Capricorn 04.06.2007 16:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2007 To tacy ludzie jeszcze istnieją? Istnieją, też takich znam, ale nie budują. I jeszcze innym tłumaczą, że nie ma sensu .... (coś tam, np. budowanie) bo - niewyróbka finansowa ja niestety tez znam - nie buduja ale wiecznie jest haslo - nie mamy pieniedzy, zadzwon do mnie bo wiesz, ze my nie mamy pieniedzy, mozemy sie z wami zabrac samochodem, bo wiecie nie mamy pieniedzy - a w rzeczywistosci jest tak, ze maja duzo wieciej niz my - STRASZNIE MNIE TO WKURZA Znam jeszcze lepszych - takich, co to potrafią nakręcić osoby trzecie na takie myślenie. Przykład: moja teściowa o swoim najmłodszym synu: "Jarek MUSI kupić mieszkanie / zrobić remont / zmienić samochód / tyle pieniędzy wydawać na paliwo (i jeszcze inne opcje, zależy, na co ją nakręcił), a przecież ON NIE MA PIENIĘDZY." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mati_sowee 05.06.2007 05:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2007 To tacy ludzie jeszcze istnieją? Istnieją, też takich znam, ale nie budują. I jeszcze innym tłumaczą, że nie ma sensu .... (coś tam, np. budowanie) bo - niewyróbka finansowa ja niestety tez znam - nie buduja ale wiecznie jest haslo - nie mamy pieniedzy, zadzwon do mnie bo wiesz, ze my nie mamy pieniedzy, mozemy sie z wami zabrac samochodem, bo wiecie nie mamy pieniedzy - a w rzeczywistosci jest tak, ze maja duzo wieciej niz my - STRASZNIE MNIE TO WKURZA Znam jeszcze lepszych - takich, co to potrafią nakręcić osoby trzecie na takie myślenie. Przykład: moja teściowa o swoim najmłodszym synu: "Jarek MUSI kupić mieszkanie / zrobić remont / zmienić samochód / tyle pieniędzy wydawać na paliwo (i jeszcze inne opcje, zależy, na co ją nakręcił), a przecież ON NIE MA PIENIĘDZY." znam to - dwoje dzieci i jedno zawsze ma malo i potrzebuje - jakie ono biedne, a drugie z zalozenia ma Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 05.06.2007 07:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2007 Znam takich, którzy tak oszczędzali, bo się budowali, że teraz jak już mieszkają, to siedzą sami na 50-cio metrowym tarasie, niewielu też zechciało oglądać ich osiagnięcia. Wiem, że wiele wysiłku ich to kosztowało i wiele sobie odmawiali, ale sami wybrali, były sytuacje typu: nie robimy imienin, bo się budujemy, nie składamy się na grila, bo nie mamy kasy, nie jedziemy na wspólną majówkę, bo oszczędzamy i taki jest teraz tego efekt, jak wyżej napisałam. Pytanie pozostaje tylko jedno - czy było warto?Sama ograniczam wydatki, ale tylko te, bez których naprawdę można się obejść, wspomiane wcześniej perfumy, czy inne kosztowniejsze kosmetyki. Nie pojechaliśmy na narty, ale na wakacje pojedziemy - trzeba przecież odpocząć, by móc z nową energią stawiać czoła kolejnym wyzwaniom i zawodowym i budowlanym. Ale każdy robi tak, jak uważa i trzeba to uszanować, co nie oznacza, że mamy dawać się wykorzystywać.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 05.06.2007 07:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2007 Znam takich, którzy tak oszczędzali, bo się budowali, że teraz jak już mieszkają, to siedzą sami na 50-cio metrowym tarasie, niewielu też zechciało oglądać ich osiagnięcia. Wiem, że wiele wysiłku ich to kosztowało i wiele sobie odmawiali, ale sami wybrali, były sytuacje typu: nie robimy imienin, bo się budujemy, nie składamy się na grila, bo nie mamy kasy, nie jedziemy na wspólną majówkę, bo oszczędzamy i taki jest teraz tego efekt, jak wyżej napisałam. Pytanie pozostaje tylko jedno - czy było warto?Sama ograniczam wydatki, ale tylko te, bez których naprawdę można się obejść, wspomiane wcześniej perfumy, czy inne kosztowniejsze kosmetyki. Nie pojechaliśmy na narty, ale na wakacje pojedziemy - trzeba przecież odpocząć, by móc z nową energią stawiać czoła kolejnym wyzwaniom i zawodowym i budowlanym. Ale każdy robi tak, jak uważa i trzeba to uszanować, co nie oznacza, że mamy dawać się wykorzystywać.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 05.06.2007 07:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2007 Znam takich, którzy tak oszczędzali, bo się budowali, że teraz jak już mieszkają, to siedzą sami na 50-cio metrowym tarasie, niewielu też zechciało oglądać ich osiagnięcia. Wiem, że wiele wysiłku ich to kosztowało i wiele sobie odmawiali, ale sami wybrali, były sytuacje typu: nie robimy imienin, bo się budujemy, nie składamy się na grila, bo nie mamy kasy, nie jedziemy na wspólną majówkę, bo oszczędzamy i taki jest teraz tego efekt, jak wyżej napisałam. Pytanie pozostaje tylko jedno - czy było warto?Sama ograniczam wydatki, ale tylko te, bez których naprawdę można się obejść, wspomiane wcześniej perfumy, czy inne kosztowniejsze kosmetyki. Nie pojechaliśmy na narty, ale na wakacje pojedziemy - trzeba przecież odpocząć, by móc z nową energią stawiać czoła kolejnym wyzwaniom i zawodowym i budowlanym. Ale każdy robi tak, jak uważa i trzeba to uszanować, co nie oznacza, że mamy dawać się wykorzystywać.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 05.06.2007 07:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2007 Znam takich, którzy tak oszczędzali, bo się budowali, że teraz jak już mieszkają, to siedzą sami na 50-cio metrowym tarasie, niewielu też zechciało oglądać ich osiagnięcia. Wiem, że wiele wysiłku ich to kosztowało i wiele sobie odmawiali, ale sami wybrali, były sytuacje typu: nie robimy imienin, bo się budujemy, nie składamy się na grila, bo nie mamy kasy, nie jedziemy na wspólną majówkę, bo oszczędzamy i taki jest teraz tego efekt, jak wyżej napisałam. Pytanie pozostaje tylko jedno - czy było warto? Sama ograniczam wydatki, ale tylko te, bez których naprawdę można się obejść, wspomiane wcześniej perfumy, czy inne kosztowniejsze kosmetyki. Nie pojechaliśmy na narty, ale na wakacje pojedziemy - trzeba przecież odpocząć, by móc z nową energią stawiać czoła kolejnym wyzwaniom i zawodowym i budowlanym. Ale każdy robi tak, jak uważa i trzeba to uszanować, co nie oznacza, że mamy dawać się wykorzystywać Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 05.06.2007 08:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2007 No jeszcze tak nie miałam, żeby aż 4 razy Przepraszam, ale miałam problemy techniczne - stąd tyle dubli, nie wiem co się stało Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 05.06.2007 11:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2007 Znam jeszcze lepszych - takich, co to potrafią nakręcić osoby trzecie na takie myślenie. Przykład: moja teściowa o swoim najmłodszym synu: "Jarek MUSI kupić mieszkanie / zrobić remont / zmienić samochód / tyle pieniędzy wydawać na paliwo (i jeszcze inne opcje, zależy, na co ją nakręcił), a przecież ON NIE MA PIENIĘDZY." Ale czy to samJarek jej nie nakręca/ Chyba w każdej rodzinie jest taki jeden, który ciągle rozpacza, że nie ma pieniędzy a musi ... coś tam. I wszyscy mu wierzą... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 05.06.2007 14:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2007 Znam jeszcze lepszych - takich, co to potrafią nakręcić osoby trzecie na takie myślenie. Przykład: moja teściowa o swoim najmłodszym synu: "Jarek MUSI kupić mieszkanie / zrobić remont / zmienić samochód / tyle pieniędzy wydawać na paliwo (i jeszcze inne opcje, zależy, na co ją nakręcił), a przecież ON NIE MA PIENIĘDZY." Ale czy to samJarek jej nie nakręca/ Chyba w każdej rodzinie jest taki jeden, który ciągle rozpacza, że nie ma pieniędzy a musi ... coś tam. I wszyscy mu wierzą... tak właśnie jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 05.06.2007 17:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2007 Ja tam jestem w stanie zrozumieć nawet skrajne oszczędzanie typu nie uczestniczenie w imprezach i nie urządzanie imienin, dopóki to nie jest kosztem innych jak to opisywane niepłacenie za siebie przy automacie z kawa i poddczepianie sie pod prezent na który się nie składało. Trochę nie rozumiem dlaczego znajomi odwrócili się od kogoś kto zadecydował, że imienin nie urządza. No chyba, ze czegoś nie zrozumiałam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_Beti_ 05.06.2007 20:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2007 moim zdaniem mylicie zwykłe skąpstwo lub nawet ludzkie chamstwo z oszczędzaniem, my z mężem nie urządzamy raczej imienin i nie jeździmy na majówki czy wakacje ze znajomymi, bo właśnie oszczędzamy, tylko ze jest mała różnica pomiędzy nami a naszymi znajomymi, oni mieszkają z teściami czy rodzicami, chlając się o byle błachostke, bo nie potrafią się wziąć za życie, zacisnąć pasa i przeprowadzić się do czegoś swojego, oni wolą życie nastawione na wygodnictwo o konsumpcje , więc mi ich nie żal….. A później wkurza mnie ze ktoś nam mówi skąd wy macie kasę na ten dom a skąd bo oszczędzamy. Jeśli chodzi o przykłady typu dokładanie się do prezentów, darmowe jedzenie itp., to cóż są ludzie i parapety Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 05.06.2007 21:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2007 To i ja sie wtrace, jesli mozna. Sa dwa rodzaje oszczedzania: jedno, kiedy jestes to tego zmuszona i drugie, kiedy tego chcesz. To pierwsze mam za soba, tak mnie urzadzila moja kochana rodzinka. Oszczedzalam na wszystkim, czy mi sie to podobalo czy nie i nachodzily mnie mordercze mysli kiedy stawalam przed dylematem, czy kupic dziecku brzoskwinie czy pare deko jakiejs smetnej wedliny. Nienawidze tego okresu w swoim zyciu.A ten drugi rodzaj oszczedzania jest jeszcze przede mna, ale mysle o tym z usmiechem na gebusi bo bede oszczedzac na moj wlasny dom!!!. I chociaz istnieje prawdopodobienstwo, ze nie raz pewnie los i ludzie brutalnie zetra mi ten usmiech z geby, to furczy mi to, BO NA MARZENIA WARTO OSZCZEDZAC!Jednego bede tylko pilnowac - kiedy juz bedzie ten taras, nie chce na nim sama pic kawy. I to wszystkoPozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mati_sowee 06.06.2007 05:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2007 To i ja sie wtrace, jesli mozna. Sa dwa rodzaje oszczedzania: jedno, kiedy jestes to tego zmuszona i drugie, kiedy tego chcesz. To pierwsze mam za soba, tak mnie urzadzila moja kochana rodzinka. Oszczedzalam na wszystkim, czy mi sie to podobalo czy nie i nachodzily mnie mordercze mysli kiedy stawalam przed dylematem, czy kupic dziecku brzoskwinie czy pare deko jakiejs smetnej wedliny. Nienawidze tego okresu w swoim zyciu. A ten drugi rodzaj oszczedzania jest jeszcze przede mna, ale mysle o tym z usmiechem na gebusi bo bede oszczedzac na moj wlasny dom!!!. I chociaz istnieje prawdopodobienstwo, ze nie raz pewnie los i ludzie brutalnie zetra mi ten usmiech z geby, to furczy mi to, BO NA MARZENIA WARTO OSZCZEDZAC! Jednego bede tylko pilnowac - kiedy juz bedzie ten taras, nie chce na nim sama pic kawy. I to wszystko Pozdrawiam popieram - trzeba tez wiedziec jak oszczedzac - bo co to za oszczedzanie jak raz na jakies czas nie dozuce sie do prezentu - zadne - a faktycznie mozna zniechecic do siebie ludzi my oczedzamy od pol roku na slub i wesele - jemy normalnie, chodzimy do znajomych na imprezy zawsze dozucamy sie do skladek, a czesto przynosimy jeszcze cos ze soba, dajemy prezenty i inne takie - oczedzamy na rzeczach zbednych, ktore pol roku temu jeszcze kupowalismy - i powiem wam dla chcacego nic trudnego - mozna oszczedzac i zyc normalnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
telesforek 06.06.2007 06:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2007 Taka refleksja odnośnie kasy... Mam w rodzinie człowieka ok. 40 lat, żona, małe dziecko. Od wielu lat wynajmują duże mieszkanie płacąc duże pieniądze. Twierdzą, że 2 pokoje to za mało. Wszystko wskazuje na to, że oszczędności nie mają, ale: Johny Walker musi być czarny, bo czerwony to g..., za wózek dla dziecka 6 lat temu zapłacili ponad 2 tys. zł (najdroższy w sklepie). Rakieta tenisowa musi być za 8 stów (a dopiero zaczynają grać), benzyna tylko 98. Nie rozumiem . Ja czułabym się fatalnie mając świadomość, że w każdej chwili może przyjść właściciel mieszkania i kazać mi się wynieść. Dlatego własny kąt byłby dla mnie priorytetem. Ale widać nie dla każdego. No i nie jest to postawa typu: nie inwestuję w mieszkanie tylko w akcje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 06.06.2007 06:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2007 Z tym czarny Jasiem, rakieta - to jakbym juz gdzies czytala te bajke... Znam tez takich, to wlasnie tacy ludzie o maly wlos pozbawiliby mnie radosci zycia. Na szczecie nie udalo im sie to. Zostali eksmitowani z mieszkania (za czynsz), wynajmuja gdzies u kogos, ale jezdza citroenem. Ale coz. Jak napisala Beti - saludzie i parapety. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 06.06.2007 08:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2007 Ja tam jestem w stanie zrozumieć nawet skrajne oszczędzanie typu nie uczestniczenie w imprezach i nie urządzanie imienin, dopóki to nie jest kosztem innych jak to opisywane niepłacenie za siebie przy automacie z kawa i poddczepianie sie pod prezent na który się nie składało. Trochę nie rozumiem dlaczego znajomi odwrócili się od kogoś kto zadecydował, że imienin nie urządza. No chyba, ze czegoś nie zrozumiałam. JoShi, problem w tym, że na imprezy chodzili, tylko sami ich nie urządzali, na prezenty wspólne nie składali się (jak do tej pory mieliśmy w zwyczaju), kupowali własne, dla większości lekko niestosowne i to chyba zniechęciło większość. Pamiętam, jak byłam zaraz po ślubie, oszczędzaliśmy na mieszkanie, nie obce mi było bardzo skrupulatne liczenie kasy, nawet nie ubolewałam nad tym, bo mieliśmy cel - własne 'M", ale staraliśmy się tak oszczędzać by.... i chyba się udało, nadal mamy z kim napić się kawy czy pifka na balkonie - jeszcze na balkonie Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 06.06.2007 09:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2007 Taka refleksja odnośnie kasy... Mam w rodzinie człowieka ok. 40 lat, żona, małe dziecko. Od wielu lat wynajmują duże mieszkanie płacąc duże pieniądze. Twierdzą, że 2 pokoje to za mało. Wszystko wskazuje na to, że oszczędności nie mają, ale: Johny Walker musi być czarny, bo czerwony to g..., za wózek dla dziecka 6 lat temu zapłacili ponad 2 tys. zł (najdroższy w sklepie). Rakieta tenisowa musi być za 8 stów (a dopiero zaczynają grać), benzyna tylko 98. Nie rozumiem . Ja czułabym się fatalnie mając świadomość, że w każdej chwili może przyjść właściciel mieszkania i kazać mi się wynieść. Dlatego własny kąt byłby dla mnie priorytetem. Ale widać nie dla każdego. No i nie jest to postawa typu: nie inwestuję w mieszkanie tylko w akcje Ja mam takich znjomych, to naprawdę dobrzy ludzie, ale nastawili się na markowe ciuchy, dobry alkohol, zegarki z wodotryskami, mieszkają w willi - ale nie swojej, jeżdżą dobrym samochodem - ale służbowym i co 2 lata się przeprowadzają - nie do swojego oczywiście. Kiedyś zapytałam, czy koszty wynajmu nie są większe niż rata kredytu hipotecznego, nawet nie na dom, ale na mieszkanie. W odpowiedzi usłyszałam, "nie mamy kasy", cóż wiecej miałam dodać każdy jest kowalem własnego losu. Dodam, że jak usłyszeli, że się budujemy i, że budują się jeszcze jedni z naszej paczkii, to poczułam, że im smutno się zrobiło (mi zresztą też) - my zawsze mieliśmy gorsze samochody ale nie służbowe, mało markowych ciuchów i też nie mamy kasy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mati_sowee 06.06.2007 10:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2007 z oczedzaniem jest roznie, ale czasem jest tak, ze ludzie calkiem fajnie zarabiaja, a nawet bardzo dobrze, a najnormalniej w swieci nie potrafia gospodarowac pieniedzmi - latwo powiedziec nie pojedziemy z wami na weekend, albo na urlop bo nie mamy kasy, a zarabiaja dwa razy wiecej od nas - z ta roznica, ze codziennie trzeba kupic kilka piwek (te drozsze), dwie paczki fajek (oczywiscie te drozsze, ba tanich "to my palic nie bedziemy") i dodatki - a to kosztuje szczerze rzucilam palenie z dwoch powodow:1. zdrowotny - nabawilam sie astmy2. szkoda w pewnym momencie bylo mi tej kasy jaka puszczalam na fajki - bo palilam te z gornej polki - to tak jakbym kilka stowek wyrzucila Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 06.06.2007 10:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2007 szczerze rzucilam palenie z dwoch powodow: 1. zdrowotny - nabawilam sie astmy 2. szkoda w pewnym momencie bylo mi tej kasy jaka puszczalam na fajki - bo palilam te z gornej polki - to tak jakbym kilka stowek wyrzucila Ja myślę, że ten pierwszy powód był najważniejszy, ten drugi wspomógł pierwszy - gratuluję, wszystkich podziwiam za silną wolę. Ja niestety palę (nie ma się czym chwalić ) ale coraz częściej zaczynam mysleć o zaprzestaniu, myślę gółwnie o zdrowiu, ale kasa też nie kiepska, jak się policzy ile jej puszczam z dymem - zaczynam być wściekła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 06.06.2007 12:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2007 jak się policzy ile jej puszczam z dymem - zaczynam być wściekła. A ja jak pomyślę ile przeżeram w słodyczach... Też kiedyś paliłam, ale chyba na tyle krótko, że zupełnie nie czuję się jak były palacz... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.