koba1507 21.05.2007 18:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2007 Mój kochany piesio odszedł Wiem, że miał już 14 lat i jak na psa to i tak dużo. Wiem, że miał szczęśliwe życie, ale i tak straaasznie mi żal. Najgorsze, że nawet mnie przy tym nie było i nie mogłam go pogłaskać. Tylko nie piszcie proszę, że są gorsze w życiu nieszczęścia niż strata psa i że to był tylko pies. On był częścią naszej rodziny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sheenaz 21.05.2007 19:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2007 Mój kochany piesio odszedł Wiem, że miał już 14 lat i jak na psa to i tak dużo. Wiem, że miał szczęśliwe życie, ale i tak straaasznie mi żal. Najgorsze, że nawet mnie przy tym nie było i nie mogłam go pogłaskać. Tylko nie piszcie proszę, że są gorsze w życiu nieszczęścia niż strata psa i że to był tylko pies. On był częścią naszej rodziny. Ja tam rozumiem ból. Sama mam kota którego uwielbiam i nie wyobrażam sobie ze go " nie ma" natomiast zawsze mozesz spróbować sie pocieszyć: - ze piesek miał cudowne dłuuuugie życie - że przezył tyle lat ile było widać wam dane - że na pewno brałaś pod uwagę taki rozwój wypadków - ze może cierpiał a teraz już nie - że no juz tak cholera jest że starzy ludzie , stare zwierzeta.... odchodzą... - że za jakis czas nie będziesz odczuwać tego tak mocno jak teraz. Wiem ze to tak łatwo pisać i mówic ale sama za pare dni przyznasz rację. A tym czasem ciepło przytulam . trzymaj się! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 21.05.2007 19:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2007 ja też Cie pocieszam i przytulam sama boje sie tej chwili ...moja Dora ma 5 lat -to członek rodziny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 21.05.2007 19:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2007 Nasz "Koleś" odszedł ponad rok temu. Też miał 14 lat. Wiem, że to Cię nie pocieszy, ale rozumiem Twój ból. Trzymaj się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 21.05.2007 20:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2007 Moja kotka tez odeszła jak miała 14 lat, wszyscy troje płakalismy....lezy na naszej działce i będzie miec swoje drzewo....będzie mruczeć w gałęziach i liściach.....Może tez posadzisz mu drzewo obok ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 21.05.2007 20:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2007 To bardzo przykre stracić przyjaciela, który CIę kocha "pomimo wszystko" po tylu latach.Nie martw się , on wiedział, że Ty go też kochasz...Pewnie są obiektywnie gorsze nieszczęscia - coż to jest w porównaniu z Wszeświatem , ale dla Ciebie - teraz - to jest najgorsze nieszczeście. I tak już jest.Dlatego przytulam Cię mocno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 22.05.2007 05:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2007 ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 22.05.2007 06:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2007 Biega za Tęczowym Mostem. Na pewno było mu z Wami dobrze. Pozdrawiam, trzymaj się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 22.05.2007 06:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2007 Sie poryczalem jak przeczytalem to co piszecie.Nie chce dopuszczać mysli ,że kiedyś zabraknie mojej ukochanej pepsi.Bardzo współczuje koba1507.Nie martw sie jest mu tam dobrze....jak to pieknie pisze kofi Biega za Tęczowym Mostem. Na pewno było mu z Wami dobrze. Pozdrawiam, trzymaj się pozdr NS,KS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jagoda555 22.05.2007 07:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2007 Na staratę ukochanego psa lekarstwem jest ... nastepny pies. Ja moją ukochaną sznaucerkę uśpiłam (bo bardzo się męczyła) po 11 latach życia.Było to dwa lata temu i też nie wyobrażałam sobie innego psa na jej miejsce.Ale powoli zaczełam oglądać inne psie rasy i małe szczeniaczki które potrafią zawojować człowieka na dobre. No i tym sposobem mam kojeną ukochaną sunię będącą członkiem naszej rodziny. Ale o tamtej zawsze będę pamiętać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sheenaz 22.05.2007 07:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2007 Na staratę ukochanego psa lekarstwem jest ... nastepny pies. Ojj nie zawsze i nie dla każdego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maxtorka 22.05.2007 08:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2007 Bardzo Ci współczuję , wiem przez co przechodzisz . My przed samym Sylwestrem pożegnaliśmy naszego kochanego Maksia . Był z nami 11,5 lat . Odszedł nagle , w ciągu kilku godzin . Byliśmy przy nim do samego końca , przytulaliśmy go , głaskaliśmy , cały czas do niego mówiliśmy . Pocieszaliśmy się że on wie że jesteśmy z nim , nie odchodzi w samotności , wie że go kochamy tak jak on nas . Teraz biega sobie po niebieskich łąkach i goni wszystkie koty świata , to od zawsze było silniejsze od niego I mimo że minęło już prawie 5 miesięcy , nie mamy drugiego pieska i tak naprawdę zastanawiamy się czy jeszcze mieć będziemy . Maksiu był dla nas kimś wyjąkowym i każdy nastepny piesek byłby do niego porównywany . Może kiedyś ....... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
frosch 22.05.2007 08:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2007 tak mi przykro wspolczuje sama mam pieska i boje sie tej chwili kiedy od nas odejdzie plakalam jak odchodzily moje papuzki i swinka morska nowy pies nigdy nie zastapi poprzedniego , ale pozwoli wypelnic po nim pustke Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
brzydlak 22.05.2007 08:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2007 '' Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dominikams 22.05.2007 09:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2007 My też niedawno straciliśmy naszą sunię. Smutek przeogromny, nie zrozumie tego ktoś, kto zwięrzęta traktuje przedmiotowo albo użytkowo. Niestety trzeba po prostu przeczekać, nie ma rady. Ja teraz nie chcę słyszeć o psie, ale może za jakiś czas zmienię zdanie.... Ściskam, D. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gogo5660 22.05.2007 13:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2007 koba1507 nie napisze ze sa wieksze nieszczescia... bo po co!? Ale jak sprawicie sobie nowego szczeniaczka ktory jest malutki i slodziutki to humor Ci sie poprawi, bedzie dobrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielony_listek 22.05.2007 17:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2007 Biega za Tęczowym Mostem. Na pewno było mu z Wami dobrze. Pozdrawiam, trzymaj się Zawsze mnie ten wiersz wzruszał, własnie go sobie poszukałam i przeczytałam po raz chyba setny. I po raz setny się poryczałam. Koba, psiarze nie umieją żyć bez psa. Może weź jakiegoś pieska ze schroniska? Pewnie, że to nie to samo, pewnie, że bedziesz go ciągle porównywać. Ale będziesz miała z nim dużo radości i mniej czasu na rozpamiętywanie. A jak tak sie gapiłam w laptopa i ryczałam to mój owczarek przyszedł i... przytulił się. Ale nie tak jak zwykle: drap mnie, tylko: nie płacz, jestem przecież przy tobie. Pozdrawiam zielony_listek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aneczeleczka 25.05.2007 12:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2007 Współczuję... Dołączę się i ja: rok temu straciłam ukochanego królika. Był to nasz synio najukochańszy, pachnący przytulak. Niestety zginął tragicznie. Miesiąc płakałam do poduszki, nawet mój twardy mąż popłakiwał. A potem weszłam na strony schronisk i zrozumiałam że zamiast się koncentrować na bólu mogę pomagać potrzebującym zwierzakom. I teraz mamy 2 kochane psiaki, jeden ze schroniska, niechciany, uratowany. Pomyślcie w ten sposób: a gdyby to wasze pieski czekały na was w schronie, gdzie każdy dzień jest straszny, a wy marnujecie czas? Jest tak jak piszecie, nasze ukochane są już za Tęczoweym mostem, tak mi tłumaczył też mąż: nasz króluś leży rozłożony w marchewce, którą podają mu śliczne królice A tymczasem można pomagać biedakom które ciągle są i też zasługują na miłość a nie śmierć za życia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stelka 27.05.2007 17:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2007 aneczeleczka masz rację! trzeba pomagać biednym zwierzętom ze schroniska,bardzo wspólczuję autorce wątku też bardzo kocham mojego psa i nie wyobrażam sobie co by było,jakby go nie było........ Mój kolega parę dni temu wziął ze schroniska pieska,jamnika.Piesek był bardzo wychudzony,ale nie bał się ludzi.Po paru godzinach pies nie odstępował mojego kolegi ani na krok.Widac było jak jest mu wdzięczny i jak się przywiązał po tak krótkim czasie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom-Kon 27.05.2007 19:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2007 ...smutny temat.... miałem kotkę.... żyła z nami aż 22 lata ....odeszła prawie 2 lata temu a jeszcze coś mnie ściska..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.