Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

barszcz sosnowskiego - co oprócz ROUNDUP'a ?


Recommended Posts

Kiedyś podobnie walczyłem z chrzanem.Trwało to ze 3 lata tzn metodyczne wycinanie z trawnika jak tylko sie pojawił jakiś odrost ale dało rade. Z barszczem trzeba uwazać bo jadowite toto jest jak nieszczescie. Na drugiej dzialce nie zauwazylem bo był mały i kosiłem wykaszarka. Na drugi dzień miałem kilka pieknych bąbli tam gdzie dostałęm odłamkami .Trudno sie goiły i niestety zostawiły ślady. W wiekszysch ilosciach i przy duzej temperaturze moze być niebezpieczne samo przebywanie w poblizu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Substancje amfoteryczne uwalniają się pod wpływem ciepła, czyli w słoneczne dni.

Czas ekstermnacji barszczu, to okresy chłodne i deszczowe.

Pełne ubranie, rękawice i temperatura poniżej 10C i można przystępować bez obaw do wycinki - sprawdzone!

W Beskidzie jest tego od...zarania :-?

 

Niebezpieczeństwo barszczu Sosnkowskiego i barszczu Mantegazziego, sprowadza się do dwóch poziomów reakcji : uczulenia fotochemicznego i poparzenia furanokumaryną . Dotykowo i w postaci stężonego oparu w dni gorące, gdy olejki parują z liści. W dni chłodne i deszczowe, reakcje występują tylko u cięzkich alergików, którzy dotykają roślinę gołymi częsciami ciała.

 

"Niebezpieczna może być jedynie sytuacja, kiedy na skutek modyfikacji w organizmie powstaje toksyna. Oczywiście żywność jest sprawdzana pod tym kątem, jednak np. pewne toksyczne kombinacje z lekami mogą wyjść na jaw dopiero po wielu latach. Takie niebezpieczeństwa istnieją także w przypadku niemodyfikowanej żywności, jednak stulecia jej spożywania dają znacznie większą pewność niż w przypadku świeżo wprowadzonych odmian po modyfikacjach genetycznych.

 

Negatywnym przykładem genetycznych manipulacji jest roślina znana jako barszcz Sosnkowskiego. Stworzony na doświadczalnych polach ZSRR okazał się produkować parzące substancje. Wydzielały się one tylko po nagrzaniu rośliny w słońcu, przez co fakt ten umknął uwadze radzieckich uczonych. Barszcz Sosnowskiego rozniósł się po świecie i powoduje obecnie każdego lata poparzenia ludzi także w Polsce."

http://www.tygodnikopolski.pl/?go=_le_15&go2=26

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to prawda trzeba na niego uważać . U sąsiada jeden z "walczących z barszczem" wycinał barszcz podkaszarką żyłkową (!sic) bez żadnego zbaezpieczenia. Po 24 godzinach wylądował z poparzeniami 2stopnia na oparzeniówce w Siemianowicach.

BEZWZGLĘDNIE długie spodnie, rekawice i najlepiej gumofilce - po działaniach wojennych łatwo zmyć sok z łodyg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barszcz Sosnkowskiego nie jest bardziej niebezpieczny, niż ogródkowe opryski pestycydami, czy herbicydami, robione bez odzieży ochronnej, w wietrzny dzień.

 

Wszystko sprowadza się do ochrony ciała.

A drażniące naskórnie związki kumaryny, od wieków były wykorzystywane do leczenia rozkurczowego przez Indian i do dziś...stosuje się je w farmakoterapii :lol:

Czy jedząc grepfriuta też boimy się związków kumaryny ?

Fakt, inne stężenia, ale..jednym szkodzi, a innym nie.

 

I jak kiedyś napisał Wciornastek, bym nie demonizowała oddziaływania glifosatów, tak ja, dziś prosze, nie straszcie barszczem, bo on jest groźny tylko przy upalnej pogodzie !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oględnie mówiąc, pozwolę sobie się z Tobą, Haniu, nie zgodzić.

Jeśli jakiś głupek pryska byle czym, byle jak i w dodatku jak wieje to truje się na własne życzenie.

Jeśli dzieciak, nie mający pojęcia co mu grozi zrobi sobie szałas (no bo duże, fajne liście) z barszczu, to...

A upałów to latoś nie brakowało.

Jedno takie rośnie u mnie we wsi pod płotem. Chyba się przespaceruje z Roundupem. Póki jedno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahahaaaa...sama, zafascynowana tymi wielkimi liśćmi, wsadziłam sobie 2 sztuki w ogródku :D

Nad Rabą barszczu od zarania :lol: , a efektowne liście na tle ozdobnych traw, wyglądają bajecznie.

Dopiero letnie bąble na skórze ( efekt zwiększenia foto czułości skóry przez związki lotne barszczu) skłoniły mnie do usunięcia tych gigantów :lol:

 

Grunt to wiedzieć, co się ma i jak się z tym obchodzić.albo, że należy obchodzić łukiem w dni gorące.

Nie namawiam nikogo do zakładania plantacji "rośliny o największym przyroście biomasy", ale wiem, że niektórzy ogrodnicy, w tym specjaliści ( patrz w google) sadzą sobie te potwory w zacisznych miejscach ogrodu. A inni - uprawiają barszcz, na ziołowe leki.

 

A w kwestich trucizn, to tak jak z tą świadomością dawkowania:D

"nawożenie trawnika i po trawniku" :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year później...
  • 3 years później...

Arcydzięgiel różni się od barszczu kwiatostanami i liśćmi. Dla mnie nie do pomylenia.

Temat barszczy trochę mnie zainteresował, bo psioczyłem na pokrzywy, a w tym roku pokrzyw na działce mamy jak na lekarstwo; zaroiło się za to od barszczy. Na szczęście, są to najprawdopodobniej nasze rodzime barszcze zwyczajne. Słyszałem o najprostszym sposobie na nie, jakim jest wypasanie przeżuwaczy w jego sąsiedztwie. Takie zwierzątka jak krówki, kózki czy owieczki bardzo ładnie sobie z tym radzą. Tylko trzeba mieć od kogo wypożyczyć je na cały sezon.

Ciekawe, czy sposób równie skuteczny, jeśli chodzi o sosnowskiego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...