Sheenaz 13.05.2007 16:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2007 Chce budować dom. Przynajmniej tak sadzę Taki normalny - nie za duzy nie za maly , przytulny, taki dom co to gęba sie usmiecha na sama mysl o powrocie do niego. Oczywiscie wolno stojacy z ogrodkiem - wiekszym , mniejszym nie ważne.... Sadze ze 99% Forumowiczów wie o co mi chodzi bo marzy buduje lub też mieszka w takim domu... Teraz w długi weekend zostaliśmy zaproszeni (ja , mąż i dziecko) do domu przyjaciólki (niedawno wybudowanego) która to przyjaciólka musiala pilnie w b. ważnej sprawie wyjechać za granicę a konczyla pena rzecz w domu i ktoś koniecznie musial byc obecny - i poprosiła o przysługe nas Ponieważ dom mieści się w przepieknej okolicy (zachodniopomorskie) nad jeziorem, przy lesie, ma cudowny ogród , piekny taras, droga daleko, ptaki spiewaja, sarny prawie że pod płot podchodzą i jest pieknie - potraktowalismy to jako darmowe wakacje I własciwie pierwszy raz mialam okazje pomieszkać 10 dni w domu z ogrodem... I trochę zwatpiłam.... i zaczełam sie zastanawiac czy ja naprawde tego chcę. Ok - są rzeczy piekne - taras , drink, gazetka... śpiew ptakow rano, rechot żab wieczorem. Cudowna cisza i blogi spokoj Ale sa rzeczy ktore mnie odrzucily - raz ze huk roboty w takim domu - przez tydzien nie ruszylismy nic w ogrodzie i z pieknego zmienil sie w mniej piekny. Maz raz chcial skosic trawe (uwazal ze to fajne zajecie i zabawne) a po godzinie nawet polowy nie obskoczyl (fakt ze ogrod bardzo duzy : poddal sie i powiedzial ze ma w ....(cenzura) te kosiarke i te trawe.... Kupa rzeczy do zrobienia tez w domu ( caly czas sa rejony nie tkniete - i w stanie mocno "surowym") albo nie urzadzone (dom ma ok. 3 lata i pewnie tak samo bylo by u nas z powodu ze nikt z rodziny nie wygral miliona zeby od razu hurtowo caly dom uzadzic ) Klopoty z woda - cos strzelio i byly problemy... Raz wysiadl prad i nie bylo go przez pol dnia i cala noc.... Brud wnoszony z podworka (przez nas i przez psy ) pomimo tego ze staralismy sie uwazac i zmieniac kapcie i buty Miliony robali - ktorych nienawidze - wlazacych do domu Miliony meszek i komarow co sparwialo ze czasmi pobyt na tarasie stawal sie nieznosny... Minusy zwiazane z odlegloscia (cisza to plus ) - robilismy zakupy i zapomnielismy dupereli ale waznej - efekt - jazda samochodem do miasteczka (25 minut w jedna strone bez korkow) zebvy ta duperele kupic ... itp. itd. A i tak jest tam dobra droga,(asfalt) dom b. wygodny a otoczenie urzadzone... zaczynam sie wiec zastanawiac czy ja po prostu jednak nie jestem "miastowa" Jak tam sobie radzicie z przejsciem z miasta na "wieś"? Z tymi uciazliwosciami? z oczywistymi niedogodnosciami (nie odsniezysz drogi - nie wyjedziesz ) Czy plusy sa jednak wieksze? Ja jak wrocilam do naszego mieszkania - odetchnelam z ulgą .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jabko 13.05.2007 18:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2007 Oczywiście że własny dom ma tez wady Część z wymienionych jak robale czy za duzo koszenia można prosto rozwiązać (wtykając odpowiednie cudo do gniazdka lub tak projektując ogród zeby nie miał dużo trawnika) Kwestia wyboru.Jeśli wolisz mieszkanie i to że za czynsz ktoś pomaluje klatkę, naprawi cieknącą rynnę itp to Twój wybór. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dropsiak 13.05.2007 18:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2007 Jak cię to męczy i uważasz za uciążliwość to albo mieszkanko albo domek w miescie Ważne że zdałaś sobie z tego sprawę przed podjęciem jakichś kroków. Mój mąż lubi bawić się kosiarką i grzebać w ogrodzie a ja posiedzieć przed domkiem na słoneczku po pracy, mimo że sprzatania jakby więcej. Ale wiedziałam co mnie czeka więc zadnego rozczarowania nie było. Nawet lepiej. Przeprowadzka /na "wieś" 2 km. od miasta / zmobilizowała mnie do uaktualnienia prawka /miiałam tak zwane "bierne " od paru lat, tzn prawko było ja nie umiałam jeżdzic, teraz umiem/ i w sumie teraz wygodniej mi się zakupy robi bo siaty mam w bagazniku . A i sklepik 20 m od domku:) Fajnie jest w domku, mimo ze wiele jeszcze mamy do wykończenia /mieszkamy od wrzesnia zeszłego roku/ Jak odetchnęłaś z ulga, to chyba nie masz o co pytać....kazdy ma troche inaczej, nie? pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania1719508426 13.05.2007 18:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2007 Rozważ model domu "miejskiego" o następujących cechach: 1. Zero trawnika ew. ogródek wielkości chustki do nosa z powodu ceny gruntu. 2. Wszędzie blisko, bo w mieście. Pod domem autobus tramwaj lub wręcz metro 3. Bardzo mała powierzchnia domu, zero niezagospodarowanych przestrzeni. 4. Robali tylko trochę Argument o wodzie i prądzie do mnie zupełnie nie trafia, bo jak w bloku wysiądzie w piątek wieczorem to do poniedziałku nie ma a dozorca i tak nie da klucza do tablicy rozdzielczej. Ja np. preferuję model miejski i takiego się trzymam. Nikt mnie nie przekona do wiochy (zwłaszcza podwarszawskiej ) A mimo to co dom to dom. Nikt mi po głowie nie tupie i nie płacę haraczu za panie w ADM. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 13.05.2007 18:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2007 O właśnie. Nie dom na wsi, nie w lesie, nie za miastem a w mieście. Najlepiej na osiedlu takich domków. Za zwyczaj działki nie są duże, sąsiedzi nie będą uprawiać buraków, palić śmieci i takie tam... Robaków tez mniej. Z pieskami się wychodzi poza teren osiedla wiec jest czysto. Przeważnie jest już kanalizacja, kablówka, Internet... Tylko trzeba się przygotować na większe koszty. Dla niektórych tylko tyle, dla innych aż tyle. Nie wiem jak dla Ciebie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
selimm 13.05.2007 19:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2007 Chce budować dom. ....a z piwnicą czy bez ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 13.05.2007 19:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2007 O właśnie. Nie dom na wsi, nie w lesie, nie za miastem a w mieście. Najlepiej na osiedlu takich domków. Za zwyczaj działki nie są duże, sąsiedzi nie będą uprawiać buraków, palić śmieci i takie tam... Robaków tez mniej. Z pieskami się wychodzi poza teren osiedla wiec jest czysto. Przeważnie jest już kanalizacja, kablówka, Internet... Tylko trzeba się przygotować na większe koszty. Dla niektórych tylko tyle, dla innych aż tyle. Nie wiem jak dla Ciebie. Hahahaha - zły dzień ? :) Ja mam biuro w szeregowcu - za żadne pieniądze !!!!!!!!!! Ponieważ walki o miedzę nie ma to jest walka o centymetry zaparkowanego samochodu Sąsiadom przeszkadza jak palę papierosa na tarasie jak nie sprzątniesz szybciutko śniegu to zaraz Cię podpier....ą do straży miejskiej - sam miód - mówę Wam. I ten ogródek, w który się mieści tylko grill.... kiedyś się mało nie pozabijaliśmy, bo zrobiliśmy bibkę na 30 osób - dobrze, że część siedziała w salonie Zawsze są plusy i minusy. Dziś na mojej "miejskiej" działce komary były wiekości wróbli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 13.05.2007 19:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2007 Wczoraj jako drwal po ciężkiej robocie leżałam w wannie. Sąsiadce z góry wylała pralka Szkoda, że nie ma wylewki samopoziomującej jak ja - fajnie sie lało po rurach. WIem że nie chcę mieszkać w bloku. P.S. sąsiad nadal pierdzi w wannie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania1719508426 13.05.2007 19:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2007 Ja mam biuro w szeregowcu ..... Więcej wyobraźni proszę! Kto powiedział, że jak kilka domków to musi być szeregowiec? Pokazałabym ci nasz pierwotny projekt grupowy - trzy domki na jednej działce i zero tzw. sąsiedztwa. Grunt to swobodny umysł - nagle otwierają się zupełnie nieznane możliwości. P.S. Komary załatwia się chemią. Ogródek w domu miejskim i tak nie służy dzieciom do zabawy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 13.05.2007 19:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2007 (...) Ogródek w domu miejskim i tak nie służy dzieciom do zabawy. Więcej wyobraźni proszę! Ten ogórdek ma być dla mnie a nie dla moich dzieci Odnoszę się do tekstu Zeljki (która ma dziś słabszy dzień :)) i piszę o własnych doświadczeniach. Nie wiem kogo stać na dużą działkę w mieście - w mojej okolicy cena doszła do 1.000 za metr.... więc teraz tylko szeregowiec. Ostatnio taki do remontu vis a vis firmy( bo właściwie nigdy nie został zbudowany, elewacja w proszku,zero schodów, blachodachówka nie wykończona) poszedł za 1.200.000 - okazyjnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania1719508426 13.05.2007 20:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2007 Ten ogródek ma być dla mnie a nie dla moich dzieci :) w mojej okolicy cena doszła do 1.000 za metr Wilanów??? Eeee, już dawno tyle chcieli... Z resztą co ci po cenie metra jak rozmiar nie pasuje. Jak dobrze policzysz to 400 metrów w mieście kosztuje tyle co 4000 metrów pod miastem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 13.05.2007 20:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2007 Ten ogródek ma być dla mnie a nie dla moich dzieci :) w mojej okolicy cena doszła do 1.000 za metr Wilanów??? Eeee, już dawno tyle chcieli... Z resztą co ci po cenie metra jak rozmiar nie pasuje. Jak dobrze policzysz to 400 metrów w mieście kosztuje tyle co 4000 metrów pod miastem. Wilanów ?????????? NIe żartuj :) Zacisze !!!!! Z cenami dokładnie tak - stąd chyba wolałabym te 4000 poza miastem NA PEWNO Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania1719508426 13.05.2007 20:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2007 Zacisze !!!!! SZOK Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 13.05.2007 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2007 A ja rozumiem Sh'eenaz. Popieram kierunek myślenia ania i sądzę, że przy właściwym ustawieniu priorytetów - można zmieścić go w osiągalnym budżecie. Choć z pewnością trudniej, i co raz trudniej, to zrobić przy obecnym szaleństwie na rynku nieruchomości. (no Wawę trzeba chyba potraktować jak wyjątek ) Rozumiem, bo sama uwielbiam wieś - ale jako docelowy punkt podróży wakacyjnych - tak jestem od kilku pokoleń zaprogramowana. Myślę, że u Sh'eenaz jest podobnie - lista wymienionych problemów jest tak naprawdę mało istotna - większość nie musi powtórzyć się w jej domu, albo da się rozwiązać. Ale to ogólne poczucie bycia niezupełnie na miejscu, to ważny problem. W każdym razie myślę, że na tyle ważny by np. przemyśleć jak dalece można sobie odpuścić szaleństwa wykończeniówki, a przesunąć środki na lokalizację. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 13.05.2007 20:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2007 Nefer ty jajcaro, tu mnie dogonilas! Mam dzis dobry dzien, bo wialo nie w strone mojej dzialki. A tak w ogole, nie jest tak strasznie z ta kapusta i cebula, gorzej jak pala gume, lub cos podobnego... Teraz juz nikt dzialki za miastem nie kupi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 13.05.2007 20:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2007 Nefer ty jajcaro, tu mnie dogonilas! Mam dzis dobry dzien, bo wialo nie w strone mojej dzialki. A tak w ogole, nie jest tak strasznie z ta kapusta i cebula, gorzej jak pala gume, lub cos podobnego... Teraz juz nikt dzialki za miastem nie kupi. Eeeeeeeeeee - postaw sobie tylko maszt z flagą - wstajesz rano i widzisz w którą strone wieje - i już wiesz czy dziś dobry dzień czy nie za bardzo :) Zeljka - będzie good - wyobraź sobie, że kto ma warsztat za ścianą - a w nim obróbke metali Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 13.05.2007 20:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2007 Nefer ty jajcaro, tu mnie dogonilas! Mam dzis dobry dzien, bo wialo nie w strone mojej dzialki. A tak w ogole, nie jest tak strasznie z ta kapusta i cebula, gorzej jak pala gume, lub cos podobnego... Teraz juz nikt dzialki za miastem nie kupi. Eeeeeeeeeee - postaw sobie tylko maszt z flagą - wstajesz rano i widzisz w którą strone wieje - i już wiesz czy dziś dobry dzień czy nie za bardzo :) Zeljka - będzie good - wyobraź sobie, że kto ma warsztat za ścianą - a w nim obróbke metali Qurka, z ta flaga to dobry pomysł!!! Słowo daje. Ze tez sama nie wpadłam na to. To pewnie dlatego, ze wczoraj miałam inhalacje z gnijącej cebuli i takich tam.., trochę mi przystopowało szare komórki. Ale już wiem, flaga będzie i wiadomo – otwierać okno czy nie, wychodzić z domu z maska czy bez... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 14.05.2007 08:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Maja 2007 U mnie na razie opcja - dom w mieście. Działka 900m, dzieciaki maja gdzie się poganiać. Klimaty jak na wsi, ale jednak gęściej - przestrzeni dużych brak, do sąsiada blisko . Ale wszędzie blisko, gadów nie ma, ale jest nadal co kosić. Hacjendę pod lasem planujemy jak młodzi podrosną. Teraz to by była dla nas kula u nogi. No i chińczyka by nie dowozili Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sheenaz 14.05.2007 08:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Maja 2007 Dzieki za odzew Odpowiadam selimmowi - jak cos to bez piwnicy Co do reszty spraw - mam akurat fajne mieszkanie - i nawet milych sasiadow (poza drobnymi zgrzytami remontowymi ) Cale życie mieszkalam w bloku - tez jest masa niedogodnosci - ale juz je znam i chyba troche pzrywyklam - Znam tez ludzi ktorym w wielorodzinnym domu zyje sie jak w bajce - maja cudownych sasiadow,dzieci bawia sie razem, maja przyjaciol na podworku, od sasiadki mozna pozyczyc "szklanke soli" a sasiada poprosic o wymiane korkow nie martwia sie kto odsnieza itp. , sklepy (duze , male) blisko... Dom jednorodzinny w miescie to byłby ideal ale niestety nas nie stać Jesli wlasny dom to dalej od miasta wlasnie na "wsi" . Nienawidze babrania sie w ogrodzie - choć ogród jako taki - uwielbiam, ale na ogrodnika tez nas niestety nie stać :( Nie znosze robactwa - much meszek , pajakow itp.- ale pewnie mozna sie przyzwyczaic? Nie wiem co z dzieckiem - tu ma sie z kim pobawic - mam tez fajna sasiadke z klatki obok z synem w wieku mojego i jak jest sytuacja awaryjna zawsze mozna - brzydko mowiac dziecko "podrzucić" na chwilowe "przechowanie" Na wsi - ryzyk fizyk - jak bedzie wygwizdowo nie wiem z kim sie bedzie bawic? Z drugiej strony -nie moge nie docenic własnego domu - wybudowanego, wymyslonego tak jak chcemy, bez wlasnie upierdliwych remontow sasiedzkich itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sheenaz 14.05.2007 08:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Maja 2007 Choć z pewnością trudniej, i co raz trudniej, to zrobić przy obecnym szaleństwie na rynku nieruchomości. (no Wawę trzeba chyba potraktować jak wyjątek ). No i właśnie ten "wyjątek" mnie dotyczy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.