Jak wolnosc to wolnosc:kazdy ma prawo usmiercic kazdego

[ponury63]

Poprzednio wyraziłam się nieprecyzyjnie. Masz rację, chodzi o zasady. Zasady dużo bardziej uniwersalne niż zwykłe uproszczenie, do którego się wyżej odniosłam.

 

No i... ręce opadają. Właściwie nie wiadomo co powiedzieć.

 

Czy to dlatego że za dużo już wolno? Może... Nie wiem. Tzn. wolałabym żeby to nie była dobra diagnoza, bo wolność kocham nade wszystko. Ale wolność faktycznie wymaga odpowiedzialności i... staroświeckiego dobrego wychowania.

Nie ma większej wartości nad wolność; no, może zycie, ale to trochę inna kategoria [choć łączy się z wolnością, np. w prawie do eutanazji].

Problem zaczyna się tam, gdzie nad granicami wolności jednej osoby chce - powołując się na wolność - dywagować grono innych osób, stosujących jednak nieobecne dotychczas wolty w rozumieniu pojęć, dotąd definiowanych wprost i dość jednoznacznie [stąd mój wybór tego kontrowersyjnego zdania na tytuł wątku]. W przywołanym przeze mnie artykule obrońcy życia chcą śmierci. Przykłady naginania zasad do osiągania doraźnych celów widać wszędzie, na każdym kroku, i - co moze się czasem wydać absurdalne - w imię wolności nie powinno się tego nawet próbować zabraniać.

 

 

 

Ale wolność faktycznie wymaga odpowiedzialności i... staroświeckiego dobrego wychowania.

 

Kurcze, ale wolność to nie znaczy, że wolno wszystko... Moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innej osoby.

Dla mnie tam, gdzie wolność istnienia drugiego stworzenia, ale też nie zawsze: nie dotyczy insektów i szkodników [ludzkich także, np. ograniczenie wolności przestepcy przez obowiązkowe wszczepienie mu chipa celem kontroli].

[JoShi]

Dla mnie tam, gdzie wolność istnienia drugiego stworzenia, ale też nie zawsze: nie dotyczy insektów i szkodników [ludzkich także, np. ograniczenie wolności przestepcy przez obowiązkowe wszczepienie mu chipa celem kontroli].

No doprecyzowałeś. Oczywiście zgadzam się z Tobą.