DeeM 25.07.2007 10:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2007 Zabójczym dla Led-ów jest nie tyle przekroczenia napiecia co przekroczenie maks. nateżenia prądu. Specjalne zasilacze do led-ów są dość drogie - najprostsze i pewne rozwiązanie do zasilania led to układ LM317 jako żródło prądowe( 1,75 zł) i jeden opornik którego oprność trzeba przeliczyć tak żeby natężenie prądu na 1 zasilanego led-a nie przekroczył 20 mA i można podłącząć pod dowolny zasilacz Jak przekroczysz maks. napięcie to właśnie przekroczyłeś maks.prąd LM317 to dobry pomysł do prostych zastosowań. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lonly 25.07.2007 12:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2007 I tak własnie napisałem "najprostsze i pewne rozwiązanie" Oczywiście że istnieją specjalizowane sterowniki do led ale to inny poziom cenowy.U mnie w zainstalowanym samodzielnie oświetleniu okapów to rozwiązanie funkcjonuje już od roku bez problemu. Zasilanie jednej żarówki - 10 led flux - 40 V i lm 317. a co do "maks. napięcie to właśnie przekroczyłeś maks.prąd" to właśnie LM317 jako żródło pradowe działa na tej zasadzie, że w obwodzie może popłynąć wyższe napiecie a układ nie pozwoli na wzrost natężenia prądu powyżej zadanego tu: 20 mA. Częstą przyczyną padania ledów zastosowanych np do oświetlenia przy opornościowym ograniczeniu natężenia prądu przy prostych konstrukcjach zasilaczy jest wystąpienie przepięć w sieci zasilającej i równoczesnym wzroście natężenia ponad dopuszczalne. Ten prosty układ jest zabezpieczeniem wzrostu natężenia prądu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DeeM 25.07.2007 13:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2007 I tak własnie napisałem "najprostsze i pewne rozwiązanie" Oczywiście że istnieją specjalizowane sterowniki do led ale to inny poziom cenowy. U mnie w zainstalowanym samodzielnie oświetleniu okapów to rozwiązanie funkcjonuje już od roku bez problemu. Zasilanie jednej żarówki - 10 led flux - 40 V i lm 317. Też tak chcę u siebie zrobić, lonly rozwiązane na trochę większe prądy i lepszą sprawność zapewniają przetwornice LM25...w układzie podobnym jak LM317, działają impulsowo i nie grzeją się tak jak LM317 który nadwyżkę energii wypromieniowuje w postaci ciepła. a co do "maks. napięcie to właśnie przekroczyłeś maks.prąd" to właśnie LM317 jako żródło pradowe działa na tej zasadzie, że w obwodzie może popłynąć wyższe napiecie a układ nie pozwoli na wzrost natężenia prądu powyżej zadanego tu: 20 mA. lonly napięcie nie płynie... LM317 poprostu cały czas działa jako stabilizator napięcia tyle że punktem odniesienia jest teraz spadek napięcia na rezystorze o małej oporności który jest typowy dla wszyskich układów z regulacją prądu. W efekcie LM317 nie ustawi ci sam z siebie prądu na 20mA..on ustawi ci na diodzie led takie napięcie aby prąd płynący przez diodę wynosił 20mA... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bigbeat 25.07.2007 13:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2007 LM317 w tym układzie nie ustawia ani napięcia, ani prądu On działa jako klasyczne źródło prądowe, czyli de facto ogranicza prąd do określonej wartości. A spadek napięcia na diodzie powstaje w wyniku przepływu tego prądu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DeeM 25.07.2007 13:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2007 LM317 w tym układzie nie ustawia ani napięcia, ani prądu On działa jako klasyczne źródło prądowe, czyli de facto ogranicza prąd do określonej wartości. A spadek napięcia na diodzie powstaje w wyniku przepływu tego prądu. Sam sobie przeczysz jeżeli ogranicza prąd do określonej wartości to można powiedzieć że reguluje ten prąd, reguluje czyli ustawia... poprzez ustawianie napięcia takiego aby uzyskać zadany prąd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bigbeat 25.07.2007 14:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2007 Nie, nie. Kolego - myli Ci się przyczyna ze skutkiem. W przypadku zasilania ze źródła prądowego spadek napięcia na odbiorniku jest wynikiem przepływu przez niego określonego prądu, a nie odwrotnie. Źródło prądowe wcale nie jest takim oszukanym i sprytnym źródłem napięciowym, które wie, jakie napięcie dać żeby popłynął określony prąd. Źródło prądowe po prostu ograniczna prąd w obwodzie (nie reguluje: ogranicza!) do określonej wartości, a jakie spadki napięcia w wyniku tego powstaną na odbiornikach, to takie źródło prądowe g... obchodzi (przynajmniej przy pracy w jego zakresie liniowym) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pattaya 25.07.2007 14:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2007 Mam ledy na 230V od roku.Nic się nie dzieje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DeeM 25.07.2007 15:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2007 Nie, nie. Kolego - myli Ci się przyczyna ze skutkiem. W przypadku zasilania ze źródła prądowego spadek napięcia na odbiorniku jest wynikiem przepływu przez niego określonego prądu, a nie odwrotnie. No chyba to różnica potencjałów powoduje przepływ prądu nie odwrotnie. Gdyby nie istniała różnica potenciałów to prąd by nie płynął a nie odwrotnie. Źródło prądowe wcale nie jest takim oszukanym i sprytnym źródłem napięciowym, które wie, jakie napięcie dać żeby popłynął określony prąd. Teoretyczne i idealne źródło prądowe może nie ale LM317 mierzy prąd tak jak każdy inny amperomierz poprzez pomiar spadku napięcia na rezystorze bez którego to źródło prądowe byłoby tylko zwykłym stabilizatorem. Źródło prądowe po prostu ograniczna prąd w obwodzie (nie reguluje: ogranicza!) do określonej wartości, Ależ to tylko słowa reguluje-ograniczając zgoda? W nocie aplikacyjnej LM117 ten sam układ raz nazywają precyzyjnym ogranicznikiem prądu (Precision Current Limiter) a raz regulatorem prądu Current Regulator) weź im powiedz że się nie znają. Mam wrażenie że mówisz o jakimś teoretycznym źródle prądowym a nie o stabilizatorze LM317 pracującym w układzie źródła prądowego który nie jest aż taki cwany żeby sam z siebie wiedział acha teraz jestem źródłem prądowym a teraz jestem stabilizatorem. Przypominam że idealne źródło prądowe nie istnieje w świecie rzeczywistym... a jakie spadki napięcia w wyniku tego powstaną na odbiornikach, to takie źródło prądowe g... obchodzi I tutaj masz 100% rację, źródło prądowe tworzy LM317 + rezystor na którym odkłada się napięcie, spadek napięcia na tym rezystorze bardzo obchodzi LM317 bo napięcie to łechce jego środkowe wyprowadzenie rezystor jest obciążeniem dla LM317 lecz nie jest obciążeniem dla źródła prądowego ponieważ -teoretyzując- jest jego częścią. To co jest dalej już w ogóle nie jest interesujące dla LM317 czy podłączymy tam 1 czy pięć diód szeregowo prąd pozostanie taki sam, zwiększy się tylko napięcie na wyjściu, wszystko wg. wzoru z noty aplikacyjnej LM117 (Precision Current Limiter, Current Regulator) I = Vref / R1... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bigbeat 26.07.2007 08:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2007 Oj, chyba to nie temat na to forum No chyba to różnica potencjałów powoduje przepływ prądu nie odwrotnie. Gdyby nie istniała różnica potenciałów to prąd by nie płynął a nie odwrotnie. Tak, ale to nie diody LED zasilają układ - przecież mamy tutaj obwód, składający się ze źródła napięcia i szeregowo połączonych źródła prądowego i diod LED. Tak więc różnica potencjałów na zaciskach zasilających powoduje powstanie prądu, który wywołuje spadek napięcia (różnicę potencjałów) m.in. na diodach LED. Teoretyczne i idealne źródło prądowe może nie ale LM317 mierzy prąd tak jak każdy inny amperomierz poprzez pomiar spadku napięcia na rezystorze bez którego to źródło prądowe byłoby tylko zwykłym stabilizatorem. Wbrew pozorom, w liniowym zakresie pracy takie źródło prądowe jest b. bliskie idealnemu (przynajmniej w zakresie prądów znacznie większych od prądu spoczynkowego stabilizatora). Ależ to tylko słowa reguluje-ograniczając zgoda? Ok, masz rację - to już nie merytoryka, tylko terminologia, i tak naprawdę nie ma to znaczenia. Kwestia gustu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lonly 26.07.2007 09:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2007 DeeM nie "odkłada" się napięcie tylko występuje spadek napiecia Trochę się za bardzo rozwodzimy technicznie a inny temat na początku ale dla wyjaśnienia dla DeeM i przy okazji wszystkich domorosłych konstruktorów którym zależy na trwałości LED-ów. Myslę, że jesteś w błędzie. Myślę że mówimy tu o układzie precyzyjnego ogranicznika prądu zasilania a nie stabilizatorze napiecia. Popatrz na charakterystykę na karcie aplikacyjnej pod nazwą Typical Performance Characteristics Output - Current Limit to może Ci wyjaśni że mimo wzrostu napiecia zasilajacego przeliczonego np. dla ilosci zasilanych diod prąd wyjściowy ograniczany jest zgodnie z podanym przez Ciebie wzorem. V ref (czyli napiecie odniesienia) pobierane jest po rezystorze ustalającym tak jak piszesz " łechce jego środkowe wyprowadzenie" dając odniesienie dla funkcji ograniczenia prądu i tylko do tego celu! DeeM: "LM317 poprostu cały czas działa jako stabilizator napięcia tyle że punktem odniesienia jest teraz spadek napięcia na rezystorze o małej oporności który jest typowy dla wszyskich układów z regulacją prądu" "......W efekcie LM317 nie ustawi ci sam z siebie prądu na 20mA..on ustawi ci na diodzie led takie napięcie aby prąd płynący przez diodę wynosił 20mA..." nie w tym wypadku bo tu działa jak "stabilizator" prądu " Napiecie wyjściowe ma zależeć od ilości podłaczonych diod ???? Napiecie wyjściowe nie zależy od ilości led-ów ale od wysokości napiecia zasilajacego. Jeżeli podasz napiecie np. 10 V na wejście układu to na wyjściu otrzymasz 10V - spadek napiecia (straty własne ok 3 V) = czyli ok 7V a układ ograniczy prąd na podstawie napiecia odniesienia Vref i na wyjsciu będzie zbliżony do zadanego i to samo przy każdym innym napieciu zasiląjacym ale nie wiekszym od 40 V (max dla układu) podanym na wejscie układu. Napięcie zasilania takiego układu, to suma napięć wszystkich diod LED + minimum 3V na układ LM317. Na układzie LM317 może odkładać się również większe napięcie, ale zawsze będzie on miał na wyjściu stały prąd ustalony przez rezystor. Ta właściwość pozwala na stosowanie zasilaczy z niestabilizowanym napięciem wyjściowym. Wartość rezystora regulującego prąd wyjściowy (płynący przez diody LED) obliczamy z wzoru: R=1,2 / I led. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
romwis 26.07.2007 10:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2007 Koledzy, skoro tak dokładnie i uniwersytecko omówiliście sobie sposób działania LM317 to pora byście teraz podali kilka praktycznych wskazówek na temat podłączenia do niego różnej ilości i różnego rodzaju LED-ów, tak by mniej zorientowani elektronicznie forumowicze mogli wykonać swoje oświetlenie ledowe.pzdr.-romwis Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lonly 26.07.2007 12:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2007 Zapodaje ciekawą stronkę:http://www.lediko.com/file.php?nazwa=art_5a swoje oswietlenie zasiliłem kupionym na allegro Zasilaczem (przetw) Lucent do zasilania diod LED o napieciu 40 v i nowczesnym układzie posiadajacym zabezpieczenia termiczne i przeciwzwarciowe za całe 12 zł sztuka. Moc tego zasilacza pozwala zasilić ponad 100 diod a wymiary tego zasilacza mniejsze od paczki papierosów. Zrobiłem żarówki wklejając fluxy o ciepłej barwie w oprawki po żarówkach energooszczednych w gałęziach po 10 diod w jednej oprawce. Każda oprawka zawiera satbilizator LM317 i ......pali się od ponad roku. Przy tej ilości diod na 1 LM 317 niepotrzebny jest radiator a układ i opornik umiejscowiony jest w obudowie żarówki tam gdzie był fabryczny "balast" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaczorek. 26.07.2007 12:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2007 ostatnio kupiłem 2 "zaroewczki led" trochę się wkurzyłem kiedy musialem rozłozyc "zaróweczkę" i szukac która dioda padla bo diody w szeregu światło z tego marne (32 ledy) - punktowe nie rozproszone zimne dla mnie to dobre do oświetlenia nocnego dla dziadkow co by do kibla mogli trafic nocą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bigbeat 26.07.2007 13:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2007 Dokładnie.LEDy w takiej formie, w jakiej obecnie masowo sprzedawane są jako zamienniki żarówek, nadają się moze do podświetlania włącznika na ścianie, ale napewno nie nadają się do oświetlania choćby łazienki. Można kupić rzeczywiście dobre LEDy, ale są drogie (kilkanaście PLN za LED o mocy 1 czy 2W - a takich diod dopiero z 10 miało by sens), i trzeba samemu z nich klecić coś, co da się mechanicznie zamontować, a więc praktycznie zastosować. Myślę, że na prawdziwe "żarówki" LED trzeba będzie jeszcze kilka lat poczekać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DeeM 26.07.2007 13:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2007 Napiecie wyjściowe ma zależeć od ilości podłaczonych diod ???? Napiecie wyjściowe nie zależy od ilości led-ów ale od wysokości napiecia zasilajacego. Bigbeat i co ty na to? Czy ten LM317 to jest PWM że na diodzie jest 7V a mimo to płynie przez nią prąd 20mA? Sorry lonly ręce mi opadają... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lonly 26.07.2007 13:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2007 Ja zastosowałem fluxy zakupione na allegro (no name) ale o ciepłej barwie i szerokim kącie promieniowania( bez soczewki skupiajacej) i deklarowanym dużym strumieniu. Zarówka składa się jak już pisałem z 10 diod, umieszczone w okapie dachowym i oświetlają część sciany i pod nią. Igły się przy tym nie znajdzie ale długopis na pewno . Wcześniej miałem w tych oprawach energooszczędne świetlówki 9 wat no i muszę powiedzieć, że różnica w oświetleniu ściany i dołu nie jest taka znacząca a ciągną raptem moze z 1,5 W sztuka. Ale plus to pozbyłem sie 230 V napięcia na dachu i chmary robactwa. Ledy zimne to porażka a takie przeważnie są dostępne w gotowych żarówkach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bigbeat 26.07.2007 13:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2007 Nie bardzo chciało mi się prostować, bo to w zasadzie dyskusja na elektrodę, a nie tutaj. Jasne, że zależy - a tak naprawdę wszystko zależy od napięcia zasilającego i od minimalnego spadku na źródle prądowym (nie chce mi się szukać, ale - o ile mnie pamięć nie myli - to było dla LM317 coś 1.5 czy 2V). A więc: przy zasilaniu 12V AC (prąd stały) i po odjęciu tych 2V na źródło prądowe, zostaje ok. 10V max - i tej wartości nie może przekroczyć suma napięć przewodzenia wszystkich połączonych szeregowo diod LED, bo po prostu prąd spadnie na łeb na szyję i przestanie to świecić całkiem albo prawie całkiem (bo będzie płynął malutki prąd spoczynkowy LM-a 317). Dalej: napięcie przewodzenia diody LED jest w zakresie 1.7 ... 2.5V (zależnie od koloru świecenia, no i nieco od płynącego prądu), a więc wniosek jest jeden: przy zasilaniu 12V nie powinno się stosować więcej niż 4 diod łączonych w szereg w jednej gałęzi. I to jest moja odpowiedź nieco na około Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DeeM 26.07.2007 13:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2007 ostatnio kupiłem 2 "zaroewczki led" dla mnie to dobre do oświetlenia nocnego dla dziadkow co by do kibla mogli trafic nocą Na zwykłych diodach led jeszcze do tego zimnych to faktycznie nic sensownego się nie zrobi. Ja kupiłem na Allegro tak na próbę 10 szt. zimnych diod led 5mm, 2 ciepłe fluxy, i jedną diodę mocy 3W (cree). Wydałem parę złotych ale teraz mam pojęcie o możliwościach zastosowania tych diód w domu. Najbardziej sensowne wydają mi się diody typu flux (4 w jednej) o ciepłej temp. bar. bieli zastosowane jako podświetlenie (nie mylić z oświetleniem) sufitów podwieszanych, blatów, schodów, akwariów itp. Oświetlanie domu diodami to jeszcze zbyt drogi interes ale kiedyś... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pattaya 26.07.2007 14:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2007 A testowaliście diody LED na gwincie E27 świecące jak żarnikowa rozproszonym światłem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DeeM 27.07.2007 08:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2007 Ja nie testowałem, przejrzałem oferty na allegro i to co tam zobaczyłem to groza.... w temacie E27. . grasuje tam jeden człowiek (firma????) która wystawia się jako biuroaxel vel euro_import vel nie wiem co jeszcze, sprzedaje mydło i powidło w tym rewelacyjne żarówki na 20 ledach i kącie świecenia 15stopni....i to coś ma zastąpić żarówkę, cytat: "1 rok przy świeceniu 10 godzin na dobę: LED 20 to 2,43zł natomiast zwykłą żarówką 32,85zł" gość zapomniał tylko napisać że aby mieć tyle samo światła co ze zwykłej żarówki trzeba kupić trochę więcej tych "super żarówek" i zrobić z nich pęczek świecący w różnych kierunkach. Bardzo upraszczając obliczenia wychodzi tak: 1. "Super żarówka" ma 1.5W 2. załóżmy że wydajność tej super żarówki to 80lm/W (może trochę zawyżyłem) 3. Ilość światła jaką z niej otrzymamy: 120lm. Potrzeba 10 "super żarówek" aby zastąpić zwykłą żarówkę 100W która daje około 1200lm i nie kosztuje 180zł. Oszczędzając 10zł rocznie na tej żarówce zwróci ona nam się już za 18lat Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.