Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

jak znaleźć pracownika


Majka

Recommended Posts

mixi ,dużo frustracji i zazdrości jest w Tobie ...to bardzo Nie-dobrze

 

załóż swoją działalność lub wyjedz

 

Nie zazdrości, tylko złości, niestety przede wszystkim na samego siebie, że dałem się tak wykorzystywać. Zazdrościć nie mam czego. Wolę pracować u kogoś osiem godzin dziennie, niż zasuwać na swoim większą część doby (no chyba, że wymyślę genialny biznes, który zrobi mnie bogatym -- na razie nie wymyśliłem).

]

 

widzisz, większośc biznesów nie prowadzi do bogactwa. No i władciciele nie tylko zasuwają przez większa częśc tygodnia, ale także ryzykują swój i rodziny majątek.

 

Jak my pozamykamy swoje interesy, to Ty mixin bez pracy zostaniesz :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 202
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Gość M@riusz_Radom
Mariusz, jeśli do takich rozwiązań potrzeba managera, to chyba im uwałaczasz ;) Ale dobrze, zakładając, że masz w firmie 7 super pracowników, jak poszatkujesz te "udziały", żeby samemu nie stać się szeregowym członkiem tej organizacji, a jednocześnie żeby zaspokoić ich ambicje? ;)

 

Zostaw sobie 51% udziałów a resztą zadysponuj wedle sobie znanego klucza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzisz, większośc biznesów nie prowadzi do bogactwa. No i władciciele nie tylko zasuwają przez większa częśc tygodnia, ale także ryzykują swój i rodziny majątek.

 

Dlatego właśnie wolę pracę u kogoś, zwłaszcza że nie mam inklinacji do zarządzania.

 

Jak my pozamykamy swoje interesy, to Ty mixin bez pracy zostaniesz :roll:

 

Obawiam się, że wtedy to *wy* zostaniecie bez pracy (cokolwiek to *wy* oznacza), bo ja sobie poradzę. Na przykład otwierając własny interes :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariusz, jeśli do takich rozwiązań potrzeba managera, to chyba im uwałaczasz ;) Ale dobrze, zakładając, że masz w firmie 7 super pracowników, jak poszatkujesz te "udziały", żeby samemu nie stać się szeregowym członkiem tej organizacji, a jednocześnie żeby zaspokoić ich ambicje? ;)

 

Zostaw sobie 51% udziałów a resztą zadysponuj wedle sobie znanego klucza.

 

Mariusz, udajesz?;) W kilkuosobowej firmie, gdzie płaska struktura organizacyjna eliminuje pojęcie "ścieżka kariery", a ekonomia wymusza konieczność gratyfikowania rzeczywistej produktywności pracownika, nie ma racjonalnego i skutecznego sposobu. To nie jest S.A. żeby sobie dzielić kapitał, odpłatnie zresztą ;) Każdy bystry i z jajem (ew. jajnikiem ;) )pracownik, mając kilka lat doświadczenia, kontakty etc. stanie przed pokusą nie do odparcia - lepsze warunki (ale ileż można) lub własny biznes.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
Nie wiem co rozumiesz pod pojęciem kariery. Dla mnie nie jest to tylko i wyłącznie wspinanie się po drabinie i zajmowanie coraz wygodniejszego stołka. Z pozycji szeregowego pracownika karierą jest to, że ktoś docenia jego pracę, wkład w rozwój firmy przy jednoczesnym wypłacaniu godziwych wynagrodzeń.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzisz, większośc biznesów nie prowadzi do bogactwa. No i władciciele nie tylko zasuwają przez większa częśc tygodnia, ale także ryzykują swój i rodziny majątek.

 

Dlatego właśnie wolę pracę u kogoś, zwłaszcza że nie mam inklinacji do zarządzania.

 

Jak my pozamykamy swoje interesy, to Ty mixin bez pracy zostaniesz :roll:

 

Obawiam się, że wtedy to *wy* zostaniecie bez pracy (cokolwiek to *wy* oznacza), bo ja sobie poradzę. Na przykład otwierając własny interes :-)

 

to wtedy takie "my" zatrudnimy się u ciebie :lol: Przecież nie bedziesz hakował sam, nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co rozumiesz pod pojęciem kariery. Dla mnie nie jest to tylko i wyłącznie wspinanie się po drabinie i zajmowanie coraz wygodniejszego stołka. Z pozycji szeregowego pracownika karierą jest to, że ktoś docenia jego pracę, wkład w rozwój firmy przy jednoczesnym wypłacaniu godziwych wynagrodzeń.

 

Czyli głaskanie po głowie, które negowałeś plus wynagordzenie - godziwe tzn. w myśl uor czy MSR? ;) Żeby zakończyć - w małej firmie działają proste mechanizmy. Nigdy nie zapłacisz parcownikowi więcej niż jest wart, nawet tyle samo mu sie zapłacisz, bo co to za interes. Po kilku latach taki pracownik umie już sam policzyć ile wartości przysparza i... najczęściej tyle go widzieli ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzisz, większośc biznesów nie prowadzi do bogactwa. No i władciciele nie tylko zasuwają przez większa częśc tygodnia, ale także ryzykują swój i rodziny majątek.

A nawet zdrowie. Jak mój ojciec wywalił z roboty gościa (bo pił), usłyszał, jak tamten mówił do kumpla: Pojedziemy za nim, zobaczymy gdzie mieszka i podpalimy... :roll:

Trochę drastyczne, dobrze, że ja się dowiedziałam o tym kilka lat później.

Brał pożyczki na siebie, bo firmie nie chcieli dać. Nie brał wynagrodzenia. Firma padła, ojciec się prawie nerwicy nabawił, do dzisiaj go po sądach ciągają. Pani sędzia nie rozumie, że ojciec nie zapłacił, bo jemu nie zapłacono. Ona wyznaje zasadę, że płacić trzeba. W każdym razie mi do własnego interesu się nie spieszy i pracodawcom nie zazdroszczę. No, może trochę tym, którym się udało... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to wtedy takie "my" zatrudnimy się u ciebie :lol: Przecież nie bedziesz hakował sam, nie?

 

No nie wiem, czy zatrudnię kogoś, kto przedtem nie chciał zatrudnić mnie ;P

 

A poważnie -- chyba dość jasno wyjaśniłem, dlaczego interesy pracowników i pracodawców są rozbieżne (abstrahując od moich przykrych doświadczeń) i dlaczego tak trudno znaleźć dzisiaj solidnych pracowników.

 

Żyjemy niestety w idiotycznych czasach. Nie zniknął jeszcze wpływ dziesiątek lat przekonywania się ludzi, że "czy się stoi czy się leży...", a już swoje zrobiła transformacja i "jest tysiąc chętnych na twoje miejsce", co usłyszał w tej czy innej formie prawie każdy pracujący przez ostatnie piętnaście lat.

 

Ja sam zostałem oszukany na pieniądzach przez kilku pracodawców i chociaż dawno już minął mi żal akurat do nich, rozumiem nieufność, jaką darzy się u nas w kraju właścicieli firm.

 

A tak na marginesie, rozumiem Twoją frustrację, bo miałem bardzo podobne doświadczenia z osobami pracującymi razem ze mną (chociaż teoretycznie powinienem mieć to głęboko gdzieś). Niczego nie da się zrobić, zero samodzielności, jak chcę aby coś zostało zrobione porządnie, muszę albo bez przerwy pilnować albo zrobić sam. A nawet nie jestem niczyim przełożonym :)

 

Kiedy próbuję załatwić coś w jakiejś firmie, kupić hamburgera w McDonald's, kupić okulary w Vision Express -- wciąż spotykam się z osobami zwyczajnie głupimi, bo nie potrafię tego inaczej określić. Wygląda na to, że naprawdę wszyscy sensowni ludzie są teraz na emigracji :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...... w Vision Express -- wciąż spotykam się z osobami zwyczajnie głupimi, bo nie potrafię tego inaczej określić. Wygląda na to, że naprawdę wszyscy sensowni ludzie są teraz na emigracji :-)

 

Teraz to mnie Gościu obraziłeś- wychodzi z tego że został jedyny "mondry" człek w tym kraju a jestes nim własnie Ty..

 

A wracjąc do tematu - odpowie mi ktoś ile to jest ten godny zarobek ???

 

sebo8877

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A wracjąc do tematu - odpowie mi ktoś ile to jest ten godny zarobek ???

 

sebo8877

 

Sebo, godny zarobek to zarobek godny Twoich umiejętności. Tylko Ty możesz ocenić ile jesteś wart ( i zaproponować to pracodawcy) na co pracodawca zweryfikuje Twój punkt widzenia i powie ile jesteś wart dla niego. I jak dojdziecie do kompromisu to właśnie to będzie godny zarobek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...... w Vision Express -- wciąż spotykam się z osobami zwyczajnie głupimi, bo nie potrafię tego inaczej określić. Wygląda na to, że naprawdę wszyscy sensowni ludzie są teraz na emigracji :-)

 

Teraz to mnie Gościu obraziłeś- wychodzi z tego że został jedyny "mondry" człek w tym kraju a jestes nim własnie Ty..

 

Tak nie sądziłem, ale w tym momencie stałem się temu bliższy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani sędzia nie rozumie, że ojciec nie zapłacił, bo jemu nie zapłacono. Ona wyznaje zasadę, że płacić trzeba. W każdym razie mi do własnego interesu się nie spieszy i pracodawcom nie zazdroszczę. No, może trochę tym, którym się udało... :wink:

 

Ja, podobnie jak pani sędzia, też nie rozumiem dlaczego nie zapłacił. Ale może dlatego, że po wielokroć słyszałem od pracodawców takie właśnie wytłumaczenie braku wypłaty na koncie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani sędzia nie rozumie, że ojciec nie zapłacił, bo jemu nie zapłacono. Ona wyznaje zasadę, że płacić trzeba. W każdym razie mi do własnego interesu się nie spieszy i pracodawcom nie zazdroszczę. No, może trochę tym, którym się udało... :wink:

 

Ja, podobnie jak pani sędzia, też nie rozumiem dlaczego nie zapłacił. Ale może dlatego, że po wielokroć słyszałem od pracodawców takie właśnie wytłumaczenie braku wypłaty na koncie.

 

nie zaplacił, bo nie miał z czego. Wiele firm upadło, bo nieuczciwy kontrahent czy klient nie zaplacił za zamówiony towar. Nie wierzę, że nigdy o takim przypadku nie slyszałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani sędzia nie rozumie, że ojciec nie zapłacił, bo jemu nie zapłacono. Ona wyznaje zasadę, że płacić trzeba. W każdym razie mi do własnego interesu się nie spieszy i pracodawcom nie zazdroszczę. No, może trochę tym, którym się udało... :wink:

 

Ja, podobnie jak pani sędzia, też nie rozumiem dlaczego nie zapłacił. Ale może dlatego, że po wielokroć słyszałem od pracodawców takie właśnie wytłumaczenie braku wypłaty na koncie.

 

nie zaplacił, bo nie miał z czego. Wiele firm upadło, bo nieuczciwy kontrahent czy klient nie zaplacił za zamówiony towar. Nie wierzę, że nigdy o takim przypadku nie slyszałeś.

 

Słyszałem, tylko czemu to ja w końcu ponosiłem tego konsekwencje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani sędzia nie rozumie, że ojciec nie zapłacił, bo jemu nie zapłacono. Ona wyznaje zasadę, że płacić trzeba. W każdym razie mi do własnego interesu się nie spieszy i pracodawcom nie zazdroszczę. No, może trochę tym, którym się udało... :wink:

 

Ja, podobnie jak pani sędzia, też nie rozumiem dlaczego nie zapłacił. Ale może dlatego, że po wielokroć słyszałem od pracodawców takie właśnie wytłumaczenie braku wypłaty na koncie.

 

Proponuję założyć własną firmę. Wtedy wszystkie tego typu dylematy staną się jasne. bardzo wielu klintów nie laci w terminie a zdarzają się tacy co nie płacą wcale. i można ich pozwać do sądu. I może nawet się odzyska pieniądze tylko kiedy ? A przez ten czas trzeba płacić zusy, podatki, czynsze, abonamenty itp itd. Zawsze można dochodzić swoich praw na drodze postępowania cywilnego ( jako pokrzywdzony pracownik).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani sędzia nie rozumie, że ojciec nie zapłacił, bo jemu nie zapłacono. Ona wyznaje zasadę, że płacić trzeba. W każdym razie mi do własnego interesu się nie spieszy i pracodawcom nie zazdroszczę. No, może trochę tym, którym się udało... :wink:

 

Ja, podobnie jak pani sędzia, też nie rozumiem dlaczego nie zapłacił. Ale może dlatego, że po wielokroć słyszałem od pracodawców takie właśnie wytłumaczenie braku wypłaty na koncie.

 

nie zaplacił, bo nie miał z czego. Wiele firm upadło, bo nieuczciwy kontrahent czy klient nie zaplacił za zamówiony towar. Nie wierzę, że nigdy o takim przypadku nie slyszałeś.

 

Słyszałem, tylko czemu to ja w końcu ponosiłem tego konsekwencje?

 

Bo podjąłeś i podpisałeś z nim umowę. Teraz możesz iść do sądu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję założyć własną firmę. Wtedy wszystkie tego typu dylematy staną się jasne. bardzo wielu klintów nie laci w terminie a zdarzają się tacy co nie płacą wcale. i można ich pozwać do sądu. I może nawet się odzyska pieniądze tylko kiedy ? A przez ten czas trzeba płacić zusy, podatki, czynsze, abonamenty itp itd. Zawsze można dochodzić swoich praw na drodze postępowania cywilnego ( jako pokrzywdzony pracownik).

 

Dla mnie to wszystko jest jasne, naprawdę. Tylko co mnie, jako pracownika świadczącego konkretne usługi za konkretne pieniądze, to obchodzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...