Zazdrośnica 04.05.2007 10:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Maja 2007 Za górami, za lasami stała chatka. Biednie tam było ale szczęśliwie, ludzie żyli spokojnie bez większych trosk z dnia na dzień wypełniając swój los, a w ich sercach oprócz radosnego śmiechu brzmiały echa piosenki niesionej przez wiatr: Kochasz ty dom, rodzinny dom, Co w letnią noc, skroś srebrnej mgły, Szumem swych lip wtórzy twym snom, A ciszą swą koi twe łzy? Kochasz ty dom, ten stary dach, Co prawi baśń o dawnych dniach, Omszałych wrót rodzinny próg, Co wita cię z cierniowych dróg? Kochasz ty dom, rzeźwiącą woń Skoszonych traw i płowych zbóż, Wilgotnych olch i dzikich róż, Co głogom kwiat wplatają w skroń? Kochasz ty dom, ten ciemny bór, Co szumów swych potężny śpiew I duchów jęk, i wichrów chór Przelewa w twą kipiącą krew? Kochasz ty dom, rodzinny dom, Co wpośród burz, w zwątpienia dnie, Gdy w duszę ci uderzy grom, Wspomnieniem swym ocala cię? O. jeśli kochasz, jeśli chcesz Żyć pod tym dachem, chleb jeść zbóż, Sercem ojczystych progów strzeż, Serce w ojczystych ścianach złóż!... Pieśń o domu Maria Konopnicka Tak właśnie chciałam wszystkich przywitać w swoim dzienniku, pierwszym w życiu i od razu publicznym , bo tak kojarzy mi się DOM, który jest nie tylko z cegieł i desek ale także z naszych uczuć, śmiechu i łez, wspomnień, marzeń, ogródka z maciejką, mokrej trawy, gdzie pies trąca Cię zimnym nosem w łydkę a kot mruczy na parapecie pełnym słońca. Gdzie jest przytulnie i bezpiecznie, zabawnie i poważnie, gdzie czujemy się U SIEBIE. Może już następne kartki dziennika nie będą tak romantyczne, bardziej reporterskie i przyziemne, czasem pełne żalu i złości, czasem wesołe jak coś idzie z górki ale mam nadzieję, że będą... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 16.05.2007 13:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Maja 2007 Jak napisałam na forum w dniu dzisiejszym tj. 16 maja 2007, po walce z urzędami, wiatrakami, brakującą kasą i wiele innych odebrałam prawomocne pozwolenie na budowę i stwierdzam co następuje: szukanie działki, podziały, a przede wszystkim biurokracja trwa dłużej niż postawienie domu. A teraz trochę historii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 16.05.2007 13:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Maja 2007 Nie będę może oryginalna jak napiszę, że głównym motywem decyzji o budowie była galopada cen na rynku mieszkaniowym, a także marzenie o własnym domu z ogrodem. Miałam tego namiastkę u dziadków gdzie trochę mieszkałam w dzieciństwie, jednak do tej pory zawsze mieszkałam w jakimś blokowisku, a miasto w którym mieszkam zrobiło się ciasne i duszne od natłoku budów i ludzi. Argument, że wygodniej jest kupić mieszkanie do mnie nie trafiał, a do tego 400 tys. za mieszkanie-komórkę mnie odstraszało skutecznie. Na początku wiedziałam tylko że muszę znaleźć działkę w miarę dobrej lokalizacji i niskiej cenie. Jak większość prowadziłam chaotyczne poszukiwania i badania rynku. W 2006 zaczynał się mocno boom na działki i należało się spieszyć a ja nie mam auta więc byłam mocno ograniczona czasowo i odległościowo, na szczęście zapalona ze mnie rowerzystka i jakoś dawałam radę. Zaczęłam szukać na początku października. Trochę miałam szczęścia bo spotykałam właściwych ludzi w odpowiednim czasie więc się „nie nacięłam” na działki-buble a moja wiedza się uzupełniała z każdym dniem poszukiwań. W końcu pod koniec listopada znalazłam działkę w trakcie podziału i akurat była taka w sam raz, no może ciut większa niż chciałam ale wolę taką która mi się podoba i w sumie nie przepłaciłam, tak akuracik. Zaglądałam tez na fora, pytałam i tak trafiłam na forum Muratora, gdzie poznałam wielu wspaniałych ludzi z takimi samymi problemami, dosłownie bezinteresowna grupa wsparcia i to jeszcze bardziej mnie pchało w stronę celu. Potem było szukanie projektu co było oczywiście przyjemna rzeczą ale nie spodziewałam się że aż tak skomplikowaną, bo trzeba było wybierać miedzy tym co mi się najbardziej podoba a możliwościami finansowymi i jak większość tu piszących trafiłam na projekt przypadkiem, a do tego nikt go nie budował więc tym bardziej zagrało mi na ambicji. Jest to dom ciepły pracowni Lipińskich P-57 L, nasz pierwszy DOM. Muszę tu wtrącić o szczególnym wsparciu od Kasi i Czarka (Jewrioszka) to z nimi pierwszymi się spotkałam już w momencie szukania działki, poza tym ich losy są podobne do moich, a poza tym to wspaniali, ciepli i bezinteresowni ludzie. Na moją sympatię nieustającą i przyjaźń zawsze może liczyć też Betsi, Ms., Komarek, naprawdę dziękuję.A jeszcze o poznaniu ekipy przypadkiem. Jechałam rowerem (jak zwykle) już na upatrzona działkę i kupując w kasie bilet na pociąg zabrakło mi 50 gr., stojący za mną pan dodał mi brakująca kwotę i tak od słowa do słowa dowiedziałam się, że budują w moich okolicach chętnie zbudują i mój domek. Więc sobie ich zamówiłam a na następnych spotkaniach ustalona została kwota i zakres prac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 16.05.2007 13:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Maja 2007 Teraz w niedzielę 20 maja podpisujemy umowę z ekipą. Niestety polecony przez nich kierbud okazał się niekompetentny w dalszych rozmowach i mu podziękowałam i szukam innego. Dalszy etap to przekonanie banku żeby jednak pierwszą transzę przelał wcześniej niż za miesiąc , niestety i działka i dom będą na kredyt, liczymy trochę na rodzinę podczas budowy i znajomych. Martwią mnie jak wszystkich problemy z materiałami, cenami itp. Ale zabrnęłam tak daleko, że źle byłoby się wycofać, niestety będę musiała pewnie z niektórych rzeczy zrezygnować, inne wybrać tańsze. Jedyne pocieszenie, że dom jest mały. Zeby sobie osłodzić narzekanie to napiszę, że trafiłam na wspaniałą architekt z polecenia osoby z forum (od serca dziękuję za kontakt) więc żadnych poprawek nie było. Trzymajcie kciuki i żebym przestała się już lenić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 17.05.2007 07:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2007 Trochę napiszę o banku. Wybrałam Polbank jako najbardziej pomocny i przyjazny dla klienta. Na działkę dostałam kredyt bardzo szybko, marża 1,95, oprocentowanie 3,6 - 4 % z marżą, za kredyt na dom marża spadła do 1,15 %. Pani która się zajmuje kredytem będzie negocjowała dla mnie o obniżenie marży 1-go kredytu bo drugi także biorę u nich. Dostałam też okres karencji, że będę przez rok spłacała tylko odsetki bez żadnych potem większych rat. Czyli po wpłynięciu ostatniej transzy rata będzie wynosiła coś ok. 600 zł, działka ok 300 zł. Po roku rata będzie wynosiła do ok 1200-1300 zł max przy kwocie 310 tyś całości kredytu, oczywiście kredyt jest we frankach.Potem się zastanowię nad ofertami innych banków co do konsolidacji kredytów żeby płacić jeszcze mniej ale to po roku od zakończenia budowy. Wczoraj pani z banku obiecała, że zrobi co się da żeby dostać pierwszą transzę jak najszybciej tj w pierwszym tygodniu czerwca. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 18.05.2007 06:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Maja 2007 Robocizna rośnie jak szalona, moi "robociarze" za taki metraż domu jak mój biorą teraz 10 tys więcej i to bez dachu a ja mam papowanie i deskowanie do tego - oj boli ich to boli, no ale zamówieni w roku zeszłym. Dobrze, że już podpisujemy umowę, niestety małą zaliczkę muszę dać , powiedziałam, że resztę zaliczki będzie jak zaczną. Dostałam namiary od nich na kierbuda i geodetę dzisiaj zadzwonię i się dowiem, podobno nie ma problemu bo brykają po okolicach więc do mnie mają blisko. Na przykładzie Ms. zawlokę przed budową na działkę kogoś z ekipy albo nawet w niedzielę się przejedziemy, czy trzeba kopary-spychary do humusu czy starczą łopaty. I zgłaszamy rozpoczęcie budowy, humus, geodeta, rbetka, zamówić hydraulika i... może jakaś meliska na uspokojenie. Aha jednak wiercę studnię na koniec czerwca - dzięki Jewrioszka za namiar - cena normalna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 22.05.2007 06:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2007 Humus ściągać koparą trzeba, niby równo ale gleba jest dosyć urodzajna w różnego rodzaju żyjątka pochodzenia leśnego i nie tylko, trawa wybujała za kostki, dużo samosiejek dzikiej śliwy i innych krzewinek. Po spotkaniu z kierbudem jestem mocno podbudowana, że dobrze przypilnuje i nie za cenę z kosmosu. Wykonawcy też mocno nie narzekali, że jedziemy po "starych" cenach, jestem pierwszym klientem który ich "zaklepał", może jednak ich wezmę do kominka, po obejrzeniu ich w akcji oczywiście. Czy ja mówiłam już, że polecam POLBANK? już mam decyzję dzisiaj sprawdzę kiedy się uda uruchomić transzę. Chciałabym dobry namiar na hurtownię stali z dostawą, na razie na forumie cisza Nie chcę zapeszać ale słyszę coraz śmielsze głosy, że latem materiały będą bardziej dostępne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 29.05.2007 07:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Maja 2007 Kilka nowych rewelacji. Ekipa zrobiła fikoła, jak zresztą się tego spodziewałam i zażądali 10 tyś więcej za robociznę i to przez telefon żeby było ciekawiej, bo jak byli tydzień temu to wszystko było ok. Ale cóż nie jedyna i nie ostatnia jestem tak traktowana, a jeszcze mam może dziękować że wogóle chcą zbudować. Kierbud radzi się nie zgadzać ale jemu łatwo mówić skoro w sezonie ciężko znaleźć inną ekipę, mam jeden namiar ale najwcześniej mogę dzwonić ok. 22. Zgłosiłam już rozpoczęcie budowy w tamtym tygodniu, jeden papierek mniej. Musze się zabrać za humus i za elektrykę. Geodeta bierze za wszystko 800 zł z wyznaczaniem i ewentualnymi poprawkami. Dobre info to to, że materiały są dostępne, a jest coraz więcej ogłoszeń jak coś ludzikom zostało z budowy, a to styro a to cegły. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 01.06.2007 09:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2007 W sobotę będę wiedziała czy zmieniam ekipę. Mam złe przeczucia co do tej obecnej. Niby mówią, że dobiorą ludzi, już łapią następne domy, a co potem, po stanie zero będę na nich czekała miesiąc może? Ekipa trochę droższa jest zdecydowana robić od czerwca, i robić miesiąc, jeszcze się zastanawiam czy z ich materiałem (drożej) czy zamawianym przeze mnie (więcej zachodu ale taniej). Na razie póki co skupiam się nad problemem prądu budowlanego co wychodzi 2 razy drożej niż opłacenie umowy na prąd stały, będę wiedziała dziś, jutro jak obniżyć te koszta. Moja wioskowa ziemia tak zarosła kwiatami, krzewami, trawą, że nie mogłam znaleźć słupków granicznych, jest pięknie ale czy praktycznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 11.06.2007 09:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2007 Dziś z poniedziałku, takie info Prąd będzie docelowy, hurra, bez sąsiadów i kosztów dodatkowych uff. I to jeszcze w tym miesiącu. Czyli najpierw będzie nosił miano budowlanego, a jak się skończy dom od razu jako użytkowy. Korzyści oczywiście to koszty o połowę w dół, płacę za przydzielone KW z umowy i robociznę dla elektryka i to już zostaje z licznikiem itp. dla domu oraz nie będzie czekania od kiedy prąd stały. Cisza o materiałach budowlanych, trzeba czekać jak na wszystko 2-3 tyg. ale jakiejś paniki cenowej nie ma. Jeszcze parę dni i połowa czerwca, a ja nie zaczynam a działka przypomina busz dziki, przyszły sąsiad biadolił nad ilością gęstwiny więc ciężkimi autami będę pruła przez jego działkę żeby trochę rozjeździć. Ogólnie jesteśmy dogadani na połowę kosztów za ogrodzenie, pilnowanie itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 02.10.2007 11:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2007 Dziennik poszedł w kąt ale bynajmniej nie jest to oznaką lenistwa. Wszystko szło jak po maśle do czasu. Jednak na prąd trzeba czekać, a Polbanku już nie polecam, widocznie zależało im na początku, teraz mają za dużo klientów. W skrócie bank zmieniony, sezon w plecy, trochę kłopoty ze zdrowiem, więc w tym roku zacznę może od fundamentów. Ale cieszy mnie, ze reszta jakoś brnie do przodu, a ja się nie poddaję, więc... do zobaczenia na budowie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 12.02.2008 10:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 Jak widać z postów na forum udało mi się ruszyć, nawet sprawnie idzie korzystając z zimy - nie zimy. Aby do wiechy Na razie domek mi się wydaje malutki jak dla lalek ale za to się nabiegam po moich metrach pod chmurką, że hoho - już się wprawiałam pozdrawiam serdecznie (wiedziałam, że wrócę) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 15.02.2008 12:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2008 Od poniedziałku dalej pcham ten wózek i proszę wszystkich czytających o popukanie w niemalowane. Po fotki zapraszam indywidualnie w razie co Trochę przymroziło ale nie tak mroźno jak zapowiadali dlatego odważyłam się dalej już teraz po zapewnianiu po 100 razy przez wykonawcę, że nic się nie stanie (uff odezwał się na szczęście to odnośnik do mojego wpisu na forum). Jutro lecę przekonywać sąsiadkę, że czekoladki za możliwość pociągnięcia kabla do prądu przez jej drogę to udana wymiana handlowa A Wy co teraz robicie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 18.02.2008 14:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2008 To mamy poniedziałek a wykonawca na moje: czy wstrzymać dziś transport z powodu warunków i pokrywy śnieżnej, odpowiedział, że pokrywę to sobie sprzątnęli z fundamentu a w ogóle to jest +2 i zadaję dziwne pytania Ekipa jest nie najtańsza ale i nie najdroższa cenowo ale po tych perturbacjach z ekipami to naprawdę miła odmiana. Sąsiadka czekoladek nie chciała, a bez męża też nie miała nic do powiedzenia więc czekam na fon od elektryka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 19.02.2008 19:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2008 Czy ja wspominałam, że zaczeli wczoraj hmm dzisiaj o 17 mury były wyższe ode mnie, chyba rzeczywiście mam mały domeczek, chociaż sama jestem niewielka, tylko ciekawe gdzie 2 kot sie zmieści Elektryk cos tam działa ale co to nie mam pojęcia, nie dzwoni a jak człowiek sie po 100-tnym razie dodzwania to twierdzi, że załatwia, oj ja go do domu elektryki robić nie zaprosze. Gdyby nie był miejscowy to już dawno usłyszałby dziękuję. Jutro dalej mury. Chłopaki się starają i nie ma praktycznie wogóle odpadów od porothermu ale dużo tego oj dużo na mały domek Kurczaki trza niedługo terive i więźbę sprowadzać. Znów mam farta --------------------------------- WIOSNA !!! ----------------------------------------- Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 28.02.2008 13:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2008 Szybko rośnie domek, szybko uciekają pieniążki, cieszyć się że szybko czy płakać za pieniążkami .... Chłopaki strop robią, zbroją i w sobotę zalewamy podłogę naszego poddasza, póki co załapałam się na stare ceny betonu a potem wiosna i nowe ceny jak zwykle wszystkiego. Motyka na słońce ale jakże upragnione i wyczekane. W końcu mam prąd budowlany. Jak pisałam na forum nie obyło się bez łapówki dla rdzennych wieśniaków ale cóż jeszcze ich przydybię Kibelek będzie jutro, w połowie stanu surowego no cóż, jakoś wcześniej się nie udało, a to my szukaliśmy kibelka a to kibelek szukał nas w końcu nam ktoś zrobił za niewielkie pieniądze. Lepiej późno niż później. I cóż dalej następna robota - więźba już ruszam na rozeznanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 10.03.2008 20:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2008 W sobotę pierwotnie mieliśmy zalewać o 8 rano ale w nocy w piątek zadzwonił pan W, że nie da rady skończyć więc trzeba przesunąć na 11 bo we dwóch tylko kończą. Dodam, że był to ostatni dzień kiedy mogłam wziąć tańszy beton, do tego tylko do mnie miał beton jechać i przesuwanie godziny spotkalo się z dezaprobatą pani z betoniarni. Jednak jako stały klient i wogóle to jakoś się udało. Kierbud sobie wcześniej przyjechał odebrać zbrojenie, a tu coraz mocniej pada. Dzwonie do pana W czy odwoływać, on że nie bo może przestanie padać. Ruszamy na działkę, a tu nadciąga zapowiadany huragan EMMA Zajechaliśmy pracownicy na górze ledwo stoją na nogach (od 4 rano, a wcześniej robili do 24 w nocy), za chwilę widac na ulicy pompę, leje jak z cebra, ja już cała mokra - bo sprzątamy rzeczy które mogą pofrunąć, przykrywamy piach foilią itp. Deszcz zalewa mi oczy, moj M biegnie do pompy -nie może wjechać, zakopuje się w błocie a do tego jest pod górę, zaraz nadjeżdża beton. Kilka prób i nic, dzwonimy do betoniarni, krotka wymiana zdań i decyzja wołamy koparę, kierowcy mówią że i tak nie wjadą, jęczą że powinni siedzieć w domu a nie babrać się w blocie - trochę ich rozumiem ale mnie nie uśmiecha się płacić za friko. Krajobraz przypomina sceny z filmu katastroficznego, ja w błocie i mokra do hmm majtek. Biegne do pana W, że beton nie wiejdzie, że chyba odwołamy ale pan W patrzy nieprzytomnie i dalej coś robi na górze, dałam spokój i prawie rycząc zamknęłam się w aucie do suszenia. Hardcore na całego. W miedzyczasie mój M odebrał telefon od szefa betoniarni, mówi mu, że odwołaliśmy kopare bo kierowcy nie chcą wjeżdżać. Szef każe im czekać na koparę, więc dzwonimy znów po koparkowego. Przyjeżdża za chwilę i wciąga po kolei wozy w ciągu 10 minut teraz już bez przeszkód w ulewnym deszczu zalewany jest STROP, coś na co czekałam a teraz przeklinałam do żywego. Wykonawcy są tak zmęczeni, że działają jak roboty, boje się że spadną, dobrze ze mój M tam biega i cąły czas patrzy. Strop zalany, kopara jak wciągnęła tak wyciągnęła z powrotem wozy. Byłam zła bo starciliśmy 1,5 godz. słuchając kierowców i biegając za nimi żeby nie rezygnowali. Dałam im jednak sporo na piwo a kopara zainkasowała 100 zeta. Pojechałam chora i się dorobiłam, mam nadzieję że było warto... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 10.03.2008 20:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2008 A na drugi dzień w niedzielę pojechaliśmy na inspekcję, wszystko stało na miejscu, nawet pusta plastykowa butelka w oknie, EMMA obeszła się z naszą budową łaskawie, chociaż tyle dobrze. A 8 marca wykonawcy zdjęli szalunki, sprzątneli z grubsza a od poniedziałku tj. dziś rozpoczęli przygotowania do zalania wieńcy i murowania. I ciepło, cieplutko oby tak dalej. Mam za to przejścia z elektryką - monopolistami, mieli tyle czasu a biorą się dopiero teraz do rozmów z ludzmi, muszę im podopowiadać gdzie i co załatwiać żeby szybciej było, ja już akt dla nich podpisalam, a im się oczywiście nie spieszy. Mam nadzieję, ze do jesieni się wyrobią... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 17.03.2008 12:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2008 Można by powiedzieć, że nudy, panowie wymurowali wszystko co było do murowania na ten moment, szczyty już są, czyli można podziwiać poddasze i to z niego się roztacza. Więźba będzie na koniec miesiąca, wykonawca pojechał na święta, skrzynka z prądem na kłódkę i czekamy. W międzyczasie muszę koniecznie jakiś gruz skombinować, pogoda nie sprzyja kombinowaniu, najchętniej siedziałabym tylko w domu. Zadowolona jestem, że z elektrykiem i robocizną się dogadałam na przyzwoitym poziomie, a porothermu wyszło dużo mniej niż w projekcie zapomnieli że nie ma garażu? I to nie jest parę szt. tylko kilka palet. Jeszcze dużooo prac przed nami i to jest mniej optymistyczne. Niedługo w kwietniu przyjedzie rodzinka i mam nadzieję, że prace będą szły dobrym tempem. Poza tym trzeba dobrze główkować żeby coś czego jest dużo kupić taniej. Tworzymy naszą stronkę, na razie jest w fazie prób, dlatego jeszcze jej nie mam stopce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 31.03.2008 16:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2008 Skrobnęłam na forum o więzbie, że dziś rano zjechała i nie obyło sie bez zgrzytów. Tamte rejony (radomskie) to inny świat, owszem jest sporo taniej niż tutaj ale coś co wydaje się oczywiste i wygodne dla inwestora, bo za to płaci to tam niekoniecznie tak być musi. Czasem takie zderzenia światów mogą być bolesne (mocno uderzona noga wykonawcy) i denerwujące dla inwestorów cyt. z forum "sprawa tak oczywista jak rozładunek okazała się ciut skomplikowana, bo nie przyszlo mi do głowy, że firma nie ma samochodu z HDS-em czy innem dzwigiem. Podobno coś mi tam wspominali, że nie maja drugiego auta ale nie skojarzyłam faktów. Wykonawcy chcąc niechcąc zrzucali ręcznie a mój facio klął bo z nimi też musiał. Po raz kolejny chwaliłam w duchu mały domek i prosty dach oj "... ja z natury tak nerwowa nie jestem więc mi szybko przeszło i już całkiem w zgodzie konwersowałam z panem kierowcą, który do tego był na rencie inwalidzkiej do tego dostałam od dziś kosmicznego kataru i tylko poszłam dać do wyceny pokrycie dachu i na więcej siły już nie mam, bo temperaturka rośnie i gardło boli Przez najbliższe 2-3 tygodnie bedzie w temacie dach i scianki murowane zamiast karton gips, czekam jak wyceni mi wykonawca, obym to przełknęła bezboleśnie i oczywiście kominy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.