Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy ja naprawdę chce mieć własny dom?????


Sheenaz

Recommended Posts

Chce budować dom. Przynajmniej tak sadzę :)

Taki normalny - nie za duzy nie za maly , przytulny, taki dom co to gęba sie usmiecha na sama mysl o powrocie do niego.

Oczywiscie wolno stojacy z ogrodkiem - wiekszym , mniejszym nie ważne.... :)

Sadze ze 99% Forumowiczów wie o co mi chodzi bo marzy buduje lub też mieszka w takim domu...

 

Teraz w długi weekend zostaliśmy zaproszeni (ja , mąż i dziecko) do domu przyjaciólki (niedawno wybudowanego) która to przyjaciólka musiala pilnie w b. ważnej sprawie wyjechać za granicę a konczyla pena rzecz w domu i ktoś koniecznie musial byc obecny - i poprosiła o przysługe nas :)

Ponieważ dom mieści się w przepieknej okolicy (zachodniopomorskie) nad jeziorem, przy lesie, ma cudowny ogród , piekny taras, droga daleko, ptaki spiewaja, sarny prawie że pod płot podchodzą i jest pieknie - potraktowalismy to jako darmowe wakacje :)

I własciwie pierwszy raz mialam okazje pomieszkać 10 dni w domu z ogrodem...

 

 

I trochę zwatpiłam.... i zaczełam sie zastanawiac czy ja naprawde tego chcę.

Ok - są rzeczy piekne - taras , drink, gazetka... śpiew ptakow rano, rechot żab wieczorem.

Cudowna cisza i blogi spokoj

Ale sa rzeczy ktore mnie odrzucily - raz ze huk roboty w takim domu - przez tydzien nie ruszylismy nic w ogrodzie i z pieknego zmienil sie w mniej piekny. :(

Maz raz chcial skosic trawe (uwazal ze to fajne zajecie i zabawne) a po godzinie nawet polowy nie obskoczyl (fakt ze ogrod bardzo duzy ::) poddal sie i powiedzial ze ma w ....(cenzura)

:lol: :wink: te kosiarke i te trawe....

Kupa rzeczy do zrobienia tez w domu ( caly czas sa rejony nie tkniete - i w stanie mocno "surowym") albo nie urzadzone (dom ma ok. 3 lata i pewnie tak samo bylo by u nas z powodu ze nikt z rodziny nie wygral miliona zeby od razu hurtowo caly dom uzadzic :))

Klopoty z woda - cos strzelio i byly problemy...

Raz wysiadl prad i nie bylo go przez pol dnia i cala noc....

Brud wnoszony z podworka (przez nas i przez psy ) pomimo tego ze staralismy sie uwazac i zmieniac kapcie i buty :)

Miliony robali - ktorych nienawidze - wlazacych do domu :(

Miliony meszek i komarow co sparwialo ze czasmi pobyt na tarasie stawal sie nieznosny...

Minusy zwiazane z odlegloscia (cisza to plus :)) - robilismy zakupy i zapomnielismy dupereli ale waznej - efekt - jazda samochodem do miasteczka (25 minut w jedna strone bez korkow) zebvy ta duperele kupic ...

 

itp. itd.

A i tak jest tam dobra droga,(asfalt) dom b. wygodny a otoczenie urzadzone...

zaczynam sie wiec zastanawiac czy ja po prostu jednak nie jestem "miastowa" :roll:

Jak tam sobie radzicie z przejsciem z miasta na "wieś"?:)

Z tymi uciazliwosciami? z oczywistymi niedogodnosciami (nie odsniezysz drogi - nie wyjedziesz :))

Czy plusy sa jednak wieksze?

:)

 

Ja jak wrocilam do naszego mieszkania - odetchnelam z ulgą .... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że własny dom ma tez wady

 

Część z wymienionych jak robale czy za duzo koszenia można prosto rozwiązać (wtykając odpowiednie cudo do gniazdka lub tak projektując ogród zeby nie miał dużo trawnika)

 

Kwestia wyboru.

Jeśli wolisz mieszkanie i to że za czynsz ktoś pomaluje klatkę, naprawi cieknącą rynnę itp to Twój wybór.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak cię to męczy i uważasz za uciążliwość to albo mieszkanko albo domek w miescie :D

Ważne że zdałaś sobie z tego sprawę przed podjęciem jakichś kroków.

Mój mąż lubi bawić się kosiarką i grzebać w ogrodzie a ja posiedzieć przed domkiem na słoneczku po pracy, mimo że sprzatania jakby więcej. Ale wiedziałam co mnie czeka więc zadnego rozczarowania nie było. Nawet lepiej. Przeprowadzka /na "wieś" 2 km. od miasta :lol: / zmobilizowała mnie do uaktualnienia prawka /miiałam tak zwane "bierne " od paru lat, tzn prawko było ja nie umiałam jeżdzic, teraz umiem/ i w sumie teraz wygodniej mi się zakupy robi bo siaty mam w bagazniku :). A i sklepik 20 m od domku:)

Fajnie jest w domku, mimo ze wiele jeszcze mamy do wykończenia /mieszkamy od wrzesnia zeszłego roku/

Jak odetchnęłaś z ulga, to chyba nie masz o co pytać....kazdy ma troche inaczej, nie?

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozważ model domu "miejskiego" o następujących cechach:

1. Zero trawnika ew. ogródek wielkości chustki do nosa z powodu ceny gruntu.

2. Wszędzie blisko, bo w mieście. Pod domem autobus tramwaj lub wręcz metro 8)

3. Bardzo mała powierzchnia domu, zero niezagospodarowanych przestrzeni.

4. Robali tylko trochę

 

Argument o wodzie i prądzie do mnie zupełnie nie trafia, bo jak w bloku wysiądzie w piątek wieczorem to do poniedziałku nie ma a dozorca i tak nie da klucza do tablicy rozdzielczej.

 

Ja np. preferuję model miejski i takiego się trzymam. Nikt mnie nie przekona do wiochy (zwłaszcza podwarszawskiej :evil: )

A mimo to co dom to dom. Nikt mi po głowie nie tupie i nie płacę haraczu za panie w ADM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O właśnie. Nie dom na wsi, nie w lesie, nie za miastem a w mieście. :D Najlepiej na osiedlu takich domków. Za zwyczaj działki nie są duże, sąsiedzi nie będą uprawiać buraków, palić śmieci i takie tam... Robaków tez mniej. Z pieskami się wychodzi poza teren osiedla wiec jest czysto. Przeważnie jest już kanalizacja, kablówka, Internet...

Tylko trzeba się przygotować na większe koszty. Dla niektórych tylko tyle, dla innych aż tyle. :wink: Nie wiem jak dla Ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O właśnie. Nie dom na wsi, nie w lesie, nie za miastem a w mieście. :D Najlepiej na osiedlu takich domków. Za zwyczaj działki nie są duże, sąsiedzi nie będą uprawiać buraków, palić śmieci i takie tam... Robaków tez mniej. Z pieskami się wychodzi poza teren osiedla wiec jest czysto. Przeważnie jest już kanalizacja, kablówka, Internet...

Tylko trzeba się przygotować na większe koszty. Dla niektórych tylko tyle, dla innych aż tyle. :wink: Nie wiem jak dla Ciebie.

 

 

Hahahaha - zły dzień ? :):)

 

Ja mam biuro w szeregowcu - za żadne pieniądze !!!!!!!!!! Ponieważ walki o miedzę nie ma to jest walka o centymetry zaparkowanego samochodu :) Sąsiadom przeszkadza jak palę papierosa na tarasie :) jak nie sprzątniesz szybciutko śniegu to zaraz Cię podpier....ą do straży miejskiej - sam miód - mówę Wam. I ten ogródek, w który się mieści tylko grill.... kiedyś się mało nie pozabijaliśmy, bo zrobiliśmy bibkę na 30 osób - dobrze, że część siedziała w salonie :)

Zawsze są plusy i minusy. Dziś na mojej "miejskiej" działce komary były wiekości wróbli :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj jako drwal po ciężkiej robocie leżałam w wannie. Sąsiadce z góry wylała pralka :) Szkoda, że nie ma wylewki samopoziomującej jak ja :) - fajnie sie lało po rurach. WIem że nie chcę mieszkać w bloku.

P.S. sąsiad nadal pierdzi w wannie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam biuro w szeregowcu .....

 

Więcej wyobraźni proszę!

Kto powiedział, że jak kilka domków to musi być szeregowiec?

Pokazałabym ci nasz pierwotny projekt grupowy - trzy domki na jednej działce i zero tzw. sąsiedztwa.

Grunt to swobodny umysł - nagle otwierają się zupełnie nieznane możliwości.

 

P.S. Komary załatwia się chemią. Ogródek w domu miejskim i tak nie służy dzieciom do zabawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Ogródek w domu miejskim i tak nie służy dzieciom do zabawy.

Więcej wyobraźni proszę!

Ten ogórdek ma być dla mnie a nie dla moich dzieci :)

Odnoszę się do tekstu Zeljki (która ma dziś słabszy dzień :):)) i piszę o własnych doświadczeniach. Nie wiem kogo stać na dużą działkę w mieście - w mojej okolicy cena doszła do 1.000 za metr.... więc teraz tylko szeregowiec. Ostatnio taki do remontu vis a vis firmy( bo właściwie nigdy nie został zbudowany, elewacja w proszku,zero schodów, blachodachówka nie wykończona) poszedł za 1.200.000 - okazyjnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten ogródek ma być dla mnie a nie dla moich dzieci :):)

:lol: :lol: :lol:

w mojej okolicy cena doszła do 1.000 za metr

Wilanów???

Eeee, już dawno tyle chcieli...

Z resztą co ci po cenie metra jak rozmiar nie pasuje.

Jak dobrze policzysz to 400 metrów w mieście kosztuje tyle co 4000 metrów pod miastem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten ogródek ma być dla mnie a nie dla moich dzieci :):)

:lol: :lol: :lol:

w mojej okolicy cena doszła do 1.000 za metr

Wilanów???

Eeee, już dawno tyle chcieli...

Z resztą co ci po cenie metra jak rozmiar nie pasuje.

Jak dobrze policzysz to 400 metrów w mieście kosztuje tyle co 4000 metrów pod miastem.

 

 

Wilanów ?????????? NIe żartuj :):) Zacisze !!!!!

Z cenami dokładnie tak - stąd chyba wolałabym te 4000 poza miastem :) NA PEWNO :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja rozumiem Sh'eenaz. Popieram kierunek myślenia ania i sądzę, że przy właściwym ustawieniu priorytetów - można zmieścić go w osiągalnym budżecie. Choć z pewnością trudniej, i co raz trudniej, to zrobić przy obecnym szaleństwie na rynku nieruchomości. (no Wawę trzeba chyba potraktować jak wyjątek :D)

 

Rozumiem, bo sama uwielbiam wieś - ale jako docelowy punkt podróży wakacyjnych - tak jestem od kilku pokoleń zaprogramowana.

 

Myślę, że u Sh'eenaz jest podobnie - lista wymienionych problemów jest tak naprawdę mało istotna - większość nie musi powtórzyć się w jej domu, albo da się rozwiązać. Ale to ogólne poczucie bycia niezupełnie na miejscu, to ważny problem.

 

W każdym razie myślę, że na tyle ważny by np. przemyśleć jak dalece można sobie odpuścić szaleństwa wykończeniówki, a przesunąć środki na lokalizację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nefer ty jajcaro, tu mnie dogonilas! :lol: Mam dzis dobry dzien, bo wialo nie w strone mojej dzialki. A tak w ogole, nie jest tak strasznie z ta kapusta i cebula, gorzej jak pala gume, lub cos podobnego... :D

 

Teraz juz nikt dzialki za miastem nie kupi. :oops: 8) :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nefer ty jajcaro, tu mnie dogonilas! :lol: Mam dzis dobry dzien, bo wialo nie w strone mojej dzialki. A tak w ogole, nie jest tak strasznie z ta kapusta i cebula, gorzej jak pala gume, lub cos podobnego... :D

 

Teraz juz nikt dzialki za miastem nie kupi. :oops: 8) :wink:

Eeeeeeeeeee - postaw sobie tylko maszt z flagą - wstajesz rano i widzisz w którą strone wieje - i już wiesz czy dziś dobry dzień czy nie za bardzo :):)

Zeljka - będzie good - wyobraź sobie, że kto ma warsztat za ścianą - a w nim obróbke metali :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nefer ty jajcaro, tu mnie dogonilas! :lol: Mam dzis dobry dzien, bo wialo nie w strone mojej dzialki. A tak w ogole, nie jest tak strasznie z ta kapusta i cebula, gorzej jak pala gume, lub cos podobnego... :D

 

Teraz juz nikt dzialki za miastem nie kupi. :oops: 8) :wink:

Eeeeeeeeeee - postaw sobie tylko maszt z flagą - wstajesz rano i widzisz w którą strone wieje - i już wiesz czy dziś dobry dzień czy nie za bardzo :):)

Zeljka - będzie good - wyobraź sobie, że kto ma warsztat za ścianą - a w nim obróbke metali :)

Qurka, z ta flaga to dobry pomysł!!! Słowo daje. Ze tez sama nie wpadłam na to. To pewnie dlatego, ze wczoraj miałam inhalacje z gnijącej cebuli i takich tam.., trochę mi przystopowało szare komórki.

Ale już wiem, flaga będzie i wiadomo – otwierać okno czy nie, wychodzić z domu z maska czy bez... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie na razie opcja - dom w mieście. Działka 900m, dzieciaki maja gdzie się poganiać. Klimaty jak na wsi, ale jednak gęściej - przestrzeni dużych brak, do sąsiada blisko :roll: . Ale wszędzie blisko, gadów nie ma, ale jest nadal co kosić.

Hacjendę pod lasem planujemy jak młodzi podrosną. Teraz to by była dla nas kula u nogi. No i chińczyka by nie dowozili 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za odzew :)

 

Odpowiadam selimmowi - jak cos to bez piwnicy :D

 

Co do reszty spraw - mam akurat fajne mieszkanie - i nawet milych sasiadow (poza drobnymi zgrzytami remontowymi :wink: :lol: )

Cale życie mieszkalam w bloku - tez jest masa niedogodnosci - ale juz je znam i chyba troche pzrywyklam -

Znam tez ludzi ktorym w wielorodzinnym domu zyje sie jak w bajce - maja cudownych sasiadow,dzieci bawia sie razem, maja przyjaciol na podworku, od sasiadki mozna pozyczyc "szklanke soli" :) a sasiada poprosic o wymiane korkow ;) nie martwia sie kto odsnieza itp. , sklepy (duze , male) blisko...

 

Dom jednorodzinny w miescie to byłby ideal :) ale niestety nas nie stać :(

Jesli wlasny dom to dalej od miasta wlasnie na "wsi" .

 

Nienawidze babrania sie w ogrodzie - choć ogród jako taki - uwielbiam, ale na ogrodnika tez nas niestety nie stać :(:(:(

Nie znosze robactwa :( - much meszek , pajakow itp.- ale pewnie mozna sie przyzwyczaic?

Nie wiem co z dzieckiem - tu ma sie z kim pobawic - mam tez fajna sasiadke z klatki obok z synem w wieku mojego i jak jest sytuacja awaryjna zawsze mozna - brzydko mowiac dziecko "podrzucić" na chwilowe "przechowanie"

Na wsi - ryzyk fizyk - jak bedzie wygwizdowo nie wiem z kim sie bedzie bawic?:(

 

Z drugiej strony -nie moge nie docenic własnego domu - wybudowanego, wymyslonego tak jak chcemy, bez wlasnie upierdliwych remontow sasiedzkich itp. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...