zabezpiczenie ogrodzenia

[wlodzio]

Witam ,

 

Mam spory problem z kradzieżami na swoje budowie. Działka daleko od sąsiadów , drogi i świata. Jednym słowem pustkowie na wsi. Domek w stanie surowym i jak na razie nie było czego ukraść ale sezon rozpocząłem o wykonania ogrodzenia z siatki i już pojawiły się problemy. W nocy z soboty na niedzielę gdy nie było robotników zwinęli mi kilka słupków ( wyciągnęli z świeżego jeszcze betonu !!!). Obawiam się mocno o los swojego ogrodzenia bo koledze kilka tygodni wcześniej zwinęli cały bok ( z 50 mb) siatki. Macie może jakiś pomysł jak zabezpieczać się przed takimi kradzieżami?

 

 

Pozdrawiam,

Włodzio

[_ZBYCH_]

Witam ,

 

Mam spory problem z kradzieżami na swoje budowie. Działka daleko od sąsiadów , drogi i świata. Jednym słowem pustkowie na wsi. Domek w stanie surowym i jak na razie nie było czego ukraść ale sezon rozpocząłem o wykonania ogrodzenia z siatki i już pojawiły się problemy. W nocy z soboty na niedzielę gdy nie było robotników zwinęli mi kilka słupków ( wyciągnęli z świeżego jeszcze betonu !!!). Obawiam się mocno o los swojego ogrodzenia bo koledze kilka tygodni wcześniej zwinęli cały bok ( z 50 mb) siatki. Macie może jakiś pomysł jak zabezpieczać się przed takimi kradzieżami?

 

 

Pozdrawiam,

Włodzio

Ja ostatnio widziałem, jak nowo zamontowaną siatkę przyspawano do każdego słupka

Może to jest skuteczny sposób

[romwis]

Witaj w domu...

Na tego typu kradzieże nie ma właściwie lekarstwa.

Możesz spawać, smarować siatkę i słupki jakimś czarnym i trudno zmywalnym badziewiem ale i wtedy ukradną i sprzedadzą jako złom.

Psa otrują jak będzie trzeba - to kwestia czasu i...zaawansowania w budowie domu i jego wyposażania.

Możesz zabezpieczyć skomplikowanym alarmem i płacić comiesięczny haracz firmie ochroniarskiej ale gwarancji i spokoju duszy NIGDY nie zaznasz. Taka jest niestety prawda!

Masz większe szanse ochrony, gdy jesteś ciągle na miejscu. Marne gdy często dojeżdżasz. Prawie żadnych gdy pojawiasz się TAM rzadko.

A pewność, że ukradną, sforsują, wymontują, ograbią i zniszczą absolutnie wszystko co warte choćby kilka złotych na miejscowym rynku lub w pobliskim skupie złomu -jeśli nie byłeś na swoim kilka miesięcy.

 

Złodziejami mogą być ludzie lokalni - po prostu Twoi sąsiedzi (sic!) albo obca falanga ludzi z dalszej okolicy grabiąca i niszcząca niezamieszkane domki i domy, na danym obszarze. Oni okresowo przeczesują pasem całą okolicę i grabią jak hordy tatarskie.

Z lokalnymi dobrze jest dobrze współżyć. Dać się poznać - być pomocnym, przyjacielskim. To jakaś szansa. Z tym drugimi nie wiadomo jak walczyć? To jest jak tempa i nierozumna siła.

 

Twierdzę, że złodziejstwo to obok braku wyobraźni, wizji, konsekwencji w działaniu i gnuśności największa przeszkoda w rozwoju tego (NASZEGO) kraju.

Współczuję Ci naprawdę, bo sam jestem w identycznej sytuacji- mój dom stanął na skraju wsi w pięknej skąd inąd okolicy...

pzdr.

-romwis

[bob budowniczy junior]

słyszałem,ze zatapiają dól siatki w beton podmurówki

[37C]

To jest jak tempa i nierozumna siła.

 

Może tak jest dla ciebie?!

Kiedyś jechałem w pociągu i w sąsiednim przedziale spożywali alkohol jacyś studenci (sic!). Zachowywali się głośno więc dużo rzeczy usłyszałem.

Miedzy innymi to, że robią włamania do mieszkań.

Argument, którym się posługiwali w uzasadnieniu swojej działalności został zdefiniowany w sposób następujący (cytuję z pamięci):

"no zabieramy im różne rzeczy, bo oni to mają i mają za dużo. Oni też musieli coś ukraść, bo to nie jest normalne w naszym kraju, aby tyle mieć."

 

Pozostawiam to bez komentarza, aby nie wyszło, że coś sugeruję lub insynuuję. Ot po prostu zawsze są różne spojrzenia na te same sprawy. Jesteśmy częścią przyrody i nic, co jest jej częścią, nie jest nam (ludziom) obce.