienie więźby jest lekko zbabolone... Bo jeśli chodzi o belki, które kładzie się na wieniec, to zestawienie mówi, ile powinno być w totalu (81 metrów), ale nie nie podaje długości poszczególnych belek. W związku z tym musieli łączyć - a lepiej, aby na danym murze leżała jedna belka, a nie łączona. Ale pierwsze efekty już widać... http://images21.fotosik.pl/414/426d4fcf66ac7899.jpg Oczywiście nasz murarz jeszcze nie skończył swojej części... tylko nad garażem można już stawiać krokwie... ale obiecuje, że do środy, czyli dziś, wszystko będzie załatwione. Chyba też nie wierzył do końca, że ci dekarze faktycznie przyjadą zgodnie z terminem. Ale jak góral daje słowo to święte... Teraz jest trochę tak, że obecność dekarzy pogania naszych murarzy. Wczoraj trochę oniemiałem bo pojechałem na budowę około 18.30 i było na niej w sumie 10 ludzi. Niezła ekipa to i postępy widać. Ale jeszcze mała anegdotka. Jak górale przyjechali na budowę (od murarza było dwóch) to ładnie powiedzieli:"dzień dobry, szczęść Boże". Jak nasz szef murarzy przyjechał, to ani be, ani me, ani kukuryku, ani pocałujta... wójta. Kawał buraka. W końcu razem pracują i są trochę od siebie zależni. On później musi czekać, aż postawią krokwie, aby domurować kawałek ściany szczytowej, żeby było równo. Widać to na tym zdjęciu: http://images21.fotosik.pl/414/e0573ce0f3b82398.jpg Z prawej strony krokiew dotyka muru, a z lewej jest odstęp. No i właśnie tam trzeba domurować. Rosną też kominy, ale o tym w następnym odcinku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
plootto 12.09.2007 07:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Września 2007 No wczoraj się okazało, że błysnąłem, że hej. Jest sobie godzina 10.00 i dzwoni mój murarz. Zaczął właśnie stawiać kominy. Komin pod piec mu się zgadza, ale ma problem z kominem do kominka. Kupiłem komin Plewy. Dwukomorowy: szyb główny oraz wentylacyjny. Takie pustaki dwa w jednym. Ale się okazało, że projekt nie przewidywał podwójnego szybu. Owszem projektant wspomina o wentylacji, że trzeba dorobić. No więc okazało się, że dziura w stropie jest za mała na mój komin - gdybym uprzedził wcześniej murarza to by jakoś zrobił większy otwór. Więc mówię, aby go trochę skuł - nie da rady. Bo z boku idą belki zbrojeniowe. Jedyne rozwiązanie to odwrócić komin o 90 stopni i po prostu będzie te 10 cm wystawał bardziej w głąb salonu. No dobrze, cóż było robić... Ale murarz znowu dzwoni. Pyta się po co są te rury przy kominku. No większa do nawiewu powietrza, a mniejsza do kanalizacji. To tak na wszelki wypadek - jakby kiedyś nam płaszcz wodny pękł nie daj Boże to woda będzie miała gdzie zlecieć. Okazuje się, że jak odwrócimy komin o 90 stopni to nawiew nie znajdzie się pod kominkiem, ale pod szybem wentylacyjnym. Pomyślał, pomyślał i wykombinował. Komin został ustawiony poprawnie. Szyb wentylacyjny trochę zwężony w miejscu przejścia przez strop, za to mam zabudowaną rurę od kanalizy. W przyszłości będzie trzeba kuć posadzkę i przesunąć rurę, bo teraz dokładnie jest pod szybem wentylacyjnym... Dobrze, że dało się to jakoś rozwiązać małymi stratami... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sandglass1719501448 21.09.2007 19:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2007 A oto efekt pracy naszych dekarzy:http://images13.fotosik.pl/101/bdcda586503361dd.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
plootto 30.09.2007 15:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2007 Dzisiaj kolejna wizyta na budowie. Bardzo ważna, ponieważ musieliśmy pomyśleć jak zrobić schody. Tzn. nie chcemy zmieniać metody budowania ich, ani przesuwać w inne miejsce, ale chcieliśmy ustalić wysokość stopnia. Coś tam kombinowaliśmy, ale nie do końca nam to wyszło. Za to na dole udało nam się ustawić ściany działowe między kotłownią, łazienką, a pokojem gościnnym - troszkę bowiem pozmienialiśmy w stosunku do projektu. Przede wszystkim przesunęliśmy ścianę działową między łazienką a kotłownią, w stronę tej drugiej. Dzięki temu w małym korytarzyku przed łazienką wygospodarowaliśmy miejsce na piękną dużą szafę do zabudowy. Ściany działowe na poddaszu są już ustawione. Tam nic w zasadzie nie kombinowaliśmy... Tutaj zdjęcie jednego z pokoi dziecięcych. Zostawione szerokie otwory na okna balkonowe, ale balkonu nie będzie - zrobimy tylko takie barierki... http://images13.fotosik.pl/118/fb9c3008427508b2.jpg Musieliśmy też skontrolować czy nasz murarz wykończył szczyty tak jak mu kazaliśmy i czy wszystko jest przygotowane do położenia dachówki. Na szczęście było ok. Już praktycznie wszystkie ściany nośne są postawione. Zostało mi 10 palet porothermu. Czyli zużyliśmy na całą budowę aż 50!! A oto nasz domek w całej okazałości. Tylko na dzień dzisiejszy na tarasie nie stoi już winda... http://images23.fotosik.pl/91/f68af3f922bcdebb.jpg Mamy jeszcze tylko problem z daszkiem nad wejściem do domu. Nie mamy pomysłu jak tam postawić ścianę - jak to dokończyć... ale może wpadnie nam jakieś natchnienie... A jutro będzie wiekopomna chwila. Zadzwonię do naszego murarza i mu powiem, że nie dotrzymał terminu umowy - zgodnie z nią miał się wyrobić do końca września. Przez całą budowę mi powtarzał, że on terminu dotrzyma... A chciałbym, aby już skończył i zszedł z budowy bo chcę na niej zrobić porządek. Popalić śmieci, rozsypać humus, pozbieram resztki palet, drewna, poskładam pozostałości po cegłach. Przygotuję budowę na zimowy sen... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
plootto 24.10.2007 20:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2007 Ufff, w końcu mogę napisać parę słów. Ostatnimi czasy dużo się dzieje. Najważniejsze to to, że murarz zakończył swoje prace. Właśnie w tym tygodniu zrobił zewnętrzne schody oraz zejście do spiżarki. Tak więc stan surowy otwarty - zgodnie z założeniami - osiągnęliśmy. Co prawda mamy poślizg czasowy, ale to nie jest dla nas jakimś problemem.Teraz zostało mi tylko pociągnąć drewniane podpórki ganku lakierobejcą oraz zamówić na sobotę catepillara, aby w końcu obsypał mi fundamenty.Przymierzamy się też do kosztorysu, ale idzie nam jak krew z nosa. No bo ile trzeba rusztu na skosy na poddaszu i ile to będzie kosztować... trzeba doświadczenia, aby to dobrze wyliczyć. Dlatego z początkiem listopada siadamy z naszym kierbudem i liczymy - będzie potrzebne do banku. Ścigamy też oferty na okna, prace instalatorskie - w listopadzie chcemy umawiać fachowców.Ostatnio trochę się zdrzaźniłem, bo wbrew oczekiwaniom nasi dekarze nie okazali się tacy fajni jak mieli być - zrobili trochę fuszerek. Na szczęście nie są to błędy nie do poprawienia, ale mam już ich dosyć. Na wiosnę do wykończenia dachu wezmę miejscowych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sandglass1719501448 06.11.2007 06:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2007 Od teraz do wiosny będzie ciszej na naszej budowie. Zimą zimujemy Murarz skończył to co miał robić, no prawie, bo komin niekodończony i zastanawiam się, kto teraz się za to weźmie ... W mglisty poranek nietypowi goście koło pojawili się koło naszego domku http://images25.fotosik.pl/107/2955c3df6cb9f9a1med.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
plootto 22.11.2007 20:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2007 Jesień na naszej budowie zawitała w pełni, a nawet można powiedzieć, że zima, bowiem przy ostatniej wizycie od północnej ściany domu zauważyłem parę placków zamarzniętego śniegu. Ostatnio nic się nie dzieje - no może oprócz sporu z naszym murarzem. W skrócie mówiąc polega to na tym: 1. murarz uważa, że wykonał dodatkową pracę - dodatkowe zbrojenia i wylewanie wieńca ręcznie - i należy mu się za to ekstra kasa - chce 1.200 zł 2. my uważamy, że owszem jest to dodatkowa praca vs. nasza umowa, ale z drugiej strony nie robił paru rzeczy, które w umowie były określone - zrezygnowaliśmy z tego. Dlatego uważamy, że prace się zbilansowały. W rozmowach ze mną jest w miarę miły i spokojny, ale rozmawiając z moją żoną robi się facet agresywny. Zresztą jak kiedyś nawet mieliśmy mały spór na budowie, to nie potrafił rzeczowo argumentować tylko zaraz się unosił. Chcieliśmy pójść facetowi na rękę. Ponieważ komin, który nam postawił jest trochę za niski no i nie ma jeszcze czapy położonej to zaproponowaliśmy kompromis. Przelewamy mu 500 zł, on dokończy komin i wtedy znowu przelejemy 500 zł. W końcu coś jest warte nie tyle ile ktoś chce otrzymać, ale tyle ile ktoś chce zapłacić No, ale oczywiście odpisał nam smsa lekko bluzgającego. No to stwierdziliśmy, że się nie odzywamy do niego. W końcu chcieliśmy kompromisu, ale to on "zerwał rozmowy". Trochę się obawiam, czy nie zrobi nam umyślnie jakiś szkód na budowie... Teraz czeka nas dużo innej pracy. Robimy kosztorys. Z grubsza już wiem, że będę potrzebował 300 - 350 tys. zł. Może wyjdzie 300, ale będziemy wnioskować chyba o 350 uff, jeśli o mnie chodzi to strasznie wielkie pieniądze... no ale chyba za bardzo nie mamy innego wyjścia. Odwiedziłem kilka banków i zebrałem oferty - niestety gorsze niż jeszcze rok temu - stopy procentowe idą w górę, większe prowizje - już nie ma takich dobrych promocji... Wkrótce będziemy musieli się na coś zdecydować. Ponadto robimy wyceny fachowców. Elektryka, kanalizy, systemu ogrzewania, okien... też będziemy niedługo musieli się umawiać. Powinienem właśnie ponanosić poprawki na schemat instalacji elektrycznej - co gdzie chcę mieć, ale totalnie nie mam wizji - i to jest właśnie najgorsze... http://images30.fotosik.pl/117/fc840bd4ba9aa680.jpg Nasz domek w całej okazałości. A tu tyły domku - widać, że wszystko wyrównane i przygotowane do zimowego leżakowania http://images25.fotosik.pl/116/34d2f1ebf3a3e2b4.jpg Wracając do obecnych prac papierkowo - wycenowych to wiedziałem, że najgorsze dopiero przed nami. Ilość szczegółów i detali do uzgodnienia jest porażająca... Ostatnio się zastanawiałem jak ustawić wannę, prysznic itd w łazience na piętrze. Mam jeszcze bowiem pole manewru. A na kafelkach to chyba zbankrutuję - wydaje mi się, że do obłożenia mamy hektary... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
plootto 02.01.2008 20:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2008 Zima jest długa i ma się mnóstwo czasu na różne zaległe sprawy. Przynajmniej tak mi się wydawało do tej pory. Dla nas ta zima biegnie bardzo szybko - za szybko. Mieliśmy zamiar do końca roku 2007 wziąć kredyt i kupić okna. Niestety tak gdzieś nas zakręciło, że wcale tych okien nie kupiliśmy, ani nie wzięliśmy kredytu. Dopiero załatwiamy formalności. Do finału weszli Nordea Bank oraz Millenium Bank. Ostatecznie wygrał ten drugi. W kontekście zmian na polskim rynku i podwyżek stopy procentowej zdecydowaliśmy się na kredyt we frankach. Mamy nadzieję, że przez najbliższych kilka lat złoty pozostanie silny. Myślę, że do 15 stycznia uda nam się z tym kredytem obrobić. Zastanawiamy się też nad oknem. I chyba zdecydujemy się na firmę DAKO. Z polecenia naszego kierownika budowy, gdzie dobra jakoś i nie ma szaleństwa cenowego. Jeszcze negocjujemy, ale faktycznie ceny przystępne. W najbliższy weekend jadę na budowę sprawdzić co słychać, a ponadto chcę obmierzyć wysokość garażu i bocznych ścian - dajemy do wyceny bramę garażową. W tej samej firmie co okna. Do tego oczywiście walczymy na wszystkich innych frontach. Tzn. robimy wycenę elektryka, kanalizacji oraz zastanawiamy się nad systemem grzewczym. Jest to dla mnie bardzo ważne, bo po pierwsze jest to największa pozycja w naszym budżecie a ponadto koszty funkcjonowania tego w zasadniczy sposób rzutują na koszty eksploatacji domu. Dlatego jest nam się trudno zdecydować u kogo zrobić, jaki wariant. Generalnie zasada ma być taka: 1. kominek 2. panele solarne 3. piec elektryczny to wszystko podłączone do zasobnika wody, który kumuluje ciepło. Stamtąd instalacjami rozprowadzamy na co i cwu. Do tego myślimy, aby parter robić w ogrzewaniu podłogowym. I tu też cały czas się wahamy. Już nie wspomnę o takich detalach jak kafelki, panele itd. Ostatnio byliśmy w sklepie z kafelkami i żadne nam się nie podobały. Styczeń to będzie dla nas miesiąc wytężonej pracy. 30 wyjeżdżamy na mały urlop i wracamy około 10 lutego - wówczas już chcemy ruszać z pracą - tzn wstawić okna, drzwi i bramę garażową, podciągnąć alarm (jeszcze nawet nie myśleliśmy o firmie... ) no i zacząć dalej dłubać elektrykę... oj, mnóstwo pracy przed nami, a 30 czerwca jakby za parę dni (do tego czasu musimy się wyprowadzić). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
plootto 11.01.2008 19:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2008 Dziś zadzwoniła pani z banku - przyznano nam kredyt. Jak wszystko pójdzie dobrze, to we wtorek podpiszemy umowę i do końca tygodnia możemy uruchomić pierwszą transzę. Czas najwyższy!! Bowiem na budowie mamy mocne postępy. Wizualnie nic się nie dzieje, ale mamy już wybranego elektryka - w kolejną sobotę jestem umówiony z nim na omówienie szczegółów. Jutro zaś przyjeżdżają obmierzyć okna. Mam nadzieję, że pogoda dopisze, bo jestem lekko zagrypiony, a wizyta na budowie potrwa kilka godzin. Bo mam też umówionego pana od dokończenia dachu, przyjedzie też facet od stropodachu (ocieplenie), a także przedstawiciel firmy ochroniarskiej, aby przedstawić swoją ofertę. Zaklepane mamy też tynki - Knaufa 25 zł/m. Ani drogo, ani tanio. Mam nadzieję, że solidnie. Codziennie praktycznie gdzieś dzwonimy i coś załatwiamy. Ale jest tego tak dużo, że chyba nie sposób wszystko kontrolować... szkoda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
plootto 18.01.2008 22:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2008 I mamy kredyt - umowa podpisana. Jeszcze tylko drobne formalności w sądzie i uruchamiamy pierwszą ratę. Czas najwyższy bo robi się ciepło i niedługo ceny wełny i styropianu zaczną galopować. Korekta do poprzedniego wpisu - tynk urwało się urwać o 0,50 zł - zawsze coś i wyjdą mi po 24,50 zł z materiałem. Wahamy się jaki system alarmowy zamontować. Pierwotnie bardzo mi się podobała oferta pewnego czeskiego producenta, ale niestety tam alarm uruchamia się na pilota. A tego nie chcemy - jednak preferujemy kod alfanumeryczny. Wydaje się nam bardziej bezpieczny. No i kod zawsze ktoś z rodziny bedzie pamiętał, a pilota łatwo zgubić. Podjęliśmy też decyzję co do okien. W salonie i i kuchni obustronnie barwiony złoty dąb, natomiast pozostałe barwione jednostronnie. Robimy też rolety - ale tylko w dużych oknach w salonie i u dzieci. Rolety mają nas zabezpieczyć w sumie przed utratą ciepła - szczególnie w zimne dni. Bo przed złodziejem to na pewno nie do końca nas uchronią. Jutro też będę ustalał koszty posadzek. Nie jest kurcze łatwo. Ostatnio facet, który był na budowie zapowiedział: 12 zł robocizna + 1,5 zł za układanie styropianu i folii. Do tego jeszcze 50 ton piachu i 6 ton cementu. Chyba będę musiał sobie teraz to zaklepać, bo potem ceny surowców pójdą mocno w górę. Nawet nie wiem jakie są aktualne ceny Najgorsze jest to że goni nas czas. 31 styczni wyjeżdżamy na półtora tygodnia i do tego czasu chcemy mieć wszystko ustalone. Wracamy koło 11 lutego i w okolicach 15-20 chciałbym startować z pracami - jak pozwoli pogoda. W sumie okna to myślę, że damy rady - gorzej z elektrykiem. Zapowiedział, że potrzebuje +10 stopni... no i będzie robił tylko w weekendy, więc troszkę to potrwa. Ale zakładam, że w 3 weekendy się zmieści... A potem tynki... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.