wasiek 23.05.2008 21:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2008 Coby mi nie umknęło, tak wygląda ciężka praca mojego męża, który musiał naprawic fuszerkę z listwami startowymi. Niestety, mógł to robić tylko na leżąco, bo inaczej nie widziałby co robi. leżał więc sobie ten mój najkochańszy fachowiec raz z jednej strony domku, potem z innej aż w końcu wstał zadowolony ......bo skończył.... http://images34.fotosik.pl/263/89fdee6943281b89med.jpg a domek po skończonej pracy wygladał już tak, że mogliśmy sobie wyobrazić, że na tym szarym miejscu będzie kiedyś klinkier wokół domku.... http://images28.fotosik.pl/218/6e4b6bdb606c2de1med.jpg Dzisiaj też powtórzę, że u nas idzie może pomału ale zawsze do celu......i kiedyś będzie wszystko skończone.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 26.05.2008 20:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2008 Teren jak był dziurawy jak na księżycu..tak dalej jest. Sprzęt do "prostowania podłoża" nadal zesputy.. Dzisiaj przywiozłam na budowę Pana, który niwelował nam teren pod budowę i chciałam, żeby wjechał swoim ciężkim sprzętem i wyrównał nam to.....niestety, Pan stwierdził, że tutaj może pomóc tylko gąsiennicówka... Podał mi namiary na dwie osoby, które kiedyś ( z jego informacji ) wypożyczali taki sprzęt. Od razu zadzwoniłam no i oczywiście usłyszałam ,że kiedys tak ale teraz już nie!!!! Tak więc, dalej muszę czekać na naprawę tej maszyny. Właściciel tej firmy nie odbiera juz telefonów ode mnie..... Mam nadzieję, że to moje czekanie zostanie w końcu wynagrodzone i będę miała ładny, równy i ze spadkiem teren przed domkie i za domkiem a nawet z boków domku też..... A tak wygląda odprowadzenie deszczówki. Każda rynna ma swój osadnik z sitkiem i w razie gdyby coś z dachu popłynęło z wodą to i tak wyjmę to z tego właśnie osadnika.... http://images32.fotosik.pl/266/fa8b2d4d2692821emed.jpg Dzisiaj to wszystko zasypane jest juz piaskiem ale nie robiłam nowych zdjęć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 26.05.2008 21:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2008 Ach, powiem jeszcze, że Pan od niwelacji pogratulował mi męża no i przede wszystkim postepów jakie są na budowie. Stwierdził, że i tak bardzo szybko budujemy... bo nasi sąsiedzi za lasem budują mniejszy domek ale wolniej od nas i tez ciągle z jakimis kłopotami. Widac taki to los inwestorów..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 26.05.2008 21:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2008 Dorbie, dla Ciebie....Tutaj jest tył domku i odkryty fundament. Rura jest taka odkryta jeszcze ale docelowo to ona bedzie zakopana ziemią do końca fundamentu....tutaj też schodzą się odprowadzenia ze wszystkich rynien.....http://images32.fotosik.pl/266/334d55274ff20a97med.jpg A tutaj już częściowo zasypana a tam na końcu pomiędzy drzewkami jest spływ tej wody do jaru.... http://images32.fotosik.pl/266/731c12dd177b891bmed.jpg Na to wszystko jeszcze przyjdzie ziemia po wyrównaniu terenu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 28.05.2008 08:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2008 Wczorajszy dzień to Horror. Dobrze, że już minęło to co złe i oby nigdy więcej się nie powtórzyło... Już piszę dlaczego......Wczoraj nasz pies Hary pognał za jakimś dzikim zwierzakiem do lasu i......nie mogliśmy go znaleźć. Wczesnie jak zwykle leżał sobie przy samochodzie i mąż cały czas widział go. Niestety, .. brama była szeroko otwarta i wystarczyła chwila no i ta zwierzyna a nasz pies pognał w las....Zdarzyło się to o 14 a szukaliśmy go do godziny 20. Zjeździliśmy wszystkie okoliczne wsie, pytaliśmy ludzi i zostawialismy informację gdzie go przyprowadzić gdyby sie pojawił i nic......Już widziałam, jak biedny opamietał się gdzieś w lesie i chodził zbłąkany bo drogi przecież nie zna a nie jest to pies mysliwski.... Całą noc nie mogłam spać. Jak tylko usłyszałam szczekanie na dworzu, to zaraz do okna, bo a może.....przyleciał do miasta? Różnych myśli człowiek się łapie w takim momencie... Rano szybko wstaliśmy i mąż pojechał na budowę...i wiecie co? z samego rana przyprowadził na budowę naszego psa jakiś człowiek ze wsi oddalonej o ładnych kilka kilometrów... szczegółów jeszcze nie znam ale poznam po południu jak pojadę na budowę. Teraz najważniejsze, że odnalazł się i jest bardzo zmęczony i przestraszony jak mówił mój mąż. Dobra a teraz uciekam do pracy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 29.05.2008 06:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Maja 2008 A teraz szczegóły odnalezienie naszego Harego.... około godziny 8 rano przyprowadził psa młody mężczyzna ze wsi oddalonej od naszej o kilka kilometrów ( około 7 km ) Dobrym zbiegiem okoliczności było to, że troszkę wczesniej Nasz pracownik po pracy chodził i nadal chodzi, na specery do wsi - a konkretnie do baru na piwo - razem z naszym psem. Kiedys tam spotkał tego właśnie mężczyznę i postawił mu piwo. Ten gość zapamietał go i naszego chudego, białego psa. Wiedział gdzie mieszka nasz pracownik ( czyli u nas ) i jak hary przybłąkał się rano do jego domu to od razu rozpoznał harego i przyprowadził do domu ....uffffff jestem mu wdzięczna a nawet więcej niż wdzięczna , bo nie wiem jakby to dalej było......i wcale nie chcę myśleć.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 29.05.2008 21:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Maja 2008 Jestem wykończona fizycznie .....ufff.... ale jaka szczęśliwa.. Tadam..... do historii sie już wpisało dzisiejsze równanie naszego krajobrazu księżycowego....tadam.... Pamiętna data: czwartek 30 maja 2008 roku... a dlaczego???? Dlatego, że dzisiaj właśnie po wielomiesięcznym patrzeniu na coś okropnego przed naszym domkiem - glina a raczej góry gliny... - te straszydła zniknęłu z naszego horyzontu!!!!!! Kłopoty jak zwykle były duże ale po kolei. Maszyna na która czekałam prawie już miesiąc nadal jest zepsuta. Dwa dni wczesnie znaleźlismy inna maszynę ale bez transportu. Pomyslałam sobie, że transport pożyczę od właściciela zepsutej maszyny i wkońcu zwiozę maszynę do równania powierzchni... coby nie było za łatwo, to właściciel firmy z zepsutą maszyna jak sie dowiedział, to zażądał za przewiezienie do mnie tej obcej maszyny kwote 200 zł w jedną strone... a odległość to może z 5 km!!!! Jak on by mi to robił, to transport miałam gratis ze względu własnie na małą odległość...No tak, ale jak ucieka kawał grosza za równanie to trzeba coś zarobic na czymś innym, no nie? Suma sumarum i tak najważniejsze, że maszyna została przywieziona do mnie i po skonczonej pracy odwieziona na swoje miejsce.... No a teraz kilka zdjęć. Teraz jest tak cudownie, że mogłabym juz tam spokojnie zamieszkać...zupełnie inny domek i wszystko wygląda inaczej.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 29.05.2008 21:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Maja 2008 Tak było przed.....http://images33.fotosik.pl/270/9491fa15d1a6c4e9med.jpg A tak jest po......http://images34.fotosik.pl/269/fdb00b4d363ac50fmed.jpg a tak było w trakcie.....http://images34.fotosik.pl/269/74866355bbec59d2med.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 07.06.2008 20:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Czerwca 2008 No i już jestem. Nie było mnie caaaały tydzień i teraz nadrabiam zaległości. Ciężko się szkoliłam na morzem w Sobieszewie. Cały dzien spędzaliśmy w pomieszczeniu na nauce nowego systemu ale wieczorki to spędzałam bardzo miło na plaży i na piwku..... Takie morze było na początku jak przyjechałam.......spokojne, tafla prawie sie nie ruszała...... http://images24.fotosik.pl/226/a81c9663d20e1083med.jpg A następne dni morze wyglądało już zupełnie inaczej...chociaż pogoda była bardzo dobra, tylko wieczorkiem niestety, już chłodno było na plaży....ale i tak bardzo miło... http://images30.fotosik.pl/226/12da40ec692f567fmed.jpg No i prosto z trasy pojechałam do domku , bo już mnie tak ciągnęło, że nawet rozpakowanie zostawiłam na później... A dzisiaj przygotowywałam sobie rabatę do posadzenia kwiatków. Rabata jest zrobiona wokół krzaku głogu, który kazałam zostawić jak było równanie terenu. Szkoda mi było takiego ładnego dużego krzewu i postanowiłam, że wykorzystam go właśnie w taki sposób. W poniedziałek albo we wtorek, pojadę kupic troszkę kolorowych kwiatków i wsadzę je, żebym miała na co patrzeć. Oprócz tego wysieję tam jeszcze inne kwiatki, tak, żeby cały czas było tam kolorowo. W domku prace posuwają sie bardzo powoli. Mam jeszcze jeden temat do opisania ale zrobię to jak zamknę już sparwę całkowicie...coby nie zapeszyć.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rogbog 09.06.2008 09:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2008 Waśku cudne te widoki i wyobrażam sonbie jak piwko tam smakowało Takie wyjazdy(nawet szkoleniowe) dodają energii na dalsze dni budowania,prawda? Pochwal się nowym pomysłem,już nie mogę się doczekać Pozdr Bogusia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 09.06.2008 19:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2008 Bogusia, piwko smakowało bardzo dobrze.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 09.06.2008 20:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2008 A wracając do tematu rabaty, to oczywiście nie mam czasu, żeby podjechać na rynek i kupić jakieś flance kwiatków baaardzo kolorowych i pewnie zrobie to dopiero w sobotę. Wysypałam tam bardzo dużo ziemii, bardzo dobrej zreszta a i tak rabata ta wydaje mi się taka mała jakaś..... Teraz rabata jest juz przygotowana i czeka na przyjecie czegoś nowego i najlepiej takiego co będzie długo kwitło i będzie jednoczesnie niskie i kolorowe. A może cos mi podpowiecie? Wczoraj cały piękny dzień spędziliśmy na budowie i odwiedzało nas na zmianę troche znajomych, tak, że do miasta wróciliśmy wszyscy jednym samochodem, bo niestety, pozostali kierowcy czyli mąż, córka i zięć piwkowali sobie przy grilu a ja tylko popatrzec mogłam... no ale cóż, tak to juz bywa.... Z informacji budowlanych to mam już zafugowane całe pomieszczenie gospodarcze i jutro zacznie sie tam cekolowanie, no a potem juz tylko malowanie.... W przygotowaniu tez jest juz korytarz, to znaczy sufit na górnym korytarzu juz jest i od jutra zaczyna sie cekolowanie najpierw górnego korytarza a potem sukcesywnie jazda w dół.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 10.06.2008 19:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2008 Wczoraj nie działał mi fotosik, to zdjęcia z niedzieli wklejam dzisiaj..... Tak sobie siedzieliśmy i piffkowaliśmy ze znajomymi i dziećmi na naszym przyszłym trawniku przed tarasem.....w tle po prawej stronie widać krzew głogu no i moja małą rabatkę, na której nie wiem kiedy posadzę jakieś flance kwiatków.... http://images32.fotosik.pl/281/da98e2c5f14ed49dmed.jpg A tutaj widać okno dachowe nad schodami i widać też , że sufit już się robi czyli gipsuje i cekoluje a potem pomaluje.... http://images31.fotosik.pl/282/68abc8feff1927bdmed.jpg Jak jest już sufit na górnym korytarzu to zupełnie inaczej sie już tam czuję.... wrażenie jest takie, że powoli zaczyna się robić domowo....i to mi się podoba.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 11.06.2008 18:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2008 Dzisiaj byłam w Olsztynie na nasiadówce, po której pojechałam do OBI na zakupy. Myslałam, że kupię jakieś sadzonki kwiatków..... a tam pustki i przekwitłe kwiatki...W sumie kupiłam tylko jeden jałowiec płożący i trzy małe doniczusie kwiatków typowo skalniakowych. W domku mąż z pracownikiem dalej robia korytarz to znaczy gipsuję, gruntują i przygotowuja do cekolowania. Dzisiaj nie byłam ale z opwoiadań wiem, że zaczyna robic się biało w naszym domku.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 12.06.2008 15:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2008 Właśnie odebrałam przesyłkę z lampami, kupionymi na ebayu niemieckim. Przesyłka jest dobrze zapakowana więc nie będę jej otwierać, tylko od razu jutro mąż zabierze na budowę i tam otworzy. Mam nadzieję, że wszystko jest w porządku, tak jak poprzednim razem. Czyli mam już prawie wszystko z oświetlenia do domku i na zewnątrz domku. Teraz tylko podłączyć i domek będzie w pełni oświetlony... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 12.06.2008 15:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2008 A tak poza tym to jestem baaaardzo zła. To ta sprawa, o której chciałam opisać jak się zakończy ale jeszcze się nie zakończyła tylko dołuje mnie coraz bardziej.... Chodzi o kafle do korytarza i salonu.... Miałam kafle zamówione w niemczech u przyjaciela mojego zięcia ale cos tam wyszło nie tak i z zamówienia nici...a miały byc ładne duże kafle 80x80 No to, jako, że zbliża się termin montażu schodów, na przełomi kwietnia i maja zaczęłam szukać nowych kafli. Szukałam i szukałam i nic mi się nie podobało a jak coś wpadło mi w oko to cena była zabócza - powyżej 300 zł za metr.... No i wpadłam na Nową Gale SL 02 gres polerowany. Płytki spodobały nam się na tyle, że stwierdziliśmy, że to jest TO. Rozpoczęły się negocjacje z dwoma salonami, bo u nas hurtowników nie ma. A ja potrzebuję gres o wymiarach 60x60 i 30x60 i troche tych metrów jest. Na początku wszystko pięknie wyglądało - tak załatwimy,nie ma problemu. Cenę zbiłam ze 175zł na 145zł. za sześćdziesiątki i na 117 ze 139 za trzydziestki. Oczywiście zamówienie złożyłam tam gdzie miałam niższą cenę - to chyba normalne?- po czym dowiaduję się, że niestety ale na początek czerwca nie da rady ale na koniec czerwca tak, na 100%. Przypomnę, że była końcówka kwietnia. No to jadę do drugiego i mówię jak jest. Pan postanowił poświęcić się poszukiwaniu tego gresu po całej polsce. Okres poszukiwań coraz bardziej mnie przerażał, bo czas mijał a o kaflach słychać tyle, że fabryka dostarczy nowe zamówienia dopiero na koniec czerwca. No ale P. Piotr dalej szukał, aż gdzieś znalazł. Odetchnęłam z ulgą i jeszcze nie wierzyłam, bo juz po połowie maja było a ja dalej bez zamówionych kafli byłam. A teraz przerwa musze porozmawiać przez telefon, zaraz nastąpi ciąg dalszy..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 12.06.2008 16:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2008 C.D...... Zaliczkę zapłaciłam, kafle zamówione chociaż nerwów było co nie miara bo tutaj w tym salonie, też raz były 60-tki ale nie było w tym samym numerze koloru i kalibracji 30-stek. Potem były 30-stki ale już nie było tyle metrów co ja potrzebuję 60-tki. I tak przez trzy dni. W końcu jest. Przed moim wyjazdem nad morze P. Piotr obiecał, że kafle będą na początku czerwca środa lub czwartek. Oczywiście nie było i nie ma do tej pory.... a 20-stego czerwca, są schody.... Po moim powrocie czyli teraz w poniedziałek, jadę do salonu i pytam co sie dzieje....a Pan Piotr zdzwiony, że no mają być w tym tygodniu w środę lub czwartek, bo on jeszcze nie zamówił transportu... No szczęka mi opadła totalnie i mówię, że i owszem miały być w środę lub czwartek ale w tamtym tygodniu!!!! Kafelkarz nogami już od poniedziałku przebiera ( tak mu się chce pracować .. ) a tu nie ma co kłaść na podłogę I tu nastąpiły przeprosiny ze strony P.P. i slogan oczywiście, że tylu klientów i on sie pomylił, i nie słyszał jak mówiłam, że kafelkarz ma zacząć kłaść płytki od poniedziałku 9 czerwca!!!! Coby było ciekawiej, czekam cierpliwie na wtorek - nic nie ma, środę - nic nie ma, czwartek, czyli dzisiaj tez nic nie ma po czym piszę maila i dostaję odpowiedź, że moja przesyłka z kaflami zaginęła w drodze!!!!!!!! 53 metry gresu polerowanego ot , tak po prostu zaginęło w akcji.... O godzinie 14 chyba dostaję informację, że przesyłka odnalzła się ale pojechała zupełnie gdzie indziej i, że dopiero jutro dotrze do Gdańska. A Kiedy do mnie???? Tego już się niestety, nie dowiedziałam... Na pocieszenie moich skołatanych nerwów dostałam jeszcze rabat od firmy w wysokości 300 zł brutto. Tak więc czekam na gres, który wybraliśmy i mam już troszkę dosyć wyborów budowlanych. Następnym razem wybiorę chyba jakieś zwykłe , najzwyklejsze kafle i będące na miejscu, bez zamawiania ......Chociaż, te też są zwykłe, nic w nich szczególnego - chociaż najładniejsze z tych, które obejrzeliśmy - tylko pytanie skąd ta cena? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 17.06.2008 13:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2008 14 czerwca.... W tym dniu dojechał do nas zamówiony gres. Pracownik razem z mężem wniesli go do salonu i leży teraz sobie i czeka az zostanie położony w korytarzu i salonie. Cały dól pokryty został gipsem i jest bardzo fajnie bo od razu tak inaczej, przestrzenniej. Do tej pory szare cementowe tynki sprawiały wrażenie, że w salonie jest ciemno a teraz zrobiło się biało i jest jasno... Jeszcze tylko szlifowanie i będzie ok. Ciężka praca to gipsowanie, cekolowanie i szlifowanie. Myslałam, że szybko to pójdzie a niestety.... jak pisałam wczesniej mój mąż jest bardzo dokładny i musi byc wszędzie płasko.... a tak wygląda płytka, jest jasnobezowa.....i podoba mi się... http://images31.fotosik.pl/289/86a68bd7b1a49a5bmed.jpg Po tych wszystkich zawieruchach, cena koncowa gresu to 140 zł za 60x60 i 112 za 30x60. Jak dla mnie bomba, ze 175 i 139 w pierwszym podejsciu.... A tutaj jeszcze samotnie mój krzak głogu z ziemią usypaną na rabatkę. Z tej rabaty to chyba nic mi nie wyjdzie, bo prawdopodobnie po 20 czerwca zaczną przywozic mi czarnoziem a wtedy wrównma to wszystko do jednego poziomu. Zdjęcie zrobione dzisiaj podczas rozpoczynającej się burzy.....pogoda czasami sie sprawdza.... http://images30.fotosik.pl/231/3839a15cc80ff74amed.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 17.06.2008 15:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2008 Zła informacja.....w moich drzwiach zewnętrznych Stobrawy, pękł albo puścił spaw mocujący ten metal ozdobny w górnej części drzwi. Drzwi użytkowane są dopiero dwa miesiące i nie powinno się coś takiego zdarzyć. No, ale u mnie to wszystko co najgorsze musi wystapić....normalnie pecha mam jakiegoś.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 18.06.2008 20:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2008 Mam urlop i spedzam go na budowie od rana do wieczora.... a czas nam tam ucieka jak oszalały...Mąż dalej robi korytarz. Kurcze nie zdawałam sobie sprawy, że to gipsowanie, cekolowanie takie pracochłonne jest... Dzisiaj ja tez w końcu mogłam zrobić cos innego, niż tylko sprzatanie ....dzisiaj gruntowałam górny korytarz i sufit a jutro będę go malować na biało. Podczas gipsowania okazało się jaką fuszerkę odwalił nam pracownik, który kładł na samym początku tynk w salonie. Sciana przy samym oknie, normalnie jest złamana . Jak mąż przyłożył poziomicę i mi pokazał to aż mi się wierzyc nie chciało. Dolna i srodkowa część poziomicy ok. a nad samym oknem różnica chyba z 1 cm. Tyle trzeba teraz tam dołożyć gipsu, żeby to wyprostować... Na dowód tego, że ja też dzisiaj duzo pracowałam, mój własnyy fachowiec zrobił mi zdjęcia.... http://images32.fotosik.pl/290/368988f08baddc8fmed.jpg http://images34.fotosik.pl/291/10dd07c5b4b94fa7med.jpg Korytarz zagruntowany cały, czyli został przygotowany na jutro do malowania. Szczerze mówiąc, to nigdy w życiu nie malowałam ścian. Zawsze robił to mąż ale kiedyś trzeba wszystkiego spróbować.... Zobaczymy jak mi to wyjdzie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.