daggulka 08.04.2007 19:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2007 Siedzę w domu od piątku (Święta) ....a ponieważ nacodzień nie mam takiego luksusu(pracuję do 17)....tak więc siedzę i przyglądam się mojej rodzince. Oto moje wnioski: Pobłażliwa babcia... na wszystko wnuczkom pozwala.... zero granic....zero obowiązkow. Dziadek nerwus.... spokojny dopóki wszystko idzie po jego myśli..... jeśli nie to biada..... Bierny tatuś....wszystko ok byleby był spokój.... Młodsza córka 6-letnia... inteligentna bestia która jest w okresie obrazy majestatu..... jeśli jej nie pozwolisz demonstracyjnie się obraża i odchodzi szurając nogami i chlipiąc.... Starsza 14-letnia córa .... uzależniona od komputera i komórki nastolatka która potrafi cały boży dzień przeszwendać się bez celu żyjąc wirtualnymi grami i sms'i.....z ocenami które mnie przerastają (na wywiadówce przedświątecznej dowiedziałam sie że na tą chwilę z 5 przedmiotów wychodzi jej mierny) No i ja....pracująca do 17 baba na której głowie jest chyba za dużo.....budowa- załatwianie materiałów, dzwonienie do wykonawców, praca, troska o oceny córki i niemoc zmiany ich....wyrzuty sumienia z powodu zbyt małej ilości czasu poświęcanego rodzinie.... itd itp..... Ja chyba nie mogę siedzieć w domu bo za dużo widzę .... i zastanawiam się tak.....czy aby przypadkiem ta budowa nie jest efektem chęci odwrócenia uwagi od naszych problemów między domownikami i zmierzenia się z nimi..... od tego że niby na pierwszy rzut oka wszystko jest w porządku....ale tak naprawdę wewnątrz mnie coś się gotuje...... na dziś mam dość .... nie czuję wsparcia z żadnej strony .... czuję się z tym fatalnie .... musiałam to wykrzyczeć.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 08.04.2007 20:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2007 zapraszam Cię smoczyco od śpitalika Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 08.04.2007 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2007 Smoku, czyżbyś siedziała u mnie w domu ? Z naprawdę niewielkimi wyjątkami .... nie mam babci i dziadka... Ale to mija... na szczeście. ZUpełnie niedawno byłam na Twoim etapie.. I co ? Zrobiłam listę spraw do załatwienia - dla męża - miała 20 punktów - i działa Jak się nie da poprosić to trzeba pozarządzać :) Nie licz na to, że sam się domyśli .. Będzie goooooooooooooood Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 08.04.2007 21:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2007 W pewnym okresie życia wszyscy przechodzą takie lub podobne stany. To wina naszych durnych czasów. Jeśli człowiek się nie wykończy, to później przychodzi refleksja "na ch.. mi to wszystko było". Ale przeważnie jest juz "po ptokach".Więc dzisiaj proponuję więcej optymizmu z powodu: i tak wszyscy to mają, więc dlaczego u mnie ma być najgorzej?A tak w ogóle, skoro tak ułatwiliśmy sobie pracę, aby broń Boże się nie zmęczyć, a po pracy w związku z tym musimy iść na siłownię lub aerobic, aby się wypocić, to czego mamy oczekiwać? To sami zgodziliśmy się na konsumpcję wirtualną i w niej wychowujemy nasze dzieci. Tak, wirtualną, bo jak nazwać popyt na pokemony czy co 2 dni nowe dzwonki do komórki? Skoro starzy za to płacą, to niech im się nie wydaje, że to nie jest ciąg dalszy bezstresowego wychowania. Niestety cywilizacja w której żyjemy i tak zeżre się sama. Dobrze, że ja już tego oglądał nie będę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 09.04.2007 05:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2007 i wlaśnie po to jest "murator".nawrzeszczeć,pokrzyczeć, :wykrzyczeć i po zawodach.Pociesze Cię ,że nie tylko Ty tak masz.Ja do babci i dziadka dołoże jeszcze pieska,ktory na szczęście nie umie mówić i właśnie stoi obok mnie z " z cielęcymi oczami" i błagajacym wzrokiem ,oznajmiając ,że chce iść na dworek w celu zrobienia siku i kopki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
frosch 09.04.2007 06:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2007 oj Dagusia , bidulko ty moja zycie jest piekne , jesli potrafimy sie cieszyc drobiazgami (ja tak robie od lat i moge powiedziec , ze dziennie jestem szczesliwa )twoja rodzinka swietnie potrafi sie cieszyc zyciem , zwlaszcza majac kogos takiego jak ty obok ( ty wzielas wszystkie obowiazki na siebie , wiec czym maja sie inni martwic)dzieci sa teraz jakie sa (ciesz sie , ze nie masz syna , bo mialabys jeszcze malolata probujacego rzadzic w chacie )moi synowie zaczynaja sie uczyc dopiero na przelomie maja i czerwca a sprzatac pokoj 5min przed przyjsciem sympatii w odwiedziny rodzicow mam podobnych do twoich , meza pasozyta sie pozbylam zycie mnie nauczylo , ze jesli nie moge wiecej wymagac od innych trzeba mniej wymagac od siebie czesto za duzo bierzemy obowiazkow na siebie .rodzince to pasuje , bo maja wygodne zycie , ale my sie dobijamy nie mogac wyrobic na kazdym zakrecie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 09.04.2007 08:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2007 dziś już mi lepiej....ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, że dopóki mieszkamy (na czas budowy-czyli jeszcze rok) z moimi rodzicami to nic się nie zmieni....tutaj nie da się zastosować jakichkolwiek zasad i norm....tu każdy robi co chce i kiedy chce łącznie z dzieciakami...... ale już niedługo będziemy na swoim i wtedy znowu wszystko będzie w normie...tak jak było jeszcze rok temu kiedy mieszkaliśmy sami w naszym mieszkaniu.... była lista obowiązków domowników która wisiała na lodówce, dziewczyny miały swoje pokoje, miejsce do nauki i zabawy..... każdy miał swoją przestrzeń i było fajnie.....mam nadzieje, że już niedługo znowu tak będzie dzięki za dobre słowo.....dobrzy ludzie ....widzę że nie jestem odosobniona w swoim nieszczęściu pozdrawiam, smoczyca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
frosch 09.04.2007 09:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2007 dziś już mi lepiej....ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, że dopóki mieszkamy (na czas budowy-czyli jeszcze rok) z moimi rodzicami to nic się nie zmieni....tutaj nie da się zastosować jakichkolwiek zasad i norm....tu każdy robi co chce i kiedy chce łącznie z dzieciakami...... ale już niedługo będziemy na swoim i wtedy znowu wszystko będzie w normie...tak jak było jeszcze rok temu kiedy mieszkaliśmy sami w naszym mieszkaniu.... była lista obowiązków domowników która wisiała na lodówce, dziewczyny miały swoje pokoje, miejsce do nauki i zabawy..... każdy miał swoją przestrzeń i było fajnie.....mam nadzieje, że już niedługo znowu tak będzie dzięki za dobre słowo.....dobrzy ludzie ....widzę że nie jestem odosobniona w swoim nieszczęściu pozdrawiam, smoczyca czego ci z calego serca zyczymy trzymam kciuki Daga Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 09.04.2007 11:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2007 Dołącze się do tych cudownych życzeń.Na swoim to zawsze na swoim.Wszysto wróci do normy i bedzie tak jak dawniej ...zobaczysz. pzdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.