Seba7207 28.03.2007 14:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 Może zacznę od początku. 04.01.2007r uzgodniłem z architektem, że załatwi mi pozwolenie na budowę wraz z papierkologią. Dałem mu 4 egz. projektu domu , wypis z gminy, warunki przyłączeń wody, kanalizacji, prądu. Około 20.01. dostarczyłem warunki z gazowni. Zaznaczyłem, że bardzo zależy mi na szybkim uzyskaniu pozwolenia na budowę. Architekt przy 1 wizycie zapewnił mnie, że ma solidną ekipę do wykonania piwnic i przy mnie zadzwonił do ekipy i powiedział, że ma klienta, który będzie wykonywał piwnice. Ponadto miał załatwić mapkę do celów projektowych, badania gruntu. Około 15 lutego zacząłem konkretniej interesować się na jakim etapie są załatwienia. Niby wszystko miało już "pójść" na ZUD. A Niestety ok 10.03, oczywiście po moich telefonach i ponagleniach, architekt stwierdził, że jakaś osoba jest na chorobowym i trochę się w ZUDzie przeciągnie, a to znowu inna katastrofa.. 19 marca "wyszły" dokumenty z ZUD-u. I okazuje się, że architekt nie "odrolnił" działki, pomimo, że w styczniu ustalaliśmy, że trzeba to szybko załatwić, chyba zapomniał. ponoć złożył pismo o odrolnienie. Dokumenty poszły na odrolnienie i co się okazuje? Architekt informuje, że osoba odpowiedzialna za odrolnienie zachorowała i do 21.03 na zwolnieniu. Dzisiaj jest już 28, architekt olewa moje telefony (nie odbiera lub jest zajęty), dzwoniłem do Wydziału Środowiska i okazuje się że nie ma tam wogóle moich dokumentów, a tak wogóle to się czeka teraz miesiąc. Acha, przy mojej ostatniej wizycie u architekta jak zacząłem naciskać, żeby podpisać umowę z wykonawcą piwnicy, na następny dzień architekt zadzwonił i powiedział, że niestety, ale wykonawcy mają do listopada pozajmowane terminy. No KUR... MAĆ. Pomimo moich telefonów totalnie mnie olewa. Za usługę policzył mi 7 tys (przy czym wliczone jest w to: odrolnienie, mapka, badania geologiczne, adaptacja (zmian w projekcie prawie żadnych - likwidacja 1 pary drzwi, plan zagospodarowania w postaci płotu). Z budową muszę ruszyć 15-20 maja, a wniosek jeszcze nie poszedł, a gdzie uprawomocnienie? Do tego dochodzi jeszcze sytuacja, że trzeba zgłosić do Konserwatora zabytków (jakieś dawne grodzisko, chociaż sąsiedzi nic nie znaleźli), a to znowu się przesuwa. Zapłaciłem już 3 tys zaliczki. Co robić? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 28.03.2007 14:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 Masz umowę ? Jest w niej termin ? Poproś o zwrot zaliczki ( pisemnie) i dokumentacji i do widzenia. Czekanie nic nie zmieni - każdy dzień to dzień stracony. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 28.03.2007 14:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 1. Sprawdź czy te wszystkie chorobowe "historie" były prawdziwe...jak bedziesz wiedział na czym stoisz, to: wpadnij do jego biura bez zapowiedzenia sie i powiedz, żeby Ci zwrócił zaliczke i koszty wykonanych do niego telefonów. Dodaj, że ktos inny zrobi Ci wszystko szybko nie pobierając nawet zaliczki.... Mów stanowczo ! Postaw sie, podnies glos, powiedz, że wystawisz mu złą opinię.... Najnormalniej w świecie Cie olewa ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Seba7207 28.03.2007 14:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 Właśnie w tym problem, że architekt powiedział jakoś się dogadamy. Architekt wykonywał znajomemu adaptację i znajomy polecił mi jego jako solidną firmę. Teraz mnie przeprasza, za zaistniałą sytuację, ale co on jest temu winien,. Zależało mi na czasie więc wolałem zlecić to jakiejś osobie kompetentnej. Mieszkam 500km od miejsca budowy, za miesiąc przeprowadzam się żeby dopilnować budowy. Przypuszczam, że architekt przespał do połowy lutego, a teraz kiedy terminy gonią to wszyscy nagle chorują itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 28.03.2007 14:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 Zakończ tę mękę. Odradzam podnoszenie głosu, bo w dowodzie go nie masz wpisanego , żeby na niego wrzeszczeć :) Można mu jeszcze dać w ryj, ale to też nie jest rozwiązanie :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 28.03.2007 15:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 Jak sie mówi normalnie, to czasem nie dociera.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Seba7207 28.03.2007 15:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 Może sprostuję, że jest to pani architekt i metody siłowe w tym przypadku nie wchodzą w rachubę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 28.03.2007 15:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 Może sprostuję, że jest to pani architekt i metody siłowe w tym przypadku nie wchodzą w rachubę Eeeeee to nie jest źle - zawsze może oddać w naturze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Seba7207 28.03.2007 15:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 Nie, tylko nie to, tylko nie to, wszystko, tylko nie to Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 28.03.2007 16:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 Może sprostuję, że jest to pani architekt i metody siłowe w tym przypadku nie wchodzą w rachubę A to zmienia postac rzeczy ! Nie będziesz sie na kobitke wydzierał... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mis Uszatek1719499023 28.03.2007 18:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 Co robić? Podać na Forum nazwisko tej Pani. To jedyna dobra rada. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 31.03.2007 22:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2007 nie wiem, co tu masz zrobić, ale miałam coś takiego z panią od projektu elektryki. U nas była punktualna, słowna, obowiązkowa. Cudo nie kobieta. Użyczyłam jej mojej architektce i nawaliła na całej linii. Potem okazało się, że mąż jej chorował, umarł i nie miała głowy do pracy. Więc sprawdzone firmy nie zawsze się sprawdzają. Nie krzycz, wydaje mi się, ale idź i pogadaj. Sprawdź najpierw stan autentyczny - czy było na zudzie, co załatwiła faktycznie. Z tą wiedzą bym poszła i zapytała, jakie wg niej są sznse na budowę w maju (sorry, według mnie niewielkie), zobacz co powie że zrobiła (czy przyzna się do stanu faktycznego) i co ma zamiar z tym zrobić dalej. Jak zorientujesz się, że nie ma pomysłu - rozwiąż umowę. Ale to nie będzie łatwe, forsy raz dostanej nikt nie ma ochcoty oddać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mg 03.04.2007 19:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Kwietnia 2007 Może zacznę od początku. 04.01.2007r uzgodniłem z architektem, że załatwi mi pozwolenie na budowę wraz z papierkologią. [...] Wypisz, wymaluj moj architekt Rozumiem Cie swietnie, ja papierologie zaczelam zalatwiac w lipcu 2006, pozbieralam warunki przylaczenia wszystkiego, wypisy i wyrysy z planu zagospodarowania i we wrzesniu z projektem do adaptacji udalam sie do architekta. Mialo byc wszystko gotowe do konca pazdziernika, oczywiscie byly ciagle opoznienia, a to "pani od przylacza wodnego zachorowala", a to "konstruktor jest zawalony robota", a to "nie mamy jeszcze oswiadczenia gminy ze zgadza sie na korzystanie z drogi gminnej" (sic! warunki dostepu do drogi publicznej zalatwialam sama - ale to podobno nie wystarczy ) Szczesliwie tuz przed Bozym Narodzeniem zlozyl wniosek o pozwolenie. I wszystko byloby ok, gdyby pod koniec stycznia sie nie okazalo ze nie zalatwil wylaczenie gruntu z produkcji rolnej, bo "dzwonil do starostwa i powiedziano mu ze nie trzeba" Pozwolenia pewnie nie mialabym do tej pory, gdybym sie sama nie zajela nachodzeniem pan z geodezji o przyspieszenie sprawy z odrolnieniem, pani w starostwie o szybkie zalatwienie sprawy, dostarczaniem wszelkich papierow itp. Rade dla Ciebie mam taka: jesli tylko projekt juz jest, plan zagospodarowania dzialki jest, to zakasuj rekawki i zalatwiaj papiery sam! Bo inaczej bedziesz czekal nie do maja ale do lipca albo lepiej! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Seba7207 04.04.2007 05:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2007 W dniu wczorajszym został złożony wniosek o pozwolenie na budowę (oczywiście odrolnienia nadal brak - a wyłączenie z produkcji rolnej ma jeszcze potrwać około 3 tygodnie). Gość ze starostwa, który ma się zajmowac "przerobieniem" dokumentacji w sprawie udzielenia pozwolenia na budowę, jak tylko usłyszał nazwisko architekta, powiedział cyt:"... będzie miał Pan problemy, ponieważ ten architekt ani razu jeszcze nie złożył poprawnie wykonanej dokumentacji (projekt, adaptacje, wrysowanie na mapkę itp)... No i szlag człowieka trafia. Jeśli do końca kwietnia nie będzie pozwolenia nie zapłacę całej kwoty. Normalnie rynce spadywują. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Seba7207 27.04.2007 11:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2007 Niestety, tak jak się spodziewałem. Pomimo, że wniosek o pozwolenie na budowę został złożony 02.04, to architekt nie dostarczył pełnej dokumentacji. Na obecną chwilę dalej sa braki, a gość z Wydziału Architektury i Budownictwa twierdzi, że bez brakującego kwitka z gminy (dot. wjazdu na działkę). Normalnie ręce opadają . Na telefony wydałem juz kilkaset złotych . Jak tylko się zakonczy ta cała batalia podam namiary żeby ostrzec forumowiczów przed tą osobą. Najlepiej się uczyć na cudzych błędach. Pozdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Seba7207 12.05.2007 17:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2007 Od 28.04 jeszcze 3 wyjazdy z Warszawy do Koszalina (a to nie załatwiła kwitka z Wydziału Konserwatora Zabytków - samemu to załatwiłem, a to okazało się że błędny numer działki na Decyzji o odrolnieniu (nie sprawdziła małpa przy odbiorze, a to niewłaściwy numer działki na decyzji od Geologa) i wiele, wiele innych niedociągnięć. Jak załatwiłem archeologa (400zł), miała tylko odebrać decyzję od Konserwatora Zabytków. Zrobiła to ale jej nie uprawomocniła. Najlepszy numer wyszedł z Geologiem. W lutym zadzwoniła, że badania kosztują 1800 a wszyscy są tak zawaleni robotą, że nie ma kto się podjąć. Wyraziłem zgodę. Jak zadzwonili z Wydziału Architektury że błędny jest numer działki, to oswiadczyła, że ona to załatwi (wręcz się dopominała). Byłem wcześnije od niej pojechałem bezpośrednio do geologa i okazało się, że żadne badania nie były wykonywane tylko wystawiono opinię (aktualna cena to 200zł). Normalnie udusić . Dobrze że jej wszystkigo nie zapłąciłem. Umawialiśmy się że zaprojektuje ogordzenie, bramę wjazdową. Specjalnie któregoś dnia wziąłem wolne z pracy i te 1000km (w obie strony zrobiłem). Okazuje się , że nie raczyła tego wykonać. Przegięła, więc pojechałem w czwartek i wycofałem jej pełnomocnictwo. Na szczęście wczoraj odebrałem pozwolenie na budowę. Normalnie udusić babsztyla. Jeszcze kłamie w żywe oczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anat 14.05.2007 09:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Maja 2007 ALE NUMER, jak czytam co napisałeś to zaczynam się zastanawiać czy to nie ja pisałam... u nas jest identycznie, a w sumie skończyło się na tym, że zabrałam ze starostwa papiery (złożył je tam pan x celem otrzymania pozwolenia a ja dostałam wezwanie o uzupełnienie dokumentacj (brak odrolnienia, braki jakiś tam papierków, do końca jeszcze hohoho, a oddałam papiery 20 stycznia. dziś 14 maj) aha wracając do początku to zaniosłam te papierzyska do innej p. architekt i czekam, z nadzieją że historia się nie powtórzy, tamtemu panu x zapłaciliśmy tylko zaliczkę 500 zł. a resztę to będzie musiał pręgierzem od nas wyciągać, paznokcie nam zrywać, a raczej ich nie dostanie, póki co się nie upomina, dodam, ż eprzebieg wydarzeń mieliśmy IDENTYCZNY, pozdrawiam. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Dobrego złe początki. to tak na pocieszenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lonio 15.05.2007 19:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Maja 2007 Rany, ale mnie wystraszyliście.Mam obawy, ze mój architekt też sobie ze mną pogrywa.Zwodzi mnie z ukończeniem projektu od końca kwietnia.Miał być przed długim weekendem (pod warunkiem, ze będzie ZUD), a jak nie to projekt miał być zaraz po weekendzie.Dzwonię do niego 7 maja a ten lekko oburzony, że dzwonię – mówi mi, że na ZUD juz pozytywnie zaopiniowali projekt brakuje tylko jakiegoś podpisu, ale już na 14, 15 maja projekt będzie.Dzwonię dziś wieczorem do faceta a ten oburzony, że nie rozumie po co do niego dzwonię. Że jak projekt będzie gotowy to on do mnie zadzwoni. Przypomniałem mu, że umawiał się ze mną na dziś, że wykonawca mnie ponagla, że chce obejrzeć projekt przed wyceną robocizny, a ten wręcz bezczelnie kończy ze mną rozmowę i wspomniał coś o najbliższym piątku.Dodam, że w zasadzie mam tylko od niego rysunek (a raczej szkic rzutu parteru budynku) co on uważa, za wystarczające do zrobienia wyceny kosztów robocizny ekipy budowlanej. O w mordę, architekt nawala, materiałów nie ma – a jak są to w kosmicznych cenach.Mam czarne myśli czy pod koniec sierpnia uda mi sie wystartować z budową. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Seba7207 16.05.2007 06:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Maja 2007 Lonio, architekt powinien zrozumieć, że to on jest do Twojej dyspozycji, a nie Ty do jego. Jeśli masz możliwość zmień na innego. Szkic rzutu parteru nie wystarczy do pełnego oszacowania kosztów (gdzie więźba, wielkość połaci dachu?) . Ewnetualnie postrasz go, że zmieniasz architekta (oczywiście jeśli mu jeszcze nie zapłaciłeś) lub, że złozysz zażalenie na niego do izby architektów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
asia.malczewska 17.05.2007 13:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2007 Lonio, architekt powinien zrozumieć, że to on jest do Twojej dyspozycji, a nie Ty do jego. Jeśli masz możliwość zmień na innego. Szkic rzutu parteru nie wystarczy do pełnego oszacowania kosztów (gdzie więźba, wielkość połaci dachu?) . Ewnetualnie postrasz go, że zmieniasz architekta (oczywiście jeśli mu jeszcze nie zapłaciłeś) lub, że złozysz zażalenie na niego do izby architektów. Popieram w całej rozciągłości - kto tu komu dyktuje warunki ??? Tak na marginesie, to nasz architekt ograniczył się tylko do zaprojektowania przebudowy, papierologię wykonałam sama, więc jeśli cos nawaliłam to mogłam stanąć przed lustrem i sobie tylko nawrzucać ... Najlepiej samemu robić, ale rozumiem Seba, że trudno tak z Warszawy sterować w Koszalinie. Ja miałam budowę w sąsiedniej gminie, jakieś ok. 15 km, więc nie było tak źle, za to brzuch mi rósł od samego początku .... czego efektem jest 7-miesięczna Hania! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.