odaro 06.05.2007 19:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2007 W prasie lokalnej wyczytałem o eksplozji kominka która całkowicie zniszczyła kominek i otaczające pomieszczenie. Chodzi o kominek z płaszczem wodnym Wg producenta wina nie leży po jego stronie. Wg instalatora też nie bo uprzedzał inwestora że kominek w płaszczem wodnym w domku letniskowym nie może chodzi na zwykłej wodzie ale płynie nie zamarzającym a domek powinien być ocieplony. Przyczyną eksplozji była zamarznięta woda w instalacji kominka. Kominek był rozpalony po jakimś okresie nie użytkowania w lutym czyli podczas zimy. Inwestor uważa że błąd popełnił instalator bo przecież sam napełnił kominek woda. Nie sądziłem że kominek może być tak niebezpieczny. A co będzie jak nie będzie nikogo w domu i na chwile zostanie wyłączony prąd - jakieś zasilanie UPS (tak przynajmniej piszą w Muratorze) jakieś zawory zapewniające odpływ gorącej wody? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Miru 06.05.2007 19:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2007 Chyba się troszkę zagalopowałeś. Jeśli zabraknie prądu to po prostu woda w płaszczu zacznie się gotować i jeżeli jest to układ tzw. otwarty, to woda po prostu się wygotuje. Ale zanim się zagotuje to i pewnie drewno w kominku się wypali. Jeśli natomiast kominek pracowałby w tzw. układzie zamkniętym to w najgorszym przypadku zadziała zawór bezpieczeństwa, który jest bezwzględnie wymagany w takich instalacjach. Myślę, że w tym opisywanym przypadku woda w płaszczu wodnym kominka po prostu zamarzła. Po rozpaleniu w kominku część wody rozmarzło i zamieniło się w parę, wskutek czego wzrosło ciśnienie no i buuum. W instalacjach domowych takie coś nie może mieć miejsca, bo chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie zostawi nieogrzewanego domu w zimie. Zamarzł by nie tylko kominek ale i woda w kranach, w akwarium a nawet w kibelku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jurek_Z 06.05.2007 19:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2007 W opisanej sytuacji - o ile miała miejsce - nie była to wina kominka. Obojętnie jakie by to było źródło ciepła (kocioł gacowy, olejowy, węglowy) było by tak samo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 06.05.2007 19:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2007 ... Jeśli natomiast kominek pracowałby w tzw. układzie zamkniętym to w najgorszym przypadku zadziała zawór bezpieczeństwa, który jest bezwzględnie wymagany w takich instalacjach... ktos juz na forum podawał (nie pamietam niestety kto) ze z 1 l wody mozna wytworzyc (gotując) 40 m3 pary ... uważasz, ze zawór bezpieczeństwa "przełknie" w krótkim okresie taka ilośc ? pamiętasz moze stare parowozy ? siła pary ciagneła 40 wagonów ... moze to porównanie zadziała bardziej na wyobraźnie ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 06.05.2007 19:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2007 Chyba się troszkę zagalopowałeś. Jeśli zabraknie prądu to po prostu woda w płaszczu zacznie się gotować i jeżeli jest to układ tzw. otwarty, to woda po prostu się wygotuje. Ale zanim się zagotuje to i pewnie drewno w kominku się wypali. Jeśli natomiast kominek pracowałby w tzw. układzie zamkniętym to w najgorszym przypadku zadziała zawór bezpieczeństwa, który jest bezwzględnie wymagany w takich instalacjach. Myślę, że w tym opisywanym przypadku woda w płaszczu wodnym kominka po prostu zamarzła. Po rozpaleniu w kominku część wody rozmarzło i zamieniło się w parę, wskutek czego wzrosło ciśnienie no i buuum. W instalacjach domowych takie coś nie może mieć miejsca, bo chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie zostawi nieogrzewanego domu w zimie. Zamarzł by nie tylko kominek ale i woda w kranach, w akwarium a nawet w kibelku jak dotąd nasze prawo nie pozwala na instalowanie kotła na paliwa stałe w układzie zamkniętym, jeżeli ta eksplozja nastąpiła pomimo pracy kominka w układzie otwartym, to producent ma rację, zbiornik wyrównawczy musi być zabezpieczony przed zamarznięciem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
odaro 06.05.2007 19:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2007 Chyba się troszkę zagalopowałeś. Jeśli zabraknie prądu to po prostu woda w płaszczu zacznie się gotować i jeżeli Jak się zagalopowałem to Murtor też. Czytałem o tym jakie zabezpieczenia należy zrobić w kominku z płaszczem wodnym na wypadek braku zasilania prądem. Ja nie jestem zainteresowany kom. z płaszczem więc specjalnie się w to nie wczytywałem ale został mi ślad pamięciowy o UPS. W tym konkretnym przypadku eksplozja była spowodowana najpewniej zamarzniętą wodą ale nic nie wiemy o grzejnikach o pozostałej instalacji C.O one tę powinny popękać tzn przed wybuchem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 07.05.2007 07:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2007 bez filozofowaniajak zatkasz układ otwarty i nachajcujesz to przy "dobrym układzie" pierd... nie ma batai bez znaczenia, czy zatkasz to lodem, czy jakimkolwiek innym g..ema prąd nic do tego nie powiniem mieć, jak już kiedyś pisałem - ja mam układ otwarty, bez prądu, instalacja napełniona glikolem więc mróz niestraszny, j nawet w największy mróz instalacja rusza bez problemu (ranczo na wsi odwiedzane w wolnych chwilach) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jkrzyz 07.05.2007 09:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2007 U mojego znajomego było tak: Zapowietrzyła się pompa obiegową w układzie kominka (kominek z płaszczem wodnym, układ otwarty zgodnie ze wszystkimi normami)Kominek się zgotował. Para powstała podczas gotowania kominka wypchnęła część wody do naczynia wzbiorczego, reszta wody się wygotowała.W momencie kiedy przestała się gotować woda w kominku i ciśnienie pary wodnej spadło, woda z naczynia wzbiorczego wróciła do solidnie już rozgrzanego kominka... Temperatura była na tyle wysoka, że puściły wszystkie połączenie lutowane i kominek nie zrobił BUM. Skończyło się niewielkim remontem salonu. Ta rekonstrukcja zdarzeń jest oczywiście tylko hipotezą i nikt nie próbował udowodnić jej słusznosci eksperymentalnie bo remonty salonu sporo kosztują. Znajomy jednak już nie pali w kominku tak ochoczo jak na początku, choć kominek miał być tanim sposobem na ogrzanie domu. Kupił piec na pellety bo stwierdził, że woli bombę trzymać w kotłowni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 07.05.2007 09:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2007 jkrzyz to coś było nie halo z tą instalacją bo doprowadzić do takiego stanu jak opisujesz to chyba ogólnie instalacja była od początku "pusta" u mnie było tak: piec na węgiel, nahajcowałem że ho,ho, po jakimś czasie słyszę: "wrrrum" "wrrum", "wrrum" w instalacji wpadam do piwnicy - patrzę - temp 125 st. C z rurki przelewowej z naczynia wzbiorczego leci płyn do powiedzmy wiadra, no to ja zamnkąłem dopływ powietrza, wszystkie grzejniki na max zawory i otworzyłem drzwi wejściowe i okno (mam takie mniejsce co bardzo szybko się wychładza) jeszcze chwilę powarczało i przestało płyn co się wylał - wiadro i lejek i do naczynia wzbiorczego i tak było 3 razy ale wybuch i może dlatego padł mi jeden grzejnik w najwyższym punkcie instalacji - na wlocie i trochę górą ciepły a dalej zimny (grzejnik min. 2m długi i chyba 35cm wysoki, panelowy) może przy okazji ktoś wie dlaczego (może się fizycznie gdzieś zatkał, bo instlacja do najczystszych nie należy) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mariobros35 07.05.2007 10:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2007 jkrzyz to coś było nie halo z tą instalacją bo doprowadzić do takiego stanu jak opisujesz to chyba ogólnie instalacja była od początku "pusta" może nie tyle pusta co brak było na układzie otwartym rurki parowej która wchodzi do naczynia przelewowego od góry i z tąd ta cała sytuacja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 07.05.2007 10:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2007 układ otwarty to i "ó" otwarte Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mariobros35 07.05.2007 18:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2007 ups obiecuję poprawę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jkrzyz 07.05.2007 20:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2007 jkrzyz to coś było nie halo z tą instalacją bo doprowadzić do takiego stanu jak opisujesz to chyba ogólnie instalacja była od początku "pusta" Z instalacją na pewno było "coś nie halo" ale nikt zdaje się nie jest w stanie powiedzie co. W sumie historia wydarzyła się po dwóch latach normalnej eksploatacji, więc błąd nie był bardzo ewidentny. Z drugiej strony, instalacja miała inne błędy, nie związane z samozagładą kominka, więc instalator nie był najwyższych lotów. Jest to zaś dobra ilustracja, że na oko poprawna instalacja potrafi zrobić niespodziankę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Miru 11.05.2007 23:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Maja 2007 Do kolegi 1950: Też coś o tym słyszałem, że piece powinny pracować w układzie otwartym i dlatego też napisałem " jeżeli kominek pracowałby...". A więc rozpatrywałem to czysto teoretycznie. Do kolegi brzozy:Woda gotując się w jakimś zbiorniku wytwarza ciśnienie i po to jest właśnie zawór bezpieczeństwa aby przy przekroczeniu wartości granicznej zawór otworzył się, i upuszczał nadmiar ciśnienia. Zapewniam Cię, że w żadnym piecu w ciągu sekundy nie wygotuje się cała woda i nie wytworzą się nagle setki metrów sześciennych pary. Takie "gotowanie się" pieca trwa stosunkowo długo i zawór bezpieczeństwa sukcesywnie upuszcza nadmiar pary. Gdyby tak nie było to pewnie co trzecie gospodarstwo już by nie istniało.A wracając do parowozów, to siła pary zależała właśnie od jej ciśnienia i wątpię żeby to było 2-3 atm. Myślę że raczej kilkanaście atm. A takiego ciśnienia to napewno nie chciałbym mieć w inctalacji CO. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zdun Darek B 12.05.2007 05:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2007 Niestety wielu jeszcze inwestorów ma pomysły aby do domu 150 metrów kupować wkłady wodne o mocach 24 kw czyli mocno przewymiarowane i na upartego zainstalować taki kocioł w układzie zamkniętym . Mój ojciec budując kuchnie z małym kociołkiem [ podkową] do c.o. robił naczynko rozszerzalne z przelewem , takie kuchnie jego roboty działały przez wiele lat jedynym ograniczeniem była żywotność stalowego kociołka. Wtedy w latach 60-tych i 70-tych małe naczynko wystarczało na ogrzanie domu do około 80 metrów . Obecnie ludzie budują domy super izolowane a kominki wodne dobierają przewymiarowane jakby ściany mieli z "jednego pustaka " . CIEKAWĄ propozycją są kominki z dodatkowym wymiennikiem ciepła do układu c.o. z przekierowaniem strumienia spalin "na wodę" . Darek B http://www.kafle-kominki.pl Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.dworek 12.05.2007 08:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2007 ... Jeśli natomiast kominek pracowałby w tzw. układzie zamkniętym to w najgorszym przypadku zadziała zawór bezpieczeństwa, który jest bezwzględnie wymagany w takich instalacjach... ktos juz na forum podawał (nie pamietam niestety kto) ze z 1 l wody mozna wytworzyc (gotując) 40 m3 pary ... uważasz, ze zawór bezpieczeństwa "przełknie" w krótkim okresie taka ilośc ? pamiętasz moze stare parowozy ? siła pary ciagneła 40 wagonów ... moze to porównanie zadziała bardziej na wyobraźnie ... witaj brzoza w tym co piszesz cos jest... dlatego wlasnei zawory bezpieczesnstwa dobierane sa do mocy kotla jesli tak zostana dobrane to sytuacja wyglada tak, ze ucieka wiecej ciepla z para (bo para niesie z soba ogromne cieplo) niz kociol jest w stanie wytworzyc skutkiem czego cisnienie w instalacji na pewno bedzie spadalo jesli zawor zostanie dobrany za maly to rzeczywiscie moze byc tak, ze mimo ze ucieka nam z niego para to jednak kociol wyprodukuje w jednostce czasu wiecej pary i cisnienie mimo zaworu bedzie wzrastac... dlatego trzeba patrzec nei tylko na cisnienie otwarcia ale takze na moc na jaka zawor zostal zaprojektowany Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 12.05.2007 09:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2007 witaj brzoza w tym co piszesz cos jest... ... witaj Leon jesli zawioda Cie inne kontakty - podpowiem Ci konstruktora do stropu (ale jak wiesz, nie jest to blisko Ciebie) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.dworek 12.05.2007 09:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2007 dzieki brzoza za pomocproblem polega na czasieja to chce lac za jakis miesiaca papierka jak nie bylo tak nie ma myslalem nad tym twoim stropemw sumie idea jest bardzo dobra, zeby tam gdzie jest problem zrobic plyte troche ciensza (pola) i beleczki gora Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 12.05.2007 09:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2007 (sorry ze temat zszedł na bok w tym momencie ale licze, ze za moment dyskusja wróci na własciwy)szalowanie takiego stropu jest "deskożerne" wiec ja taki strop podzieliłem na dwie częsci ... jesli czas pozwoliłby Ci na to - mozesz to również rozwazyc ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ADAMOS48 12.05.2007 18:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2007 Dawno nie byłem na forum i dzisiaj tak sobie popatrzyłem i wypowiedzi co nie których forumowiczów zmusiły mnie do reakcji.Teoretyzować może każdy ,tylko nie każda teoria odpowiada prawdzie ,i tak jak nie można kominka podłąnczać w obiekt zamknięty to każdy napewno wie .ponieważ już parę lat temu wyszedł zakaz po serii wybuchów kotłow .Napiszę Wam co się dzieje z kotłem .który naładowany do pełna i pozostawiony przez 2 godziny bez opieki zrobił w kotłowni.Starsza pani posiadająca kocioł żeliwny Kielar naładowała do pełna ,nie domknęła drzwiczek i poszła do slkepu.Woda w kotle po zagotowaniu sie i częściowym zrzucie przez naczynie wyrównawcze odłoniła górną cześc kotła grzie płomień był największy i rozgrzało do czerwoności górne człony kotła .Sprawiło to że pól metra nad kotłem wytopiło lut z rury CU 35 I kocioł dostał powietrza i cała woda znajdująca się jeszcze w rurkach spłynęła do gorącogo kotła .Rozerwało 3 człony i zdemolowało kotłownie resztę sobie wyobrażcie bo ja za nic na świecie nie zrobię sobie kotłowni w salonie ze względu na bezpieczeństwo jak i cenę kominka z płaszczem wodnym.O pirolizie nie wspomnę i szczelności n.p. po 5 latach bo po tylu szczelają kotły stalowe czy wierzycie czy nie nie ma znaczenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.