Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

nasiona inkrustowane (zaprawione) a ogródek ekologiczny?


Recommended Posts

Dziękuję za uznanie. :oops: :oops: Opłacalność nie jest taka najgorsza, zależy jeszcze pewnie w którym rejonie. U nas odbiorcy hurtowi sami nas znaleźli, zaprosili na spotkanie informacyjne, przysłali umowę kontraktacyjną i chcą wysłać nasze plony gdzieś do Unii, bo mają zbyt. Płacą w sumie nieźle, do tego dochodzą dopłaty za ekologię no i ... brak wydatków na te wszystkie chemie. Co do złej dostępności nasion - "oczywista nieprawda". Wiele jest już do kupienia w Ożarowie, pozostałe... możesz wyhodować sam metodami ekologicznymi. Po prostu zostaw marchew czy pietruszkę albo inne buraczki do następnego roku w piwnicy i wysadź wiosną do wiązania nasion. Oczywiście nie powinny to być odmiany F1 - wyradzają się. Generalnie - my jesteśmy zadowoleni, że mamy ekologię, nie straciliśmy na tym. Mam nadzieję, że nieco rozjaśniłam temat? :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 45
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dziękuję za uznanie. :oops: :oops: Opłacalność nie jest taka najgorsza, zależy jeszcze pewnie w którym rejonie. U nas odbiorcy hurtowi sami nas znaleźli, zaprosili na spotkanie informacyjne, przysłali umowę kontraktacyjną i chcą wysłać nasze plony gdzieś do Unii, bo mają zbyt. Płacą w sumie nieźle, do tego dochodzą dopłaty za ekologię no i ... brak wydatków na te wszystkie chemie. Co do złej dostępności nasion - "oczywista nieprawda". Wiele jest już do kupienia w Ożarowie, pozostałe... możesz wyhodować sam metodami ekologicznymi. Po prostu zostaw marchew czy pietruszkę albo inne buraczki do następnego roku w piwnicy i wysadź wiosną do wiązania nasion. Oczywiście nie powinny to być odmiany F1 - wyradzają się. Generalnie - my jesteśmy zadowoleni, że mamy ekologię, nie straciliśmy na tym. Mam nadzieję, że nieco rozjaśniłam temat? :D

 

Tylko podziwiać :D :D

Masz rację że dużo zależy od rejonu. A z drugiej strony od tego jaki jest nakład pracy fizycznej. To jeden z argumentów przeciw który często się powtarzał. Sama potwierdziłaś że sprzedajecie niestety zagranice bo u nas jeszcze nie wykształcił się odpowiedni rynek. Choć myślę że jest to kwestaia czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że już niedługo również u nas wykształci się rynek na ekologię - ludzie w wielkich miastach już bardzo doceniają produkty naturalne. Ta moda czy też raczej sposób na życie szybko do nas przyjdą z Zachodu, tak jak wszystko inne (muzyka, zmywarki i hipermarkety :wink: ). Trzeba jednak pogodzić się z tym, że cena takiego produktu zawsze będzie wyższa - rolnictwo na skalę przenysłową narodziło się w wyniku poszukiwań taniego i masowego produktu żywnościowego, ale na dłuższą metę okazuje się, że człowiek źle wychodzi na działalności niezgodnej z przyrodą, a ta nie zna wielkich monokultur i oprysków. Produkt ekologiczny będzie zawsze nieco bardziej pracochłonny (choć nie jest tak źle, jak mówią) i mniej wydajny - bo nie pasiony na nawozach. A Ty masz jakieś gospodarstwo? Jesteś rolnikiem lub ogrodnikiem? Bo widać, że masz sporo wiedzy, chociaż to ta "chemiczna" wiedza (to tylko żart!)... :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Ty masz jakieś gospodarstwo? Jesteś rolnikiem lub ogrodnikiem? Bo widać, że masz sporo wiedzy, chociaż to ta "chemiczna" wiedza (to tylko żart!)... :roll:

 

W tej chwili tylko doświadczenia instytutowe na najróżniejszych roślinach, :wink: no i własny ogród

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Moja Droga Kobitko Spod Sosen:-) Nie pamietałam że Wy macie nasiona ekologiczne.......

 

Bardzo nie lubię (z całym szacunkiem:-)) określenia "moda na ekologię". może rzeczywiście niektórzy tym się własnie kierują, nie wiem.. ale samo okreslenie MODA przyprawia mnie o mdłości (ostanio wyczytałam okreslenie "modne łazienki" !! A cóż to jest, na Boga, takiego :o ???)

 

Rzecz w tym aby miec świadomośc i uciekać (jednak!) od chemii tak daleko jak to tylko możlwie. nie mam nic przeciwko wybździnom (czy jak to tam ktos wyżej ładnie nazwał :D ) naszym polskim czyli małej skromnej marcheweczce. Ja "produkuję" tylko dla siebie i nie mysle o opłacalności (co najwyżej w aspekcie opłacalności dłuższego życia w zdrowiu). Jesli moga sama uprawiać własne warzywa i wiedziec co jem to tak własnie robię. Ja także staram się sama piec chleb i nie jest to wielki wysiłek zapewniam...

Staram sie tez kupowac jak najniej kolorowanych i aromatyzowanych świństw, nie stosowac przypraw typu vegeta czy kostki rosołowe itp.. a choćby po to aby niejako spowrotem odkryć naturalne proste smaki, które przestaja juz do nas dziś przemawiać.. Znacie te reklamy gdzie pani domu gotuje zupkę z jarzynkami po czym wali w gar pół paczki vegety i dopiery wtedy "ma to smak"! Co za bzdura :evil:

Staram się tego uczyc moją (20-letnią) córkę i juz widze efekty.

Tak więc MOŻNA. Każdy wokół siebie i to wystarczy.

Mnie się akurat chce bo to jedna z niewielu rzeczy którym warto poświęcić swój czas. nie każdy ma taka możliwość (ja mieszkam na wsi pod lasem, ziemi mam dużo ) ale tez i niewielu się chce po prostu..

Jak już tak ewoluujemy w kierunku filozoficznym to powiedzcie - czyż nie tak powinno się zyć? W symbiozie z naszym środowiskiem ? Mówię POWINNO bo juz tylesmy(jako ludzie)namieszali cywilizacyjnie że ciężko to teraz odwrócić :-?

Ale gdyby tak choc każdy próbował w swojej własnej mikroskali....

 

Dlatego okreslenie MODA NA EKOLOGIĘ uważam za bezsensowne z definicji. To nie moda, to KONIECZNOŚC (choć niektórym trzeba coś nazwać modą aby to do nich przemówiło..)

 

I własnie dlatego, jak piszecie powyżej, w Polsce NIESTETY nie ma jeszcze rynku na nasiona ekologiczne...bo wciąz wolimy zagraniczne piękne równe marchewki od sztancy niż nasze własne kochane wybździnki :wink: :D

To jeszcze troche taki kompleks postkomunistyczny.. I nikogo nie chce urazić - taka nasza polska historia, co zrobić :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja poszłabym chyba w kierunku braku wiedzy, bo chyba w ten sposób trzeba nazwać zachwyty "to jest dopiero marchew, a nie polskie wybździnki". Oznacza to po prostu bral wiedzy o tym, że są to często odmiany genetycznie modyfikowane i pędzone w szklarniach na nawozach no i brak wiedzy o tym, że marchew "wychowana" na nawozach naturalnych (2 rok po oborniku + kompost) potrafi wyrosnąć tak wielka, że holenderska to koło niej dopiero wybździnka. :lol:

Jeśli chodzi o modę - nie unikniemy zjawiska zwiększonej popularności jakiegoś produktu, miejsca lub osoby. Wtedy mówi się o "modzie". Ludzie mają w sobie zakodowane dążenie do zmian, a więc do rozwoju. Moda jest jednym z aspektów tego zjawiska - jest sezonowa i jej istotą jest sezonowość - wdłuższym lub krótszym znaczeniu tego słowa. Moda na niektóre zjawiska, jak np. na sposoby spędzania urlopu może trwać dłuższy czas. Moda na ekologię przyjdzie i do nas - wiele osób będzie kupowało ekologiczne produkty nie dlatego, że będą świadomi ich zalet, ale dlatego, że to będzie trendy i wszyscy ich znajomi będą się tym zachwycać. Trudno, jeżeli to ma być polska droga do ekologii - niech i tak będzie. W tym przypadku cel uświęca środki. Tacy jak my i tak zdają sobie doskonale sprawę z zagrożeń związanych z chemizacją życia, a inni niech żyją zdrowiej, bo taka jest moda.

 

Ważne, że ja na tym zarobię! :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka lat temu, na mych komturskich włościach założyłem mikro warzywnik. Dosłownie mikro. Ziemia :o raczej żwir, piach i kamienie. Doprawiłem piaseczek dużą, bardzo dużą porcją kompostu i posiałem kabaczki. Nie pamiętam odmiany. Owoce, jak głosił napis na opakowaniu miały być smaczne, ale niewielkie. Do 20 cm długości. Wyrosły na tym kompoście "mutanty" po 4 kg. Smaczne były.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrz, a miały być "polskie wybździnki"! No i mamy dowód na to, co pisałam wcześniej - na kompoście i oborniku wielkie warzywa rosną, a nie karzełki. :wink: :D 8)

 

Całkiem na poważnie zacząłem się zastanawiać, czy jak dużo obornika to w warzywkach, zwłaszcza w marchewce, nie bedzie zbyt dużo azotanów. :roll:

Zajmuję się żywnością. :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bylem niedawno w ksiegarni w Nowym Jorku i znalazlem przewodnik po Polsce na okladce , ktorego byl chlop , plug i konik ...... troche sie wkurzylem ze tak sie nasz kraj "reklamuje" , ale z drugiej strony to swietna i darmowa reklama naszej zywnosci.

Po co sie obrazac jak mozna to wykorzystac ..... niestety my gonimy swiat i lansujemy wieksze farmy biadolac nad rozdrobnieniem polskiego rolnictwa.

Nie zauwazamy jednak , ze swiat (ten nowoczesny) zmierza w nasza strone.

Bodajze w Austrii 10% gospodarstw jest juz przestawionych na produkcje ekologiczna , u nas to znacznie ponizej sredniej dla calej UE a przeciez tak niewiele nalezaloby zrobic aby uczynic z polskiej ekologicznej zywnosci rozpoznawalny znak.

Po co produkowac duzo jak i tak w UE jest nadprodukcja?

Lepiej postawic na jakosc a rynek wszystko wchlonie , nawet polski konsument z czasem sie przekona do zywnosci eko.

 

Pozdrawiam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O. O. Właśnie.

Brak w Polsce takich produktów z małych gospodarstw, z mieszanych ogródków (bez tej nieszczęsnej monokultury z jej konsekwencjami). Tak aby przyjeżdżający mógł kupic od jednego rolnika (mieszkańca wsi po prostu) marchew od nnego jabluszka itp (od jednego wino od drugiego piwo-marzy mi się minibrowar..., od innego oliwę...oj! pomylilo mi się z Provansją)

nadprodukcja, otóż to! A można sensownie wykorzystać ziemię (plantacje owoców, WINNICE :o ).

No ale to trzeba zmiany mentalości, CHĘCI, pomysłu (wcale nie pieniądze są główną barierą) dlatego szanse widze w rolnikach z wtórnego rynku, z drugiej ręki, czyli napływowych z miasta (jak JA 8) .

Turysci ze świata waliliby drzwiami i oknami!

Bo Polska dzięki niedrorozwojowi rolnictwa (jedyny plus komunizmu, he he) ma bardzo czyste (w porównaniu do innych krajów) środowisko, piekne niezagospodarowane produkcyjnie naturalne tereny zielone, ptakie, zwierzęta których nie ma gdzie indziej i baaardzo duży odsetek lasów. NIE PRYWATNYCH!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi się podoba to, co napisał Peleton. Nie sądzę, aby ujmą dla nas był ten chłop z konikiem - wykorzystajmy to, zamiast krzyczeć o naszych szczytowych osiągnięciach technologicznych i naukowych. Jedno drugiemu nie przeszkadza. Nie uważacie, że ta gigantomania jest ze wszech miar szkodliwa? Dotyczy to zarówno postrzegania własnych osiągnięć i znaczenia w świecie, jak i stosunku do rolnictwa. Małe urozmaicone poletka, rośliny chroniące się wzajemnie i nie wykorzystujące gleby tylko pod jednym kątem... A ta marchewka to chyba nie będzie miała za dużo azotanów, jeśli w drugim roku po oborniku, co? W pierwszym i tak do niczego, bo się będzie rozszczepiać na dwa albo i trzy korzonki, zamiast jednego zgrabnego walca. :roll: :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gagato, napisałaś: Bo Polska dzięki niedrorozwojowi rolnictwa (jedyny plus komunizmu, he he) ma bardzo czyste (w porównaniu do innych krajów) środowisko, piekne niezagospodarowane produkcyjnie naturalne tereny zielone, ptakie, zwierzęta których nie ma gdzie indziej i baaardzo duży odsetek lasów.

 

Nie bardzo się zgadzam. Wielkie budowy socjalizmu w wielu miejscach naszego kraju spowodowały znaczne zanieczyszczenie i zniszczenie przyrody. Puławskie Azoty, cementownie, huty, koksownie, elektrownie i wiele innych. Dołożyły zaprzyjaźnione kraje ościenne. W latach siedemdziesiątych byłem w jednej z cementowni. Krajobraz wokół był szary. Dyrektor spytany czy można coś z tym zrobić powiedział mi, że byla duńska firma, chciała założyć super filtry gratis, a jako zapłatę brać to co się na filtrach osadzi, a nie uleci w powietrze. Byłem przekonany, że filtry zostaną zamontowane w krótkim czasie. Nie, nie wyrażono zgody na takie rozliczenie, bo to co wychwycą filtry to najlepszy cement. I co, darmo go oddawać kapitalistom? Jak wyglądają lasy w Sudetach? Jaka jest klasa czystości polskich rzek. To jeszcze długo będzie się nam "czkawką odbijać"

A to co jeszcze mamy,j głupia władza chce zniszczyć. Rospuda.

A winniczkę pracowicie zakładam. :D

Tylko wina bez koncesji sprzedawać nie wolno. Można tylko częstować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się takie nasiona maja do ekologicznego ogrodu? mam na mysli rzecz jasna ogród warzywny. nie chce stosowac chemii itp a tu na torebce (np zielonego groszku) przeczytałam że nasiona są zaprawione jakim świństwem p.chorobom i jest to bardzo szkodliwe świństwo i naeży siać TYLKO w rekawicach ochronnych!

Czy ja chce miec cos takiego w ogrodzie?

 

Czy ktoś może wie coś więcej na temat takich nasion?

 

Agata, Ty trąbo, przecież mówiłam Ci, że mamy certyfikowane gospodarstwo ekologiczne... Cóż za karygodny brak zaufania!!! :o

Wchodzisz na stronę PNOS Ożarów Mazowiecki i tam masz ofertę wszystkich nasion, również certyfikowanych, ekologicznych. Wystarczy ściąnąć i wypełnić druk zamówienia, tylko uważaj na wartości wagowe opakowań, niektóre są naprawdę duże. Oczywiście robisz tak, jeśli planujesz rzeczywiście ekologiczne uprawy. Aha - marchewkę siej razem z nasionami cebuli (zmieszane w jednym rzędzie), żeby Ci śmietka nie zeżarła. Buźka! I proszę o większe zaufanie do koleżanki, jak rany... :lol: :lol: :lol: 8) 8) 8) 8) 8) [/i]

 

ja też chcę zdrowe, ale nie wiem gdzie koło mnie dostanę ... Anetko, pls.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też chcę zdrowe, ale nie wiem gdzie koło mnie dostanę ...

 

Rzecz w tym, że wszyscy kupują w Ożarowie. Nie musisz zamawiać hurtowych ilości, detal też obsługują, wyślą Ci wszystko pocztą. Powodzenia! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gagato, napisałaś: Bo Polska dzięki niedrorozwojowi rolnictwa (jedyny plus komunizmu, he he) ma bardzo czyste (w porównaniu do innych krajów) środowisko, piekne niezagospodarowane produkcyjnie naturalne tereny zielone, ptakie, zwierzęta których nie ma gdzie indziej i baaardzo duży odsetek lasów.

 

Nie bardzo się zgadzam. Wielkie budowy socjalizmu w wielu miejscach naszego kraju spowodowały znaczne zanieczyszczenie i zniszczenie przyrody. Puławskie Azoty, cementownie, huty, koksownie, elektrownie i wiele innych. Dołożyły zaprzyjaźnione kraje ościenne. W latach siedemdziesiątych byłem w jednej z cementowni. Krajobraz wokół był szary. Dyrektor spytany czy można coś z tym zrobić powiedział mi, że byla duńska firma, chciała założyć super filtry gratis, a jako zapłatę brać to co się na filtrach osadzi, a nie uleci w powietrze. Byłem przekonany, że filtry zostaną zamontowane w krótkim czasie. Nie, nie wyrażono zgody na takie rozliczenie, bo to co wychwycą filtry to najlepszy cement. I co, darmo go oddawać kapitalistom? Jak wyglądają lasy w Sudetach? Jaka jest klasa czystości polskich rzek. To jeszcze długo będzie się nam "czkawką odbijać"

A to co jeszcze mamy,j głupia władza chce zniszczyć. Rospuda.

A winniczkę pracowicie zakładam. :D

Tylko wina bez koncesji sprzedawać nie wolno. Można tylko częstować.

 

I tu się z Tobą, Tomku, całkowicie zgadzam. Kilka lat temu, jakieś 8, robiono operat przyrodniczy w naszym nadleśnictwie (takie bardzo szczegółowe opisy stanu przyrody). No i wyszło jasno - powietrze nie było najlepsze. brak porostów wskaźnikowych dla czystego i dobrego powietrza. W ubiegłym roku nowe badania przeprowadzał profesor Kucharski z AR Poznań z ekipą. Znaleźli takie porosty, które pierwsze giną przy najlżejszym zanieczyszczeniu powietrza i to nie jeden, ale wiele! Mamy w Gręzawie naprawdę czyste powietrze - bo UE nakazała Niemcom założenie elektrofiltrów na kominy. Udało się! Marzę tylko, żeby nie rozwijał się, nie daj Boże, u nas żaden przemysł, bo znowu nas zatrują, tym razem swoi... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyłem na mapę gdzie się mieści Twoje gospodarstwo. Tam musi być pięknie. Jeśli chodzi o Mazury i czyste powietrze to obawy mam, że z północy coś może nadciągać - obwód kaliningradzki i jakiś gazirowannyj wozduch od Łukaszenki. Tam ochrona środowiska... Byłem, widziałem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie... Zawsze zastanawia mnie - jak to się dzieje, że różne reklamy zachwalają czyste powietrze i nieskażoną przyrodę Mazur (z całym wielkim i należnym szacunkiem dla Mazur), a ten Czernobyl niedaleko i ten Kaliningrad... :roll: Co nie zmienia faktu, że Mazury bardzo piękne są!!! :D Prawie tak piękne jak ziemia lubuska, hihihi 8)...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...