janusz_21 04.04.2007 18:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2007 Witam! Dawno tu nie byłem i myślałem, że już po stypie, odpuściłem nawet to piękne futerko. Czyżby czynniki wyższe jakieś się wmieszały i śledztwo odnośnie zejścia prowadzą? Słuchajcie a może by tak jakąś komisję śledczą powołać, miałyby sejmowe chłopaki dodatkowe diety. Chudziny takie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 04.04.2007 19:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2007 Niestety, moja córka (10 letnia) twierdzi, że surykatki nie jedzą węży !!! Nawet ich nie lubią i ogólnie się ich boją. Widziała w telewizji.Mąż mowi, że pomoże kret. Albo żywy, albo taki w butelce. Jak przepycha rury to i podłogę. Ci mężczyźni są racjonalni, ja wolę lisa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 05.04.2007 00:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2007 Niestety, moja córka (10 letnia) twierdzi, że surykatki nie jedzą węży !!! Nawet ich nie lubią i ogólnie się ich boją. Widziała w telewizji. Animal Planet - "Meerkat manor" http://www.youtube.com/watch?v=yk0nI6ZwPOE ( dla spostrzegawczych ) Jak komus surykatka nie pasuje , to wsrod mangustowatych na pewno znajdzie sie cos co do wezy ma wiekszy pociag. O krecie nie pomyslalem a to dobry pomysl jest Wpuszczasz kreta pod podloge , bierzesz urlop , zamykasz sie w pokoju i masz za free wczasy na krecie Przyjemne z pozytecznym. Potem kreta trzeba bedzie wykurzyc spod podlogi , ale na wszystko jest jakas rada. EZS chcesz miec futro z lisa a nie smierdzi Ci spod podlogi zdechlymi myszami. Wklej fotke bez futra , ....... pomyslimy Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 05.04.2007 18:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2007 Niestety, moja córka (10 letnia) twierdzi, że surykatki nie jedzą węży !!! Nawet ich nie lubią i ogólnie się ich boją. Widziała w telewizji. Mąż mowi, że pomoże kret. Albo żywy, albo taki w butelce. Jak przepycha rury to i podłogę. Ci mężczyźni są racjonalni, ja wolę lisa. Od razu mówiłam, że tylko ichneumon! Lis wyłącznie żywy i to w lesie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Eltom 05.04.2007 19:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2007 Jeśli nie wyjdą wszystkie, wpuszczamy pod podłogę mrówkojada... Wisisz mi pampersa... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 06.04.2007 22:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2007 Z okazji Świąt parającym się śmierdzącym problemem myszy składam serdeczne życzenia wszystkiego pachnącego. I uważajcie na dzieci - niejadki, bo karmione nadmiernie mogą wcisnąć gdzieś jakieś jajeczko, które wcześniej ktoś usiłował im wcisnąć i kłopot gotowy. Lepiej zawczasu wszystkie dziury w podłodze obok stołu pozaklejać silikonem. Inaczej po świętach zaczniemy rozważać problem: kto lub co zje zbuka leżącego pod podłogą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
janusz_21 06.04.2007 23:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2007 I ja się przyłączę do życzeń Świątecznych dla Wszystkich. Co by już przestało śmierdziećna tej stronie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 07.04.2007 04:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2007 To ja tez. Zycze Wszystkim zdrowych i wesolych Swiat Wielkanocnych ..... i czego tam chcecie pod podloga Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lider67 07.04.2007 09:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2007 Sprzedaj dom i nie mów nikomu dlacze go! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 11.04.2007 22:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2007 Elegancka pani w średnim wieku zasiadła do kolacji w przepięknym salonie. To była jej ostatnia kolacja w tym wielkim domu. Właśnie jej mąż, bardzo bogaty i wpływowy człowiek, rozwiódł się z nią, by wziąć ślub z piękna i młodą kobietą. Ponieważ stać go było na najlepszych prawników, zmusił żonę do wyprowadzenia się z domu, który tak bardzo kochała. Udało jej się tylko uprosić go, by pozwolił jej tam zostać do powrotu młodej pary z miodowego miesiąca. Właśnie był ostatni wieczór przed ich przyjazdem.Spożywszy posiłek, wzięła do ręki miseczkę pełną krewetek i ruszyła na spacer po wszystkich pokojach, które niegdyś z taka pieczołowitością urządzała. W każdym pokoju wkładała w karnisze po kilka krewetek.Następnie wzięła walizkę i wyszła z domu.Młoda para po powrocie z miodowego miesiąca zamieszkała w pięknym domu. Świeżo upieczona małżonka z zachwytem zwiedzała urządzone ze smakiem pokoje i wprowadzała drobne zmiany.Już po kilku dniach ich szczęście zakłócił dziwny zapach rozchodzący się po całym domu. Ponieważ nie pomogło zmuszenie służby do gruntownego wysprzątania domu, zaproszono specjalistów. Jednak i oni nie pomogli, ponieważ nie znaleźli źródła owego zapachu, który prawdę mówiąc stał się już odrażającym smrodem. Państwo młodzi musieli wyprowadzić się na jakiś czas do hotelu. W tym czasie kolejne ekipy sprzątające, myjące i piorące wszystko, co się dało, pracowały w pocie czoła i w maskach gazowych. Nie pomogło. W domu nadal śmierdziało.Nie pomogły też dezynfekcja, dezynsekcja i deratyzacja. Smród panował nadal niepodzielnie.Kolejnym krokiem była wymiana wszystkich tapet, kosztownych dywanów, zasłon i firan. Smród był nie do wytrzymania.W międzyczasie pracę porzuciła cała służba, nie mogąc wytrzymać odoru i podłych nastrojów państwa.Nie było wyjścia - postanowili sprzedać dom. Doprowadzili go do poprzedniego wyglądu, nie szczędząc na to środków. Mimo wietrzenia przed każdą wizytą potencjalnych kupców, nie mieli szans na sprzedanie feralnego cuchnącego domu, chociaż wciąż obniżali jego cenę.Wtedy odezwała się była żona. Wprawdzie przebywała daleko i nie mogła oglądnąć domu przed kupnem, ale wystarczyło jej zapewnienie, że dom wygląda jak przed rozwodem. Zapłaciła natychmiast żądaną kwotę stanowiącą ułamek wartości domu. Ustalili, co z wyposażenia wnętrz mogą sobie zabrać byli właściciele. Uradowany były mąż z młodą małżonką szybko wydali firmie zajmującej się przeprowadzkami odpowiednie dyspozycje.Była żona przyjechała w dniu wyprowadzki państwa młodych z feralnego domu. Z uśmiechem na twarzy obserwowała, jak pracownicy firmy zdejmują i pakują portrety przodków pana domu, różne bibeloty i... karnisze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bigbeat 12.04.2007 11:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2007 No ja nie mogę, jakie te kobiety potrafią być podłe!!!!! Biedny facet. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 12.04.2007 17:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2007 Jeśli nie wyjdą wszystkie, wpuszczamy pod podłogę mrówkojada... Wisisz mi pampersa... Zamieńmy na piwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 13.04.2007 07:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2007 Witam,z zainteresowaniem śledzę wątek. Temat jest mi bliski - mieszkam na wsi.Proponuję kota. Mam słodką przytulną, sprawgnioną czułości i niezwykle łagodną kocicę kanapową, która jednak od czasu do czasu, chyba z nudów, wychodzi, poluje na myszki (widzieliśmy kiedyś polowanie w jej wykonaniu które trwało 30 sekund), przynosi zdobycz na taras, chwali się wszystkim zdobyczą, troszkę się pobawi - ot takie dręczenie małej zamęczonej piszczącej myszki - przerzuca sobie z jednej łapki w drugą, patrzy jak ucieka a potem łapką i pazurkami miażdży plecki i łamie mały kręgosłupek (serce rośnie - myszy nienawidzimy szczerze). A potem, znudzona ta zabawą, chrupie zamęczoną półżywą myszkę wraz z futerkiem - zwykle na trzy kęsy. Zwykle zostawia woreczek żółciowy (chyba). Kiedyś zostawiła zęby ... Polecam takie rozwiązanie. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anisia3 13.04.2007 08:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2007 Agduś ty to wymyśliłaś czy jest w tym choćby ziarno prawdy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 13.04.2007 08:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2007 Witam, z zainteresowaniem śledzę wątek. Temat jest mi bliski - mieszkam na wsi. Proponuję kota. Mam słodką przytulną, sprawgnioną czułości i niezwykle łagodną kocicę kanapową, która jednak od czasu do czasu, chyba z nudów, wychodzi, poluje na myszki (widzieliśmy kiedyś polowanie w jej wykonaniu które trwało 30 sekund), przynosi zdobycz na taras, chwali się wszystkim zdobyczą, troszkę się pobawi - ot takie dręczenie małej zamęczonej piszczącej myszki - przerzuca sobie z jednej łapki w drugą, patrzy jak ucieka a potem łapką i pazurkami miażdży plecki i łamie mały kręgosłupek (serce rośnie - myszy nienawidzimy szczerze). A potem, znudzona ta zabawą, chrupie zamęczoną półżywą myszkę wraz z futerkiem - zwykle na trzy kęsy. Zwykle zostawia woreczek żółciowy (chyba). Kiedyś zostawiła zęby ... Polecam takie rozwiązanie. Pozdrawiam Jeżeli zęby są w szczęce, to można je pięknie oprawić i powiesić na ścianie, jako trofeum myśliwskie (widziałam takie szczęki ryb, jako trofea wędkarza). Z woreczkiem żółciowym gorzej - na trofeum się nie nadaje. Wyobraziłam sobie, jak cała rodzina siedzi na tarasie i z lubością nasłuchuje odgłosu łamanego kręgosłupka. Jakoś, nie wiem czemu, dzieci w tym wyobrażeniu wyglądały jak z rodziny Adamsów. Ale proszę nie brać tego do siebie - to tylko moja nadmiernie wybujała wyobraźnia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 13.04.2007 08:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2007 Agduś ty to wymyśliłaś czy jest w tym choćby ziarno prawdy? Ja to słyszałam i zapamietałam. Czy jest w tym ziarno prawdy - nie wiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 13.04.2007 10:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2007 Witam, z zainteresowaniem śledzę wątek. Temat jest mi bliski - mieszkam na wsi. Proponuję kota. Mam słodką przytulną, sprawgnioną czułości i niezwykle łagodną kocicę kanapową, która jednak od czasu do czasu, chyba z nudów, wychodzi, poluje na myszki (widzieliśmy kiedyś polowanie w jej wykonaniu które trwało 30 sekund), przynosi zdobycz na taras, chwali się wszystkim zdobyczą, troszkę się pobawi - ot takie dręczenie małej zamęczonej piszczącej myszki - przerzuca sobie z jednej łapki w drugą, patrzy jak ucieka a potem łapką i pazurkami miażdży plecki i łamie mały kręgosłupek (serce rośnie - myszy nienawidzimy szczerze). A potem, znudzona ta zabawą, chrupie zamęczoną półżywą myszkę wraz z futerkiem - zwykle na trzy kęsy. Zwykle zostawia woreczek żółciowy (chyba). Kiedyś zostawiła zęby ... Polecam takie rozwiązanie. Pozdrawiam Jeżeli zęby są w szczęce, to można je pięknie oprawić i powiesić na ścianie, jako trofeum myśliwskie (widziałam takie szczęki ryb, jako trofea wędkarza). Z woreczkiem żółciowym gorzej - na trofeum się nie nadaje. Wyobraziłam sobie, jak cała rodzina siedzi na tarasie i z lubością nasłuchuje odgłosu łamanego kręgosłupka. Jakoś, nie wiem czemu, dzieci w tym wyobrażeniu wyglądały jak z rodziny Adamsów. Ale proszę nie brać tego do siebie - to tylko moja nadmiernie wybujała wyobraźnia.Hmm też miałam takie przemyślenia, obawiałam się że dzieciom może będą się śniły jakieś koszmary, ale nie. Mieliśmy taką traumę z nornicami w pierwszym sezonie zimowym, że szczerze je znienawidziliśmy. Dzieci poza tym przyswoiły bez problemu fakt, że większy i sprytniejszy zjada słabszego i mniejszego - nie muszą oglądać discovery i tygrysów goniących gazele, a wystarczy im pociwa kocica i szara nornica ... Może to i dobre? Bo tak jest w życiu ... Jeden z sąsiadów jednakże nie pozwala swojemu synowi patrzeć na te krwawe igrzyska i zerwał z nami kontakty, w trosce o dobro dziecka ... Miałam tez takie obawy zanim po raz pierwszy opowiedziałam dzieciom bajkę o czerwonym kapturku - tam to dopiero są drastyczne sceny ... Ale żyją. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
VIP Jacek 13.04.2007 10:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2007 a co slychać u zdechłej myszy pod podłogą? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
red door 13.04.2007 19:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2007 No właśnie ,dalej śmierdzi? Bo my tu se gadu gadu a pewnie po myszy to juz nawet smrodu nie ma ........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 13.04.2007 19:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2007 jaki się zmumifikuje, to przestanie śmierdzieć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.