Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

LUDZISKA TROSZKE WIĘCEJ OPTYMIZMU.


ela216

Recommended Posts

Witam wszystkich bardzo serdecznie.Rozpoczełam ten wątek ponieważ martwi mnie że jednak nie zawsze decyzja budowy własnego , tak bardzo oczekiwanego miejsca na ziemi okazuje się idealna.Jestem tu nowa, również zaczełam budować dom ,ale zawsze wydawało mi się że to troche jakby ;bujanie w obłokach;a jednak okazuje się że sprowadziliście mnie na ziemię. Widzę jednak ciemniejsze strony mieszkania na wsi, a zawsze wyobrażałam sobie to zupełnie inaczej.Jak tak poczytałam o waszych problemach względem natury psychicznej , depresji , problemach z sąsiadami i wielu różnych innych poglądów zaczełam się po prostu bać, a raczej rozmyślać o tym czy ja będe w pełni usatysfakcjonowana z podjętej decyzji bo w końcu to w większości decyzja na całe życie.Chciałabym też wysłuchać tych jak najbardziej pozytywnych opini, ludzi którzy mieszkają w tych swoich pięknych domkach i czują że właśnie podjeli najwłaściwszą decyzję w swoim życiu, może to doda mi więcej wiary w słuszność mojego wyboru.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.Jak tak poczytałam o waszych problemach względem natury psychicznej , depresji , problemach z sąsiadami i wielu różnych innych poglądów...

problemy natury psychicznej można równiez miec mieszkając w bluku- nawet w najpiękniejszym mieszkaniu

depresja nie jest zarezerwowana dla mieszkańców wsi

sąsiada zawsze będziesz jakiegoś miała, albo za ścianą pod podłogą i nad sobą czyli w odległości ok 2m, albo takiego za płotem- odległość jednak większa niż 2m- no chyba że zamieszakasz na bezludnej wyspie

jednym słowem nie martw się- życie na wsi w swoim własnym domu może być piękne :D jeżeli tylko będziesz chcieć aby takie było, a jeśli stwierdzisz że jednak to nie to, zawsze można wrócić do bloku do miasta do...(tych wszystkich cudnych rzeczy które można znaleźć w mieście-fuj)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkiemu winien jest chyba pośpiech w jakim przyszło nam żyć. Bo tak sobie myslę, że gdyby nie ciśnienie które nam towarzyszy na co dzeń - to decyzje o tym czy zamieszkać w domu czy mieszkaniu byłyby bardziej trafione.

Mieć czas aby:

A) poszukac właściwej działki - sprawdzić lokalizację - zrobić pełny wywiad środowiskowy pod kątem sąsiedztwa, natężenia hałasu w dni "od zawietrznej" , dojazd po roztopach, poznac jakość gleby pod uprawy rododendronów, ilość mrówek, komarów i innych robali...itp.itd

 

B) kupic taka działke i sie nie budować - sprwdzić czy na pewno mi się chce spędzac godzinę dziennie w korkach zanim sie dojedzie do "mojego miejsca na ziemi"...wybadać sąsiada "w akcji" - jak zareaguje na dźwięk kosiarki załączonej w niedzielę o - powiedzmy 6-stej rano :wink: - i odwrotnie :wink: , itp. itd

 

c) pobudowac się ale nie rezygnowac z mieszkania w mieście...robic sobie testy - gdzie lepiej sie wysypiam, gdzie wygodniej robic przyjęcia dla znajomych, tip. itd

 

I przez cały ten czas prowadzic "monolog wewnętrzny" :wink: - wsłuchać się w siebie , swoje potrzeby i na bieżąco konsultowac te monologi z bliskimi :wink:

 

Ja podjełam decyzje o budowie domu w tydzień - podobnie było z wyborem działki i projektu domu - scenariusz podobny do wielu z Was - sprzedaliśmy mieszkanie - życie na walizkach, kredyt...nie było czasu na analizowanie...

Ale nie żałuję...chyba nam się udało...domek jest komfortowy, ale tani w eksploatacji, działka stosunkowo mała -"do ogarnięcia", dojazd do pracy zajmuje mi 20 minut, hipermarket - 10 minut - właśnie robią nam drogę lokalną - wreszcie zobaczę jaki kolor ma karoseria mojego samochodu...

A Ja naprawdę kochałam miasto (ruch, działanie, róznorodność, możliwości)- ale korzystam z "uroków" miasta (Warszawa) sporadycznie - taka równowaga była mi i mojej rodzinie potrzebna...chyba już mi sie nie zmieni...

A świerszcze w tym roku naprawdę ciężko pracują starając się utwierdzić mnie w przekonaniu o słusznosci dokonanego wyboru...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej nierealne było by oczekiwać, ze zamieszkując na wsi w swoim domku skończą się wszystkie nasze problemy. Mieszkać miedzy ludźmi, oznacza tez godzić się z tym, ze czasami inny mogą nie podzielać naszego zdania – o ciszy, spokoju, czystym powietrzu itp.

Tak samo jak w bloku.

Do póki nie jest to bardzo uciążliwe, człowiek marudzi pod nosem i mieszka dalej ciesząc się z tego co piękne.

My jak kupowaliśmy działkę to wiedzieliśmy, ze będą pewne „utrudnienia” z tego powodu, ze nie daleko są pola rolne. Nie bije brawa jak wysypia gnojówkę na pole, ale wiem, ze musza to robić aby żyć i wytrzymuje ten jeden dzień zapachu. Z reszta, tez kupuje warzywa i owoce. :wink:

Denerwujące jest tylko palenie śmieci, bo czasami na prawdę ludzie nie wybierają co jest do spalenia a co nie. :-? Myślą, ze jak TO pójdzie w atmosferę, ze już jest daleko od nas i nic nam nie grozi. Kto by się przejmował tym co jest tak u góry. A są tez tacy co wcale się nie przejmują i robią to tak, ze tli się cały dzień (za zwyczaj w sobotę). :D

Gdzieś czasami ktoś szambo wyleje na pole, tez się zdarza. :roll:

Co tu dużo gadać. Nie jest to przyjemne, a raczej wkurzające.

No ale, na szczęście nie zdarza się to bardzo często.

Pomiędzy tym są chwile kiedy siedzisz sobie w ogrodzie, ptaszki śpiewają, wiaterek porusza trawę i kwiaty na polu, liście na drzewach.., słoneczko sobie święci i swoimi paluszkami cieplutko głaszcze, kawa z filiżanki pachnie, ciasteczko swojskie uśmiecha się z talerza.., dziecko bawi się obok na kocyku... A ty siedzisz sobie z mężem, głęboko oddychasz, patrzysz z duma na ten w bojach i trudach zbudowany własny domek i wypełnia cię niesamowita radość, spokój i wdzięczność za życie, za pokonanie wszystkich ciężkich chwil i za te wszystkie piękne które spędzasz z rodzinka na tym swoim kawałku ziemi....

Za takie właśnie chwile spokoju warto czasami zacisnąć zęby i przetrwać wszystkie wichury....

Sadze, ze każdy budujący swój domek powie Ci to samo. Buduj, buduj.... A problemy sa po to aby ich rozwiazywać. :wink:

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ela216 Nie martw się kobitko, będzie dobrze. Każdy z nas tu budujących nie raz w trakcie budowy a zwłaszcza wykańczania domu miał załamkę, ataki paniki albo wszechogarniającej bezsilności...., :D ale nikt z nas (a przynajmniej 99%) nie zamienil by ponownie dom na mieszkanie i wioskę na duże miasto. :D

Trzymam kciuki abyś Ty tez kiedyś pocieszała młodszych "budowlancow". :wink: choć jestem pewna, ze będziesz.... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...