Mirek_Lewandowski 29.10.2008 21:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2008 Kląć się nauczyłem.. jak szewc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mokka 29.10.2008 21:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2008 A ja kląć i kłócić się jeszcze zajadlej, budowa nauczyła mnie tez , że to wszystko takie nieważne jest i trzeba mięć dystans do tych wszystkich murów i innych pierdół. W sumie to niczego tak naprawdę to mnie nie nauczyła, było ,minęło i jest tak dawniej, czyli fajniej niż z tą budową, nie kręcą mnie tematy budowlane i tyle, mam inne odchyły. Budowa to strasznie nudna była , cieszę się, że to na razie za mną. Do drugiego domu podejdę poważniej, tak sobie obiecuję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pierwek 30.10.2008 07:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2008 Zgodnie z zasadą : jeśli ktoś ma mi spier... za pieniądze to wolę sobie sam spier... za darmo. wyartykułowałeś to czym sam się kieruję ale sobie tego nie uświadamiałem... właśnie wczoraj żona powiedziała mi, że nie mogę wszystkiego na budowie robić sam (tzn nie brać fachowców bo pomaga mi ojciec) a ja jej na to odpowiedziałem że nie ufam fachowcom i musiałbym nad nimi stać bo na pewno robotę by spier.olili - jak sam coś spieprzę to trudno, wiem przynajmniej gdzie i mam to za free. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hybris 30.10.2008 16:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2008 a mnie każdy nowy projekt jakby uszlachetnia, czuję, że staję się lepszym człowiekiem. każda odnowiona fasada, każdy m3 średniowiecznego muru miejskiego, każdy kościół, katedra, klasztor - wszystko to zbliża mnie jakoś do absolutu. zaczynam dostrzegać te jasne światełka w tunelu, zwłaszcza przed zaśnięciem. i zapominam na chwillę o prawdziwej naturze człowieka, w którą wpisany został grzech, zapominam o egoizmie, o hobbesowskich wilczych stadach, o wiecznie czuwającym leviatanie, o różnicy między Sein i Sollen, oraz o tym, że każdy dzień trzeba nie tylko przeżyć, ale tak przeżyć, jakby to miał być ostatni dzień w życiu. Innymi słowy zapominam o wszelkich ideologiach - jestem tylko ja i kolejny projekt czyli organizm vs. przedmiot nieożywiony, dynamika vs. statyka - bez żadnej treści, nadbudowy, bez ideologii. a kiedy sie to wszystko kończy, to pojawia sie jakiś rodzaj satysfakcji, samozadowolenia estetycznego, jak gdyby człowiek masturbował swoje najbardziej nasączone psychicznymi endorfinami zmysły. widzę odnowioną katedrę, kościół św. Piotra i Pawła i jakaś dziwna, niewerbalizowalna przyjemność za każdym razem zmienia mnie o ułamek, staje się innym cżłowiekiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ave 30.10.2008 16:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2008 [a kiedy sie to wszystko kończy, to pojawia sie jakiś rodzaj satysfakcji, samozadowolenia estetycznego, jak gdyby człowiek masturbował swoje najbardziej nasączone psychicznymi endorfinami zmysły. o kurka blaszka ( może wypadałoby sacre- bleu?) z tą masturbacją uważaj i -mając na uwadze Twój "nik" nie popadnij w ate aniele p.s. czuję sie dotknięta prozą zycia - bo cieszę się, ze moja budowa w zadadzie juz się skończyła - co do fachoffffcuuuuuuw też mam awersję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renalda 31.10.2008 18:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2008 A my zapomnieliśmy o naszej 13 rocznicy ślubu.... Nie, nie zrozumcie mnie źle, to nie z powodu, że się od siebie oddaliliśmy. Po prostu - tyle do załatwienia. Nam budowa dała jeszcze więcej siły. Pamiętam początki, ból brzucha każdego ranka... Teraz się z tego śmieję i chociaż jeszcze wiele przed nami to już wiemy, że damy radę wszystkiemu - chamskim wykonawcom, pazernym handlowcom, kłopotom do rozwiązania na wczoraj... Nie uwierzycie, ale na etapie ss zamkniętego nie popełniliśmy jeszcze żadnego błędu, wszystko jest ok i może kiedyś zdecydujemy się na taką zabawę jeszcze raz. Nauczyłam się, że "centymetr nie kilometr" i że czas panów budowlańców płynie zupełnie inaczej niż innym ludziom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 01.11.2008 22:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2008 mąż schudł ja utyłam Coż, kazde z nas inaczej reaguje na stres. Że mam zmysł organizacyjny, to wiedziałam wcześniej Że mąż przymuszony potrafi wszystko zrobić - ja tez to wiedziałam, on nie, ale już wie Były momenty ciężkie, było kiepsko w związku, były kłótnie o nic, ze stresu, kompromisy... Budowa skończona, wyszliśmy z tego. Parząc wstecz - nie było źle, ale może dlatego, że jazda była ostra i krótka (niecały rok). Właściwie nic we mnie ta budowa nie zmieniła, oprócz faktu, że musiałam nauczyć sie od zera nowej dziedziny i to w zakresie całkiem sporym. Ale to też nic nowego... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sasha 05.11.2008 23:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2008 sporo się nauczyłem - od współczynników przenikania ścian po sprawy z PC, GWC i rekuale muszę ten okres zaliczyć do udanych. Oczywiście zdarzały się zgrzyty, ale generalnie wszystko in + Denerwujące jest tylko to aby praca była dobrze wykonana inwestor musi wiedzieć prawie tyle co dobry wykonawca. Nie da się w polsce zbudować domu poprawnie nie będąc na budowie. Mentalność ludzi poraża. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braszyns 09.11.2008 19:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2008 chyba zrobiłem się bardziej chytry i ściskam każde 5 zeta aż orzełek piszczy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dreikainnen 10.11.2008 16:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2008 We mnie budowa zmieniła to, że jak tylko pomyśle o tym wstecz to łykam proszki na uspokojenie... Generalnie jak ktoś wyżej napisał, najlepiej sterczeć nad głową i przestudiować kilkanaście tomów, bo inaczej wcisną człowiekowi fuszerkę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zakrzewianka 12.11.2008 17:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2008 A ja zmieniłam się z "wytrwałej" (co poniekąd jest cechą pozytywną) na "zawziętą" na szczęście tylko w stosunku do fachowców. Nie odpuszczam, nie odpuszczam, nie odpuszczam!Kiedyś nie wyobrażałam sobie, że można komuś za coś nie zapłacić. Teraz wiem, że można doczekać do końca roboty, wytknąć fuszerki, potrącić straty i zapłacić połowę albo wcale. No i oczywiście... na pożegnanie dać kopa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pierwek 13.11.2008 13:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2008 dopiszę jeszcze jedną ważną cechę którą u siebie ostatnio zauważyłem - nie wiem czy pojawiła się z wiekiem czy to jednak w związku z budową - CIERPLIWOŚĆ - szczególnie jak dużo na budowie robi się własnymi siłami dusząc grosz w kieszeni i oglądając go 10x przed wydaniem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
10wojtek10 20.12.2008 23:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2008 A ja zmieniłam się z "wytrwałej" (co poniekąd jest cechą pozytywną) na "zawziętą" na szczęście tylko w stosunku do fachowców. Nie odpuszczam, nie odpuszczam, nie odpuszczam! Kiedyś nie wyobrażałam sobie, że można komuś za coś nie zapłacić. Teraz wiem, że można doczekać do końca roboty, wytknąć fuszerki, potrącić straty i zapłacić połowę albo wcale. No i oczywiście... na pożegnanie dać kopa. i tu się zgadzam w 100%. Chociaż też początkowo było przede wszystkim "cierpliwość" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arktyk 06.01.2009 11:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2009 Schudłem Przybyło siwych włosów, ale to może wynik upływu czasu. Nabrałem dystansu do siebie i innych. Właściwie to niewiele. Pozdr, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 06.01.2009 22:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2009 dopiszę jeszcze jedną ważną cechę którą u siebie ostatnio zauważyłem - nie wiem czy pojawiła się z wiekiem czy to jednak w związku z budową - CIERPLIWOŚĆ - szczególnie jak dużo na budowie robi się własnymi siłami dusząc grosz w kieszeni i oglądając go 10x przed wydaniem... a u mnie wręcz odwrotnie. Z reguły potrafię czekać a przy budowie - wcale. Parłam i pchałam ją tak, że po pół roku się przeprowadziliśmy. czyste wariactwo. teraz chcę jak najszybciej skończyć zaległe duperele i zacząć wreszcie mieszkać. może dlatego, że potężnie mi dezorganizowała życie i mnie to denerwowało Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
annecy 07.01.2009 20:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 dziś już wiem , że nie ma niczego co jest zrobione lepiej, taniej , bo po znajomości.... choćby skały srały trzeba być i na ręce patrzeć, choć czasem aż nie wypada mówić fachowcom jak mają robić.... ale zdarzają sie pozytywne wyjątki..... no i się przekonałem , ze będe kochał mojego kitka aż po kres świata!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 09.01.2009 15:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2009 Przedewszystkim budowa uswiadomila nam, ze nie warto tak w zyciu gonic! Budowalismy sie szybko, na wariata, nerwowka straszna na budowie i w pracy. Po przeprowadzce odpuscilismy sobie: domek konczymy jak mamy ochote, a nie dlatego, ze terminy gonia, no i z praca dalismy sobie wiekszy luz, maz teraz pracuje do 14 (kiedys do 18 to byl standart), soboty raczej wszystkie wolne, ja pracuje 4 dni w tygodniu (przedtem 6 dni caly rok bez urlopu).Wrzucilismy na luz, potrafimy godzinami siedzien na tarasiku przy piwku i rozmawiac do nocy - budowa nas bardziej zblizyla i pokazala, ze wiele mozemy ale razem! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hela32 15.01.2009 11:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 Nas też budowa nauczyła cierpliwości, racjonalnego myślenia, kompromisow. Ale chyba najbardziej innego spojrzenia na ludzi. Budowa utwierdziła nas w tym, że możemy liczyć tylko na siebie. Nagle zabrakło rodziny, znajomych jestesmy tylko my i nasze dzieci i wiecie co jest nam z tym coraz lepiej. Nie musimy wyrażac wobec nikogo dowodów dozgonnej wdzięczności i słuchać dobrych rad. A satysfakcja jest wielka, tym bardziej, że nasz dom to prezent na 20 -tą rocznicę ślubu, nasz i tylko nasz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 15.01.2009 12:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2009 Budowa utwierdziła nas w tym, że możemy liczyć tylko na siebie. Nagle zabrakło rodziny, znajomych jestesmy tylko my i nasze dzieci U nas jest dokladnie ta sama sytuacja i to nas tak do siebie zblizylo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
VIP Jacek 18.01.2009 15:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2009 więcej siwizny i nerwy skołatane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.