Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Cześć,

 

mam wielki problem. Otóż, chcielibyśmy z moim narzeczonym już razem zamieszkać. Jego rodzice są tym faktem zainteresowani, nawet się cieszą i pewnie są razem z nami. Niestety moim to nie w smak:(. Mam działkę i jedyną rzecz jaką mogę zrobić w tym przypadku to sprzadać ją gdyż to co czasem słyszę od mamy, jaki to moj narzeczony jest okropny...Albo, dawno temu jezdzilam do naszej rodziny, nie zabardzo w moim domu lubianej, i jak zawsze mowilam co mysle, to matka, no nie poznaje Ciebie, zmienilas sie, zawsze jestes taka po powrocie od nich... Wczoraj tak samo, pytalam sie o nr dzialki, zeby miec mape, to ona sie pyta " a po co, a na co, a ble ble ble..." a ja, że to moja sprawa,... .

Tak samo tata, on to by wolal zebysmy wybudowali sie na ich dzialce... Ale mnie to nie cieszy.

 

Miałam bardzo różne zdania dotyczące mieszkania kolo nich, ostatecznie prawie chcialam kolo nich zamieszkać, ale po wczorajszym- nie ma mowy!.

 

Boję się, że rodzice nas znienawidzą i będzie podobna sytuacja jak z moja babcia i moimi rodizcami...

 

W ogole nie moge na nich liczyc. Jak się o cos spytam to odpowiadaja - nie wiem, moze, nie teraz... Jakby chcieli mnie na sile zatrzymac.

 

Najgorsze jest to, że nie moge wypowiedziec swojego zdania, bo oni uwazaja ze to nie moje zdanie:(...

 

Ech :(

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/78503-brak-oparcia-w-rodzinie/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 72
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jesli twoi rodzice nie za bardzo lubia twojego narzeczonego to mieszkanie kolo nich nie bedzie przyjemne .

 

Powinnas bardzo wyraznie dac rodzicom do zrozumienia ze ich kochasz i szanujesz ale jestes juz dorosla i chcesz sama podejmowac decyzje .

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/78503-brak-oparcia-w-rodzinie/#findComment-1770326
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

 

Jakby chcieli mnie na sile zatrzymac.

 

 

I tu masz opdowiedź na swoje pytanie :-?

Rodzice tak mają :wink: zawsze się boją o swoje dzieci, żeby były zdrowe, żeby się dobrze uczyły, żeby miały dobrego męża/żonę.W ogóle, żeby było wszystko dobrze. Może się po prostu martwią o ciebie, że za młoda jesteś (pisałaś, że jesteś tegoroczną maturzystką we wontku matura 2006)

Rozmowa z rodzicami na ten temat jest nieodzowna.. :roll:

 

Trzymaj się,

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/78503-brak-oparcia-w-rodzinie/#findComment-1770422
Udostępnij na innych stronach

Rodzice tak mają :wink: zawsze się boją o swoje dzieci, żeby były zdrowe, żeby się dobrze uczyły, żeby miały dobrego męża/żonę.W ogóle, żeby było wszystko dobrze.

Tak... wiem, czytałam o takim czymś, mówią mi ludzie takie same rzeczy... Lecz, no trochę bez przesadyzmu. Co za dużo to niezdrowo. Sami byli nie lepsi ode mnie jak byli w moim wieku...

 

Może się po prostu martwią o ciebie, że za młoda jesteś (pisałaś, że jesteś tegoroczną maturzystką we wontku matura 2006)

Tak wiem, że dla wielu osób jestem jeszcze smarkulą, ale mimo swojego wieku, myśle o wiele poważniej niż np. moi rówieśnicy, może stąd te kłopoty. Wiele rzeczy mnie zastanawia, fascynuje, innym natomiast nie przyszłoby się zastanawiać nad tym w moim wieku... :(

 

 

Rozmowa z rodzicami na ten temat jest nieodzowna.. :roll:

 

Rozmawiałam = zawsze był płacz którejś ze stron...

A tak w ogóle po co dla nich moja z nimi rozmowa, przecież "ja nie mam swojego zdania"...

 

Niedobrze mi:(

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/78503-brak-oparcia-w-rodzinie/#findComment-1770508
Udostępnij na innych stronach

Netinka, nie nazwałam cię smarkulą :roll:

Choć 19-20 lat to rzeczywiście niewiele wiem, że życie może już przynieść poważne doświadczenia.

 

Piszesz, że rodzice nie byli nic lepsi od ciebie, czyli mieli podobną sytuację??

Jeśli tak, to może warto skorzystać z ich doświaczenia?? Wysłuchaj

ich zdania ze spokojem. Co oni wtedy zrobili?? Jakie to miało skutki??

 

Większość rodziców naprawdę chce dobrze dla swoich dzieci, chce uchronić je błędów jakie sami popełnili, co oczywiście powoduje bunt potomstwa, żale i płacz. Zdarza się też tak, że rodzice się mylą, myśląc, że mają gotową receptę ma życie własnych dzieci :o

Przykre to jest.

 

Z informacji, które napisałaś tylko tyle mogę ci napisać. Może są jeszcze inne okoliczności, sama wiesz najlepiej.

 

Trzymaj się

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/78503-brak-oparcia-w-rodzinie/#findComment-1770542
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

mam wielki problem. Otóż, chcielibyśmy z moim narzeczonym już razem zamieszkać. Jego rodzice są tym faktem zainteresowani, nawet się cieszą i pewnie są razem z nami. Niestety moim to nie w smak:(. Mam działkę i jedyną rzecz jaką mogę zrobić w tym przypadku to sprzadać ją gdyż to co czasem słyszę od mamy, jaki to moj narzeczony jest okropny...Albo, dawno temu jezdzilam do naszej rodziny, nie zabardzo w moim domu lubianej, i jak zawsze mowilam co mysle, to matka, no nie poznaje Ciebie, zmienilas sie, zawsze jestes taka po powrocie od nich... Wczoraj tak samo, pytalam sie o nr dzialki, zeby miec mape, to ona sie pyta " a po co, a na co, a ble ble ble..." a ja, że to moja sprawa,... .

Tak samo tata, on to by wolal zebysmy wybudowali sie na ich dzialce... Ale mnie to nie cieszy.

 

Miałam bardzo różne zdania dotyczące mieszkania kolo nich, ostatecznie prawie chcialam kolo nich zamieszkać, ale po wczorajszym- nie ma mowy!.

 

Boję się, że rodzice nas znienawidzą i będzie podobna sytuacja jak z moja babcia i moimi rodizcami...

 

W ogole nie moge na nich liczyc. Jak się o cos spytam to odpowiadaja - nie wiem, moze, nie teraz... Jakby chcieli mnie na sile zatrzymac.

 

Najgorsze jest to, że nie moge wypowiedziec swojego zdania, bo oni uwazaja ze to nie moje zdanie:(...

 

Ech :(

 

Przepraszam Netinka, ale miałam przez chwilę wrażnie, że czytam Bravo Girl.

Ile Ty masz lat ( pytanie retoryczne)? To Twoja działka czy rodziców? Jak Twoja to nie wiesz jaki ma numer ? Jeśli potrzebujesz ich asysty to prawdopodobnie po prostu nei jesteś samodzielna i być może oni to widzą - nie wiem. Dla rodziców zawsze będziesz dzieckiem - nawet w wieku 40 lat.

O co chodzi? Chcesz mieszkać z narzeczonym, to z nim mieszkaj, masz własne zdanie to je wypowiadaj. Co znaczy, że chcą Cię zatrzymać ? Jak chciałam być z moim mężem to wzięłam ślub i wynajęliśmy mieszkanie. Ja miałam 20 lat a on 21.Czy ja czegoś nie rozumiem ?

Zabij - nie nadążam - w czym problem ?

 

P.S. dorośli ludzie jak rozmawiają to rozmawiają - nie płaczą :) Płakać można potem :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/78503-brak-oparcia-w-rodzinie/#findComment-1770564
Udostępnij na innych stronach

Netinko uspokój się proszę. Młoda jesteś i już. Tobie się wydaje, ze Ty to taka poważna jesteś i w ogóle. Ale zapewniam Cię jak będziesz o 10 lat starsza to patrząc na dzisiejsza Netinke powiesz.., ale ja byłam... A jak będziesz znowu o tych 10 lat starsza to znowu o tej Netince 10 lat młodszej powiesz to samo... Nie ma mądrych ludzi. Są tylko tacy co o tym wiedza i tacy co o tym jeszcze nie wiedza. :D :wink:

A teraz do sprawy. Faktycznie może tak być, ze rodzicom nie będzie się podobał żaden z Twoich chłopaków. Czasami tak bywa.

Łatwiej będzie Ci to zrozumieć jeśli założysz, ze reagują tak z miłości i troski o Ciebie a nie tylko dlatego, ze jako starzy są po prostu upierdliwy. Jeśli tak zrobisz to będziesz mogła z nimi spokojniej porozmawiać aby wytłumaczyć swoje stanowisko. Kłótnia i płacz nic nie dadzą. Świadczą tylko o niedojrzałości albo tez o bezsilności jednej albo drugiej strony.

Postaraj się wytłumaczyć rodzicom, ze Tobie tak samo jak im zależy na Twoim szczęściu.

Poproś ich o trochę więcej zaufania do Ciebie i zrozumienie, ze nawet jeśli masz tych swoich tylko 18 lat, to masz jakieś tam swoje cele i marzenia i potrzebujesz ich wsparcia. Bo w życiu nie chodzi o to aby ze strachu przed porażką unikać wszystkiego.

Jeśli chcesz zamieszkać z chłopakiem, to udowodnij rodzicom, ze jesteście oboje odpowiedzialny, ze rozumiecie jakie to jest poważne, ze nie macie w planie od razu rodzic dzieci które potem babcie będą wychowywać, :wink: a raczej chcecie być ze sobą razem i próbować dzielić życie codzienne, uczyć się być razem, uczyć się żyć razem.... Powiedz rodzicom, ze nie masz do nich pretensji o to ze się martwią, a tylko prosisz o to aby Ci zaufali, bili przy Tobie.., bo to właśnie rodzice powinny być takim portem gdzie zawsze można znaleźć schronienie przed burza. Wytłumacz im, ze nie chodzi o to aby się od nich oddalić, ale o to aby spróbować żyć samodzielnie, a oni zawsze będą dla Ciebie ważny i będziesz do nich przychodzić po rade i wsparcie w trudnych chwilach, albo tez aby razem z nimi cieszyć się Twoim sukcesem...

Nie wiem gdzie mieszkasz ale dobrze było by abyście razem z rodzicami skorzystali z pomocy psychologa. Czasami jest potrzebny ktoś kto popatrzy na sytuacje bez emocji i pomoże dorosnąć i Tobie i Twoim rodzicom.

Bo w emocjach człowiek czasami mówi rzeczy których potem żałuje, złości się, płacze,. rozpacza a to wcale nie pomaga rozmawiać, dogadywać się i rozwiązywać problemy...

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/78503-brak-oparcia-w-rodzinie/#findComment-1770583
Udostępnij na innych stronach

Sami byli nie lepsi ode mnie jak byli w moim wieku...

 

Co masz na myśli ???????????????

 

Rozmawiałam = zawsze był płacz którejś ze stron...

A tak w ogóle po co dla nich moja z nimi rozmowa, przecież "ja nie mam swojego zdania"...

 

Niedobrze mi:(

 

No to teraz mówisz rzeczywiście jak gówniara - słyszę siebie w wieku 14 lat :)Cios za cios, słowo za słowo. Zero rozmowy. Po prostu nie dorosłać Ty i nie dorośli oni.

Tak to już jest, że rodzice też muszą dorosnąć do tego, że mają duże dziecko. Jeśli nie umiesz się porozumieć jak dorosły człowiek - lub oni traktują Cię jak gówniarę - to zacznij żyć na własny rachunek i już nie będzie Ci "niedobrze". Będzie Ci suuuper :) I nadal będą Cię traktować jakbyś miała 8 lat.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/78503-brak-oparcia-w-rodzinie/#findComment-1770596
Udostępnij na innych stronach

Brawo Girl... super... dawno nie czytałam...

 

Mam 19 lat...

 

Mój narzeczony nie wierzy w Boga, nie będzie ślubu kościelnego, dzieci nie będą ochrzczone. To mojej mamie najbardziej przeszkadza.

 

Ja im więcej zaczełam myśleć nad własnym życiem tym bardziej pewne rzeczy nie były jasne, inne się wyjaśniały.

 

To nie prawda, że nie umiem rozmawiać. Rozmawiałam i to nie raz, ale reakcja mojej mamy zawsze była taka sama - NIE.

 

Czego nie rozumiesz, Nefer? Wiem, że myślisz ze skoro wiem co chce robic, co jest dla mnie najwazniejsze, to po co ten post tutaj? Otóż chciałam się wypisać jakoś, hmmm... w nie wielu osobach mam oparcie... hmm, boję się że utrace miłość rodziców na zawsze, a nigdy nie chciałabym,żeby było tak samo jak miedzy moimi rodzicami a babcia... Wiem, że muszę wybrać i nadal o tym wszystkim myślę, mam nadzieję, że kiedy już pewien etap w moim zyciu się skonczy (matura) to cos z tym zrobie.

 

Niestety ja nie mam wyboru, musze mieszkac z rodzicami... bo gdzie pojde? Narzeczony ma kredyt, wiec nowego raczej mu nie przyznają... a wg. mnie lepiej odczekac troszkę czasu zeby miec cos wlasnego, a nie wynajmowanego.

 

Ja po prostu chciałabym, żeby moi rodzice mnie zrozumieli:(, żeby zaakceptowali to.

 

W sumie nie rozumiem tego, dlaczego uważasz ze napisalam jak smarkula Nefer? Wydaje mi się że do nich nie dotre, wiem że to zle myslenie, na razie brak mi na to wszystko siły... A niedobrze mi ze względu takowego, że po prostu jest mi z tą całą sytuacją zle.

 

Co do rodziców. Moi rodzice wzieli ślub w młodym wieku. Mama 19 lat, tata 21. I w oczach taty, taka sytuacja byla ok. Nikt się jego nie czepial. A teraz? To ja nie mam swojego rozumu? Jestem za młoda?

 

 

Chciałam, żeby ktoś mnie "przeczytal", powiedział dobre słowo... ale może kopniak też jest potrzebny...

 

dzieki

 

 

Zeljka

 

Wiem, że za 10 lat tak może być, jednak ja żyję teraz i to teraz jest dla mnie ważne :(, ale dzieki za słowa

 

 

A nr działki już znam, sama się tym pointeresowałam... wcześniej mnie jakoś ona nie interesowała (działka), więc wszystkie sprawy byly rozwiazywane przez rodzicow...

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/78503-brak-oparcia-w-rodzinie/#findComment-1770688
Udostępnij na innych stronach

Brawo Girl... super... dawno nie czytałam...

 

Mój narzeczony nie wierzy w Boga, nie będzie ślubu kościelnego, dzieci nie będą ochrzczone. To mojej mamie najbardziej przeszkadza.

na szczeście to Twój ślub Twoje dzieci i Twój narzeczony :):) So what ...?

 

Ja im więcej zaczełam myśleć nad własnym życiem tym bardziej pewne rzeczy nie były jasne, inne się wyjaśniały.

 

To nie prawda, że nie umiem rozmawiać. Rozmawiałam i to nie raz, ale reakcja mojej mamy zawsze była taka sama - NIE.

 

No to trudno.... tego nie zmienisz. A jest taka mądra modlitwa:

Panie Boże, daj mi siłę bym mogła zmienić to co zmienić mogę

Daj mi cierpliwość, bym zniosła to czego zmienić nie mogę

I daj mi mądrość, żebym odróżniła jedno od drugiego....

 

Czego nie rozumiesz, Nefer? Wiem, że myślisz ze skoro wiem co chce robic, co jest dla mnie najwazniejsze, to po co ten post tutaj? Otóż chciałam się wypisać jakoś, hmmm... w nie wielu osobach mam oparcie...

Aaaaaaaaaa to trzeba było tak od razu , że tak tylko sobie popierdalamy na klawiaturce... a ja już myślałam, że tak na serio potrzebujesz jakiejś rady

 

hmm, boję się że utrace miłość rodziców na zawsze, a nigdy nie chciałabym,żeby było tak samo jak miedzy moimi rodzicami a babcia... Wiem, że muszę wybrać i nadal o tym wszystkim myślę, mam nadzieję, że kiedy już pewien etap w moim zyciu się skonczy (matura) to cos z tym zrobie.

Niczego nie stracisz ( a już na pewno nie miłość rodziców, bo to od Ciebie nie jest zależne) niczego nie musisz wybierać. Musisz troszkę dorosnąć - będzie dobrze :):)

 

Niestety ja nie mam wyboru, musze mieszkac z rodzicami... bo gdzie pojde? Narzeczony ma kredyt, wiec nowego raczej mu nie przyznają... a wg. mnie lepiej odczekac troszkę czasu zeby miec cos wlasnego, a nie wynajmowanego.

 

A widzisz - jak wolisz wygodniutko, za darmo, u rodziców , pod ich dachem to niestety - uszka po sobie, Netinko, uszka po sobie. To oni decydują póki co :) No bo gdzie Ty pójdziesz ? W ciemny las ? :) Zdecydowanie jesteś niedojrzała, skoro piszesz takie kawałki. I dobrze. Bo matura nie daje dorosłości - tak powinno być. Będzie dobrze :):)

 

Ja po prostu chciałabym, żeby moi rodzice mnie zrozumieli:(, żeby zaakceptowali to.

 

No - to normalne dylematy nastolatki :):) Wszystkie miałyśmy to samo, nie dziewczyny ?

 

W sumie nie rozumiem tego, dlaczego uważasz ze napisalam jak smarkula Nefre? Wydaje mi się że do nich nie dotre, wiem że to zle myslenie, na razie brak mi na to wszystko siły... A niedobrze mi ze względu takowego, że po prostu jest mi z tą całą sytuacją zle.

no takkkkk .. żartowałam :)

 

Co do rodziców. Moi rodzice wzieli ślub w młodym wieku. Mama 19 lat, tata 21. I w oczach taty, taka sytuacja byla ok. Nikt się jego nie czepial. A teraz? To ja nie mam swojego rozumu? Jestem za młoda?

A być może oni mają rację ? Z ich punktu widzenia ? Może przed czymś chcą Cie uchronić ? Czy nie masz własnego rozumu .........no wiesz..........masz....:)

 

 

Chciałam, żeby ktoś mnie "przeczytal", powiedział dobre słowo... ale może kopniak też jest potrzebny...

 

dzieki

Od tego trzeba było zacząć :) Kopniak ?????// Nie żartuj.... kopniaka to można dostać od życia ... to są żarty :):)

 

Wszystkiego dobrego

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/78503-brak-oparcia-w-rodzinie/#findComment-1770719
Udostępnij na innych stronach

na szczeście to Twój ślub Twoje dzieci i Twój narzeczony :):) So what ...?

Ech.. po prostu chciałabym, żeby nie było między nami tak jak z babcią... a z babcią, babcia nienawidzi mojego taty...

 

Aaaaaaaaaa to trzeba było tak od razu , że tak tylko sobie popierdalamy na klawiaturce... a ja już myślałam, że tak na serio potrzebujesz jakiejś rady

 

W niewielu osobach mam oparcie... dlatego też chciałam znaleźć też tutaj pomoc... i prosze o radę... i dziękuję za każde słowo.. szkoda, że Ty tak to odbierasz

 

 

Może tylko mi się tak wydaje, ale widzę, że niepotrzebnie dla Ciebie piszę te posty? Bo wiesz, troszkę nie rozumiem, tych "żartów"?

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/78503-brak-oparcia-w-rodzinie/#findComment-1770741
Udostępnij na innych stronach

wiesz netinka ......

 

nikt ci tutaj nie powie ,co masz robisz

ty wiesz najlepiej , co dla ciebie jest najlepsze

nie podejmiemy za ciebie decyzji

 

ja podobnie jak Nefer , chcialam byc z kims kogo kochalam , bylam dokladnie w twoim wieku i...postawilam sie starszym, wyszlam za maz , urodzilam dzieci , bo tego chcialam

moi rodzice nie akceptowali mojego wybranka , do samego konca naszego malzenstwa ledwie go tolerowali .jednak nigdy nie przestali mnie kochac .

 

co sie nasluchalam i slucham do dzisiaj to moje :-? , ale nie zaluje , ze odwazylam sie postawic na swoim .

 

i sluchaj Neferki ......pisze madrze ....nawet jak zartuje :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/78503-brak-oparcia-w-rodzinie/#findComment-1770771
Udostępnij na innych stronach

co sie nasluchalam i slucham do dzisiaj to moje :-? , ale nie zaluje , ze odwazylam sie postawic na swoim .

 

Dziękuję za słowa.

 

Mam nadzieję, że wydorośleje tak jak Ty i Nefer. I również o sobie będę mogła tak mówić. Macie racje, z tego co piszę jestem niedojrzała. ALe chcę wydorośleć, chcę...

 

Dziękuję:*

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/78503-brak-oparcia-w-rodzinie/#findComment-1770778
Udostępnij na innych stronach

co sie nasluchalam i slucham do dzisiaj to moje :-? , ale nie zaluje , ze odwazylam sie postawic na swoim .

 

Dziękuję za słowa.

 

Mam nadzieję, że wydorośleje tak jak Ty i Nefer. I również o sobie będę mogła tak mówić. Macie racje, z tego co piszę jestem niedojrzała. ALe chcę wydorośleć, chcę...

 

Dziękuję:*

 

Wydrukuj sobie te posty. Zapewnim Cie , że juz całkiem niedługo ( choć Tobie może się wydawać, że za całą wieczność..) będziesz pękac ze śmiechu czytając to :):)

Będzie good - będzie good :) Proponuję mniej myśleć a więcej robić : można umyś gary, ugotować obiad, wypić piwko albo pójść na imprezę albo pobzykać ( juz masz 18 lat - to możesz :):)) , bo tego typu rozważania prowadzą tylko do schizy i doła - ale to już tak jest :):)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/78503-brak-oparcia-w-rodzinie/#findComment-1770828
Udostępnij na innych stronach

hehe (taki śmiech z sympatią :D

 

na początku tego wątku

Tak wiem, że dla wielu osób jestem jeszcze smarkulą, ale mimo swojego wieku, myśle o wiele poważniej niż np. moi rówieśnicy, może stąd te kłopoty

 

na koniec wątku była tak oto refleksja

Mam nadzieję, że wydorośleje tak jak Ty i Nefer (...) Macie racje, z tego co piszę jestem niedojrzała

 

Netinka - chcesz wydorośleć ? jeśli tak, to szczerze życzę aby się spełniło, choć jak mówił mój instruktor od nauki jazdy: sama chcica nie wystarczy :lol: :lol:

 

tak oto forum muratora rozwiązuje problemy 8)

 

ps> nefer ile bieżesz za godzinę konsultacji ?? :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/78503-brak-oparcia-w-rodzinie/#findComment-1770841
Udostępnij na innych stronach

hehe (taki śmiech z sympatią :D

 

na początku tego wątku

Tak wiem, że dla wielu osób jestem jeszcze smarkulą, ale mimo swojego wieku, myśle o wiele poważniej niż np. moi rówieśnicy, może stąd te kłopoty

 

na koniec wątku była tak oto refleksja

Mam nadzieję, że wydorośleje tak jak Ty i Nefer (...) Macie racje, z tego co piszę jestem niedojrzała

 

Netinka - chcesz wydorośleć ? jeśli tak, to szczerze życzę aby się spełniło, choć jak mówił mój instruktor od nauki jazdy: sama chcica nie wystarczy :lol: :lol:

 

Hmm.. wydaje mi sie że myslenie powaznie o niektorych sprawach to nie to samo co wydoroslenie w tym znaczeniu, które chcę osiągnąć :)

 

Nefer

Masz rację, wszyscy macie rację, mówiąc że to błachostka... jednak w tej chwili ona dla mnie nie jest błachostką... no ale trzeba jak to mówicie, zacząć COŚ robić i być dobrej myśli a wszystko się uda... oby tak było:)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/78503-brak-oparcia-w-rodzinie/#findComment-1770861
Udostępnij na innych stronach

Netinka z tego co piszesz widzę, ze akceptacja rodziców jest dla Ciebie bardzo ważna. I bardzo dobrze. Tylko musisz im tez o tym powiedzieć, ze chcesz zgody, ze są dla Ciebie ważny i ze kiedyś sami bili zakochani i powinny pamiętać jak to jest. Z reszta Twój chłopak powinien Ci pomoc ich przekonać. Powinien z nimi porozmawiać aby oni bardziej go poznali. Razem poprosicie o szanse aby dali Wam udowodnić, ze jest inaczej niż oni myślą.

Dla rodziców może być ciężko pogodzić się z tym, ze ich ukochana córka chce mieć własne życie. Musisz im powiedzieć, ze Twoje własne życie ich nie wyklucza i ze Ty tez (jak pisałaś) nie chcesz ich stracić.

Trzeba dużo rozmów aby do czegoś tutaj dojść ale starać się warto.

p.s. piszesz ze Ty żyjesz tu i teraz i ze to jest dla Ciebie ważne. Może i jest tak jak piszesz, ale z doświadczenia wiem, ze to – TU i TERAZ ma wpływ nie tylko na TU i TERAZ, a czasami na cale przyszłe życie, wiec jest się czym martwic i o co zabiegać.

Myślę, ze dobrze robisz, ze chcesz iść dalej za zgoda rodziców. Nie będzie Ci łatwo, ale jak już osiągniesz to co chciałaś, zobaczysz, ze warto było się pomęczyć aby żyć w zgodzie i spokoju.

Pisałaś tez, ze rodzice chłopaka są Wam przychylny, to może oni tez trochę pomogą pogadać z teściami swojego syna. Trzeba się poznać lepiej, bo wiadomo, ze do obcych ma się mniej zaufania.

Trzymam kciuki. :p

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/78503-brak-oparcia-w-rodzinie/#findComment-1770876
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...