JoShi 31.05.2007 09:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2007 Mój pies, a właściwie suka (około 10 lat mieszaniec ON i sznaucera olbrzymiego), miał na jesieni robioną operacje usunięcia gruczołów mlecznych z powodu nowotworu. Blizny sie ładnie pogoiły i wydawało się, że wszystko jest w porządku, bo nie było widać żadnych niepokojących zmian na brzuchu. Niestety ostatnio wymacałam spory guzek na jej żuchwie. Zastanawiam sie, czy to tez nowotwór? A jeśli tak to jaki jest sens poddawania jej kolejnej operacji? Przecież przeżuty mogą być już wszędzie... W takim układzie to czy ona długo jeszcze pożyje? Czy nowotwór oznacza dla psa cierpienie? Co, poza usunięciem tego co widać można dla takiego psa zrobić? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Cpt_Q 31.05.2007 11:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2007 Nasza 14-letnia suka miała usuwane takie paskudztwo, które rośnie jej w pysku. Przedtem również miała operacje sutków. Coś jej również rośnie na boczku. Nie poddajemy się, prawdopodobnie czeka ją ponowny zabieg z tą naroślą w paszczy, bo odrasta. Nietety starym psom ciągle coś rośnie. Akurat mamy pod ręką dobrego weterynarza, dopóki pies nie cierpi (bo nie widać, aby jej to bardzo dokuczało) niech będzie tak jak być musi. Stara, głucha i ślepa, ale wciąż na dobrym chodzie, czego i Twojej życzęhttp://manu.dogomania.pl/emot/paw_in%20_hand.gifTylko te narkozy - nie są obojętne, ale w zeszłym roku po zabiegu się wybudziła i jest OK. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 31.05.2007 13:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2007 Właśnie. Te narkozy... Stąd moje dylematy. Do jakiego stopnia warto męczyć psa. To znaczy, nie chciałabym być źle zrozumiana i napadnięta. Chodzi mi o bilans. Jednak operacja to tez jakieś cierpienie dla psa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gafinka 31.05.2007 13:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2007 Joshi - mogą to być przerzuty ale nie muszą, Ja nie jestem wetem ale z racji tego, że non stop jakimiś bidami się zajmuje i przerabiałam już cuda róźne wiem tyle: Na pytanie czy to nowotwór czy nie i czy zlośliwy czy nie - może chyba odpowiedziećc jedynie badanie histopatologiczne. Raz zlecalam wykonanie tego typu badania - nie kosztowało majątku. Wyniki chyba są najprecyzyjniejsze.Jeśli nie ma możliwości wykonania badania histopatologcznego dobry weterynarz może sprobować określić czy większe prawopodobieństwo guza czy np. tłuszczaka przy zwykłym badaniu. Też widzialam - maca, ogląda - mówi o zarnistości lub nie, o uszypułkowaniu ( czy jakoś tak) i może podpowiedzieć czy uważa, że to nowotwór czy nie ( oczywiście pewności nie da, ale uprawdopodobni).Myślę, że to co należąloby sprawdzić to to czy są przerzuty do organow wewnętrznych ( to widać na USG lub RTG) . Może być to pewnie guz ale na bank mogą też być inne przypadłości zupełnie nie ciężkie i np. takie które wcale nie wymagają ingerencji lekarza. Co do bolesności - oczywiście z psiakami nie gadałam - ale z lekarzami na ten temat tak i są odmiany raka bardzo bolesne ale są i takie, ktore cierpienia i bolu nie wywołują. Myślę, że w tej kwesti tak jak napisalam poprzedniczka - właściciel ma największe szanse rozpoznać czy pies cierpi czy nie. I czysto infomacyjnie - w przypadku nowotwóru także złośliwego - można zdecydować się na chemię także w przypadku psów podobno daje pozytywne efekty - choć jak pisalam w innym wątku - ja bym chyba chemi psu nie aplikowała. Na pewno specjalistą w tym zakresie jest dr. Jagielski - przyjmuje w tej klinice http://www.bialobrzeska.waw.pl/index.php - można chyba zadać pytaniei przez net - myślę, że może być to dobry pomysł na poradzenie się fachowca w tej kwestii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielony_listek 04.06.2007 11:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2007 Na pewno specjalistą w tym zakresie jest dr. Jagielski - przyjmuje w tej klinice http://www.bialobrzeska.waw.pl/index.php - można chyba zadać pytaniei przez net - myślę, że może być to dobry pomysł na poradzenie się fachowca w tej kwestii. My jesteśmy z 10-letnim ON-em po wizycie u dr Jagielskiego. W środę ciachanie, tez na Białobrzeskiej. Trzy lata temu też był ciachany, guz w skórze, miejscowo złosliwy + dwa małe guzki wymrażane. Teraz tez, już po wycięciu zrobimy badanie. Biopsja/badanie kosztuje coś koło 70-80 zł. Przy okazji badań przedoperacyjnych wyszło, że pies ma kłopoty z sercem (ale zupełnie nie związane z guzem), teraz dostaje leki. Joshi, może warto umówić się na konsultacje do dr Jagielskiego? Co fachowiec, to fachowiec. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.