redpradnik 29.09.2010 09:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Września 2010 Nie moze byc to chyba "obojętna" rasa teriera... yorkshire ma włosy a nie sierść) Mój ojciec mial problemy zkunami .. notorycznie mu przegryzaly rury przy silniku - od momentu jak ktos doradzil mu aby w jakims woreczku wsadzil siersc psa - od tej pory spokoj - ale pies psu nie równy. Poczatkowo zebralismy siersc goldena ktory mieszka z nami w domu nic to nei dalo ( kąpany etc ) , pozniej siersc psa ktory biega kolo domu - mieszanka wilczura z czyms:) - od tej pory jak reka odjął Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Konto usunięte_12* 29.09.2010 18:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Września 2010 Ciekawi mnie też zakopywanie sierści psa, tyle że ja mam kundelka, a nie teriera, ale może też coś to da. Tylko skąd niby krety mają znać zapach teriera, skoro ich pierwsze powąchanie tej sierści jest zazwyczaj ostatnim? A może tak, jak policja mają "bank zapachów"? Zatem trzeba by ten pomysł traktować jako nową Bajkę wymyśloną przez niezmordowanych (w obronie kreta) ekologów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fredi07 29.09.2010 20:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Września 2010 Krety są terytorialne i myślałem, że jak go złapię to będę miał spokój dłuższy czas. W pułapkę (plastikowa rurka z zapadkami) przez lato złapałem chyba z 15. Trzeba zastawiać ją w magistralach a nie tam gdzie rył za robakami. A tak na marginesie to krety są mało odporne na stres, większość złapanych po kilku godzinach jest już martwa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ash5 01.10.2010 14:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2010 (edytowane) Hej, tej sierści to nie zakopujcie, tylko trzeba w dziury wkładać. Takie korki z sierści robić. Aż sama jestem ciekawa, czy podziała... Napiszcie jeśli ktoś spróbuje, ok? Edytowane 1 Października 2010 przez Ash5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mozii 06.11.2010 16:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2010 Hej, tej sierści to nie zakopujcie, tylko trzeba w dziury wkładać. Takie korki z sierści robić. Aż sama jestem ciekawa, czy podziała... Napiszcie jeśli ktoś spróbuje, ok? Dziś spróbowałem, tylko zastosowałem trochę inną technikę aplikacji - do około dwudziestu kretowisk wpłukałem wodą pod ciśnieniem sierść czarnych terierów rosyjskich o objętości ok. 6 litrów . Może to coś da, kto wie? O wynikach akcji powiadomię na forum. Jestem w desperacji. Trafił mi się wyjątkowo upierdliwy kret, na którego nie działa mój wyjątkowy patent. Prawdopodobnie stary kawaler i wyjątkowy flejtuch! A oto moja historia i opis mego patentu, który dzialał przez ponad trzy lata: Opis problemu pomijam. Koń, jaki jest, każdy widzi. Historia wojny - 15 lat nieustannej walki o niezrujnowany trawnik. Mam spory trawnik, nieco ponad 30 arów, który był przedmiotem inwazji całego chyba stada kretów, bo ryły poczynając od każdego z boków, każdy na własną łapę. Stosowałem chyba wszystkie, opisane w literaturze sposoby walki, używając wszelkich broni (mechaniczne, elektryczne, chemiczne, akustyczne), bez rezultatu. Zrezygnowany, przystąpiłem do stronnictwa kapitulantów. Rozwiązanie problemu, jak zwykle, „przyszło samo”. Mam dwa psy, całkiem pokaźne, razem ponad 100 kilogramów żywej wagi, które do pewnego czasu traktowałem jako nieprzyjaciół trawnika. Suka kuca i „wypala” na trawniku całkiem spore place, pies podnosi nogę i rujnuje iglaki. No domiar złego, przed każdym koszeniem musiałem zbierać ich „prezenciki”. Piszę w czasie przeszłym „musiałem” chociaż nadal zbieram i zbierać będę, tylko teraz czynię to z ochotą i satysfakcją, a nie z przymusu. Trzy lata temu, zaopatrzony w plastikowy pojemnik na kiju i specjalnie skonstruowane grabki, jak co tydzień , przed koszeniem, robiłem obchód trawnika, i tak dotarłem w rejon zryty przez krety. Poprzedniego dnia mozolnie starałem się wpłukać wodą z węża ogrodniczego ziemię z około 15 kretowisk z powrotem do korytarzy. Nie dokończyłem pracy, bo coś mi przeszkodziło. Zostawiłem wąż z pistoletem przy kretowiskach. Teraz, mając w pojemniku ze trzy kilogramy „urobku” zadałem sobie pytanie: co by było gdyby? Co by było, gdybym „psi urobek” wpłukał w głąb korytarzy, a dopiero potem je zamulał? Wszystko, co było potrzebne miałem pod ręką, więc bez chwili zastanowienia wykonałem stosowną pracę. Następnego dnia, o porannej rosie, wybiegłem na trawnik i? : Veni, Vidi, Vici!!! Ani jednego kopca! Kiedy po tygodniu nie pojawił się żaden kopiec, rozparła mnie radość ogromna i przepełnił duch triumfalizmu. Niestety, radość trwała krótko. Po kilku kolejnych dniach kret zaczął ryć w innym miejscu, na niespotykaną dotychczas skalę. Prawdopodobnie zgłodniał porządnie i miał większą motywację do pracy. Wtedy zrozumiałem całą głębię myśli Lenina, iż w miarę postępów w budowie socjalizmu walka klasowa nasila się. Nie poddałem się. Systematyczna walka trwała dwa lata, przynosząc widoczne rezultaty. Wyparłem wszystkie krety ze środka placu boju, spychając je ku rubieżom moich włości. Korzystając z obfitości „amunicji” rozszerzyłem teatr wojny. Obecnie strzegę jedynie granic, zgodnie z zasadą: kop niech się KOP-em odciska. KOP, to Korpus Obrony Pogranicza. W tym roku, do paździenika doświadczyłem jedynie trzech nieśmiałych ataków. Co ja mówię: ataków? To były tylko rekonesanse, nie sięgające dalej niż półtora metra od płotu. Każdy został odparty. Agresor wrócił w niesławie. Mam swoją teorię, wyjaśniającą skuteczność zastosowanej metody. Wiadomo, iż g… jest substancją niezwykle przylepną i nie pachnie różą. Kret przedzierając się przez postawioną przeze mnie zaporę, powiedzmy… minową, musi się utytłać. Wraca kret do domu, w utytłanym stanie, Żona na niego z mordą: gdzie byłeś baranie? Śmierdzisz jak zaraza! Won mi wraz z chałupy! I jak się domyślacie, nie daje mu …. (należnych dowodów miłości małżeńskiej). Od października opisany sposób nie działa, stąd wniosek, że padłem obecnie ofiarą wyjątkowego flejtucha a na dodatek zapewne starego kawalera. Podsumowanie: TRZY W JEDNYM: 1) wyparłem krety, 2) pozbyłem się problemu utylizacji psich „prezentów”, 3) nawożę trawnik - w miejscach pochowania psich prezentów trawa bardzo bujnie rośnie i nie trzeba tych miejsc nawozić mineralnie. Wnioski: Po pierwsze – na wojnie z kretem, tak jak na każdej wojnie, należy mieć odpowiednich sojuszników. Pies przyjacielem trawnika! Po drugie – konieczny jest odpowiedni sprzęt i stałe dostawy amunicji – trzeba mieć czym „strzelać” do kreta. Po trzecie – zrujnować mu pożycie małżeńskie. Po czwarte – konieczna jest wytrwałość i wiara w skuteczność metody. A po piąte, przez dziesiąte, wojna nigdy nie jest na zawsze wygrana –Si Vis Pacem Para Bellum. Wnioski potwierdzam, tylko ciekawi mnie skuteczność sierściowej wunderwaffe. Jeżeli sierściowa wunderwaffe potwierdzi swoją skuteczność, to będzie to cztery w jednym, bo pozbędę się problemu utylizacji psiej sierści po strzyżeniu. Pozdrawiam udręczonych, M* PS Zastosowana w ubiegłym tygodniu naftalina nie zadziałała zupełnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 06.11.2010 21:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2010 Mozii, dawno nie czytałam żadnego tekstu dwa razy pod rząd i to jeszcze z otwartą paszczą Świetne pomysły i jeszcze lepsza relacja z wykonania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 06.11.2010 21:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2010 :rotfl::rotfl::rotfl::rotfl: dawno się tak nie uśmiałam U mnie jakoś jeszcze nie odżyły po potopie, ale będę pamiętać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PROAT1 07.11.2010 00:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2010 Coś w tych odchodach jest, bo ja przypadkiem w tym roku usłyszałem o podobnym sposobie od kolegów chłodziarzy. Mianowicie czynnikiem chłodniczym w dużych instalacjach chłodniczych jest amoniak i z racji łatwego dostępu do niego chłodziarze polecili mi wlewać do nor po kretach amoniak wymieszany z wodą czyli tzw wode amoniakalną. Sposób przeze mnie przetestowany i nie tak upierdliwy jak zabawa z psimi kupami. Nie nalezy tylko przesadzic ze stężeniem, bo wtedy możemy wypalić oprócz kretów także i trawę. Sam amoniak ma tak intensywny zapach że kreci nos wyczuwa go z dużej odległości i daje sygnał do ucieczki. Jest to roztwór całkowicie biodegradowalny, a w małych stężeniach działa jako nawóz azotowy. Jak ktos nie ma dostępu do czystego amoniaku (może i lepiej bo to troche niebezpieczne) to może sobie kupić gotowa wodę amoniakalną http://www.agromax.eu/page_11.7.html w jakimś sklepie z nawozami i popróbować. I jeszcze opinia o amoniaku z pewnego forum ogrodniczego https://www.forum.haszysz.com/showpost.php?p=158432&postcount=2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ash5 07.11.2010 11:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2010 Niom. Tyle, że amoniak podwyższy pH gleby. Iglaki i kwasolubne nie będą zachwycone. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kamykkamyk2 07.11.2010 14:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2010 Ciekawy sposób z tymi odchodami! Ale ja narazie pozostaję przy mechanicznych kretołapkach. Ostatniego kreta złapałem jakieś półtora miesiąca temu i narazie spokój. Po zakończeniu sezonu zrobiłem podliczenia - złapało się 7 kretów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Konto usunięte_12* 07.11.2010 18:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2010 Ostatniego kreta złapałem jakieś półtora miesiąca temu i narazie spokój. Po zakończeniu sezonu zrobiłem podliczenia - złapało się 7 kretów. Ja na powierzchni ok. 200 m.kw. uprawnego ogródka (reszta, to trawa) złapałem w tym sezonie 6 kretów! I też w te pułapki (rurki z "klapkami"). Nie wszystkie krety przeżyły ten stres. Zanim je uwolniłem, już niestety nie żyły. Przy okazji - przydałaby się jakaś instytucja charytatywna, która odbierałaby te żywe krety (chętnie odstąpię gratis) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kamykkamyk2 08.11.2010 10:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2010 Podobno wietnamskie bary gastronomiczne wszystko skupują, przyrządzają a my spozywamy jako "kuciak piec smaków albo na osto"............ hehe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rikmen 11.11.2010 12:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2010 Nie przepędzac tylko:Oddam dwa krety (parka) w dobre ręce wiadomość na PW,dzisiaj złapane około południa w moim ogrodzie . Proszę o szybką reakcje ponieważ nie mogą długo przebywać w zamknięciu , będę zmuszony do wypuszczenia ich na wolność.Najchętniej wpuścił bym ich jakiemuś zapalonemu obrońcy zwierząt, ale jeszcze gdyby miał piękny wypielęgnowany trawnik , fajna sprawa robią takie piękne kopczyki i korytarzyki.Pozdrawiam wszystkich miłośników krecików takich milutkich puszystych niewinnych zwierzaczków;) Rikmen. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Konto usunięte_12* 11.11.2010 12:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2010 Oddam dwa krety (parka) w dobre ręce wiadomość na PW. Nie napisałeś tego, a to pewnie mąż i żona? No, to będą mieli duuuuużo dzieci! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rikmen 11.11.2010 13:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2010 Nie napisałeś tego, a to pewnie mąż i żona? No, to będą mieli duuuuużo dzieci! Zapewne tak ,oni zawsze chodzą ( ryją) parami:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bisia 04.04.2011 07:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2011 Jedni mówią 3 cm (żeby kret nie przeszedł górą, nad siatką), a inni że 10cm. Więc jak to zrobić, żeby było dobrze? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gixxxar 04.04.2011 10:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2011 Teraz było o kretach i siatce w programie majawogrodzie,mówili ze 10 cm Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marboc 04.04.2011 11:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2011 Zastosuj urządzenie elektroniczne, nie pamiętam jego nazwy, kupiłem w Castoramie.Zasilane jest z 4 baterii R20 starczających na cały rok, skuteczny zasięg w promieniu 15 mNa działce 1300 m^2 mam dwie sztuki.Wydziela cyklicznie dźwięki których nie lubi krecie społeczeństwoWygląda jak zaostrzony palik o średnicy ok 3 cm i długości 30 cm, nad trawnik wystaje tylko zielona zakrętkaFaktycznie skuteczne, krety działają tylko u sąsiadów, no ale cóż ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gixxxar 04.04.2011 11:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2011 ja tez kupilem na allegro 2 szt, i po 2 miesiacach znów sie pojawiły szkoda kasy,,, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marboc 04.04.2011 11:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2011 U mnie dział to już od kilku lat, skutecznieOsobiście nie wyobrażam sobie kopania z siatką Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.