Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Faworyt - Magdy i Tomka


Recommended Posts

A! I byłbym zapomniał - przeprowadziliśmy się! Tak Tak! Na razie jednak nie do naszego Faworyta 8) Mieszkamy jakiś kilometr od budowy, czyli o rzucik berecikiem z antenką - to zapewni permanentną inwigilację naszej budowy i nieopisany stres naszych budowlańców "nie znacie dnia, ani godziny" :evil:

P.S. Kolejna historyczna chwila - odpaliliśmy w kominku iiiiii.... zaświeciło się dużo kolorowych kontrolek i wyświetlaczy, zamruczały pompki iiiiii... kaloryfery zagrzały 8)

Jutro odpalamy solary!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 131
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

I jeszcze bonus zdjęciowy na dobry długi weekend:

 

Wcześniej wspominane historyczne pierwsze odpalenie kominka:

http://images27.fotosik.pl/204/2096dbc3b1526be5m.jpg

 

Sterownik kominka:

http://images27.fotosik.pl/204/e63082f2c069bb95m.jpg

 

Pompy kominka do c.o. i c.w.u.:

http://images29.fotosik.pl/205/ac9afcf5cef9a13dm.jpg

 

Piec i cały osprzęt w pełnej krasie:

http://images26.fotosik.pl/205/87e996a439eec874m.jpg

 

Stacja uzdatniania wody i filtr z osprzętem:

http://images30.fotosik.pl/205/63918efe793ffd5am.jpg

 

Grupa solarna:

http://images32.fotosik.pl/236/af127612347cf5fbm.jpg

 

Dziś za nami wielkie zakupy - kupiliśmy płytki do kuchni, miski sedesowe do 2 łazienek z deskami Roca Giralda, baterie do bidetu, umywalek, nawannową i pod prysznice łącznie z wężami i nawet udało mi się przemycić piękną deszczownicę z Grohe 8) Mam w tym miejscu dobrą radę dla forumowiczów, którzy planują baterie nawannowe zamiast naścienne - super bateria naścienna z Grohe, Kludi czy Hansgrohe kosztuje około 500-700 złotych, natomiast najtańcza nawannowa 3-otworowa z tych firm to koszt około 2200-2800 złotych!!! To jest rozbój w biały dzień! Weźcie to pod uwagę...

Zamówiliśmy też przyciski do Gebertów i tutaj cena zwala po prostu z nóg... jeden przycisk kosztuje prawie tyle co miska sedesowa! Dramat! teraz po podliczeniu kosztów Geberitów grubo zastanowilibyśmy się nad ich kupnem. Ale trudno! Zamówiliśmy nawet zlewozmywak z baterią do kuchni. Targnęliśmy się na BLANCO i to w kolorze antracyt - czyli jak na nas tradycjonalistów super ekstrawagancja :oops:

Jutro jedziemy zakosztować piwa i utopenców do źródła - pozdrowienia na majowy weekend!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbne kataklizmy raz poproszę!

Na pewno wiecie, że jeśli coś ma się w domu zepsuć, albo ogólnie rzecz biorąc popitolić to na 100% stanie się to w sobotę lub w niedziele wieczorem przy ulewie i gradobiciu, a gospodarza oczywiście nie będzie w domu. I tak dokładnie stało się u nas na budowie 8) Wczoraj nad naszą miejscowością przeszła niezła burza z oberwaniem chmury - my właśnie wracaliśmy z krótkiego wyjazdu wypoczynkowego, kiedy gdzieś niedaleko domu uderzył piorun! Co ciekawe przepięcie na łączach nie zniszczyło żadnych instalacji, ani urządzeń u nas w domu z wyjątkiem bezpiecznika od alarmu! Zgadnijcie jaki był efekt - syrena wyła przez ponad półtorej godziny, grupa szturmowa izraelskich komandosów w różowych mundurach i kalesonach obiegała z bronią gotową do wystrzału domek, deszcz lał jak cholera, a właściciela nie ma :evil: Dodatkowo woda z wszystkich pobliskich pól zaczęła zalewać garaż sąsiada niszcząc mu nowiusieńki podjazd i tworząc gigantyczną kałużę zajmującą całą drogę dojazdową! Sama radość. Kiedy wreszcie dojechałem na miejsce okazało się, że nie da się wyłączyć syreny i jedynym wyjściem było wydarcie klemy z akumulatora alarmu.... sam miód! A miało być takie piękne zakończenie długiego weekendu! Ale przynajmniej mamy nauczkę na przyszłość że należy zamontować specjalny ochronnik przeciwprzepięciowy na linii - kiedyś już o nim pisałem w dzienniku. Co dalej? Z dumą donoszę, że mój system odwodnieniowy zdał egzamin na 5! Na działce woda stała wyłącznie w koleinach - a biorąc pod uwagę wcześniejsze bagno po nawet małym deszczu to już duuuuży postęp.

A na piętrze w końcu pracę zaczęła ekipa szpachlująca! Zobaczymy w ile się wyrobią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Wczoraj po "zaledwie 5 tygodniach!!!" ekipa zakończyła kartongipsy na poddaszu! Jednak trzeba przyznać, że efekt jest bardzo dobry - kanty ostre jak brzytwa, żadnych skaz czy nierówności. W ostatniej chwili przyszły schody na strych i ekipa już je zamontowała i wykończyła montaż. Troszkę się zdziwiłem, że specjalnie zamawiane schody na 280 cm są za krótkie, choć pomiędzy sufitem, a podłogą jest 273 cm!!! Pomyłka? Bubel? Na szczęście nie - wystarczyło przekręcić dwie śruby mocujące sprężyny i ogranicznik i schody czarodziejsko wydłużyły się o 10 cm :D Teraz na górze na prawdę można zabierać się za wykończenie - płytki w łazience, deska barlinecka w pokojach i na korytarzu, gruntowanie i malowanie ścian, wstawić drzwi i gotowe 8) Łatwo się mówi, prawda?

Od wtorku na budowę powrócili płytkarze i zaczęli dolną łazienkę. Wszystko szło cacy do czasu, gdy okazało się, że płytki jasne są o 3 mm większe od ciemnych! Serio! Ta sama kolekcja i firma, a inne! Ponoć tak się zdarza i trzeba przy odbieraniu płytek oglądać na KAŻDYM pudełku tak zwaną kalibrację. Ma być taka sama na wszystkich... szkoda tylko że nie wspomina o tym ŻADEN sprzedawca...

Poradziliśmy sobie rozdzielając płytki jasne od ciemnych paskiem mozaiki, ale uważam, że coś takiego jest po prostu niedopuszczalne.

Wczoraj na budowę przyjechała niewielka ciężaróweczka i wysypała 17 m3 pięknej torfowej ziemi! Zastanawiam się teraz, czy nie popakować jej w worki i nie sprzedać jej na targu! Zarobiłbym kroicie :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czy my pierwsi wykończymy dom, czy też on nas wcześniej wykończy finansowo? Dziś jeden z forumowiczów zadał mi proste pytanie - ile wydaliśmy do tej pory na dom... i kiedy zacząłem dokładnie liczyć... faaaaaajne Porsche 911 można za to kupić 8) A wydatkom nie ma końca - czyli jest jak w przepięknej piosence zespołu Piersi "a mówili mi przyjaciele...". Chociaż oko można nacieszyć prawie już gotową dolną łazienką! Płytki położone, brodzik zamontowany, jeszcze tylko spoinowanie i montaż armatury i miski sedesowej i będzie można zainaugurować myce cielska we własnym domu! Brzmi to dla mnie całkowicie abstrakcyjnie!

Wzięliśmy się nareszcie za porządkowanie posesji - i tu dobra rada dla rozpoczynających budowę - nie dopuście do powstania takiego niewiarygodnego syfu jak u nas! Prace rozpoczęliśmy od rozmontowania i przewiezienia blaszanego garażu - dzięki ci kolego za nienaganną roczną służbę na placu boju! Po tym zabiegu i po wyniesieniu z garażu wszystkiego co tam się znajdowało posesja wyglądała jak po przejściu huraganu Catarina na Florydzie czy innej Kubie. Czy Wy również uważacie, że przy każdej przeprowadzce czy przenosinach przedmioty, które mają zostać przeniesione rozmnażają się, pęcznieją i przybierają na wadze? Ale całodzienna walka z żywiołem przyniosła już pierwszy, na razie drobny efekt wizualny - w prawdzie działka wygląda nadal jak przedmieścia stolicy kraju trzeciego świta zamieszkałe przez ludność nie parającą się na stałe żadnym konkretnym zajęciem, ale to już zawsze bliżej centrum :evil: Cały czas wozimy ziemię - obliczyłem właśnie, że do tej pory przywieźliśmy ponad 200 m3! W tym tygodniu górna łazienka - nie ustaniemy w działaniach!

Może jutro wrzucę kilka fotek łazienki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

obiecane fotki z dolnej łazienki:

http://images34.fotosik.pl/258/172083027dabbbcem.jpg

http://images32.fotosik.pl/258/5bc493a66ece783bm.jpg

http://images34.fotosik.pl/258/1ac25e1ab42aade4m.jpg

 

I moja wielka duma - brodzik 90 X 180 cm 8)

http://images29.fotosik.pl/216/353064490332506am.jpg

 

I jeszcze mała pralnia za górną łazienką:

http://images29.fotosik.pl/216/438e832077845e61m.jpg

 

Górna łazienka cały czas "się robi się" - jak będzie efekt to coś pstryknę.

Dziś przyjechał na budowę wykonawca kuchni! 2 godzinki deliberowania na super szczegółowe tematy łącznie z tym gdzie wypadnie spoina od płytek! W następnym tygodniu zamawiamy fronty szafek i do dzieła! Montaż pewnie w lipcu.

Na zewnątrz zastój z powodu 2 mega-ulew, które dziś przeszły nad naszą miejscowością. Chyba pogoda już się nad nami nie zlituje tej wiosny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Strasznie długo nie pisałem... ale tak to jest przy wykończeniówce, że naprawdę nie ma czasu. A wydawało mi się, że przystanie surowym, czy przy instalacjach jest dużo roboty i wybierania i załatwiania...

Od czego tu zacząć? Może od niemałych problemów, jakie zafundował nam szef firmy od dociepleń - miał wchodzić w połowie maja, czyli już powinno być po robocie... Czekaliśmy tydzień - nic, drugi tydzień - nic, sto telefonów - nic, sms z prośbą o kontakt - nic... umarł? uciekł? porwała go dla okupu południowoamerykańska organizacja Czarna Ręka? olał nas? żeby przynajmniej dał znać "szanowny Pan raczy się od*******ć" - coś byśmy wiedzieli, a tu nic... W końcu w środę rano jest kontakt!!! Sam zadzwonił (znaczy żyje, nie uciekł, nie porwała go prokomunistyczna partyzantka, a czy nas olał to się okaże) iiiii.... "wiecie Państwo... mam problem..." i tu następuje klasyczny przelot przez głowę zwrotu "k***a wiedziałem". Okazuje się, że prawdopodobnie rozleciała mu się ekipa, której członkowie udali się w poszukiwaniu złota do kraju, którego mieszańcy maczają frytki w occie. Czyli generalnie byliśmy w czarnej... i to w szczycie sezonu budowlanego! (chyba dziś strasznie rzucam mięsem, nieprwdaż?) A czekaliśmy na tę ekipę 2 miesiące!!! No i zaczęło się wyszukiwanie wszelkich możliwych kontaktów do jakiejkolwiek ekipy docieplającej. Jak można się było spodziewać, większość ekip miała jak najbardziej wolne terminy, ale w październiku, albo w przyszłym roku. Spoko. Ale co nas nie zabije to nas wzmocni - w końcu znaleźliśmy ekipę, której "ktoś wyskoczył z kolejki" i wchodzą do nas za tydzień, maksymalnie dwa!!! Uratowani!!!

Teraz o postępach na budowie: górna łazienka prawie skończona - pozostał montaż kabiny, sedesu i bidetu. Wanna z drogocenną baterią zamontowana (będę wypominał tę baterię do końca budowy chyba). W dolnej łazience kabina już prawe gotowa, w poniedziałek mają przykręcać baterie i inne prepiteta. Zakupiliśmy sprzęty do najmniejszej łazienki (nad garażem) - i tu chciałbym nadmienić, że za cenę zestawu natryskowego z termostatem do górnej łazienki kupiliśmy kompakt, umywalkę z szafką i baterię... to pokazuje jak gigantyczny może być rozstrzał cenowy przy wykańczaniu domu!

Na środę zamówiliśmy gościa z firmy, która wykonuje balustrady balkonowe, to ponoć warunek konieczny, żeby odebrali budowę domu. Mieliśmy dwa spotkania z firmami od kominków i tu również mogę śmiało powiedzieć, że poziom profesjonalizmu jest krańcowo różny. Pan numer 1 generalnie rozmawiał z nami na zasadzie "eee to się nie da", natomiast Pani numer 2 "oczywiście, że zrobimy". Chyba zdecydujemy się na taki portal:

http://images31.fotosik.pl/272/ee1bd6d332b3994f.jpg

żeby było jasne ściana nie będzie wściekle niebieska 8) Będzie turkusowa z różowym szlaczkiem pod sufitem. A co? NIE WOLNO? :evil:

 

Porządki na działce trwają w najlepsze - zniknęły rury kanalizacyjne i deski, zaczęliśmy malowanie altanki, która zostanie przeniesiona w miejsce blaszanego garażu i będzie służyć za drewutnię.

W tym tygodniu ponowimy dręczenie wykonawcy drzwi i parkieciarza. Musimy znaleźć wykonawcę balustrady schodowej - firma od balustrad zewnętrznych nie robi wewnątrz... dlaczego? Tłumaczenie przedstawiciela firmy było tak węzłowate i zawikłane, że ni podejmuję się powtarzania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Łazienki skończone!

Zdjęcia powiedzą więcej niż słowa:

http://images32.fotosik.pl/280/5233ddafc1f307d5m.jpg

http://images33.fotosik.pl/281/d9924937f500d63cm.jpg

http://images31.fotosik.pl/280/5f7385311454b0d8m.jpg

http://images29.fotosik.pl/226/bb3a4455a9c21986m.jpg

http://images28.fotosik.pl/227/1a2ab703f5e4c4d1m.jpg

http://images33.fotosik.pl/279/3da61059897c9c41m.jpg

http://images34.fotosik.pl/280/59c84e5125dafca5m.jpg

http://images27.fotosik.pl/226/cf52e8efad0ae4efm.jpg

Sedesy i bidet to ROCA Giralda, wanna, brodziki i kabiny to Sanplast, armatura to Groche i Hansgroche. Nawet światełka w górnej łazience już zamontowane! Można spokojnie wleźć do wanny i rozkoszować się zapachem silikonu, spoin i klejów.

 

Ten tydzień to pierwsza od dawna przerwa w pracach - ekipy miały inne zobowiązania, a konkurencyjny inwestor napomknął coś o "urywaniu łbów i soleniu ran", czy coś takiego. Ile agresji potrafi być w takim inwestorze!?!

W domu między pogruntowanymi już ścianami hula wiatr susząc gotowe łazienki, omiatając stosy płytek, które jeszcze nie zostały położone na dole w hallu i w kuchni. Teoretycznie pod koniec tygodnia powinna wejść ekipa od dociepleń, ale jakoś w to nie bardzo wierzymy polegając na doświadczeniach przeszłości.

Dziś zamawiam deski na podbitkę dachową - mamy nielada problem ze znalezieniem ekipy, która by nam rzeconą podbitkę przybiła. Może uda nam się namówić ekipę od dociepleń żeby to zrobiła... to ponoć standard.. choć w tych czasach mjstrowie znowu zaczynają dyktować warunki - popyt przewyższa podaż... jak za komuny ***** jego mać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ocieplamy!

Ruszyło ocieplanie! 7 budowlańców idzie jak burza - oto efekty ich jednodniowej pracy:

http://images25.fotosik.pl/230/e37da07e60b15a9cm.jpg

http://images27.fotosik.pl/230/fc30d1aebf0fe873m.jpg

http://images31.fotosik.pl/288/27da1b1beffa8166m.jpg

http://images27.fotosik.pl/230/56729e5a6e60f1e3m.jpg

Płytkarze na razie nie wrócili, ich telefon milczy... może w połowie tygodnia się odezwą - pewnie leczą kaca po fantastycznych wręcz występach biało-czerwonych na boiskach Austrii...

W środę przyjadą obramówki okien i podokienniki, parapety przywiozłem już dziś. W poprzednim tygodniu posucha budowlana (inwestor brał udział w prawie Glorii Wiedeńskiej)

http://images24.fotosik.pl/232/d9f8c267b6358ecam.jpg

Kowal (nie wiem czy jest to odpowiednia nazwa) od balustrad zamontował mocowania na ścianie, ja poprowadziłem kable od przyszłej anteny satelitarnej do salonu, na strych i do sypialni - tak na wszelki wypadek.

Czy końcem tygodnia będziemy już mieć kominek??? Spes mater stultorum... (powtarzam się).

Ten post jest tak suchy jak gra... sami sobie dokończcie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galopujemy! aż dech zapiera... styropian, siatka, klej, podparapetniki, obramówki, parapety, dziś akcja malowanie podbitki dachowej... pot leje się strumieniami...

http://images26.fotosik.pl/233/dc2dd137cc36ae18m.jpg

http://images32.fotosik.pl/292/b30d739b2ef8256am.jpg

 

W poniedziałek od rana montaż kominka i malowanie i płytki w kuchni i w korytarzu... jak nie dostanę zawału to będzie cud... nareszcie znieśliśmy całą wielką stertę drewna do altanki, działka przejrzała, ale jesteśmy w połowie drogi - po tynkach wjedzie znowu ciężki sprzęt i dokona dzieła całkowitego zniszczenia :evil:

Może w następnym tygodniu znajdę parę chwil żeby skreślić coś bardziej zjadliwego, jadowitego i pikantnego, bo ostatnimi czasy podupadłem na stylu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy próbkę koloru elewacji!

W zestawieniu z rynną i podbitką - myślę, że wygląda bardzo atrakcyjne:

http://images29.fotosik.pl/235/5da9f1ecfc62da6em.jpg

http://images26.fotosik.pl/235/2d077198b340a067m.jpg

Jest to system GREINPLAST kolor nr 2310, baranek 1,5 mm.

 

Z podbitką mieliśmy takie jaja, że nawet sformułowanie "białoruski demokrata" wygląda przy tym blado - najpierw opóźnienie producenta, później awaria samochodu w czasie transportu, do tego chroniczny brak czasu na cokolwiek... i wtedy zdecydowaliśmy się na zatrudnienie młodej studenckiej siły roboczej! Zapał to oni mieli 8)

Przy tym szczęśliwym zbiegu nieszczęśliwych wydarzeń udało się nam namówić ekipę ocieplającą do dokończenia malowania i przede wszystkim do montażu! Co profesionaliści to profesionaliści - młotki ino fuczały, piły ryczały i o dziwo nie leciało disco polo z ochlapanego betonem magnetofonu - czasy się kurde Panie Dzieju zmieniają... magnetofon był ochlapany slikonem :D

Stawiam, że ekipa zakończy pracę do czwartku - może piątku. Jak do tej pory to jedna z najlepszych ekip w naszej historii (nie zapeszam już - tfuuu, tfuuu).

 

A teraz z dumą prezentuję różowe cudo:

http://images34.fotosik.pl/296/02281767097f3d3cm.jpg

http://images34.fotosik.pl/296/8cae3de4d54e396cm.jpg

http://images29.fotosik.pl/235/e5b20fd54e494d84m.jpg

Tak - kominek gotowy - POWSTAŁ W J E D E N DZIEŃ.

Mówię serio - 2 sennych gentelmanów z obowiązkowymi wąsami przywiozło części o 7:30 dziś rano. O 16:30 byli zapakowani w samochodzie i machali nam na pożegnanie. I żeby nie było, że to jaka atrapa tak to wygląda wewnątrz:

http://images27.fotosik.pl/234/be1b2c9360e220f3m.jpg

Proszę o propozycję koloru ściany nad kominkiem (propozycje w stylu "rzadkie gęsie guano", albo "miodek z ucha gajowego Maruchy" zostaną proceduralnie wykluczone z konkursu).

 

Koniec postu - idę paść na ryj. Bajo i szerokości.

 

P.S. Mieliśmy dziś takie oberwanie chmury, że basze przydomowe bagno aż mlaskało z radości :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś kolorujemy nasz świat

... strach od rana... dobrze będzie? niby próbka koloru nam spasowała, ale... może na większej powierzchni będzie wyglądało inaczej? nie mogę wysiedzieć... pojechałbym na budowę... w ogóle przy budowaniu powinno się wziąć 2 lata dobrze płatnego urlopu :evil: Stwierdzam autorytarnie, że i tak ostatnio się uodporniłem psychicznie na wykonawców - przy budowie 3 kolejnego domu nie będę się już wcale stresował :D

Podbitka została skończona, szpalety zostały już pomalowane na biało, dom zaczyna wyglądać na prawdę poważniej i dostojniej.

Od rana powrócili na budowę nasi płytkarze - robią płytki w kuchni, będą też przyklejać ozdobne listwy pod sufitem w salonie - wybraliśmy najprostsze z dostępnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

STO LAT!!!

Huknęło, ryknęło, świznęło i jak by nie patrzeć - bez fajerwerków minął 1 ROK Tak, tak - budujemy już, albo dopiero rok... co się przez ten czas wydarzyło? Teraz patrząc na dom wydaje mi się, że niewiele, że jeszcze "większe pół" przed nami... (połowy prawdopodobnie są równe, ale i tak większe pół forumowiczów nie wie o co chodzi). Tak sącząc chmielowy trunek i delektując się podobno niepryskanymi pomidorami (tylko dlaczego muchy na nich nie siadają?) postanowiłem w 12 szybkich punktach posumować te dwanaście minionych miesięcy - no to jadymy:

1. Lipiec 2007: kopiemy fundamenty, stawiamy ściany parteru, oślepiamy wylewkę, zbroimy i betonimy strop,

2. sierpień 2007: podlewamy strop, ekipa wciska kit że jeszcze musi schnąć, podlewamy strop, ekipa dalej wciska kit że musi schnąć, podlewamy strop - aż licznik wody się zaciął - a taki był fajny, amerykancki,

3. wrzesień 2007: murujemy wyższą ściankę kolankową, więźbimy dach,

4. październik 2007: korowody ze zgubieniem naszej dachówki i nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, rynny... stan brdzo surowy!

5. listopad 2007: ściema, śnieg, syf, ruja i poróbstwo...

6. grudzień 2007: prundy elektryczne czyli jak można pier..... instalację elektryczną - pokłosie partaczy po dziś dzień...

7. styczeń 2008: ocieplamy poddasze, wstawiamy okna, instalujemy ruri - czy to już san surowy zamknięty?

8. luty 2008: instalujemy, tynkujemy, przeklinamy, zaklinamy, opieprzamy...

9. marzec 208: pomaga wujek dobra rada, wylewamy wylewki, bawimy się pilotem od drzwi garażowych,

10. kwiecień 2008: wydajemy kupę kasy na szambo i odwodnienie, instalujemy kominki, solary i inne pożeracze kasy... przeprowadzamy się do garażu!

11. maj 2008: nie ocieplamy, robimy pierwsze łazienki, zaczynamy mieć już tego szczerze dość,

12. czerwiec 2008: drobne prace nie warte wspomnienia: kończymy łazienki, malujemy ściany, kleimy dekory, instalujemy obudowę kominka, ocieplamy i tynkujemy domek, przeżywamy potop, robimy boskiego kurczaka z ogniska, przenosimy i malujemy altankę, sprzątamy działkę - mówiłem, że drobne prace!

I tak wchodzimy w drugi rok, oby jeszcze lepszy niż ten pierwszy!

Darz Bór! Zwierzyniec się rozwija - sarny, kozły, jakieś inne czworonogi bladożółte, zające, puchacz, jeżyk (ulubiony), kocury i inne kundlelki, no i motolotniarze, ale oni są łatwi do zestrzelenia, więc się nie liczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Farbujemy" jak mówi nasz nieoceniony Boguś - sypialnia w kolorze "cappucino" z Beckers Designer - myślę, że boski, pozostałe pokoje na górze i nad garażem na raze białe - czekają na lepsze czasy i dobór koloru pod małe potwory (Beata obiecała mi demonstracje jak się "TO" robi - trzymam za słowo), gabinet już oliwkowy, kuchnia jaśminowa, korytarze melonowe, a wiatrołap sunflowerowy (ktoś ma niezłą jazdę wymyślając te durne nazwy - zwłaszcza, że ich angielskie tłumaczenia na puszkach są całkowicie inne). I tu zaczyna się wielki problem - musice zdać sobie sprawę, że wszelkie próbniki, pomalowane kawałki kartongipsów, paski itp. NIJAK mają się do rzeczywistych kolorów, jakie wyjdą na ścianach domu! Jedyna rada jaka mi się nasuwa to wybierając z próbników w sklepach z oświetleniem świetlówkowym (czyli wszystkich) wsadźcie próbnik do szafki, albo w inny cień - tam kolor pokaże się Wam w miarę podobny do tego jaki wyjdzie na ścianie. Jak już wypuszczą Was z aresztu, bo nie będziecie w stanie udowodnić, że "tylko chcieliście zobaczyć jaki będzie kolor - bo jeden taki patafian z forum tak mówił" i tak kupicie inny niż planowaliście :D . Kupiliśmy już 4683 próbniki i malutkie puszki farb, zamalowaliśmy wszystkie dostępne strzępy kartongipsów i miejsca za zdemontowanymi kaloryferami, a i tak nie mamy jeszcze koloru na kominek - może zostanie biały? wydaje się lekki w bieli...

Przykleiliśmy już praktycznie wszystkie styropianowe dekory na łączeniach ścian z sufitem - to jedna z tanich rzeczy na budowie - poniżej 2 zł za metr!!! Tu naprawdę można powiedzieć "mała rzecz, a cieszy"!

Foto:

http://images30.fotosik.pl/241/d8cbceb862252316m.jpg

Sypialnia - zdjęcie nie oddaje koloru niestety...

 

http://images32.fotosik.pl/307/238e3351f4551dbam.jpg

Oliwkowy gabinet - już jestem zrelaksowany!

 

http://images26.fotosik.pl/241/261408893da2888dm.jpg

Dekorek w dolnej łazience, w towarzystwie wentylatorka,

 

http://images34.fotosik.pl/308/e5fb528dc10f4b99m.jpg

Górny korytarz - dolny jest w takim samym kolorze

 

http://images23.fotosik.pl/240/bf129bbfddc27b93m.jpg

Kuchnia - dziś położyły się płytki

 

Zakłócę jednak tę sielankę - parkieciarz płacze, że zmęczony i zarobiony (ja mu odpocznę - 2 latka bez urlopu jak z bicza strzelił), tynk ze szpalety nad drzwiami na taras odpadł, Górale wypięli się na obiecane dokończenie obróbek blacharskich na dachu... sweepstakes of budowa... budujecie? Budujemy!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do czego to doszło? Żeby do własnego domu człowiek nie mógł wejść! No dobra - płytki dziś układali w przedsionku i w hallu. Przedarłwszy się przez garaż moim nadobnym oczętom ukazało się serce domu w zupełnie nowym wydaniu. Już na prawdę pachnie normalnym domem! Płytki takie same jak w kuchni, podzielone tylko listwą dylatacyjną, za którą objeździliśmy całe miasto. W każdym sklepie budowlanym jest około 4 km bieżących listew dylatacyjnych różnej maści i gatunku, ale akurat najprostszych w kształcie litery "T" nie ma. W czasie budowy to że akurat nie ma tego czego szukamy, a dookoła z półek, pudełek, wieszaków i innych pojemników po prostu wylewają się inne, praktycznie identyczne materiały jest całkowicie naturalne i zrozumiałe. Albo do reszty zgłupiałem, albo po prostu nasi majstrowie każdego ranka studiują listy materiałów, które się skończyły, albo po prostu wycofano je z produkcji i właśnie JE każą nam kupić. Np. dziwne wkręty do styropianu w kształcie ślimaka... w jednym sklepie gość o nich słyszał, w drugim kiedyś je mieli, a w trzecim rano tego dnia jakiś facet kupił wszystkie! Czeka mnie kaftan bezpieczeństwa - niechybnie! I jestem pewien że w jego kieszeniach, których nie będę w stanie dosięgnąć będzie po brzegi tych ślimakoidalnych wkrętów.

Porzućmy jednak dziwny bełkot przyszłego mieszkańca domu bez klamek i powróćmy na budowę - a tam - kominek pomalowany na biało! Zwycięstwo! Wygląda pięknie i nareszcie przestanę szukać kolorów!

Od kilku dni prowadzimy negocjacje cenowo-materiałowe z brukarzami. Ceny zwalają z nóg - ale i tu po raz kolejny różnice w cenach pomiędzy wykonawcami są spore. Prawdopodobnie zdecydujemy się na kostkę Nostalite w kolorze czerwonym z grafitowymi obramowaniami. Na tarasie położymy płyty Trawertyn z Bruk-Betu. Niedługo zaczynamy też grodzić - z boków najprostsza siatka, tyle że powlekana, z tyłu od bagna na razie ogrodzenie prowizoryczne - teren jest zbyt świeży żeby robić gotowe słupki i murki. Z przodu zrobimy podobne ogrodzenie do jednej z forumowiczek (nie Faworytki) - pewnie kiedy zobaczy zdjęcia to zaśmieje się złowieszczo, a listonosz po kilku dniach przyniesie nam pozew o złamanie praw autorskich. Już zbieramy na odszkodowanie.

Deska Barlinecka przewieziona na budowę - jutro pojaw się parkieciarz z miernikiem wilgotności. Oby było sucho!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Skarpety geodety

No wykrakałem - sucho nie było... z dopuszczalnych 2% wilgotności zrobiło się 3,5%... czyli trzeba czekać... tyle dobrze, że można układać deskę barlinecką - daje się pod nią filię i to ponoć wystarcza. Parkiet oddalił się na połowę-koniec sierpnia... i jeszcze cały czas leje i jest zimno wilgotno... idealne warunki do wysychania wylewki...

Nareszcie mamy skończone obróbki blacharskie - zwłaszcza parapet okien łukowych od frontu, który spędzał mi sen z powiek. Cały dzień roboty na 3 chłopa, ale nareszcie skończone! Postaram się w najbliższym czasie wrzucić zdjęcia tego cuda - już kilka osób mnie o to pytało. Jutro startujemy z ogrodzeniem... sam nie wiem jak to będzie... mamy straszny problem ze znalezieniem geodety, który odtworzy nam znaki graniczne, które zostały wykopane albo poprzestawiane przy licznych "operacjach spychaczem". Może jutro ktoś będzie... geodeci chyba są strasznie rozschwytywani - odpowiedzi w stylu "może na koniec sierpnia", "we wrześniu" to normalka. Bezrobocie kurde ponoć jest?

Przyjechała już pierwsza partia kostki brukowej - płyty romantica czy jak im tam z Bruk-Betu na taras - jedno co o nich można powiedzieć to to, że są strasznie drogie :evil: Kostka brukowa będzie w ... proszę o inny zestaw pytań...

Jakiś zastój na budowie jest... a ja potrzebuję tłumów majstrów na budowie jak narkotyku, jak ukochanej heroiny - majster od schodów ma czas żeby rozmawiać za 2 tygodnie... a zegar spokojnie wybijał swoje.... tik...tak...tik...tak...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiecane wcześniej zdjęcie "parapetu" czyli obróbki blacharskiej pod oknami łukowymi z przodu domu (niestety trudno o inne ujęcie - jedyne wyjście to wystawić rękę z aparatem przez okno):

http://images24.fotosik.pl/252/661a60f694107c84m.jpg

 

I jeszcze próbka naszych gniazdek w kuchni:

http://images33.fotosik.pl/326/a18be8a55cc3288cm.jpg

 

I jeszcze raz kominek na biało:

http://images32.fotosik.pl/318/bfe2ea0c1ccbe5a9m.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gumowy zawrót głowy

Wietrzyk szumiał, ptaszki z cicha popiskiwały, temperatura średnia, ale znośna, ba! nawet nie padało co ostatnio bardzo rzadkie, jechałem 5 na godzinę z "zimnym łokciem" i ... "pssssssss", a to oznaczać mogło jedno - guma! Zmieniłem koło, wsiadłem do samochodu, obróciłem w kilka miejsc, wracałem na budowę i "pssssss". Ten fragment mojej wypowiedzi został ocenzurowany, a sprawa o znieważanie urzędników gminnych zostanie skierowana w najbliższym czasie do sądu grodzkiego Tak tak, złapałem 2 gumy. Wystający z ziemi kątownik bez problemu poradził sobie z moimi kołami. Dodam dla pikanterii, że jadąc drugim samochodem rozwaliłem gumę w tym samym miejscu tydzień (może dwa) temu.

To chyba przeleje czarkę goryczy - MUSZĘ zrobić wreszcie naszą drogę!

A na budowie wkraczamy w kolejny etap - dziś rano rozlokowali się parkieciarze, ale niestety nie będą na razie kłaść parkietu (jakież to oczywiste) a tylko deskę barlinecką na górze i w gabinecie. Zobaczymy ile im zejdzie - może do jutra się wyrobią? Jutro mają też po licznych opóźnieniach zaczynać płociarze. Geodetę wreszcie usidliłem i wyznaczył już punkty pod płot.

Byłoby wszystko ok, gdyby nie te dwie opony, które zresztą nadawały się do wyrzucenia... jakbyśmy mieli mało wydatków... a budżet naszej budowy po raz kolejny wisi na cieniusieńkim włosku, nawet kredytowa kroplówka nie pomaga... drogiś li Faworycie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podłogi na górze gotowe! W gabinecie na dole też:

http://images33.fotosik.pl/336/38522a6e4f4d3edfm.jpg

Gabinet

 

http://images33.fotosik.pl/336/a86006a6550fd19am.jpg

Górny korytarz

 

http://images34.fotosik.pl/328/d6f2086b38aa410dm.jpg

Górny pokój "wschodni od frontu"

 

http://images34.fotosik.pl/328/2b2855d3561b72b4m.jpg

http://images27.fotosik.pl/256/e43b942ac7d24f7em.jpg

Sypialnia

 

http://images34.fotosik.pl/328/173499a7fedfcd1dm.jpg

Kupiliśmy w IKEA lampy do sypialni - kinkiecik

 

http://images23.fotosik.pl/256/efcf3750e69f9da0m.jpg

I jeszcze twórczość autora dziennika

 

Ekipa od płotu zaczęła stawianie słupków od przodu, ale po wykańczających 5 godzinach pacy zrobili błyskawiczny wymarsz - muszą jeszcze coś skończyć... klasyka - jadą na 2 albo 3 budowy... już to przerabialiśmy z murarzami i płytkarzami... najważniejsze że zaczęli, coś tam wkopali, pobetonowali czyli "obsikali" swój teren, żeby inna ekipa nie weszła im w inspekty. Zarzekają się, że wrócą w czwartek, ale coś w to nie bardzo wierzę...

Dziś przyjechały trzy kolejne transporty ziemi - działka wygląda tak, jakby monstrualny kret, albo inny karczownik wykopał mega kopce. Jutro koparka podejmie próbę niwelacji terenu, robimy też drogę, bo każdy mężczyzna wie, że przebite gumy nie wróżą nic dobrego :evil: Zaskakująco łatwo namówiłem sąsiadów do złożenia się na tę drenującą kieszenie inwestycje - chyba już też mają dość jazdy shakerem do drinków na kółkach!

Jutro mamy spotkanie ze stolarzem od schodów - aż się boję jaki termin nam wyznaczy. Stolarz od drzwi upiera się na październik... czyli wrześniowy plan optymistyczny poszedł się paść. Moja lepsza połowa twierdzi, że bez drzwi też da się mieszkać, ale jakoś tego nie widzę, to znaczy średnio widzę pobyt w miejscu do którego nawet król chodzi piechotą! Transmisja na cały dom byłaby wzruszająca.

Cały czas walczymy z kontaktami i włącznikami - elektrycy żądają po 8 do 10 złotych od punktu, czyli przykręcając je samodzielnie zaoszczędzimy 1000 złotych... bagatela! Kilka rad fachowego nestora rodu i jakoś to idzie.

Kuchnia ma byś gotowa za półtora tygodnia, lodówka i okap są już w kuchni, reszta AGD pojechała bezpośrednio do stolarza od kuchni.

Tak bardzo chciałbym JUŻ się wprowadzić i wypić zimne piwko na tarasie w otoczeniu pięknej trawki i roślinek... jeszcze trochę wysiłku, jeszcze kilka miesięcy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...