Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

projekt a rzeczywistosc


Recommended Posts

Temat taki z nudów mi przeszedł do głowy i z pewnych spostrzeżeń.

 

Otóż koło mnie buduje się masa nowych domków. Patrząc na te domki odnoszę wrażenie, że ludzie wogóle nie przejmują się projektami. Nie chodzi mi o jakieś tam przesunięcia czy zwiększanie powierzchni. Chodzi o estetykę.

 

Każdy projekt, gdy go oglądamy najczęściej wygląda jak nasze marzenie. Realizacja jednak okazuje się całkowitym nieporozumieniem. Wiem, że każdy ma jakiś gust i coś tam po swojemu pomaluje czy zrobi. Ale przeciez te projekty posiadają np. murki, podmurki, odpowiednie ksztalty tarasów itp. Wszystko jest w miarę zgrane. A ludzie zmeniają np. kształt tarasu czy okna na poddaszu i od razu psują cały efekt. Koło mnie buduje się gość "z kasą" nie robi przy nim nic, tzn. wszystkiego dopilnowuje projektant. Kierownik słucha projektanta. Dom wychodzi poprostu wspaniały. Jak z obrazka.

 

Dlaczego ludzie tak bardzo lubią psuć efekt estetycznego wyglądu swoimi nie do końca wyrobionymi gustami. Rzadkością są naprawdę ładne domy. Koło mnie dwoje ludzi kupiło piękne projekty, aż mnie zazdrość chwyciła, ale realizacja wg. ich gustów wszystko zepsułą, wyglądają jak koszmarki. I to nie jest tylko moje zdanie. Dlaczego tak mało uwagi przywiązuje się do zewnętrznego wyglądu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jak wcześniej słusznie zauważyłaś: "...Wiem, że każdy ma jakiś gust...",

a o gustach się nie dyskutuje, bo tak jest w dobrym guście...

 

Poza tym, to nie tylko kwestia gustów, np. wzorniki kolorowych tynków - jak osoba, która ma, powiedzmy, "standartową" wyobraźnię, ma sobie taki kolor elewacji dobrać do własnego domku z wycinka o wymiarach 3x5 cm?! Pomijam już, że kolory z wzorników sobie, a rzeczywisty efekt sobie... :-? :roll: 8)

Inna kwestia, że w projektach "namalować" da się dosłownie wszystko, a jak przychodzi do realizacji, hmm... Papier przyjmie wszystko.

Jak to jest, że piękna modelka na zdjęciu wprost zachwyca swoją urodą, a jak idzie do zwykłego warzywniaka po pyry, to się na jej twarz spojrzeć nie da...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No przecież napisałam wyżej , mam pod okiem gościa, któremu projektant nadzoruje całość prac i wcale tak nie jest, że papier wszystko przyjmie, a realizacja niemożliwa.

 

Tu gusta mają specyficzne znaczenie ponieważ np. ten dom, który pilnuje projektant wcale piękn nie jest, ale ludzie chwalą wygląd dopracowanie całości. A obok co piekne projekty mieli no poprostu wyszły im stodoły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to jest Twoje zdanie właśnie, może innym się podoba?! ;)

Jeden lubi kolor czerwony, bo jest taki żywy i wyrazisty, a inny go nie cierpi, bo zbyt się rzuca w oczy. Jeden woli Mercedesa, bo ma przedni napęd, inny woli BMW, bo ma napęd tylni, a jeszcze inny woli AUDI, bo ma napęd Quattro...

Francuzi jedzą żaby, wietnamczycy psinę, a my wieprzowinę...

Pewnie, że są domy potworki, są domy pałacyki, są też domki skromne, czy nijakie (ani ładne, ani brzydkie) itp. Ale nasza opinia o ich wyglądzie to właśnie kwestia gustu. Po co dyskutować o czymś tak skomplikowanym, jak i tak nic to nie wniesie, ani zmieni?

 

:D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu się nie zgodzę. W większości miast (nie wiem jak w małych gminach) jest architekt miejski, który powiniem z obowiązku nad takimi rzeczami czuwać. Wspólnota (kamienica) w centrum miasta chcąc robić remont elewacji musiała z architektem ustalić kolor. Każda spółdzielnia docieplająca budynki musi a architektem ustalić wygląd elewacji. To samo powinni robić właściciele prywatnych domów, tylko nikt nie robi. Czym włąściciel w postaci wspólnoty różni się od pojedynczej osoby? Ludzie zmieniają sobie kształty okien, dobudowują daszki, co jeden to ma lepszą koncepcję. Nie zgłaszają nigdzie takich robót. Dlatego później tak to wygląda: pstrokacizna jak z odpustu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tzn., że ta pstrokacizna jest właśnie brzydka wg Ciebie?! :o

To co byś powiedziała, gdyby np. w każdym mieście (większym, czy mniejszym) wydział komunikacji decydował o marce samochodu, jaką zarejestruje, a jakiej nie, albo chociaż o kolorze, który ma dominować w danej dzielnicy... Wtedy wszystko byłoby takie ładne, wyraziste, nikt nie wyróżniałby się i nie byłoby tej całej pstrokacizny na drogach... :-? :roll: :lol:

Zgodzę się, że w pewnych reprezentacyjnych dzielnicach, wszystko musi mieć jakiś ład, żeby nic nie kuło w oczy, ale bez przesady... Już w jednej gminie niedawno ogłoszono, że wszystkie dachy mają mieć kolor czerwony. A ja się pytam, dlaczego nie czarny, czy zielony?! Bo kierownik architektury tak zdecydował? Może jeszcze powinien zażądać, aby każdy miał na dachu Creatona, albo Von Mullera i to w dodatku konkretnie taką, a nie inną dachówkę, np. mnicha i mniszkę! Uroda, czy też jej brak bierze się właśnie z inności, z tego, że coś się wyróżnia w tle.

Prawo budowlane reguluje pewne kwestie, organa nadzorujące i wydające decyzje o pozwoleniach na budowę też mają pewne swoje wytyczne: kąt dachu, kształt okien, wysokość kalenicy, itp. Ale każdy buduje wg własnego widzimisie w ramach określonych właśnie przez te urzędy, natomiast to, czy przestrzega ich wytycznych, czy też nie, to już nie jest kwestią tego tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o jednakowy kolor, ale o typodą pstrokaciznę, kicz i tandetę. A dlaczego skoro można decyzją administracyjną regulować kąt nachylenia dachu, czy linię zabudowy, to nie można nakazać kolorystyki budynku. Moi teściowie 20 lat temu kupowali od spółdzielni dom. Wszystkie domy na całej ulicy były jednakowe. Mieli w umowie nakaz uzgadniania koloru elewacji z architektem miejskim. Nikt tego nie przestrzega, bo nikt też nie egzekwuje. W efekcie nie tylko kolorystyka jest różna (do tego stopnia że każda ściana inna- malowane z resztek, które zostały właścicielowi), ale zaczęły się samowolne przebudowy, dobudowy. Wygląda to koszmarnie. A dlaczego tylko centra miast mają wyglądąć schludnie. Przedmieścia to już kicz może być i tandeta? Przecież spółdzielnie mają również budynki na przedmieściach i muszą ustalać z architektem kolorystykę. Czym różni się właściciel budynku wielorodzinnego (spółzielnia, wspólnota) od właściciela budynku jednorodzinnnego?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A niby dlaczego ja (buduję dom na wsi) mam się podporządkować jakiemuś głupiemu widzimisię jakiegoś urzędnika i na mojej elewacji mam położyć kolor np. beżowy lub biały, jak mnie podoba się kolor np. żółty, seledynowy, czy sraczkowaty...?! Jakby mi się podobały jednakowe domy, to właśnie wyprowadziłbym się na jakieś osiedle wybudowane przez dewelopera. To, że są wytyczne co do wysokości zabudowy, kąta nachylenia połaci dachowych, czy też kształtu dachu, to już uważam za wystarczające uporządkowanie sytuacji budowlanej. Natomiast wybór koloru elewacji, stolarki, dachu, rodzaju ogrodzenia, itp., powinien leżeć w gestii inwestora. W końcu to ja buduję mój dom, a nie państwo. Składając projekt z całą papierologią, są tam wszelkie określone prawem opcje wybrane przez inwestora i architekta/projektanta, a sprawdzający je urzędnik, powinien skorygować je pod względem zgodności z aktualnym planem zagospodarowania przestrzennego w danym terenie. Jeśli za mnie decydowałby w kwestiach kolorystyki dachu, elewacji i stolarki urząd, to byłoby to wg mnie państwo policyjne. Oczywiście są regiony w naszym kraju, gdzie przez względy np. historyczne lub ekologiczne zawęża się dowolność inwestora w w/w kwestiach, ale mam przynajmniej wybór, czy właśnie tam chcę się budować, czy nie.

 

A kwestia legalności przeróbek, dobudówek i innych takich, oraz egzekwowania tegoż w świetle prawa, to tak jak pisałem nie ten wątek.

 

Pozdrawiam

:D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, czy chciałbyś mieszkać w otoczeniu samych sraczkowatych domów. Wychodzisz do ogrodu i przed oczyma rozpościera Ci się taki piękny mur u sąsiada za płotem. Spoglądasz w okno, to samo. Nawet w szybach odbija Ci się taki kolorek. Pewnie byłbyś zachwycony. Nie mieszkamy na pustyni ani bezludnej wyspie. Czemu tu nie mają panowć jakieś reguły, skoro w innych dziedzinach życia panują. Chodzisz na golasa po ulicy? Czemu na pogrzeb zazwyczaj ludzie ubierają się w stonowanych, ciemnych kolorach?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na ulicy na której się buduję stoi jeden pstrokato pomarańczowy dom.

Wygląda dziwnie ale nawet przez myśl mi nie przyszło aby ingerować w gust jakby nie było mojego sąsiada.....

Teraz mieszkam w bloku gdzie mam sąsiadkę która ubiera się strasznie , ale co mi do tego.

Jest miła , usmiechnieta i szczęśliwa-nie moim zadaniem jest zadawać jej ból mówiąc jej że maszkary są lepiej ubrane. Tak jak nie moim zadaniem , ani nikogo innego , jest uczenie ludzi gustu , nakazywanie kolorów kształtów itp.

Jeżeli nie jest to w dzielnicy zabytkowej lub w miejscu prawem chronionym to jeżeli jego budowa nie zagraża życiu mojemu i moich bliskich ani nikomu innemu to trudno , niech robi to co mu się podoba . Ja buduję dom parterowy a z prawej i z lewej mam domy piętrowe i co? Też muszę mieć dom piętrowy? Z płaskim dachem? W szarym kolorze?

Może ten ktoś ma taki gust a nie inny a nam nic do tego.

Więcej tolerancji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...