Czy można poprowadzić kanały z rekuperatora w środku Terrivy

[slawkin]

Pytanie jak w temacie...

 

Dzisiaj miałem spotkanie z moim architektem i poruszyłem sprawę rekuperacji.

Zaproponowano mi puszczenie kanałów z rekuperatora w środku pustaków stropu terriva. Conajmniej mówiąc się zdziwiłem...

Nie wiem jak to przyjąć.

Jako normę czy fanaberię...

 

Sławek

[Barbossa]

jako pomysł do przemyślenia...

po drodze nie będzie żadnych żeber rozdzielczych?

[adam_mk]

Jak się wie, że ma być wentylacja mechaniczna, to można sobie wyobrazić takie rozwiązanie. Miejsca na kanały zbiorcze to tam zbyt wiele nie ma, ale na te mniejsze jest.

Upierdliwe byłoby ich wciąganie na etapie układania stropu i trzeba mieć to dobrze przemyślane, ale korzyści są.

Żadnych kanałów z blachy utopionych w ociepleniu podłogi nie trzeba układać. Może metrów wyjdzie więcej, ale cieniutkich rurek, więc koszt nie zabija.

 

Posłuchałbym co facet gada, bo może mądrze?

Adam M.

[slawkin]

Czyli nie jest to całkiem chory pomysł...

Do dobrze...

Właśnie zasypiam nad projektem...

[adam_mk]

Dobrze zaprojektowany będzie tylko upierdliwy w wykonaniu.

Ale wykonuje się to bardzo rzadko.

Raz na budowę domu, a potem porawki po jakichś dziesięcioleciach.

Nie powiedziałbym - nie, tak bez rozważenia.

Adam M.

[Metal]

Wkładałem takie rury w strop Terriva, bo miałem plany na rekuperator. Na razie go nie mam, ale rury są.

Częściowo mam w stropie też rury od wentylacji grawitacyjnej - krótkie odcinki i jedna rurę od DGP.

Sam wkładałem je w strop i faktycznie jest to dość upierdliwa robota.

[Geno]

Jak z dostępnością w razie awarii? Z rurami spustowymi też jest ładnie w elewacji pod warunkiem,że są nadzwyczaj dokładnie wykonane i kontrolowne.

[adam_mk]

Opisz rodzaj awarii jaka może tam grozić.

Myślisz o przerwaniu tej rury po trzęsieniu ziemi?

Podczas odbudowy domu układasz nowy strop i wkładasz nowe rury.

Adam M.

[Geno]

Opisz rodzaj awarii jaka może tam grozić.

Myślisz o przerwaniu tej rury po trzęsieniu ziemi?

Podczas odbudowy domu układasz nowy strop i wkładasz nowe rury.

Adam M.

To było raczej pytanie niźli stwierdzenie , nie jestem instalatorem. Natomiast z doświadcznia wynika czesto,ze to co nie powinno się w teorii psuć jednak się psuje i np. mogłoby nastąpic rozszczelnienie kanałów.

[Zbigniew Rudnicki]

Tylko po co wkładać jeszcze rury w kanały z bloczków ("garów") Terrivy ?

Do takich rur i tak nie będzie dostępu do czyszczenia

Bloczki same tworzą już kanał, który można wykorzystać.

Rury to tylko w żebra lub ew. w wieniec.

I te rurowe wyprowadzenia (przepusty) z kanałów będą wąskim gardłem tej wentylacji.

Myślę, że rury grubszej jak fi=50mm nie można zatopić w elemencie konstrukcyjnym budynku.

To trochę mało, ale lepsze niż nic.

[Barbossa]

z wieńcem nie ma problemów, są tylko z żebrem

[czajnik]

A jednak trudno odmówić racji Geno.

 

Po pierwsze: jak uzyskać dostęp w przypadku konieczności czyszczenia kanałów? Będziesz rozwalać strop? Przepisy wyraźnie mówią, że przewody wentylacji należy prowadzić tak, żeby zapewnić dostęp do czyszczenia kanałów. I niech nikt mi nie mówi, że w domu jednorodzinnym przewody zatykają się raz na 200 lat, bo takie teorie też słyszałem.

 

Po drugie: Co w przypadku rozszczelnienia kanału, albo samoistnego rozłączenia (w szczególności na styku spiro/flex)? Proszę pamiętać, że kanały, zwłaszcza stalowe rozszerzają się i kurczą pod wpływem zmian temperatury i na przestrzeni kilku lat mogą się takie historie pojawić, co mógłbym potwierdzić wieloma przykładami z praktyki. Wtedy również będziesz rozwalać strop?

 

Ogólnie pomysł możliwy do zrealizowania, ale niezgodny z przepisami, chyba, że zapewnisz otwory rewizyjne (na przykład w stropie lub podłodze - prawda, że śmieszne?), a ponadto ryzykowny pod względem eksploatacyjnym.

 

Czasem robi się tak, zwłaszcza w większych obiektach, że zalewa się w płycie stropowej, pomiędzy zbrojeniem (nie mylić z prowadzeniem w wylewce betonowej) kanalizację lub wodę, i taki przewód zostaje tam na wieki wieków, ale to są inne historie.

 

Proponuję nie konsultować się z architektem w tym temacie, lecz z projektantem branżowym (instalatorem).

[Bigbeat]

To trochę tak, jak z kładzeniem kabli w peszlach, bo mogą się uszkodzić (same?) i trzeba będzie wciągać nowe

A tak poważniej - rury mogą się rozszczelnić tylko na złączach. Wniosek - nie dawać złącz w terrivie. I już.

A co do uszkodzeń nie na złączach, typu przewiercenie/przekucie/whatever - wystarczą dokładne rysunki, świadomość, że te rury tam są, i pewna dyscyplina, granicząca z instynktem samozachowawczym. Ponadto: jak często robimy dziury w stropie - i to dziury praktycznie "na wylot"? No, może przy wieszaniu żyrandola, możemy wwiercić się od spodu - ale przecież nie jest chyba problemem takie przemyślenie ułożenia rur, żeby nie przechodziły w suficie przez środek pomieszczenia.

Tak mi na koniec przyszło do głowy, że jakoś nikt na Forum nie martwił się jeszcze o to, że może się uszkodzić kanalizacja puszczona w gruncie pod chudziakiem. Na przykład rura może pęknąć. Albo się złamać. Albo coś...

[Geno]

Pewnie,ze wszystko może paść, podłogówka też może ulec awarii - tylko,że podłogówki inaczej nie ułożysz ani kanalizy więc specjalnei wolności w tym względzie się nie ma - zastanawia mnie tylko co się uzyska , kilka cm w wysokości kondygnacji.

[Barbossa]

no wiesz co?

czasami kilka centymetrów więcej to...

[Geno]

no wiesz co?

czasami kilka centymetrów więcej to...

..może być za dużo, taki był koleś na studiach co to zadna dziewczyna nie chciała -ała, -ała.. mogło być

[adam_mk]

Każdy wie swoje i każdy lepiej!

 

Jak się stosuje przewody miękkie, elastyczne i robi to dobrze, to nie powinno dojść do rozszczelnienia czy rozłączenia.

Przykład - podłogówka wodna. Też chcecie robić do niej rewizje?

A co, jak się zakamieni i trzeba będzie czyścić? Rwać podłogę?

 

Wściekli się ludzie z tym czyszczeniem!

Z CZEGO?!!!!!

 

Jak to pracuje to wiecie? Płynie sobie tamtędy struga powietrza i NIGDY NIE NASTĘPUJĄ TAM PRZEMIANY TERMICZNE!

To oznacza, że zawsze jest tam SUCHO! No, jest sucho, jak jest poprawnie zrobione!

Zakładacie, że sobie tę instalację spieprzycie? ŚWIADOMIE I CELOWO?!

W normalnej pracy może być tak, że jakieś pyłki osadzą się na ściankach takiej rury. To potrafię sobie wyobrazić.

Nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, w której dziesięciokrotne zwiększenie przepływu nie zdmuchnie tych pyłków. Można i pięćdziesięciokrotnie zwiększyć przepływ.

 

Otwieramy drzwi i okna. Na rurę zakładamy małą turbinkę o wielkim wydatku i załączamy. Wydmuchujemy to, co tam zaległo i składamy instalację do kupy.

Następny raz za jakieś 10 lat.

No, chyba, że filtrów nie wymieniamy, to wtedy może częściej, tak co 5 lat.

 

Taka rura to też filtr. Jak długa , to działa jak osadnik (tak sobie wyobrażacie). Sedymentują się tam różne świństwa.

 

No, to filtr można sobie "wytrzepać"

Jak worek z odkurzacza.

 

Wcale nie twierdzę, że należy koniecznie przyjąć proponowane rozwiązanie.

Twierdzę, że należy je rozważyć, zanim się je odrzuci.

 

Adam M.

[Barbossa]

jak tu po takich argumentach odrzucić taki pomysł

[Geno]

Adam użył tylu !!!! i ????? ,ze chyba niczym ta zakatrupiona w innym wątku myszka schowam sie do norki i będe czekał spokojnie na trutkę.

[adam_mk]

Do ciężkiego szoku doprowadzają mnie brednie wypisywane o tym, co się w rurach wentylacyjnycj zgromadzi i jak sobie tam żyje nam na złość.

 

Jak można sobie tak pozwalać na odrzucanie logiki i doswiadczenia życiowego na wodok kawałka karbowanej rurki w otulinie?

 

A to nagminne!

 

Jakbyś był bliżej to zdenaturyzowałbym Cię (częśćiowo) kielichem dobrej wódy. Bo Cię lubię.

Sam, bywa, że też się czasem podtruwam.

 

Adam M.