Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Drewno do kominka - wątek zbiorczy na temat gatunków, suszenia, kalotyczności i cen


pik33

Recommended Posts

Witam!

 

Chciałbym się podzielić doświadczeniem w spalaniu iglaków. Ponieważ jako urodzonemu piromanowi największą przyjemność sprawiają eksperymenty z ogniem w weekendowe (nie cierpię tego słowa, ale jak to nazwać?) wieczory, a zostało mi trochę iglastego suchego drewna.

Pierwsze próby palenia w ażurowym ruszczcie w kominku otwartym zakończyły się zmianą koloru jego wnętrza na wiadomy, ale nie martwię się tym zbytnio, bo oczywiście zgodnie ze znaną zasadą z szewcem, gardziel nie ma jeszcze ostatecznej warstwy z płytek szamotowych – ściany są z cegły izolacyjnej. „Strażak” na kominie też przestał błyszczeć.

Obiegowa opinia głosi, że takie drewno pali się intensywnie i efektywnie, ale to jest raczej prawda przy spalaniu drobnych (cienkich) szczapek lub choinki po świętach. Grube klocki palą się źle – żółto czerwone, niezbyt gorące płomienie i kupa „aromatycznego” dymu. Dodatkowo jeszcze cholerstwo potrafi zgasnąć.

Dalsze próby poszły w kierunku podniesienia temperatury – tylko jak to zrobić w otwartym palenisku?

Zacząłem dokładać do rusztu wykonanego ze stalowych prętów kawałki płytek izolacyjnych. Im to było szczelniejsze, tym efekt wyraźniejszy. Wziąłem się więc za ostateczną „porządną” konstrukcję – ceramiczne pudełko z deflektorem. Wygląda to tak, jakby z kartonowego pudła, którego podstawy są kwadratami, a pozostałe ściany prostokątne, wyciąć jedną z dużych ścian i postawić je na długiej krawędzi, powstałym otworem skierowanym częściowo na pomieszczenie, częściowo w górę.

Pospajane to zostało wypróbowywaną przy okazji nową mieszanką klejową w paście.

Od razu okazało się, że nie da się jednak uniknąć niewielkiego choćby dopływu powietrza od spodu. Nie dało się tego po prostu rozpalić, tzn. zapalało się, ale szybko gasło i kopciło, a ścianki robiły się czarne. Po rozpaleniu i rozgrzaniu otwór (fi 10) sam się neutralizuje, bo zatyka go popiół. Później, po jakichś kilkunastu minutach, dopływ powietrza jest więc tam odcięty. Wywierciłem też kilka otworów u nasady „deflektora”, ale odnoszę wrażenie, że są niepotrzebne. Nie jesteśmy w stanie w palenisku otwartym zmusić powietrza do przepływu tam, gdzie byśmy chcieli – ogólnie mówiąc, robi co chce.

Po próbach powstała jeszcze konieczność skrócenia tego nibydeflektora, bo ogień zbyt mocno zaczynał chwilami omiatać wewnętrzną powierzchnię łuku okna paleniska.

Teraz o efektach.

Wczoraj wrzuciłem do tego około 3 kg pociętego i porąbanego w niewielką kostkę drewna świerkowego, w trzech porcjach (więcej na raz nie wejdzie). Paliło się prawie 4 godziny, licząc od rozpalenia do momentu, kiedy żar przestał świecić. Temperatura w otwartym salonie wzrosła z 19,9 st. do 21,8 (centralne nie pracuje od dwóch dni). To chyba nieźle, jak na otwarte palenisko.

Na dnie rusztu-kasetki wytwarza się warstwa bardzo gorącego węgla drzewnego, który intensywnie promieniuje na pomieszczenie. Deflektor wyraźnie jeszcze dodatkowo je odbija, kierując w pożądanym kierunku, czyli ,że nie w czopuch. Nad drewnem mamy piękny gazowy płomień, właściwie bez śladów dymu. Z komina nic widocznego się nie wydobywa, a strażak o dziwo znów błyszczy, trochę tylko przyczerniony od wewnątrz.

Po paleniu pozostaje niewielka ilość węgla drzewnego, który po odessaniu popiołu i służy następnym razem jako podpałka.

 

Po przydługim opisie wysnuję krótki wniosek. Do dobrego spalenia drewna iglastego potrzebna jest wysoka temperatura w palenisku i minimalne (lub właściwie jego brak) „przewietrzanie” od dołu.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 592
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Miałem wklejać , ale po co - proszę bardzo , możemy wrócić do

tematu . Pytania ?:)

 

Po prawie 11 latach gdy czytam ostatni wpis.......... dochodzę do wniosku,że drewno sosnowe do mojego "smolucha" jest przydatne tylko jako małe szczapki i jako rozpałka.Reszta się nie liczy choćby nawet miało 10 lat sezonowania.

 

 

o wiele gorsze jest palenie mokrym drewnem liściesty niż suchym iglastym

 

Ciekawe czy ...patrząc na doświadczenie te słowa zostały by powtórzone?

 

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

była o tym mowa - do smolucha - nie nadaje sie. Do kominka - już tak.

 

 

 

http://twojkominek.eu/sklep/index.php?84,wklady-wodne

jeden z tych prezentowanych kominków-smoluchów jest w moim posiadaniu

 

a na linku niżej jest o tym ostra dyskusja.

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?103203-kominek-a-czarna-szyba/page46

 

dlatego napisałem ,że do takiego kominka-smolucha jak mój drewno sosnowe to porażka......zdecydowanie wybieram brykiet z węgla kamiennego jako dopełniacz do suchego -sezonowanego buka,deba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months później...
  • 2 months później...

temat odwieczny i zdawałoby się, że już definitywnie wyjaśniony, a jednak, paliłem w tym roku dębem i po tym, po raz pierwszy jak dotąd, pojawił się w kominie /pisałem już o tym/ nalot jak lepik. W trakcie palenia jest miękki, po czym twardnieje i zachowuje się dokładnie jak lepik. Wnioskuję, ze to coś jest składnikiem dębiny. Dębiny już nie kupię.

Co będzie się działo jeśli do palenia użyję sosny?

Spodziewam się odpowiedzi sprawdzonych i w praktyce potwierdzonych. Teorie i wieści, że "tam pisali", proszę zachować dla siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

takie też mam przeczucie, że paląc sosną będzie dobrze, o tyle , że komin może się bardziej brudzić niż przy paleniu np. bukiem, który wykorzystywałem najczęściej. Możliwe, że sosna będzie paliła się szybciej niż buk i tu pojawia się problem kosztów, czy opłacać się będzie kupić mniej buka, czy więcej sosny., co może wyjść na jedno. Niemniej, to, czy sosny będzie szło więcej, należy sprawdzić paląc w kominku :) chyba, że ktoś już ten temat testował i powie jak było :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LECHMA PP-190 Standard

 

Myślałem ,że w wodnym. Ten wkład, pomijając jego techniczną

niedoskonałość i wygląd, spalać powinien dobrze drewno każdego

gatunku, byle suche. Nieszczelności urządzenia skłaniają do wędzenia

a nie palenia, stąd problemy w kominie. Mokry dąb, o którym wcześniej

pisałeś to patologia...

 

Sosna tanio kupiona to niezły opał, ale do PALENIA ! Do żarzenia,

co niektórzy interpretują jako wędzenie, lepsze jest drewno

liściaste twarde.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

temat odwieczny i zdawałoby się, że już definitywnie wyjaśniony, a jednak, paliłem w tym roku dębem i po tym, po raz pierwszy jak dotąd, pojawił się w kominie /pisałem już o tym/ nalot jak lepik. W trakcie palenia jest miękki, po czym twardnieje i zachowuje się dokładnie jak lepik. Wnioskuję, ze to coś jest składnikiem dębiny. Dębiny już nie kupię.

Co będzie się działo jeśli do palenia użyję sosny?

Spodziewam się odpowiedzi sprawdzonych i w praktyce potwierdzonych. Teorie i wieści, że "tam pisali", proszę zachować dla siebie.

 

Zapewne drewno sezonowane co najwyżej rok, do tego ustawiona temperatura na PW poniżej 60 stopni?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten wkład, pomijając jego techniczną

niedoskonałość i wygląd, spalać powinien dobrze drewno każdego

gatunku, byle suche. Nieszczelności urządzenia skłaniają do wędzenia

a nie palenia, stąd problemy w kominie. Mokry dąb, o którym wcześniej

pisałeś to patologia...

 

Sosna tanio kupiona to niezły opał, ale do PALENIA ! Do żarzenia,

co niektórzy interpretują jako wędzenie, lepsze jest drewno

liściaste twarde.

 

zechcesz rozwinąć tezę o technicznej niedoskonałości i nieszczelności urządzenia ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no. to nie fair...dałeś konkretne uwagi więc uprzejmie będzie je czymś poprzeć.

Poszperać potrafię bez czyjejś namowy.

 

Problem polega na tym, że Lechma mimo wprowadzania wielu nowości

i namiętnego używania terminów takich jak LUX, czy EKSKLUZIW,

niewiele zmienia na lepsze w swoich archaicznych konstrukcjach.

Większość zabiegów to leczenie syfa pudrem, bo chcą coś zmienić,

ale pewnie nie potrafią. Najlepszym przykładem jest wielka, pomalowana

na czarno szyba, przysłaniająca starą biedę : płaskie, płytkie palenisko,

z którego wysypuje się popiół po każdym nieumiejętnym otwarciu

drzwi. Twoje drzwi to zabytkowa konstrukcja, którą trudno uszczelnić

na taśmie produkcyjnej, a co jak zaczniesz palić? Gałki do regulacji

przepływu powietrza to ironia z klienta. No i powodzenia podczas

szorowania szyby....Nie chce mi się nawet o tym dalej pisać :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...