Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kotka- sterylizowac czy nie?


Mufka

Czy Twoj kot jest wysterylizowany?  

34 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy Twoj kot jest wysterylizowany?



Recommended Posts

Witam

Czasem czuje sie jakby istnialy 2 rzeczywiscosci :wink: , prawdy internetowe i realne, a dotyczy to sterylizacji. Czytalam mase artykulow o zaletach sterylizacji, prostocie jej wykonania , na forum miau itp wrecz jest zalecana... Ale w moim miescie weterynarz odradza, bo to nie jest zgodne z natura, zwierzeta krocej zyja, tyja i jest to dla nich niebezpieczne (znaczy te tycie). Moja kuzynka wysterylizowala kotke i tez twierdzi, ze zaluje tego kroku bo kotka cierpiala strasznie. Eh...

Moja kocica nie jest kotem wychodzacym samodzielnie, wychodzi tylko w letnie miesiace na smyczy lub jest noszona na rekach, luzem biega tylko po dzialce i jest to latem kiedy nie ma rui. Dlatego jest minimalna mozliwosc, ze zostanie matka, a jesliby zostala to oczywiscie znajde dom dla kociakow (mam w tym wprawe 8) , znaczy w znajowaniu dobrych domow, nie w rozmanazaniu kotow oczywiscie)

Sterylizowac w takiej sytuacji czy nie? (kotka niedlugo skonczy rok)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 80
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Zagłosowałam na tak. Mam dwie kotki, obie wysterylizowane. Prawda, że to może trochę wbrew naturze, ale ten weterynarz to jakiś niedzisiejszy (kobiety tez może powinny postępować zgodnie z natura i zaprzestać antykoncepcji ?). Koty oczywiście cierpiały trochę i przez jakiś czas czuły się trochę gorzej (około 10 dni). Teraz natomiast czują się świetnie, są energiczne, żywiołowe i maja to co kochają, czyli wolność i nie tyją. A gadanie o mniejszej żywotności to jakieś bzdury są. Nota bene prowadzanie kota na smyczy też zgodne z natura nie jest ;) A noszenie na spacer na rękach również przyczynia się do powstawania nadwagi u kotów ;)

 

Oczywiście wypowiedziałam sie na forum, więc może to zostać podciągnięte pod 'prawdy internetowe', ale gdybyśmy się spotkały w realu to przedstawiłabym Ci moje kotki i powiedziała to samo co teraz. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja wiem, ze kot na smyczy to dziwadlo, ale ten kot jest dziwny, np aportuje patyki w parku, lubi sie kapac, jak idziemy na dzialke siada mezowi na karku jak papuga i sobie obserwuje wszystko, mysle ze ma niezla kondycje, jest szczupla.

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/8/bf/bd/9o4d/TqpBwyCHa1wCz9aApB.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagłosowałam na tak. Mam dwie kotki, obie wysterylizowane. Prawda, że to może trochę wbrew naturze, ale ten weterynarz to jakiś niedzisiejszy (kobiety tez może powinny postępować zgodnie z natura i zaprzestać antykoncepcji ?). Koty oczywiście cierpiały trochę i przez jakiś czas czuły się trochę gorzej (około 10 dni). Teraz natomiast czują się świetnie, są energiczne, żywiołowe i maja to co kochają, czyli wolność i nie tyją. A gadanie o mniejszej żywotności to jakieś bzdury są. Nota bene prowadzanie kota na smyczy też zgodne z natura nie jest ;) A noszenie na spacer na rękach również przyczynia się do powstawania nadwagi u kotów ;)

 

Oczywiście wypowiedziałam sie na forum, więc może to zostać podciągnięte pod 'prawdy internetowe', ale gdybyśmy się spotkały w realu to przedstawiłabym Ci moje kotki i powiedziała to samo co teraz. :)

Dzieki Joshi, wlasnie chodzilo mi zeby mi ktos realny powiedzial jak to jest z ta sterylizacja, bo ja na forum miau nikogo nie znam, a na muratorze jak najbardziej forumowicze sa realnymi osobami :D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem koty i takie i takie. I dla kotka w bloku lepiej go wysterylizować.

Dla kotka na wsi, co lubi spacery tez lepiej sterylizować, więc jakie koty lepiej nie sterylizować ? ;)

Takiego rasowego do reprodukcji na przykład.

Dobra a co na to koty? Obrazaja sie? Maja zal, ze ich wlasciciele je mecza? Przezywaja szok?

Jest sens narazac kota na cierpienie, przy minimalnej szansie na ciaze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moj akocia została wysterylizowana przed pierwszą rują. Nie mialam żadnych wątpliwości, czy robić to, czy nie. Rzeczywiście przez kilka dni po operacji najchętniej spała.

Nie obraziła się na nas. Nie patrzyła z wyrzutem. Zachowywała sie normalnie. Nie utyła. Wychodzi na spacery i wraca, łapie myszy i jest ruchliwa, więc otyłość jej chyba nie grozi. Zresztą staram się nie przekarmiać jej po prostu.

Kiedyś miałam jeszcze u rodziców niesterylizowaną kotkę. Jako kocię była milutka i przytulaśna. Kiedy dorosła, zaczęły się ruje. Wydawało mi się, że ona cierpi, bo nie może zrobić tego, czego wymaga jej instynkt. Potem zrobiła się tak wredna, że trudno to sobie wyobrazić. Pozwalała się głaskać i nagle, bez ostrzeżenia drapała do kości i gryzła. Polowała szczególnie na mojego ojca. Nie mógł przejść przez pokój, bo rzucała się na niego z ukrycia i wgryzala w nogę. Nie wychodziła na zewnątrz, więc niewiele się ruszała. Strasznie utyła i padła chyba na serce w młodym wieku (zasnęła i nie obudziła się). Teraz mama ma kolejną niesterylizowaną kotkę. Mila jako kocię, po dojrzeniu stała się okropna złośnicą. Drapie bez ostrzeżenia ludzi, prycha na inne koty (są w domu 3 kastrowane kocury), rzuca sie na nie, gryzie i drapie. Bardzo burzliwie przeżywa ruje, miauczy rozpaczliwie, tarza się po podłodze. Wylizuje się wtedy do łysa lub wyciera o ściany futerko na pyszczku. Jest dla odmiany bardzo chuda.

Moja kocia jest w porównaiiu z tamtymi dwiema wzorem zrównoważenia i spokoju. Jest bardzo łowna, więc teorie, że sterylizacja ma na to negatywny wpływa się nie sprawdza.

Na podstwie tych doświadczeń wysnułam wniosek (być może fałszywy), że kocica niesterylizowana, która nie ma możliwości zajśc w ciążę bardzo cierpi zwłaszcza w czasie rui.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Dobra a co na to koty? Obrazaja sie? Maja zal, ze ich wlasciciele je mecza? Przezywaja szok?

Jest sens narazac kota na cierpienie, przy minimalnej szansie na ciaze?

 

Mysle, że wprost przeciwnie. Dla niej to jest ulga.

Dla kotki ruja to cos bardzo silnego, ona nie mysli jak człowiek, ona ma bardzo silną potrzebę, której w warunkach bycia kotem domowym nie może zapokoić (jak więźniowie bez seksu, za przeproszeniem albo jak zwykły głód, gdy nie ma nic do jedzenia). To nie jest dla niej przyjemne :-(

 

Po sterylizacji kotka po prostu nie odczuwa takiej potrzeby, szybko zapomina o strachu przed weterynarzem i bólu pooperacyjnym. naprawde, moim zdaniem jest to dla niej po prostu ulga. Podobnie z kocurami.

 

Moje obydwa koty (kotka i kocur) są wysterylizowane. U kota to prosciutki zabieg, trezba tylko go pilnować przez kilka godzin zanim dojdzie do siebie po znieczuleniu (może np. próbowac gdzies wskoczyc i zleciec, nie ma jeszcze pelnej koordynacji).

U kotki to juz operacja, szwy i przez kilka dni trezba pilnować tych szwów (kolnierz czy taki "fartuszek" oslaniający zmajstrowac, jesli nie ma jak dopilnować).

 

Co do tycia - owszem, moga powstac tendencje do tycia, ale jak właściciel jest rozsądny to nie dopusci do zapasienia kota, są specjalne karmy i wystarczy nie przekarmiac kota.

 

Pamiętam, jak moja kotka miała pierwsza ruję (przed sterylizacją), głupiała straszliwie, zalecała sie do mojego psa (owczarek niemiecki :-), nie mogła sobie znaleźć miejsca, no biedna była strasznie.

 

U mamy był kocur niesterylizowany wychodzący, nie zdecydowałam sie na sterylizacje i teraz żałuję bardzo. Nie wrócił po prostu z którejś wycieczki, wystarylizowany by sie bardziej domu trzymal. Juz pomijam, że zazwyczaj wracał z wycieczek z ranami. Oczywiście jest tez aspekt moralny - mógł sie przyczynić do niepotrzebnego rozmnażania jakiejś kotki, ale tam sie akurat tyle kotów platało, że ta jedna sterylizacja by wiele nie zmieniła.

 

Pozdrawiam

zielony_listek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra a co na to koty? Obrazaja sie? Maja zal, ze ich wlasciciele je mecza? Przezywaja szok?

Kot na pewno nie rozumie o co chodzi, ale jeśli jest w jakimś stopniu zżyty z właścicielem, to będzie u niego szukał ratunku a nie sie obrażał. W każdym razie moje tak właśnie się zachowywały.

 

Młodsza zakodowała sobie niestety, że jej jedyna podróż samochodem wiązała się z późniejszym bólem i złym samopoczuciem i jak trzeba było jechać do weta, żeby obejrzał uszy to strasznie sie bała, aż jej sierść wyłaziła garściami. Ma szczęście wet nie robił jej żadnego kuku i może uda sie to złe skojarzenie zniwelować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Listku tez mialam wrazenie, ze moja kocica meczy sie strasznie w czasie rui (jak to sie pisze? :o ).

 

Wiesz, przy kocurze decyzja jest prostsza - jak zacznie znaczyć (posikuje bardzo smrodliwym moczem gdzie popadnie - w zlewie, na zasłony itp.), to potrafi być taki smród nie do usuniecia, że od razu wszystkie argumenty "przeciw" idą w zapomnienie. Oczywiście to zależy od "egzemplarza" kocura (podobno czasem jest to mniej intensywne, nie przeszkadza).

 

Ja wcale nie uważam, że sterylizacja jest zła bo wbrew naturze. Natura nie stworzyła kota domowego, tylko kota dzikiego. Jak go człowiek udomowił, to niech sie teraz naturą nie zasłania. Zreszta kastracja kota to jakos głównie panom źle sie kojarzy :-) Oni słyszą głównie "wyciąć jaja", a że zdrowie, że frustracje, że sie męczy to juz nie słyszą :-(

 

Mozna jeszcze stosowac zastrzyki antykoncepcyjne, ale juz pare razy słyszałam od znajomych, że nie są z tej metody zadowoleni (dużo malutkich mruczacych "reklamacji", poza tym to srodki nie do końca obojetne na zdrowie kota).

 

Pozdrawiam

zielony_listek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja kotka była sterylizowana tydzień temu. Ma dopiero 11 miesięcy ale i tak uważam, że zrobiłam to za późno. Ostatnio kicia miała rujki jedna za drugą i męczyła się strasznie. Zdecydowałam się ze względu na jej zdrowie (ropomacicze, rak sutków i inne kocicowe choróbska). Nie zamierzam pozwolić jej na bycie matką, bo po co. Głupotą jest twierdzenie, że powinna miec choć raz małe - ponoć dla zdrowia :-? . Ja jestem za sterylką. Kotka 3 dni po zabiegu biega, chce sie bawić i normalnie je. Jeśli ktoś decyduje się na taką operację radzę wziąć 3 dni urlopu i miziaka nie zostawiać samego w domu. Ktoś musi podawać jej pić po operacji no i patrzeć czy maleństwo prawidłowo dochodzi do siebie. Polecam stronę vetserwisu. Tam wyjaśnione jest wszystko bardzo dokładnie: kiedy, jak, po co itp.

A poza tym kicia staje się bardziej przymilasta i przywiązana do właścicieli.

JESTEŚMY ZA I PODPISUJEMY SIĘ POD TYM DWOMA RĘKOMA I CZTEREMA ŁAPKAMI

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Listku tez mialam wrazenie, ze moja kocica meczy sie strasznie w czasie rui (jak to sie pisze? :o ).

 

Mozna jeszcze stosowac zastrzyki antykoncepcyjne, ale juz pare razy słyszałam od znajomych, że nie są z tej metody zadowoleni (dużo malutkich mruczacych "reklamacji", poza tym to srodki nie do końca obojetne na zdrowie kota).

 

Odradzam hormony. Kotka tyje i niestety zwiększa się ryzyko ropomacicza i raka sutków.

Polecam forum miau i strony poświęcone sterylizacji kotek. Teraz mówi sie o tym dużo bo 24 marca jest Ogólnopolski Dzień Sterylizacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, właściwie nic nie wniosę do tematu, oprócz kolejnego głosu "za".

Okropnie się bałam wysterylizować kotkę, bo jest bardzo mała (3,5 kg) - bałam się, że może jej zaszkodzić narkoza, albo że może być na coś uczulona.

Po pierwszej rujce stało się jasne, że męczą się wszyscy.

Zaczęły się zastrzyki, ale któregoś razu dostała zastrzyk i następnego dnia... rujkę. Okazało się, że trwała tylko chwilę, bo zastrzyk jednak podziałał, ale pewnie był już trochę spóźniony, mechanizm się włączył.

Wtedy zrozumiałam, że te zastrzyki na pewno nie są obojętne dla jej zdrowia.

Sterylka i to, co po niej to był krótki stres - dla nas obu (a właściwie dla całej rodziny). Była obrażona jeden wieczór.

Dziś już nikt o tym nie pamięta. Rany goiły się pięknie, nawet fartuszek, którego i tak nie pozwoliła sobie założyć okazał się niepotrzebny.

Nie utyła, łowiła ptaki i myszy jak szalona (na tym akurat mi nie zależało). teraz dobiega 12 lat, nadal jest najchudsza w domu :wink:

Tej zimy w ogóle nie wychodziła, może się starzeje?

Moje 2 suki też są po sterylkach - nie czuję się winna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam forum miau i strony poświęcone sterylizacji kotek. Teraz mówi sie o tym dużo bo 24 marca jest Ogólnopolski Dzień Sterylizacji.

Forum miau jest troche za bardzo "histeryczne" jak dla mnie.

Ale każdy znajdzie coś dla siebie a zadając pytanie napewno otrzyma odpowiedź. Ja osobiście wolę stronę http://www.koty.e-wind.pl/ ale to z racji posiadanej rasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...