Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak się zachować ?


Gość

Recommended Posts

a to ciekawe-o tym mi nie mówiłes...:eek:

jestem przeciwna.umowiliśmy się na zapłatę.przecież wodka nie jest az tak droga. za to co im zapłaciłeś mogą nie trzeżwiec przez miesiąc

więc po co?? dla tradycji?

ludzie skończmy z ta "tradycją", bo nas palcami wytykają.

nie widzę natomiast nic złego, aby po dobrze zrobionej robocie rozerwac się towarzysko z bracią robotniczą przy grillu i pifku.

a najlepiej nie za bardzo się bratać, choć miłym być trzeba.i stanowczym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opalko, szanujmy naszą historię, kultywujmy nasze tradycje. One sięgają bardzo głęboko i odróżniają nas od tych, którzy tego nie mają i dopiero sobie muszą to wszystko tworzyć.

U mnie majster osobiście uwił i zawiesił na dachu przepiękną wiechę. Wiecha jest uwita z ziół i kwiatów rosnących w pobliżu budowy, i ma symboliczne znaczenie. Są to życzenie aby darzyło się temu domowi. Bardzo mnie to wzruszyło.

Uważam, że za dobre życzenia należy podziękować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj , chyba nie zrozumiałas moich intencji.Tradycja owszem, ale picie wódy nie jest akurat dla mnie jej pozytywnym przejawem. Tradycję rozumiem jako cos pozytywnego, co spaja daną społeczność, wytwarza w niej dobre wzorce, słuzy jej rozwojowi kulturowemu. Podziekowanie wódką jest dla mnie symbolem tego co nie najlepsze w naszej kulturze, takze budowlanej.I własnie dlatego, nie chce ulegac stereotypom, ze trzeba. połozenie wiechy jest czyms na co czekam niecierpliwie i na pewno bede miała łzy w oczach, ale nie łudze sie ,ze panu majstrowi serducho zacznie szybciej bic. To jest jego praca i robi to automatycznie, wzruszenia nam zostawiajac. I to jest ok.

Nie mam nic przeciwko wspolnej zabawie, radowaniu sie kolejnym etapem, ale nie chce tego robic stereotypowo-wódą.I chciałabym, abyśmy porzucili te stereotypy, bo to straaaaszany obciach. Wolałabym, aby nasze ekipy chodziły w ładnych kubraczkach, chciały sie uczyć, nie partoliły roboty. caasem sobie oglądam programy o tematyce budowlanej np. z Francji....Kurcze, tam pan majster jest czysciutki, jego pracownicy tez, twarze jakby byli pracownikami biblioteki narodowej...ale sie rozmarzyłam......

No nic na razie musi mi wystarczyc siermieznosc, ktorej blizej w drugim kierunku.W koncu jest to rezultat pewnych okolicznosci mowiac z grubsza i ie wchodzac w te materie.

Ale wódy w sensie jakim tu rozwazamy nie lubie i juz.

Piwo jest lepsze...:wink:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czuję się na siłach by zmieniać mentalność ludzi. Na budowie (a właściwie PO budowie) po paru etapach wręczyłem "flaszkę" ekipie, jeżeli bardzo sie starali to i wypiłem z nimi, ale tylko parę razy. Również parę razy musiałem stwierdzić stanowczo, że nie ma powodu do świętowania po zakończeniu pomniejszej roboty. Żadnego piwka przy pracy nie tolerowałem, najwyżej przy posiłku. Musieli takie podejście zaakceptować, czy im się podobało czy nie. Kto z Forumowiczów raczy się piwkiem w swojej pracy? Pamiętajmy, że na budowie łatwo o wypadek, nie ma co kusić licha.

Pozdrawiam (znad piwka)

Finiszant

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani "wiecha" lub "wianek" to tradycja ! Nie chodzi o picie wódy, ale uroczyste zakończenie pewnego, znaczącego etapu budowy !

W obecnych czasach, gdy prawie wszyscy jeżdżą samochodami trudno mówić o piciu na takiej imprezie.

Osobiście w trakcie realizacji budowy kupiłem kilka razy po piwku na łebka, było bardzo ciepło. Na zakończeni postawiłem prę kurczaków grilla oraz "gorzałę" i to wcale nie fachowcy się uchlali tylko ja ! I dziś nie wiem czy ze szczęścia (już stoi !)czy ze zmartwienia (skąd wziąść restę kasy). Tradycja to tradycja.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years później...

Ja,będąc bardzo zadowolonym z ekipy,ale nie mając ochoty z nimi pić,bratać się i robić imprezy na oczach sąsiadów,dałem majstrowi w kopercie parę stów.Powiedziałem,że to za dobrą pracę,że należy to uczcić,że chciałbym ale nie mogę,że tutaj nie ma warunków i niech poświętują w knajpie lub zrobią z tym co chcą.

BYLI ZACHWYCENI I SZCZĘŚLIWI.

"Panie ... ,jak tyle lat robię,pierwszy raz tak ktoś,tak mnie aż zatkało"-powiedział majster wycierając łzy,które ze wzruszenia napłynęły mu do ócz :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Należę do tych antyalkoholowych. I ekipa też była nie pijąca - to znaczy widać było,. że wieczorem po robocie walnęli sobie po piwku a kilka razy w śmieciach były też flaszki po wódce, ale nigdy nie było uzasadnionych podejrzeń, że akurat piją. Wiechę uczciliśmy grillem z sałatkami i kegiem Tyskiego (chyba dobrze, że było to piwo, bo jak spróbowałam tę moją karkówkę z grilla, to byłam pełana podziwu dla ich dobrych manier).

Głównemu wykonawcy z okazji osadzenia parapetów dalismy elegancko opakowanego Jasia Wędrowniczka, a przed świętami chłopakom z ekipy tez po jakiejś whiski czy brandy ( po uzgodnieniu z ich szefem). Nie było moim zdaniem ryzyka, że to spiją po drodze, a z racji różnych uwarunkowań znajomi czasem obdarowują nas jakimiś bardziej eleganckimi destylatami, z którymi nie mamy co robić, bo ja koniak pijam do kawy, a mąż whiski 3-4 razy w roku. Myślę że wyszło sympatycznie a my odciążyliśmy barek.

Natomiast wypicie czystej z ekipą ewidentnie powoduje utratę dystansu, choć o ile wiem, w niektórych stronach Polski jest to tak silnie zakorzeniony zwyczaj, że trzeba solidnie się pogimnastykować, żeby jakoś z tego wybrnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie! budowa bez wiechy? to jak ślub bez wesela!

 

a w końcu ci ludzie budują dom dla mnie i chciałbym się z nimi napić, jedynie należy kontrolować ilość alkoholu

 

 

Ale nikt nikomu nie broni, jak komu pasuje.

 

 

jeszcze dodam że;

Natomiast wypicie czystej z ekipą ewidentnie powoduje utratę dystansu,
u mnie działa coś takiego zupełnie przeciwnie jak z nimi wypije, to "głębiej" widzę w ich oczach
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za najmniejszy nawet alkohol w czasie pracy pędziłem z budowy, a ponieważ byłem codziennie to się wystrzegali, co nie znaczy, że podczas porządkowania terenu nie wykopałem kilku butelek. Poszczególne etapy były oblewane i nie powiem symbolicznie tez wypiłem. Było to odbierane „swój chłop”. Dwa razy, gdy lało i nie zanosiło się na poprawę sam dałem hasło do zakończenia pracy i postawiłem przemoczonym pracownikom. „Człowiek uszanuje to i człowieka zrozumim”.:wink: Byłem w dobrej komitywie, ale nie bratałem się.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Jestem przeciwniczką zakrapianego budowania, ale oczywiście są pewne momenty na budowie, kiedy tradycja nakazuje postawić (np. zalanie betondeki czy ustawiene więźby). I tak też było u nas. Fachowcy dostali w tych dwóch przypadkach, ale rzecz jasna po pracy i "na wynos" - nie miałam ochoty denerwować się, czy któryś w stanie nieważkości nie zleci z pierwszego piętra...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowy jeszcze nie rozpocząłem (myślę, że w maju), ale długo będę pamiętał wymianę terakoty na balkonie. Zająło to czterem (!) ekipom ponad dwa tygodnie, a było do zrobienia 6 m2!

 

Moim zdaniem nie powinno być żadnych serdeczności, żadnego stawiania, żadnego wspólnego biesiadowania, co oczywiście nie oznacza, że mamy do siebie burczeć. A dodatkowe podziękowania w dowolnej formie, to już zupełne nieporozumienie. Jeżeli będę zadowolony, to z przyjemnością polecę ekipę kolejnym budującym i to będzie moje podziękowanie. Wszystko inne zawarte jest w umowie, cena została ustalona.

 

Ja za najlepiej nawet wykonywaną pracę nie otrzymuję nic więcej ponad to co mam w umowie; w umowie którą sam negocjowałem. Jeżeli szefowie są ze mnie zadowoleni, to mam szanse na awans, mam pewien luz psychiczny, że nie zostanę zwolniony. Moim zdaniem to analogia do polecenia dobrej ekipy innym.

 

Kiedy rozpoczynałem załatwianie papierów, kolega poradził mi, aby mieć zawsze w samochodzie skrzynkę wódki i karton bombonierek. I rozpoczynać wizytę od zapewnienia sobie miłej atmosfery. Ludzie, to jakiś koszmar! Ekipa budowlana, urzędnicy, pracownicy gazowni, zakładu energetycznego itp. wykonują pracę, za którą otrzymują wynagrodzenia. I mają to robić dobrze (wszyscy powinniśmy) - nie widzę żadnej konieczności specjalnego dziękowania komukolwiek za realizację spoczywających na nim obowiązków. Tym bardziej, że np. ekipa sama podjęłą się wykonania zadania.

 

Zawieszenie wiechy to bardzo sympatyczny zwyczaj, zwięczenie. Sam z przyjemnością ją zawieszę. A córka z radością da się namówić na spacer, aby w tym celu nazbierać ziół i kwiatów. Tylko dlaczego mają od razu towarzyszyć temu procenty? Nie bardzo rozumiem.

 

24 czerwca minie 6 lat od momentu, kiedy zdecydowałem, że nie będę przyjmował żadnego alkoholu. Oceniam, że to jedna z najmądzrejszych decyzji jaką w życiu podjąłem. Nic nie straciłem, a zyskałem bardzo dużo!

 

Pozdrowienia dla wszystkich budujących. Maciek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...