Mirek_Lewandowski 04.07.2007 19:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2007 W 2002 roku zarejestrowano w kraju 103 przypadki zatruć chemicznymi środkami ochrony roślin, z których 4 zakończyły się zgonami Po jakich preparatach? To istotne dosyć. A dla porównania chciałbym wiedzieć, ile osób zatruło się grzybami i ile zatruć zakończyło się zgonami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 04.07.2007 20:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2007 Już wiem. 600 zatruć. 10 % śmiertelnych.W wypadkach samochodowych ginie co rok miasteczko. 5,5 tys...Mam kontakt z preparatami ochrony 30 lat. Również z tymi kiedyś należącymi do I kl. toksyczności (obecnie po prostu trucizny). Żyję i mam się dobrze.Problem z działkowiczami, traktującymi ŚOR jak herbatę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
paskud 04.07.2007 20:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2007 jeśli podchodzi się do sprawy ze zdrowym rozsądkiem i zaczyna od CZYTANIA ZE ZROZUMIENIEM instrukcji w pudełku to ryzyko jest minimalne.lecz nie zawsze jest to takie oczywiste, niedawno gdy zostaliśmy poproszeni o pomoc w sprawie umierającej magnolii usłyszałem pewna opowieść o tym jak się "profesjonalnie" wykonuje oprysk. Otóż uwaga: kupujemy w sklepie jakikolwiek środek zwalczający "dużo grzybów, ale nazwy już nie pamiętam" dalej "przelewamy troszkę do butelki i dolewamy wody" .. "robimy dziurkę w korku i pryskamy po całej roślinie" załamujące, ale wg. mnie tutaj leży niestety podstawa tego problemu - brak jakiejkolwiek świadomości że to nie jest cudowne panaceum a silnie działająca substancja chemiczna o konkretnym przeznaczaniu, która może być niebezpieczna dla życia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 05.07.2007 04:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2007 Radykałem nie jestem , ale - może przy tej okazji warto rozważyć rozstanie z chemią ogrodniczą? Oczywiście są sytuacje, kiedy nie obejdzie się bez Roundupu (np. próby wytępienia podagrycznika lub ugór pobudowlany), ale to zdarza się naprawdę rzadko. Ja na swoich różach też miewam czarną plamistość. Po prostu pozwalam im na to... Kwaiaty są tak samo piękne i nie mają plamek... Staram się namawiać Was na to (ja to muszę, mam gospodarstwo ekologiczne ), bo sprawdziłam na sobie - da się mieć ogród bez chemii i jest nie mniej piękny niż taki konwencjonalnie uprawiany. A ile zdrowszy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosia1719499730 05.07.2007 10:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2007 Już wiem. 600 zatruć. 10 % śmiertelnych. W wypadkach samochodowych ginie co rok miasteczko. 5,5 tys... Mam kontakt z preparatami ochrony 30 lat. Również z tymi kiedyś należącymi do I kl. toksyczności (obecnie po prostu trucizny). Żyję i mam się dobrze. Problem z działkowiczami, traktującymi ŚOR jak herbatę.W takim razie, może Ty nam powiesz jak się zabezpieczac?Mnie sie odechciało prawde mówiąc jakichkolwiek oprysków. Na kazdej róży mam obrzydliwe zielone gąsienice. Zra wszystko i co?Mam pozwolic?Pryskac?Mam dzieci, 2 koty i oczko wodne. Maska?Nie wiem zupełnie jaka, no chyba ze z tlenem, bo inaczej i tak sie wdycha, nie da rady Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 05.07.2007 11:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2007 Jak się zabezpieczać?Myśleć.Kupić preparat mało toksyczny dla stałocieplnych.Przeczytać, jak napisał bluszczyk, ze zrozumieniem etykietę. I stosować!Nabyć porządny opryskiwacz (dysza szczelinowa lepsza, bo mniej drobnej kropli, kosztem dokładnego oprysku). Widziałem ludzi wykorzystujących do tego celu opakowanie z pompką po płynie do mycia szyb. Zgroza. Pryskać wieczorem, jak pszczoły śpią i nie wieje. Do rana wyśmiardnie.A zielone lichy to bodaj Decisem. I należałoby opryskać tylko róże, dzieci, 2 kotów i oczka wodnego nie.Stosowanie areozoli (bardzo drobna kropla znoszona w cały świat przez najmniejszy podmuch) jest złym pomysłem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hanka55 06.02.2008 17:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2008 Popryskamy? do góry Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nat-ka 25.02.2009 20:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2009 Temat niebawem znów będzie bardzo aktualny. Powiedzcie, czy jednorazowy fartuch z fizeliny (z automatu szpitalnego) wystarczy ? Czy może musi to być folia ?Pytam, bo temat jest mi obcy, a w tym sezonie muszę opryskać migdałka ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hanka55 26.02.2009 20:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2009 Natko, peleryna przeciwdeszczowa będzie lepsza. Drobiny pestycydu osadzą sie na powierzchni , a po skończonej pracy, płaszcz wyrzucisz.Fizelina ma dziurki, przez które "mgła" oprysku może się dostać na odzież i na skórę. " Części ciała szczególnie narażone na działanie pestycydów, to: ręce. uda, podudzia, przedramiona oczy, twarz, tułów i stopy. W zależności od rodzaju wykonywanej pracy i formy preparatu, pestycydy mogą przenikać do organizmu przez skórę, układ oddechowy (dostając się do nosa) oraz rzadziej przez układ pokarmowy (przypadkowe potknięcie preparatu). Przenikanie przez skórę jest łatwiejsza z powodu długiego zalegania środków na powierzchni skóry, dużej powierzchni kontaktu oraz szybkiego wchłaniania pestycydów szczególnie przez skórę uszkodzoną. Również wchłanianie pestycydów przez drogi oddechowe (wdychanie skażonego powietrza) stanowi poważne zagrożenie. Szkodliwe substancje bowiem bardzo szybko dostają się i płuc do krwi i dalej do wszystkich narządów człowieka"http://www.ciop.pl/12201.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nat-ka 26.02.2009 20:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2009 Haniu, słusznie, płaszcz przeciwdeszczowy... Dzięki za podpowiedż Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sylwia1667 27.02.2009 07:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 Ja swoje "ostowisko" psikałam w specjalnym kombinezonie, kaloszach, gumowych rękawicach, okularach przeciwsłonecznych i gustownej maseczce. Wyglądałam jak kosmita, mój własny pies mnie obszczekał, ale najważniejsze, że oprysk się udał: osty wytępione a ja wyszłam bez szwanku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
G.N. 27.02.2009 12:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 Staram się nie pryskać bez potrzeby, ale jak trzeba to trzeba.Po pierwsze nie pryskam spreyami itp, tylko środkami do razcieńczania. Mam w miarę przyzwoity opryskiwacz, nie ustawiam na mgiełkę, tylko na w miarę grube krople. Absolutnie nie pryskam w czasie wiatru. A poza tym, zależy co i czym. Jak pryskałem spore drzewo na szpeciele, to siłą rzeczy do góry, więc sztormiak z kapturem, maska, okulary itd. Jak pryskam pokrzywy pod nogami, to gumiaki i rękawiczki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nat-ka 20.03.2010 20:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2010 Właśnie obejrzałam "Maję w ogrodzie" i rzeczona Maja rozmawiała z panem specjalistą od sadów, w tym konkretnym przypadku był to sad brzoskwiniowy, o opryskach drzewek przed kędzierzawością liści. Pan bardzo chwalił preparat o nazwie Syllit, następnie wykonał oprysk roztworem wymienionego środka. Zabieg był wykonany przy użyciu ręcznego opryskiwacza, a pan ani Maja w żaden sposób nie zabezpieczyli się przed kontaktem z rozpylaną cieczą. Pan nie miał nawet rękawic ochronnych, nie wspominając już o maskach i innych historiach. Czy to faktycznie taki superpreparat, że pryska się skutecznie i bezpiecznie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 20.03.2010 20:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2010 Działa szkodliwie na drogi oddechowe i po połknieciu.Działa drażniąco na skórę.Ryzyko poważnego uszkodzenia oczu. To z karty preparatu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nat-ka 20.03.2010 21:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2010 Tak myślałam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.