Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik Kasi i Zubra


Recommended Posts

Wreszcie udało się nieco ogarnąć to co było wokół domu.

Cały ten pobudowlany pierdzielnik.

Góra humusu pięknie rozwiezoina.

Niby teren niewielki a koparkowy walczył prawie 4 godziny.

Tylko Filip płakał, że koparka zniszczyła mu górkę .I kiedy zbudujemy następną.

Nie bawiliśmy się w żadne specjalne odchwaszczanie.

Na to co było/ kiedyś tam wstępnie skoszone/rozwieźliśmy rzeczony wcześniej humus.

Zaznajomiony rolnik ma przyjść i ocenić -co dalej.

Przeorać , czy nie i co tam jeszcze nawieźć.

 

Wcześniej nie dało się chodzić , bo były koleiny i nie wiadomo co.Teraz nie da się chodzić , bo każde przejście to tony piachu w domu.

 

Jeszcze niedawno z tęsknotą spglądałam na domy, teraz z tęsknotą patrzę na ogrody.

Zeby tak chociaż trawniczek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 227
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Tradycyjnie przy niedzieli mały fotoreportaż:

 

Zamieszczam ku pamięci :wink: Mój mąż w trakcie poprawiania ocieplenia na poddaszu:

http://images29.fotosik.pl/214/088c5e09eeba2596.jpg

 

Takie stworki wypełzały tu i ówdzie w czasie porządkowania terenu:

<a href=http://images31.fotosik.pl/256/b4e7a301f22bc577m.jpg' alt='b4e7a301f22bc577m.jpg'>

 

Każdy chwali się tym co ma najlepszego :wink: Oto moje dziecko na wczorajszym turnieju piłkarskim.

http://images32.fotosik.pl/255/f00a6df3a73879da.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeżeli chodzi o walkę z karton -gipsem to zabudowaliśmy już prawie łazienkę.Żeby się oswoić z problemem zaczęliśmy od najmniejszego pomieszczenia.

Najgorsze jest wnoszenie płyt na górę / po schodach zabiegowych/

Mówię wam niezła ekwilibrystyka.

Każda siłownia przy tym to małe miki :)

Samo przykręcanie idzie w miarę sprawnie.Nawet z sufitami dajemy radę przy pomocy naszych słynnych statywów od światła.

No, oczywiście nie jest tak,że wysiłku przy tym nie ma :wink:

Namordować się swoje trzeba i już.

Najlepiej idzie nam ze ścianami.

Konstrukcję ścianek mamy z drewna.Tutaj akurat przymocowywanie płyt idzie migiem.

Na ścianach , w miejscach złączeń płyt, między profilem a płytą dajemy taśmę akustyczną.

W ściany, między jedną płytę a drugą pójdzie wełna akustyczna Rocwoola -RockTon 10.

 

Dodam jeszcze, że w szale zakupów różnych rzeczy domowych, lamp, kanap, sprzętów rozmaitych kupiłam blender.

To moja nowa zabawka :)

Naprawdę nie wiem jak mogłam połowę swojego życia przeżyć bez blendera. :wink: :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogoda dzisiaj barowo-internetowa.

Mąż w pracy, dziecko przed telewizorem, obiad szczątkowy, ja przed komputerem.

Hulaj dusza, piekła nie ma :lol:

Tak więc-wklejam, wklejam :wink:

 

Krótka historia podbitki:

Opisywana wczesniej listwa wykańczająca, którą trzeba było dołożyć ze względu na zbyt krótke obróbki blacharskie.

<!--url{0}-->[/img]</p><p> </p><p> Strona ogrodowa.Jak ładnie posprzątane-prawda <img src=

<!--url{1}-->[/img]</p><p> </p><p> I wielki debiut na forum fragmentu naszego salonu:</p><p> <img src=[/img]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Noo ładnie!

Niedługo minęłyby 2 mies. od ostatniego wpisu :oops:

Tak źle to chyba jeszcze nie było.

Ktoś jeszcze w ogóle pamięta, że ja piszę ten dziennik ? :wink:

 

Fakty są takie ,że najpierw padł komputer/ cudem udało się odzyskać dane łącznie z setkami zdjęć-archiwum budowy/, potem nie było jakoś czasu, no a potem nastało lato i sami wiecie jak to jest.

Rano ta słynna kawka na tarasie, później długi spacer z psem, później druga kawka

-bo primo -jestem na urlopie,

- secundo-jestem uzależniona od kawy :wink:

później coś tam trzeba ogarnąć, zająć się dzieckiem, domem , budową, znowu wyjść z psem na spacer...no i tak zleciało :oops:

 

Co nie znaczy, że próżnujemy.

Karton-gipsy w zasadzie zrobione w dwóch pomieszczeniach, mozolnie idzie ale robimy "z doskoku" i "dla siebie".

 

Poza tym najbardziej gorący news-mamy piękny wybrukowany podjazd i chodniczek :lol:

Po prostu cudo :lol: :wink:

Chodzę sobie w szpileczkach, sandałeczkach, trampeczkach , boso....

Ten podjazd i chodniczek to właśnie nasze wakacje w ciepłych krajach :wink:

 

Bo jeżeli chodzi o wakacje to chyba było by na tyle.

Dziecko zaliczyło swoje pierwsze w życiu kolonie/ wytrwał 9 dni/ my zaliczyliśmy dwa razy przelocik po 1000 km/ odwiedziny dziecka i odbiór dziecka/ i chwilowo podróżowania po naszym pięknym kraju mamy dosyć.

Po prostu nie da się.

 

No i robić! robić! trza robić :D

 

Na deser pokażę koplet stołowy i salonowy.

Wyszperany na starociach i odnowiony.

 

http://images28.fotosik.pl/242/217f7f5fcee72e3c.jpg

 

Niebawem podjazd.

c.d.n.

Obiecuję :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Dzisiaj fotorelacja dotyczaca ostatnich "wydarzeń".

Swoją drogą wgrywanie zdjęć w oparciu o bezprzewodowy Orange /nigdy więcej/ to niezłe poświęcenie z mojej strony. :wink:

 

Na początek karton-gipsy.

http://images24.fotosik.pl/250/9bb29f9f942c10a9.jpg

Najgorsze są skosy i dopasowywanie małych kawałków.

Przy okazji okazało się , że płyta płycie nierówna.

Te z supermarketu są dużo gorsze niż te zamawiane w pobliskim składzie budowlanym.

Jak widać mamy sporo odpadów.

Proszę o same "ochy" i "achy" :D

To nasza krwawica i duma.

 

A tak prezentuje się chodniczek i wjazd.

Materiał to grafitowy Nostalit Libetu + drobny dekor z kolorów jesieni.

Wykonanie Pan Witek i jego ekipa/polecam!/

Duży plus za kopleksowe myślenie/odwodnienie , wyprowadzenie przewodów/ i solidność.

Nie szaleliśmy z żadnymi ekstrawagancjami.

Miało być prosto i ekonomicznie.Ale oczywiście tak do końca ekonomicznie nie wyszło :cry: :lol:

http://images23.fotosik.pl/248/edc620817b144ca7.jpg

 

Dodam jedynie ,że piasek na kostce nie jest wynikiem niechlujstwa gospodyni :wink:

Zgodnie z zaleceniami dwa tygodnie ma leżeć i "się zacierać" w szczelinach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ta kostką to wcale nie taka prosta sprawa.

I to nie tylko ze względu na ceny/ od dawna twierdziłam ,że trzeba było wyjść za mąż za blacharza samochodowego, teraz do tej listy dodaję również brukarza :wink: /

U nas do zrobienia było coś około 60 m2 / wjazd , chodnik , opaska wokół obu tarasów/

Cała operacja nieżle uszczupliła nasz budżet, ale nie wiem czy uwierzycie, z trudem znależliśmy firmę , która podjęła się wybrukowania tych 60 m2.

-"bo Pani my to robimy od 100m2".

Dodam ,że za takie 60m2 liczą sobie więcej z m2 niż za 100m2.

Liczą sobie więcej bo jest mniej :o :wink:

Jak mówi pewien człowiek, z którym pracuję-"kocham ten kraj :D"

 

A żeby kompletnie nie zwariować przy tej budowie jeżdżę z Rogalem / tym którzy szczegółowo nie ślędza wątku przypominam ,że to nasz pies/ na zajęcia z agility.

Namówiła mnie rrmi za co jej oficjalnie dziękuję , bo samej pewnie by mi się nie chciało.

Jaka to super zabawa :D

Wszystkim budującym polecam dowolne formy aktywności na świeżym powietrzu.

Byleby kompletnie oderwane od tematu domu.

Czyli żadne tam pielenie, kopanie, rąbanie drewna do kominka, malowanie płotu i.t.p.

Płodozmian, płodozmian :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jedna niefajna rzecz związana z mieszkaniem na wsi.

Ta rzecz to posiadanie małego dziecka :o :wink:

Bo to co dla nas jest najlepsze na świecie/ cisza, spokój, odludzie/ dla dziecka wcale takie nie jest.A zwłaszcza w okresie wakacji.

Ostatnio Filip prosił "-Mamo , pojedźmy do kawiarni, ale takiej w mieście" :roll: Wprawdzie mamy w Złotokłosie całkiem niezłą kawiarnię , do której co jakiś czas jeździmy na rowerach, ale jak widać to za mało....

 

W znienawidzonym Piasecznie miałam plac zabaw pod znienawidzonym blokiem.

Dzieciak cały dziń szczęśliwy spędzał na dworze z rówieśnikami.

Tutaj dzieci jak na lekarstwo, zwyczaj wspólnego bawienia się w powijakach, o placu zabaw, boisku można zapomnieć, poza tym nie każdy chce , żeby przez cały dzień przewalały mu się przez dom tabuny dzieci.

Szczerze mówiąc ja też nie zawsze mam ochotę.

 

I tak , zamiast polegiwać na tarasie- jeżdżę ileś km dziennie:

-na plac zabaw do Piaseczna, na basen do Raszyna, na kulki gdzieś tam...

 

Z góry wykluczam porady-przydałoby mu się rodzeństwo.Takiej opcji nie ma :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Wróciliśmy po urlopie/ słowackie Tatry/ i z podwójną energią zabraliśmy się za zakładanie trawnika.

Energia po mału mija a końca nie widać :wink:

 

Ale wyjścia nie ma.To co tak ładnie już uporządkowaliśmy jeszcze ładniej i migiem zarosło...lebiodą.

Mieliśmy niespotykaną nigdzie dookoła plantację lebiody.

Żeby to chociaż maryśka była.

Człowiek by sprzedał i na wykończeniówkę jak znalazł.

 

No i grabimy, walcujemy, siejemy, walcujemy, grabimy, podlewamy...

Każdy , kto chociaż raz w życiu to robił rozumie mnie w pól słowa :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wakacyjne wspomnienia i "nieprzychylna" Łomnica zawsze w chmurach.

W związku z tym nie wjechaliśmy najbardziej stromą kolejką w Europie na jej szczyt.

http://images28.fotosik.pl/260/7c55924d7646fe80.jpg

 

Ale Filip łyknął bakcyla górskich wędrówek:" takich piękności w życiu nie widziałem" powiedział pewnego dnia.

No i zdobył swój pierwszy w życiu dwutysięcznik.

Z dużą pomocą wyciągu narciarskiego, ale zawsze!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wracając do spraw budowlanych.

W trakcie zakładania trawnika doszliśmy do wniosku, że mamy zdecydowanie za dużą działkę :lol:

Że połowa w zupełności by wystarczyła.

I tak nasze przebywanie na świeżym powietrzu ogranicza się głównie do przesiadywania na tarasie.

Z kolei taras moglibyśmy mieć większy.

 

Proponowałan nawet, żeby zalać wszystko betonem i zrobić Filipowi mini tor Formuły 1 :D

 

Z drugiej strony temat ogrodu po mału mnie wciąga.

Kupiłam polecany katalog roślin i z prawdziwą przyjemnością studiuję.

I chyba zostanę stałym klientem Szkółki roślin w Żabieńcu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę się pochwalić/ jak się samemu nie pochwalisz, to kto to zrobi :wink: :) /

 

Dzisiaj odbyły się oględziny naszego poddasza przez człowieka, który będzie wszystko szpachlował.

Wracamy do pracy i na szpachlowanie nie mamy już czasu ani siły.

Dziecko idzie do szkoły, trzeba uruchomić jak najszybciej pokoje na górze, Filip musi mieć swój pokój , swoje biurko-i.t.d, i.t.d.

My pragniemy sypialni, prawdziwej sypialni!!

W związku z tym płaczemy i płacimy :wink:

 

W każdym razie-Pan obejrzał, ocenił i powiedział , że nasze karton-gipsy to profeska :D :D :D

Po prostu nie ma się do czego przyczepić.

Dopatrzył się jedynie dwóch małych, nieistotnych błędów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj, razem z mężem wtachałam na górę ostatnie płyty g-k!!!

Naprawdę, nigdy więcej!

Myśleliśmy, że z tą zabudową jakoś to będzie, ale szczerze przyznam - to mordercza robota.

Zwłaszcza jak się robi samemu.

Jedyny pożytek/poza kasą w kieszeni :wink: /jest taki, że dzięki tej robocie chyba zrzuciłam co nieco.

W każdym razie wszystkie spodnie na mnie wiszą.

 

Wykańczanie częściowo zamieszkanego domu to też niezłe wyzwanie.

Jeden pokój na górze to nasza książkowo-meblowo-ciuchowa graciarnia.

Ta graciarnia przenoszona jest z pomieszczenia do pomieszczenie, żeby:

wykonać poszczególną część prac.

No i pył dosłownie wszędzie.

Satysfakcji z tego,że zrobilśmy samemu chwilowo nie mam.

Jestem zła, żmęczona i chcę to wszystko zakończyć :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś wsiąkam w tę moją wieś.

Każda wyprawa do miasta staje się coraz bardziej męcząca.

I szybko stamtąd uciekam.

 

Niestety , nastąpił bolesny powrót do pracy.

I zaczęło się :dojazdy, stanie w korkach.

Na razie na pół gwizdka, bo W-wa na wakacjach i cudownie wyludniona...ale za dwa tygodnie :o

 

A! Trawa rośnie :)

Mam już prawdziwy trawnik.

Jeszcze nie angielski, ale coś zaczyna przypominać.

A jak się spojrzy pod odpowiednim kątem, to nawet łysych placków nie widać :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu dzisiejszym dołączyliśmy do całkiem licznej grupy osób "koszących w sobotę swój trawnik" :wink:

 

Nowy rytuał, nowe podmiejskie przyjemności.

Nie wiem czy to tylko entuzjazm neofity, ale podoba mi się :)

 

30 min. spacerku, zapach świezo skoszonej trawy.

 

Poza tym moja czerwona kosiareczka tak pięknie prezentuje się w słońcu na tle zielonego trawnika :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeżeli chodzi o poddasze to trzy pomieszczenia na górze gotowe są do malowania :lol: Nareszcie :lol:

 

Poczekam , aż panowie wszystko skończą/coby już nie pyliło/ i malujemy.

 

Na podłogę kładziemy panele / a jednak :o :lol: /

Nie chce nam się bawić w parkiet-czyt: klejenie,czekanie, cyklinowanie, lakierowanie, smród , czekanie.

Poza tym pies, który zedrze wszystko.

 

Zagłębiłam się w temat paneli i niektóre są naprawdę super.

Nie mówię tu o supermarketowych propozycjach, ale o czymś z trochę wyższej półki.

My celujemy tak pośrodku.

Nie takie za 25/m2 ale i też nie za 130m2. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...