Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Mam remont łazieni i kibelka i ... same kłopoty :(:(:(i!!!!


Sheenaz

Recommended Posts

I ogólnie SAME PROBLEMY!!!!! :cry: :cry: :cry:

Jak to bywa z ..sąsiadem! :(

 

Remont jest w mieszkaniu w którym mieszkam (jeszcze) - typowy blok z wielkiej płyty z lat 80

Wiadomo wszystko sie sypie

Nie remontowana od wieków (w koło wszyscy sąsiedzi remontują warczą prują ściany ) i jest ok. I kazdy jakoą przymyka oko

Jak tylko JA się do czegoś zabiorę to już kłopoty!!!

:-? :cry:

 

To tylko "głupi" remont łazienki i kibelka- żadnego burzenia ścian - tylko zerwanie kafelków, małe skucie posadzki, wymiana grzejnika i rur - przy okazji rury mają być "wkute" w ścianę - do tej pory uroczo prezentowały sie na wierzchu :-?

Nie muszę chyba dodawać jak ohydnie to wygląda!

 

No i dziś rano puka do mnie sąsiad z dołu z pretensjami że on ma plamę z wody na suficie :-/

Ma!!! Pewnie że ma bo rury pod wanna były przegniłe i sztukowane i ciekło! (tak kochana spółdzielnia wymieniała parę lat temu :evil: )

Zawory przy wodomierzu też stare i aż się z nich lało.

Powinien się cieszyć że to ruszyłam bo za 2-3 miesiące jak by wszystko "dupneło" to by po kostki w wodzie chodził :o :(

To nawet nie jest po mojej stronie - wymiana rur itp tylko spółdzielni

Spartaczyli parę lat temu i teraz wszystko się sypie

Ja nawet tego nie mam obowiązku wymieniać na własny koszt!!!

Ale to robię bo chcę żeby wreszcie było porządnie a nie po partacku i jeszcze ciężką kasę za to bulę.

 

Dwa - On ma pretensje ze ma jakieś pęknięcia po suficie.

A mi ludzie tylko skuwali kafelki i dawali kawałek rury w ścianie. Nic wiecej!!!

To jest stary blok z wielkiej płyty!!! Tu się kopnie w ścianie i juz sie pojawiaja peknięcia.

 

Ten sam sąsiad jak sie wprowadzał 2 lata temu robił generalny remont przez 3 miesiące i też był huk i wogóle nawet ścianki działowe zmieniał. Cały blok az się trząsł

Mam milion pęknięć po jego "remonciku" i nawet słowa mu nie powiedziałam bo przecież to było oczywiste że ludzie muszą wyremontować stare mieszkanie....

Ciekawe czy on ma rury na wierzchu w swojej nowiutkiej łazience!

Nie sadzę! :evil:

A do mnie dziś z "ryjem" że przez mój remont i moje "kucie w ścianie" on ma ryse na suficie!

 

Przepraszam, ale jestem tak zdenerwowana że az nad sobą nie panuję! :(

Chyba żle też zrobiłam bo powinnam zachować spokój ale facet tak mnie zdenerwował że tez się wydarłam na niego i wszystko mu wygarnełam .

I to że hałasował (bo o to pretensje też ma! - jak mam robić remont po cichu?!?!?! a faceci zaczynbaja około 8 rano a kończa o 17-18 poźniej już nikt nawet młotkiem nie stuknie)

Wygarnełam mu też to że robił identyczne rzeczy jak ja (a nawet dużo wiecej!)

To nie moja wina że ja mam sąsiada pod sobą z zarysowanym sufitem a On mieszka na parterze i tak się złożyło ze nikt pod nim nie mieszka i nikt nie zgłasza pretensji o jakieś pęknięcia.

 

Nie wiem tylko czy nie pogorszyłam całej sprawy...

Ale - do ciężkiej ....!!! Nie wiem może to ja jestem nienormalna że się tak wszystkim przejmuję?

 

Sorry - musiałam sie wygadać! :roll: :-? :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 54
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

elutek - nie wiem czy mam ubezpieczenie.

Mąż się zajmuje takimi sprawami i ja zyje w błogiej nieświadomości.

:-?

Z tym że też nie za bardzo widzę możliwość "odszkodowania" ode mnie.

To że rury w scianach były żle założone i sztukowane kawałkami przez spółdzielnie i zaczełay przeciekać - nie jest chyba moją wina?!:o

A dwa - też nie ma możliwości udowodnienia że to przeze mnie mu "sufit pekł" - ja tez nie wiem czy nie było rys wcześniej a on korzysta tylko z okazji żeby coś tu pomieszać :evil: i zwala winę na mnie...

Nie da rady zrobić remontu bez borowania, kucia itp.

Jeśli coś pęka to "dzięki" budowniczym z tamtych lat i cudownemu materiałowi jakim jest wielka płyta :-?

Tu wbijając gwoździk w ścianę ryzykuje się mega pęknięciami...:(

Zresztą po jego wyczynach - miałam dużo gorzej ale nawet nie pomyślałam o tym żeby mieć do sąsiada jakieś pretensje.,

Wykupili zdewastowane przez poprzednich właścicieli mieszkanie i było oczywiste że będa remontować.

Mi by było po prostu wstyd pójść do nich z pretensjami ze mam ryskę na ścianie bo oni burzyli ścianki działowe!

 

Tylko że ja miałam stare kafelki wiec teoretycznie mnie " nie bolało"

Oni maja względnie nowe i dlatego taki szum. (choc też myśle że przesadza - płytki mu nie pękają tylko jakaś rysa na suficie - o ile wogóle jest !)

Ale - to akurat - nowe czy stare - nie ma znaczenia - szkoda jest taka sama...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakie działania?:(

 

to ze zerwali mi kafelki sprawiło ze sztukowane i przegnile rury w scianie przeciekaja od jakiegos czasu!?

 

To jest w scianie!!! w pionie wod- kan!

ja nawet moge tego palcem nie ruszyc - to jest sprawa spoldzielni ktora ma to w d...! :evil:

 

a co do rysy na suficie - niech mi udowodni ze to ze byly skuwane kafelki sprawilo ze ta rysa jest!

 

ps. widze ze zrobilam blad i w czasie gdy to sasiad sie remontowal nie slalam pism do spoldzielni z pretensjami i szkodami jakie wyniknely w wyniku "jego działań"

:-?

na drugi raz będe madrzejsza! :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakie działania?:(

Eh, widze, że jesteś niereformowalna :) Tu nie chodzi o to, żeby na Ciebie najechać i nakrzyczeć za to że robisz remont. Mówię tylko, że jeśli sąsiad sie postara o odszkodowanie w procesie cywilnym, to może być tak, że z łatwością je uzyska (bo powiązać np. skuwanie kafelków i pęknięcie na suficie nie będzie wcale trudno). Rozmawiamy teraz o sytuacji z prawnego punktu widzenia i o tym, co (i czy w ogóle) sąsiad może zrobić w stosunku do Ciebie, jeśli chodzi o jego możliwości prawne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakie działania?:(

Eh, widze, że jesteś niereformowalna :) Tu nie chodzi o to, żeby na Ciebie najechać i nakrzyczeć za to że robisz remont. Mówię tylko, że jeśli sąsiad sie postara o odszkodowanie w procesie cywilnym, to może być tak, że z łatwością je uzyska (bo powiązać np. skuwanie kafelków i pęknięcie na suficie nie będzie wcale trudno). Rozmawiamy teraz o sytuacji z prawnego punktu widzenia i o tym, co (i czy w ogóle) sąsiad może zrobić w stosunku do Ciebie, jeśli chodzi o jego możliwości prawne.

 

moze i jestem ale nadal nie wiaze skuwania kafelkow z partactwem spoldzielni i tym ze w pionie wod-kan w scianie - gdzie nawet nie mam dostepu cieknie woda bo zawory sa nieszczelne a rury zle zespojone :)

 

(o to najbardziej sie darł, choc o ten sufit tez)

jesli chodzi o rysy - wydaje mi sie ze w takim razie bedzie musial wynajac eksperta (lub jakas komisje złożona z takowych) coby udowodnili że zerwanie kafelków = rysa na suficie

 

przy okazji - w tych blokach kibelki i łazienki to prefabrykaty czyli takie "pudełka" z wlasnymi stroami i fundamentami - i to dopiero wlozone miedzy stropy miedzy pietrami

naprawde nie wiem jak skucie kafelków miało wpłływ na ryse - ale ok niech sasiad udowadnia :-/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiesz? :) Przykładowo w moim bloku mocniejszy udar w wiertarce = trzęsące sie ściany w mieszkaniu, a jak sąsiad 3 piętra wyżej wierci dziurę w ścianie to u mnie w oknach szyby wpadają w rezonans :D Itp. Itd. Wiadomo, jak są zbudowane bloki z wielkiej płyty...

 

Jeśli jego remont wywołał u Ciebie jakieś szkody, to ja na Twoim miejscu teraz bym się nie martwił jego pretensjami :)

 

A swoją drogą, wiem jak uciążliwy może być dla kogoś remont czyjegoś mieszkania. "Ktoś" kilka pięter nade mną robi... nie wiadomo co, w każdym razie od ponad pół roku, kilka razy w tygodniu nabiera ochoty na wiercenie w ścianie. I wierci, wierci, wierci... Wiercił nawet w wigilie o 24 w nocy (pojedyńcze otwory na szczęście), wiercił w wielkanoc, czasem wierci w niedziele o 7 rano... :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiem :(

w sumie mam to samo

jeden sąsiad kończy... drugi zaczyna i tak w kółko

z drugiej strony - nie dziwię się ludziom - bo wszystko po kolei sie sypie i każdy wymienia na własna rękę bo jak nie wymieni teraz to za półó roku będzie jeszcze gorzej :(

 

My na razie odstawalismy - bo kupilismy mieszkanie co było powaznym ciosem w naszym budżecie i po prostu nie było nas stać na remont . Tym bardziej że mąż wolał jakiekolwiek pieniadze przeznaczyć np. na podróże a nie nowe kafelki w łazience :):):)

 

I zdaje się ze "rozpieściliśmy " sąsiadów :evil: i są w szoku ze MY możemy też hałasować remontowo - tak jak pisałam miedzy 8 a 17(18) po południu i ani minuty wczesniej czy pózniej) i to "aż" od 4 dni ! :lol: :lol: :lol:

skandal nie?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja miałam podobną sytuację

sąsiadka z dołu pieniaczka nie z tej ziemi, kłótliwa itp, biegająca non stop do spółdzielni z pismami w sprawie jakichs roszczeń mniej lub bardziej zasadnych

z powodu przeżarcia rury przez rdzę i nieszczelności pod wanną został zalany sufit tejże sąsiadki

wynajęłam Pana który zrobił jej remont sufitu, grzecznie przeprosiłam i było wszystko pięknie:)

niestety wtedy nie miałam jeszcze ubezpieczenia :(

po tym wypadku od razu się ubezpieczyliśmy :)

jeżeli zamierzasz tam dłuuugo mieszkać, to lepiej załatw sprawę polubownie

nie ma co drzeć kotów :(

i Ty się będziesz lepiej czuła i sąsiedzi

wiem to z doświadczenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(o to najbardziej sie darł, choc o ten sufit tez)

jesli chodzi o rysy - wydaje mi sie ze w takim razie bedzie musial wynajac eksperta (lub jakas komisje złożona z takowych) coby udowodnili że zerwanie kafelków = rysa na suficie

 

przy okazji - w tych blokach kibelki i łazienki to prefabrykaty czyli takie "pudełka" z wlasnymi stroami i fundamentami - i to dopiero wlozone miedzy stropy miedzy pietrami

naprawde nie wiem jak skucie kafelków miało wpłływ na ryse - ale ok niech sasiad udowadnia :-/

Dlaczego sądzisz, że oprócz tego że wyładował swoje frustracje na Tobie, podejmie jakieś inne kroki? I właściwie jakie? Jeżeli będzie zgłaszał jakieś pretensje powinnaś dowiedzieć się jednak o to ubezpieczenie.

Podejrzewam jednak, że po prostu chciał pokrzyczeć.

Ty sobie pogadasz na forum, on pewnie nie, chyba że pojawi się wątek "Sąsiedzi z góry robią remont, a mnie (krew) zalewa".

Z drugiej strony zastanów się, co zrobisz, jak po twoim remoncie ktoś nad Tobą zabierze się za kucie posadzki i zaleje Twoje świeżo pomalowane sufity...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam nadzieje że sąsiad ochłonie i przemyśli całą sytuację.

Z tego co zrozumiełam nie leje mu sie z sufitu a jedynie ma niewielką plame czystej wody - która wyschnie i prawdopodobnie nawet śladu nie będzie.

I zrozumie tez że robie to co on - róznica w tym że pod nim nikt nie mieszka wiec się nikt nie skarzył ...

 

I też mam nadzieje ze nie bedziemy na stopie wojennej

A dzis mi po prostu nerwy pusciły :( tez uważam że lepiej było by na spokojnie załtwić wszystko :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzis sie juz kompletnie zalalamalam

jakies fatum czy co?!!?!?

 

Chlopaki ktorzy jechali do mnie do tej łazienki i kibelka - mieli wypadek samochodowy :(

dzieki Bogu - nic im sie nie stało ale samochod - nie do uzytku... :-?

nawet nie sa w stanie powiedziec kiedy beda w stanie do mnie podjechac - no bo samochodu obecnie nie maja - beda pozyczac alebo co?:( (a wszytsko rozbabrane w chałupie)

powoli mam dosc... i chce mi sie plakac jak patrze na ten bur... :x(inaczej nie mozna tego nazwać) :oops: w mieszkaniu :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie... naprawde mieli wypadek :(

chlopaki sa sprawdzone to raz

do tej pory nie nawalili wiec jakby chcieli wziasc wolne - wymyslili by mniejszy kaliber lub po prostu poprosili o pare dni obsuwu ( i tak robia u mnie w drodze wyjatku )

Dwa- sprawdzilam u ich szefa - mojego b. dobrego przyjaciela i tez potwierdzil

a trzy - slyszalam i ulice i zamieszanie w tle... bo drzwonili z miejsca wypadku

pozatym slyszalam taka totalna zalamke w ich głosie :( ze gdyby udawali to nie powinni byc budowlancami a aktorami z oscarem na koncie :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moi poddaszowcy też mieli wypadek :(

na szczęście żyją

na kolejnego wykonawcę czekałam ponad 2 miesiące :(

szczerze współczuję :(

szukaj innych

 

dziekuje za slowa współczucia! :)

gadalam z nimi - im sie nic nie stalo tylko samochod do kasacji (nie ma przodu :-? ) co gorsza z ich winy wypadek - bo nie wyhamowali i wjechali w tył jakiemuś gościowi :(

wiec oprocz trudnosci ogolnych pewnie dojda jakies koszty (mandatowe? naprawowe?ubezpieczenie itp)

 

z pozytywnych - ich jest dwoch - i jechali samochodem jednego - wiec po prostu wezma samochod tego drugiego i jutro (oby!!!!) maja byc :)

mam nadzieje ze dojada i to bez szwanku i wreszcie beda konczyc ....

 

trzymajcie prosze kciuki!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...